"Nie ogarniam jak..."

ikarina
Wszystko fajnie, ok rozumiem, przydało by sie. Ale ja nie chce aby jacyś wściekli obce ludzie na mnie sie wyżywali i przekręcali moje słowa, a to głównie tym sie konczy.

Halo
Ale kto dla ciebie jest wrogiem? Rozmawiamy przecież cały czas o osobach które uciekają od terrorystów w swoich krajach?
Nie uważam ze jestem wyjątkowa, ot normalne poglądy.
Zdaję mi się ze jesteś osoba głęboko wierząca, jak nie udzielenie pomocy osobom uciekającym od wojny i terrorystów wpisuje sie w Twoją wiarę w tej sytuacji?
Wyboru nikt ci nie zabiera, nie chcesz nie pomagaj. Ale siane paniki i nazywanie wrogami uchodźców robisz cos zupełnie odwrotnego niż pomoc. I tego nie popieram, choc rozumiem i widzę ze to jest raczej podyktowane strachem.

Heroiczne to dla mnie są osoby które poświęcają pomaganiu innym większość swojego czasu, np jak Kujka. Ja bym tak nie dala rady, ale rozumiem to bardzo dobrze i popieram na ile mogę, bo dla mnie to są prawdziwe oblicze dobrego człowieka, który może kosztem swojego czasu/kariery/dobrobytu finansowego wybiera drogę pomocy innym. Nie pisze ze każdy ma taki być, ale dla mnie to jest normalny/słuszny kierunek cos do czego można dążyć.
A co do nazwy wartości: szacunek i wyrozumiałość, cierpliwość i życzliwość, dobroczynność. Można wymieniać ich jeszcze dużo przydatnych w tym całej sytuacji z uchodźcami i każdą z nich warto sie kierować, albo przynajmniej o nich nie zapominać zupełnie w te gorsze momenty kiedy strach sie wzmacnia.
Mowa nienawisci http://www.listyznaszegosadu.pl/znasz-li-ten-kraj/czy-musimy-tolerowac-nienawisc-i-wezwania-do-nietolerancji koniecznie przeczytajcie! Niestety bardzo trafny artykul w kontekscie tego, co dzieje sie na forum I w sieci 🙁
Arimona, wróg to ten, co chce wyrządzić krzywdę mi i temu co jest mi drogie. Taka propozycja definicji, chętnie podyskutuję, chętnie zapoznam się z innymi.
Jasne, że wśród imigrantów jest mało wrogów. Tylko jest taki kłopot, że są na pewno. Może malutko, ale są. Jak udowodniła tragedia w Paryżu. I następny kłopot, że zdaje się nie ma sposobu, żeby oddzielić wrogów od zwykłych, przyjaznych ludzi 🙁
A zakładanie, że Wszyscy są przyjaźni... cóż, jest niebezpieczne. Zwyczajnie niebezpieczne. To nie kwestia strachu, ani fobii, tylko zwykłego zdrowego rozsądku.

Udzielenie pomocy uciekającym od wojny itd. wpisuje mi się tak, że jestem za przestrzeganiem prawa. Dopiero Potem można mówić o dziełach miłosierdzia. Uchodźcy, a i rządy, obecnie Łamią prawo międzynarodowe. Które przyznaje prawo do azylu osobom prześladowanym. Uchodźcom przed wojną (może i niestety, ale taki jest fakt) NIE. Uchodźcy przed wojną mają prawo (i oby mieli!) opuścić teren objęty działaniami wojennymi. Nie prawo do wybrania miejsca docelowego osiedlenia i wysokości świadczeń socjalnych.

Wymieniłaś bardzo cenne wartości. Niestety cenne dla nielicznych. Jeszcze może napisz, dlaczego warto się nimi kierować? Z jakich powodów?
Bo wg mnie, te powszechnie głoszone wartości w ogóle nie są wartościami powszechnymi. Natychmiast ustąpią przed nawet cieniem zagrożenia własnych interesów.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy ludźmi, i jednaki nasz ludzki los = wszyscy jesteśmy braćmi.
Jednak czarno widzę to braterstwo w sytuacji mojej miejscowości 🙁 Gdy realnie na terenie gminy przebywa stale może 1 000 osób? A ma przybyć... 600 imigrantów.
Tak, akurat ja uznaję Ewangelię za pewien przewodnik po meandrach życia. W tym takie słowa: "Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie". Pomoc, dzieło miłosierdzia - tak. Słabo mi, jak pomyślę, jaki ból muszą cierpieć ci ludzie w takim zimnie, jak ostatnio się zdarza. Tych, którzy tu się zjawią, na pewno będziemy starali się otoczyć opieką. Przynajmniej większość z nas - tutejszych mieszkańców. Ale mówię nie narażaniu całych społeczności na wymuszone zmiany kulturowe i niebagatelne zagrożenia (m.in. na skutek takich proporcji tubylców i przybyszy).
I nie, nie jestem tak doskonała, żeby oddać całe swoje życie na walkę z niemożebną nędzą na całym świecie.
Podziwiam tych, którzy uparcie walczą, żeby było jej mniej i mniej.
Wiesz, u nas nadal chodzą głodne dzieci. Zwyczajnie głodne. Dotychczas takie dziecko mogło liczyć na małą dokładkę obiadu w szkole. W tym roku już nie.
Zdroworozsądkowo myślę sobie, że może nie będzie źle. Bo... nasz teren nie jest atrakcyjny, jedynie turystycznie (lasy, jeziora). Więc przybysze będą sobie tu mieszkać. A jeździć do nieodległej Warszawy. I nasze zadupie jest raczej słabym celem ew. ataków. Warszawa to już inna bajka.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 listopada 2015 21:46
Ja na fejsbuku jednej z forumowiczek przeczytałam [o imigrantach] "powinni się tego gówna pozbyć, a nie bydło się panoszy..." po czym dalej, że nie są to ludzie.

Jest mi literalnie niedobrze jak takie rzeczy czytam. I mam nadzieję, że to tylko zły sen.
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
14 listopada 2015 22:51
A ja wam powiem, ze mimo wszystko sie boje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 listopada 2015 23:23
Ja sie boje tej agresji i nienawiści. Agresji, ktora widzę w moich znajomych. Nie w terrorystach, chuliganach, przestępcach. Tylko w ludziach, których znam i którzy kiedyś racy nie byli.
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
14 listopada 2015 23:45
Boje sie tego, co może wyniknąc z różnicy zdań, klutury, religii i poglądów. A nie samych ludzi.
Hmm, to śmieszne, ale co najmniej warto sie kierować, bo się opłaca, pomijać wszystkie inne powody. Naprawde tak jest. Czasem wydaje sie na krótką chwile ze w ogóle nie, ale na dłuższą metę zawsze sie opłaca. Cierpliwość daje lepsze wyniki we wszystkim co się robi, dobroczynność często sie zwraca - jak nie z konkretnej sytuacji, to inaczej od zycia; szacunek i wyrozumiałość uczy takich rzeczy za które niektórzy by się dwoili i troili, a nie potrafią sie nauczyć albo zrozumieć.

Zmiany już zachodzą, swiat sie zmienia i to drastycznie, będą bolesne jak każde zmiany, ale nie dajmy z siebie właśnie zrobić bydle i cofnąć sie do średniowiecza, kiedy zycie innego człowieka było nic nie warte.
 
Nie możemy uchodźców nie przyjąć, możemy za to wymyśleć jak ich zasymilować, żeby oni chcieli trochę przesiąknąć naszą słowiańską kultura i jak nie zrobić z nich terrorystów pokazując im wszystkie najgorsze rzeczy. Zdrowy rozsądek? Malo go widziałam ostatnio, głównie panika która w niczym nie pomaga, bo tylko na zimno można coś zdziałać.

Żeby nie było, tak samo myślę o bezpieczeństwie, zastanawiam sie jak to wszystko pogodzić. Tak samo jak absolutnie nie możemy założyć ze wszystkie są przyjazne, tak samo nie możemy założyć ze wszystkie są terrorystami.  Więc zostaje tylko te 10 tys przyjąć i ustalić jakies klarowne zasady ich pobytu w Polsce, bazując na doświadczeniu innych krajów, stworzyć jakies sensowne prawo i procedury póki jeszcze jest czas.

A tak w ogóle to koniec offtopu musi nastąpić chyba, bo to juz o nieogarnianiu, to ja mogę tylko powiedzieć ze się ze Strzyga zgadam, niektórzy nie byli i jeszcze nie ogarniam jak się z tym pogodzić, albo jak z nimi rozmawiać, bo jak na razie nie mieści mi się to w glowie.
Arimona, dzięki  :kwiatek: Pięknie napisałaś.

Jeżeli liczba napływowych przybyszów nie będzie zbyt wielka, to damy radę. Korzystając z wielowiekowych tradycji współistnienia.
O paskudztwo wypływające z niektórych współziomków też się boję.
Bo jeszcze niedawno powiedziałabym "a, gadają żeby gadać", a teraz nie jestem taka pewna.
Bo mam wrażenie, że długo żyliśmy w czasach promowania zła, a złym ludziom z takimi czasami po drodze, "dobrze" się rozwijają.
Bo to nieprawda, że wszyscy ludzie są dobrzy, tylko zagubieni, ogłupiali etc.
Są też ludzie, którzy świadomie wybierają zło. To co sami uważają za zło, mimo to tak wybierają.
I tacy ludzie krzywdzą namiętnie.
Tylko na razie wynika mi, że to nie są ci "niekulturalni".
Ludzkie padalce często chodzą w eleganckich maskach. I przenigdy jawnie nie powiedzą nic niestosownego.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
15 listopada 2015 05:48
Ja sie boje tej agresji i nienawiści. Agresji, ktora widzę w moich znajomych. Nie w terrorystach, chuliganach, przestępcach. Tylko w ludziach, których znam i którzy kiedyś racy nie byli.


O, dokładnie - pamiętam jak kujka zrobiła kiedyś akcję usuwania ze swojego faceboooka znajomych, którzy dodawali rasistowskie wpisy.. chciałam zrobić to samo, ale zostałoby mi może z 5% znajomych  🤔


I jeszcze jedno - tacy niby solidarni jesteśmy, taka wielka polska siła, razem przeciwko imigrantom bla bla bla.. a ja mieszkam w dzielnicy, gdzie po zmroku strach wyjść z domu żeby nie zostać okradzionym/napadniętym/zgwałconym i nie przez żadnego imigranta ale przez przeciętnego Tomka/Grześka/Łukasza z klatki obok. Gdzie ta narodowa jedność, gdzie ta solidarność jeśli sami sobie jesteśmy największymi wrogami?
smarcik, raz w wątku o islamizacji napisałam, że właśnie tych "trzech" wymieniinych przez Ciebie boję się bardziej niż tych napływowych gwałcicieli (akurat toczyła się dyskusja o zgwałceniu przez imigrantów jednej z działaczek na ich rzecz), to się dowiedziałam, że takich lubię czy coś w ten deseń (wybacz-wyparłam z pamięci, jako nic nie znaczący bełkot wrotka). A tych boję się bardziej, bo im bardzo łatwo wmieszać się w tłum i ich nie rozpoznam, a więc trudniej mi ominąć niebezpieczeństwo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 listopada 2015 09:11
smarcik, ja chyba to zrobię, bo nie chce mieć z takimi ludźmi nic wspólnego. Nie widzę jak mogłabym sie pokazywać na mieście z ludźmi, którzy uważają, ze trzeba zabijać i sa dumni z tego, ze dzielą na ludzi i gowna.
Tez widze takie glosy "wyplewic to scierwo", "macie swoje multi kulti", "zabic ich wszystkich, 100 muzulmanow za smierc jednego europejczyka!"
Gdyby nie facebook nie wiedzialabym ze ludzie maja rozne radykalne poglady. Bo bedac w kontakcie na zywo wybieramy wspolne tematy do rozmow a  internecie jestem bombardowana wbrew wlasbej woli. Gdy delikatnie zwracam uwage: "nie ma obowiazku czytania!"
Juz pozbylam sie feministek, wojujacych katolikow, ateistow... niebawem pozbede sie wiekszosci znajomosci na ktorych - w normalnych warunkach - naprawde mi zalezalo.
Arimona, wróg to ten, co chce wyrządzić krzywdę mi i temu co jest mi drogie. Taka propozycja definicji, chętnie podyskutuję, chętnie zapoznam się z innymi.
Jasne, że wśród imigrantów jest mało wrogów. Tylko jest taki kłopot, że są na pewno. Może malutko, ale są. Jak udowodniła tragedia w Paryżu. I następny kłopot, że zdaje się nie ma sposobu, żeby oddzielić wrogów od zwykłych, przyjaznych ludzi 🙁
A zakładanie, że Wszyscy są przyjaźni... cóż, jest niebezpieczne. Zwyczajnie niebezpieczne. To nie kwestia strachu, ani fobii, tylko zwykłego zdrowego rozsądku.

Udzielenie pomocy uciekającym od wojny itd. wpisuje mi się tak, że jestem za przestrzeganiem prawa. Dopiero Potem można mówić o dziełach miłosierdzia. Uchodźcy, a i rządy, obecnie Łamią prawo międzynarodowe. Które przyznaje prawo do azylu osobom prześladowanym. Uchodźcom przed wojną (może i niestety, ale taki jest fakt) NIE. Uchodźcy przed wojną mają prawo (i oby mieli!) opuścić teren objęty działaniami wojennymi. Nie prawo do wybrania miejsca docelowego osiedlenia i wysokości świadczeń socjalnych.

dokładnie ....

http://niezalezna.pl/72916-grecy-ujawniaja-zamachowiec-z-paryza-przyplynal-do-nich-jako-uchodzca
Nie ogarniam. Serio nie ogarniam. Jak można "być złym/ oburzonym " na człowieka -  za to, ze powiesz/ zasugerujesz ze kon jest chory, kaszle mocno  czy kuleje...ze nie powinno sie na  takie konie wsiąś . Zwlaszcz jak wsiadaja przy  dobrych  wiatrach 1 x w tyg na galop i  skoki...oczywiście nikt  prosto w oczy nie powie , tylko dowiadujesz się  od osob 3.
NIE NIE NIE OGARNIAM.

http://www.mikropsy.org/egzekucja-malego-kotka-okrucienstwo-w-internecie/

Serio, ludzie ? Nazywamy się ludźmi, a gdzie nasze człowieczeństwo ?
Gniadata   my own true love
16 listopada 2015 21:00
Nie byłam w stanie doczytać artykułu do końca 🙁 Jak można..?
Wystarczy mi tytuł w linku... 🙁
Ja też nie dałam rady przeczytać do końca.
A wracając do zamachu. Nie wiem czy w Polskiej prasie pisano o tym,że pierwsze strzelali /chyba na koncercie/do grupy osób niepełnosprawnych.
Nawołują  imigrantów aby rozjeżdżali Francuzów na ulicach autami,dżgali nożami i zabijali w jakikolwiek inny sposób.
Twierdzą,że chrześcijanki doznają zaszczytu gdy są gwałcone przez muzułmanina...
NO...NIE OGARNIAM TEGO
Z własnej głupoty obejrzałam ten film i mam przed oczami caly czas obraz jak ten zwyrol zgniatał temu małemu szyję.... 😕 Skąd się tacy ludzie biorą? Koszmar 🙁
casines, bardzo serdecznie dziękuję. Jakbyś nie zauważyła, to chociażby ja odpuściłam sobie wchodzenie w ten link właśnie po to, żeby oszczędzić sobie szczegółów. W zupełności wystarczył mi tytuł. Dzięki Tobie moje zasypianie stanie się teraz niezwykle "urozmaicone".

F...k.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 listopada 2015 23:19
pewnie mi się oberwie, nie wnikam też kto jest wege, a kto nie, nikogo na wegetarianizm nie namawiam,
ale
nie ogarniam czemu takie rzeczy szokują osoby jedzące mięso (a szokują prawie zawsze). w ubojniach jest to samo. albo gorzej. za każdą tacką z piersią kurczaka stoi ogrom cierpienia.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 listopada 2015 06:49
Może dlatego, że jednak w ubojniach idzie się na ilość i zwierzęta są zabijane szybko, im więcej, tym lepiej. Poza tym są to zwierzęta rzeźne, czyli wyhodowane do tego by zostały zjedzone.
Koty nie, przynajmniej nie w Polsce.
Rośliny też boli gdy są zjadane.
Z własnej głupoty obejrzałam ten film i mam przed oczami caly czas obraz jak ten zwyrol zgniatał temu małemu szyję.... 😕 Skąd się tacy ludzie biorą? Koszmar 🙁

Mam nadzieję, że go znajdą.
Nie rozumiem po co nagrał ten filmik. Sam akt barbarzyństwa.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 listopada 2015 07:34
madmaddie ja z kolei nie ogarniam jak możesz nosić ubrania, przecież tyle zwierząt ucierpiało przy ich produkcji. To tak jakby porównać sytuację matki opłakującej zmarłe dziecko do ludzi umierających ze starości - no poniżej jakiegokolwiek poziomu niestety. A mówię to z perspektywy osoby bardzo prowegetariańskiej.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 listopada 2015 08:20
To tak jakby porównać sytuację matki opłakującej zmarłe dziecko do ludzi umierających ze starości - no poniżej jakiegokolwiek poziomu niestety.

dla mnie poniżej poziomu jest wyjeżdżanie z takim porównaniem.
Zabijanie dla jedzenia i zabijanie dla przyjemnosci to subtelna roznica...
Na wilki/lwy/jakiekolwiek drapiezniki tez nakladasz latke barbarzyncow?
Dava   kiss kiss bang bang
17 listopada 2015 09:21
Niestety wiele dziki zwierzat zabija tylko/czesto wylacznie dla przyjemnosci 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 listopada 2015 09:34
na nikogo nie nakładam łatki barbarzyńcy. jak ktoś mi mówi, że ma głęboko w dupie jak jego kotlet znalazł się na talerzu, zwierzęta w jego pojmowaniu są po to, by je zjeść, to okej. ale jak tutaj biedny kotecek, a w ubojni kurczaczek spoko, to mnie to irytuje. nie lubię hipokryzji.
mogę sobie o tym napisać, mam prawo, nikt się nie musi ze mną zgadzać.

no, a z dzikimi zwierzętami jest jak pisze Dava. 🙂 ale my ponoć jesteśmy wyżej od nich. podobno.
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
17 listopada 2015 09:41
Ja na temat mięsa, mam zdanie takie, jeść okej, sama jem i lubię, nie widzę tylko sensu zjadania każdego gatunku chodzenia po ziemi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się