na razie jeżdżę na kolegi , swojego westa sprzedałam a do bezterlicówki nie mam popręgu więc pożyczam siodło od kumpla.
Pas mam firmy York
Przyznam jednak, że pomimo małego na mnie rozmiaru strasznie mnie kusi aby w nim pojeździć. Strasznie fajnie konik pod tym siodłem chodzi.
nie oparłam się pokusie. Wykorzystałam popręg od pasa do lonżowania i pojechałam na spacerek w teren.
Było bosko, ale cały czas obserwowałam zachowanie konia i odniosłam wrażenie , że była zachwycona siodłem, stąpała tak swobodnie i z taką lekkością. Najwspanialszym było czuć ruchy konia, przy obniżaniu głowy bardzo wyraźnie czuć jak grzbiet podnosi się do góry i odwrotnie. Chyba pierwszy raz z czymś takim się spotkałam . Nie wspomnę o przyjemności z siodłania, zdecydowanie łatwiej podnieść 5kg. niż w przypadku siodeł west sporo więcej.
Jestem bardzo zadowolona
a tu fota, przepraszam za jakość ale znowu brak fotografa więc musiałam w boksie klikną.
mam jeszcze pytanie co do lokalizacji siodła na grzbiecie, czy leży prawidłowo?