koń przeciągający

melaa234, lancuszek do kantara podpiety pod broda, przez nos, albo - w wersji hardcore - do pyska.
Luna_s20, miałam więcej ogierów, niż Ty do tej pory pogłaskałaś 🙂 Żaden nie był mordercą, ba - żaden nie ciągał człowieka na uwiązie 🙂 - a wszystkie zostały wycięte.

Fakt, że koń jest ogierem, a nie kryje i ma właściciela laika wywołuje u mnie tylko jedną emocję:



Podobnie zresztą jak cudowna rada "daj mu się wybiegać z innym konisiem".


Luna_s20, skrajnych emocji nie powoduje fakt, że ogier może kryć, ale to, że niekryjący ogier się MĘCZY! Psychicznie, a także często fizycznie. Widziałaś spalające się nerwowo ogiery, które wyglądają jak długotrwale niedożywione, a to "tylko" dlatego, że w okolicy są klacze w rui i ogier czuje ich zapach, ale nie może się do nich dostać? Serio uważasz, że to nie problem i można koniowi takie coś fundować?
Luna_s20, ogiera wycina się m.in po to aby - w tym przypadku - mógł chodzić na padok z innymi końmi... Po to aby nie spalał się psychicznie przy grzejących się klaczach i nie stawał się niebezpieczny w okresie ich rui. W końcu po to aby sobie laik poradził - na prawdę koń pozbawiony instynktu krycia - jest zwyczajnie łatwiejszy do ogarnięcia i to dla każdego
Wiem po co się wycina ogiery. Po prostu dziwi mnie ta panika. Ktoś napisze "Mam ogiera" - to na pewno ogier niekryjący, na pewno się męczy, na pewno właściciel laik, na pewno do krycia za stodołą i na pewno wsadzają mu palce w oczy. Naprawdę można zauważyć taką tendencję.
Luna_s20 tendencja wynika z tego, że bardzo często niestety tak jest. Nie zawsze - ale naprawdę bywa, że ogiery są traktowane jak "inny rodzaj konia". Taki, który nie potrzebuje wychodzić, nie potrzebuje pastwiska, nie potrzebuje stada. Więc tendencja wynika z troski o dobrostan konia, a jest potencjalnie znacznie większa szansa zaniedbań w tej kwestii w przypadku ogiera niż klaczy i wałacha. Ot tyle.
[font=Verdana]DLACZEGO TEN WĄTEK NIE JEST JESZCZE ZAMKNIĘTY???[/font]
Bo jest fajnie 😉  ?
Bo moderatorzy nie siedzą na forum 24 godziny na dobę?
Ale jeden tu się wielokrotnie udziela...
[quote author=Luna_s20 link=topic=99279.msg2509577#msg2509577 date=1457482911]
melaa234, a po co jest ogierem?

Dwa wątki na forum świeżo założone, w jednym ogier spierdzielający mimo uwiązu w mordzie, a w drugim maniakalnie kręcący się w boksie. Stawiam dwupak Pepsi, że żaden z nich nie kryje, a ogierami są, bo szkoda kastrować i smutno im by było bez jaj. W końcu wszystkie ogiery to słodkie misie. Koffane.

Nie, urodzeni mordercy czyhający by człowiekowi wydłubać oczy 🙂 Po co ze skrajności w skrajność? Jakoś ludzie przez wieki sobie z ogierami radzili i dalej sobie radzą skoro wciąż rodzą się konie.
albo wyciąć delikwenta i po sprawie.

Nie bardzo wiem skąd przeświadczenie że wycięcie natychmiast leczy wszystkie problemy, jest panaceum na każdą niepożądaną cechę samczego charakteru. Po takim zabiegu zwierzę nie dostaje amnezji 🙂 I wiem że trochę lecę w OT ale dziwi mnie, czemu słowo "ogier" budzi jakieś takie skrajne emocje - gdy np słowo "klacz" jest traktowane normalnie.
[/quote]

nie, ale obniżanie się hormonów zdecydowanie wzmaga uległość delikwenta. wiem co mówię, mam wnętra, ciętego 3 razy, na razie bez sukcesów   😁 jak zaczyna przesadzać to dostaje hormony do paszczy i jakoś od razu jest bardziej kooperatywny.

i tak, ludzie radzili sobie z ogierami, i radzą, oczywiście, ale po 1 są ogiery które są bardziej kooperatywne niż inne, a po 2 są ludzie którzy dzięki swojemu doświadczeniu i umiejętnościom potrafią je opanować. Nie dałabyś kryjącego, nabuzowanego ogiera początkującemu, prawda?  😁

edit:
[quote author=Luna_s20 link=topic=99279.msg2509802#msg2509802 date=1457523070]
Wiem po co się wycina ogiery. Po prostu dziwi mnie ta panika. Ktoś napisze "Mam ogiera" - to na pewno ogier niekryjący, na pewno się męczy, na pewno właściciel laik, na pewno do krycia za stodołą i na pewno wsadzają mu palce w oczy. Naprawdę można zauważyć taką tendencję.
[/quote]
nie, nie na pewno. Ale jeśli właściciel nie radzi sobie do tego stopnia, że nie potrafi konia przeprowadzić i zamiast szukać trenera szuka odpowiedzi na forum internetowym, to ja nie mam innych porad niż z ogiera zrobić wałacha - dla bezpieczeństwa właściciela, konia i wszystkich wokół. bo jak ogier się uwolni i skoczy na klacz pod siodłem i zabije człowieka na siodle, to już inne głosy się odezwą.  🙄
No cóż, porada o znalezieniu trenera to też porada 🙂 Nie zapominajmy że są dziesiątki ogłoszeń typu "sprzedam rocznego ogierka za paczkę chipsów i dwie dętki" -  więc sezonowo postów w stylu "Dlaczego mój ogier gryzie" będzie na pęczki. Żeby nie było, nie zamierzam się kłócić w obronie ogierzych jajec - po prostu zapytałam bo faktycznie wyglądało to z boku nieco paranoicznie 🙂 Murat-Gazon moim zdaniem to całkiem logicznie wyjaśniła.
Luna_s20, po twoich wypowiedziach już wiem ze raczej sensownej dyskusji nie będzie, ale spróbuję.
Dlaczego ogiera nie do stada? Bo to w większości przypadków niebezpieczne. Mój kiedyś chodził z ogierem. Było wszystko pięknie, póki ktoś się z grzejącą kobyłą za blisko nie przeszedł. Skończyło się na szyciu mojej pierdoły i dwóch tygodniach wyłączenia z pracy. Dobrze że tylko tak.
Tak są ogiery, które mogą iść na padok z kolegą, ale kolega jeszcze musi mieć odpowiedni charakter zeby się tam nie pozabijali. I też trzeba być czujnym.

[quote author=Luna_s20 link=topic=99279.msg2509577#msg2509577 date=1457482911]

Nie bardzo wiem skąd przeświadczenie że wycięcie natychmiast leczy wszystkie problemy, jest panaceum na każdą niepożądaną cechę samczego charakteru. Po takim zabiegu zwierzę nie dostaje amnezji 🙂 I wiem że trochę lecę w OT ale dziwi mnie, czemu słowo "ogier" budzi jakieś takie skrajne emocje - gdy np słowo "klacz" jest traktowane normalnie.
[/quote]

Większość znika. Koń się uspokaja, jest mniej pobudzony, kobyły spacerujace obok nie rozpraszają go, hormony nie buzują. Jest łatwiej. Pytanie po kiego grzyba w ogóle trzymać konia ogierem skoro NIE KRYJE? Serio, po CO?

😲
xxagaxx, nie każdy trzyma ogiera w miejscu gdzie jest taki tłok i nie ma jak własnego konia wypuścić kiedy mu tego potrzeba, więc nie wiem czemu moje pytania o to miałyby być takie bezsensowne. A pytanie "ogier czy wałach" - to temat na zupełnie inną dyskusję - choć spora część argumentów byłaby powtórzona. A póki co autorka tematu nie podejmuje - nadal nie wiemy czemu ogier jest ogierem, i czemu jako ogier stoi w miejscu gdzie nie ma dla niego warunków. Więc Monic może mieć rację niestety.
Powiem tyle. Ten koń nie jest do końca mój. Jest własnością stada ogierów. Nie gryzie, nie rzuca się z zębami, nie robi nic takiego za co można go karcić prócz tej jednej rzeczy.
Faktycznie w tym sezonie nie kryje, ale ma się z tym bardzo dobrze (przy kobyłach jest codziennie i nie wariuje). Gdy krył regularnie jego zachowanie nie się nie zmieniało. Całe życie jest taki sam - spokojny miły misiek. Jedyne jego nieposłuszeństwo którego bardzo dobrze mu idzie to przeciąganie prowadzącego. Bardzo często mu uniemożliwiam zwianie, ale człowiek który ma gorszy refleks od konia nie zawsze złapie moment. Proszę nie mówić że nie mam doświadczenia z ogierami, wręcz przeciwnie. Cała reszta ,,bandy" (od ogierów zimnokrwistych, po szlachetne) z którą mam przyjemność pracować (mimo swojej męskości, silnego charakteru i testowania jeźdźców) stanowczą i ręką da się wyprostować. Konik o którym mowa na początku jest odwieczną zagadką stajni. Ma swoje gorsze dni i wtedy lubi przetestować ,,jak silne podeszwy" ma prowadzący. Pytanie zadałam z czystej ciekawości dlaczego tak się dzieje, ponieważ ten koń wcale nie ma charakteru dominatora. Jest jak cicha bomba, parę dni zbiera się w sobie żeby wybuchnąć.
BASZNIA   mleczna i deserowa
09 marca 2016 18:58
quantanamera, Kaprioleczka, wygralyscie internety, każda swój!
Loffciam <3.
A.kajca   Immortality, victory and fame
09 marca 2016 19:01
melaa234 no ja jeszcze nie widziałam stada ogierów, gdzie nie ma zwyczaju prowadzania WSZYSTKICH panów na uwiązie z łańcuszkiem. Ba, większość koni, które dostaję w trening to ogiery. Na kantarze wyprowadzam je tylko na ich wybieg i z wybiegu. Na bardziej oddalony lonżownik czy ujeżdżalnię zakładam już ogłowie z wędzidłem, nie dlatego, że niweluje ryzyko wyrwania- po prostu bez sensu byłoby prowadzić konia na kantarze by zmienić go na ogłowie dopiero na placu treningowym. Ale do czego dążę: od stajni do wybiegu dla ogierów mam dokładnie 9 (słownie: dziewięć) kroków- gdy jestem bardzo zaspana wypuszczając je rano to liczę sobie kroki, bo tak, no ale nieważne- i zawsze, zawsze, ZAWSZE żeby przeprowadzić ogry te dziewięć kroków przez własne podwórko, ogrodzone płotem, zapinam je na uwiąz z łańcuszkiem przepiętym pod pyskiem. Bo tak, bo mimo, że bardzo grzecznie chodzą, chcę mieć pewność, że w razie "W" żaden mi się nie wyrwie- i nie tyle chodzi mi o bezpieczeństwo bo nawet jakby mi się koń wyrwał to nigdzie nie ucieknie ani nikomu krzywdy nie zrobi (sobie też raczej nie bo nie ma o co u mnie w podwórku), najwyżej stratowałby teściowej kwiaty na rabatce- po prostu nie chcę dopuścić do sytuacji w której koń (nie tylko ogier) przekona się, że DA SIĘ wyrwać prowadzącemu. Ogier o którym piszesz już wie o tym, że może się udać wyzwolić więc robi to nagminnie bo MOŻE. I z tego miejsca zapytuję: gdzie łańcuszek do prowadzenia? Dlaczego wciąż nie jest używany?
A.kajca łańcuszek jest regularnie używany, bez efektu
A.kajca   Immortality, victory and fame
09 marca 2016 19:08
jak podpięty?
BASZNIA   mleczna i deserowa
09 marca 2016 19:11
Heh
W takich wypadkach zawsze nachodzi mnie myśl, żeby napisac-daj konia na 2 miechy..... Tu wstawić sobie nicki części z voltopirow, wybór spory...
Nie ma opcji!! żeby względnie normalny kon nie dał się ogarnąć doświadczonej osobie na łańcuszku, wędzidle, kolcu,.  Po prostu trzeba umieć użyć. Amen.
A.kajca w pysku, próbowane było na nosie i pod spodem.
A.kajca   Immortality, victory and fame
09 marca 2016 19:37
BASZNIA, no ja dostaję różne konie, wszystkie zacne choć niektóre nauczone głupot. M.in. wyrywania się podczas prowadzenia. Niektóre bardzo spektakularnie tzn. galop na dwóch nogach na człowieka czy usiłowanie wyprzedzenia człowieka i pociągnięcia mu z dwururki. Uwiąz z łańcuszkiem (przepięty górą, dołem lub przez pysk- wszystko jedno) spacyfikował każdego. Dwa razy nadział się taki cwaniak na łańcuszek, po czym stwierdzał, że ała i trzeci raz nie próbował. No nie spotkałam delikwenta, który mimo bólu zacisnąłby zęby i dalej napierał na łańcuch do skutku... te bardziej harde lub znarowione najwyżej dłużej powalczyły i przez jakiś czas sprawdzały czy kolejna próba szarpnięcia znów zaboli. Koń, o którym pisze melaa234 musi być albo kompletnie znieczulony na ten łańcuszek (da się znieczulić na to konia?), albo wyrywać się ze strachu lub innej skrajnej emocji tak silnej, że zagłusza ból a koń działa w trybie "za wszelką cenę".
A.kajca faktycznie może być znieczulony, jest bardzo twardy w pysku przez rekreację i jego poprzednich jeźdźców którzy traktowali go sieczką na pysku i bardzo mocnym biciem przy prowadzaniu - też te metody ich zawiodły
melaa234, wstaw zdjecia. Chetnie zobacze konia, ktory kompletnie nie reaguje na lancuszek 👀
Majorowa wyślij mi proszę e-mail na priv. chętnie Ci wyślę, koń jak koń  😀
A.kajca   Immortality, victory and fame
09 marca 2016 20:20
melaa234, skoro koń był bity przy prowadzeniu to stawiam jednak na desperacką ucieczkę. A co to znaczy "traktowali go sieczką na pysku"?
edit.
Majorowa, też jakoś mało prawdopodobne mi się to wydaje... skrajnie wysoki próg bólu? Odnerwiony pysk?
A.kajca był bity bo przeciągał. Z tą sieczką chodzi mi pod siodłem. Czasami w galopie ma problem z zatrzymaniem i się rozpędza ale co ciekawe jest to jedyny koń którego można zatrzymać w takiej sytuacji na tzn. ręcznym (wolty i skręty nie działają w takim wypadku)
A czy koń jest zdrowy fizycznie? Miałam kiedyś taki przypadek, można by powiedzieć konia "znieczulonego w pysku". W czasie jazdy czasami miewał takie zajawki, że trudno było go zatrzymać (nie reagował na dosiad i na wodze), w prowadzeniu czasami też, ale nie wyrywał się i nie ponosił, tylko jakby nie reagował przez pewien czas. Okazało się, że był ciężko chory i te reakcje były spowodowane bólem.
A czy koń jest zdrowy fizycznie? Miałam kiedyś taki przypadek, można by powiedzieć konia "znieczulonego w pysku". W czasie jazdy czasami miewał takie zajawki, że trudno było go zatrzymać (nie reagował na dosiad i na wodze), w prowadzeniu czasami też, ale nie wyrywał się i nie ponosił, tylko jakby nie reagował przez pewien czas. Okazało się, że był ciężko chory i te reakcje były spowodowane bólem.

Jakie objawy miał ten koń? Jak mu udzielono pomocy?
A.kajca   Immortality, victory and fame
10 marca 2016 02:09
melaa234,
[quote="melaa234"]Czasami w galopie ma problem z zatrzymaniem i się rozpędza ale co ciekawe jest to jedyny koń którego można zatrzymać w takiej sytuacji na tzn. ręcznym (wolty i skręty nie działają w takim wypadku)[/quote]
takie ciekawostki przeważnie świadczą o problemach zdrowotnych lub brakach w ujeżdżeniu konia/umiejętnościach jeźdźca... dalej nie rozumiem o co chodzi z tą sieczką. Nigdy nie spotkałam się z takim sformułowaniem. Bicie nic nie pomoże na wyrywanie się- absurdalny pomysł- jak koń już wie, że może się uwolnić podczas prowadzenia to wpierpapier za szarpanie tylko go do tego zachęci, a wpierpapier "za wyrwanie się" natychmiast po złapaniu konia... zostawię bez komentarza. Brak reakcji na łańcuszek
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się