Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja

olq, po czasie, ale dziękuję.

Niestety sprawa nie potoczyła się zbyt dobrze. Proszę o radę, bo doświadczenia w ścięgnowych sprawach nie mam a jak tak dalej pójdzie, osiwieję w jedną noc i będą o mnie pisać w gazetach.

Rzecz zaczeła się, kiedy z padoku koń wrócił prawie na trzech nogach. Duża kulawizna, noga nabrana i nieco grzeje. Wet przyejchał na drugi dzień - RTG czyste, USG pokazało stan zapalny w obrębie ściegna zginacza głębokiego, ale bez żadnych uszkodzeń. Międzykostny miał być "OK". Seria 3 zastrzyków przeciwzapalnych (antybiotyku..?) i bylo nieźle, noga obeschła, koń nie pokazywał bólu. Telefon do weta i dwa dni pozniej pierwszy krótki spacer  ręku (dosłownie kilka minut po równym podłożu) - bo nic nie wskazywało na poważniejszą kontuzję.

3 dni później klops :/ noga znowu opuchnięta, kulawizna wróciła, duża bolesność przy podnoszeniu nogi do czyszczenia. Telefon do innej wet, po kilku dniach wizyta, znowu USG i niestety inna diagnoza - międzykostny nie OK. Widać uszkodzenia, stan zapalny się rozpanoszył. Steryd dożylnie jeszcze w dniu wizyty, seria 5 x antybiotyk domięśniowo, Danilon do paszy i opatrunek chłodzący na 5dni. Koń zaboksowany.

Zdjęłam opatrunek w piątek, zadzwoniłam do wet, że jest dobrze - noga znowu obeschła, jest tylko gula w miejscu urazu, ale to wiem że musi byc. Znaczył w stępie, ale i tak było nieporównywalnie lepiej. Dwa kolejne dni dalej dobrze, widzę że koń stoi równo, nie oszczędza już za bardzo tej nogi. A dzisiaj widzę znowu wiekszą opuchliznę 🙁 Czy to jest normalne w przebiegu takiej kontuzji? Wczoraj wtarłam Cold Pack z leoveta, dodatkowo dostaję suplement z czarcim pazurem i boswellią - cokolwiek z tego mogło napsuć?

Gdyby ktoś się pokusił, mam też zdjęcia z drugiego badania USG.
Wet powinna być pod koniec tygodnia na kontrolę.
jeśli koń stoi w boksie to raczej powinna opuchlizna sukcesywnie się zmniejszać... chyba że gdzieś walnął tą nogą w ścianę w boksie... z doświadczenia wiem, że opuchlizna i bolesność przy odpowiednim prowadzeniu się zmniejszają...
No wlasnie tak przypuszczałam, to wydaje się logiczne...
Walnąć w boksie raczej nie. Jedyne co mi podpada to że przeciąża tą nogę przy  wstawaniu, bo widziałam że lubi położyc się na tą właśnie stronę. Wczoraj w akcie desperacji założyłam okład z kapusty, zobaczymy dziś co z tego wyszło.
Dziwne. Teoretycznie po tej ilości p. zapalnych i areszcie nie powinno już puchnąć. Ewentualnie jeszcze mi przychodzi do głowy, że puchnie po zdjęciu opatrunku, bo opatrunek "nie ściska" nagle i wtedy opuchlizna ma pole manewru? Nie wiem czy to logicznie piszę, ale u nas lekki uciskowy opatrunek miał właśnie zapobiegać takiemu puchnięciu - z tym, że przez pierwszy tydzień, dwa - potem już nic nie puchło a koń stał bez opatrunków.
Co do przeciążenia przy wstawaniu to chyba nie - moja kładzie się na drzemkę ze dwa razy dziennie i nie miało to wpływu.
prib, to czy opuchlizna schodzi czy nie podczas postoju w boksie nie jest takie oczywiste. Niejednokrotnie postów wpływa negatywnie na krążenie i wcale opuchlizny szybko nie schodzą.
ekhem, zamiast kapusty użyj altacetu w żelu. A do weta dzwoń, bo sprawa rzeczywiście nietypowa. Podchodząca bardziej pod chip (huśtawka) niż ścięgno / mięsień... (obym się myliła!!)
Dzięki za pochylenie się nad moim problemem!

Koń stoi w boksie i rzeczywiście na drugiej nodze jest zastoinowy opój. Ale te są miękkie i dość płynne, a na trafionej nodze opuchlizna jest twarda.

Chip rzeczywiście jest... w stawie pęcinowym, ale pierwszy wet wykluczył go jako przyczynę, zna konia od lat i od lat ten chip tam jest, nie wygląda na ruszonego. Druga wet też nie wypatrzyła na RTG nic potencjalnie groźnego, chociaż nie powtarzała akurat tego ujęcia. Również mam nadzieję, że to nie to 🙁

Zaopatrze się w altacet, może by nawet żel i na to mokry opatrunek z Altacetu w tabletce? O ile ten drugi nie działa tylko na ciepło.
Ja jestem wielkim fanem altacetu na morko - dolewanego do opatrunku 2-3 razy dziennie. Żel jakoś mi się wydaje dużo słabiej działa.
olq, z autopsji wiem, że żel działa bardzo dobrze - przede wszystkim chłodzi
Co moze oznaczac lekko nabrana górna wewnetrzna czesc nadpęcia? Tzn tak- myslalam ze to mala opuchlizna a głównie to wyczuwam pulsujące naczynie. Ponizej jest cos w dotyku jak opój lub własnie nabrana żyłka, ale bardzo sie trzeba wmacać zeby w ogole cos tam wyczuc. Czuje to tylko gdy nogi sa ciepłe, wczoraj sie zdarzyło ze były chłodne bo kon mało sie ruszał i nogi praktycznie całkiem suche. Na poczatku przestraszylam sie ze urwany, wet oczywiscie bedzie. Tylko nie moge spac przez to i zastanawiam sie czy bardzo mam sie bac. Jakies sciegno daje opuchlizne własnie w takim miejscu?
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
30 marca 2016 16:06
.
Evson, mój koń miał coś takiego, gdy niefartem stuknął się krawędzią kopyta tak dość wysoko, nad ochraniaczem. Był krwiak i stan zapalny, nie bardzo chciało to schodzić, bo chyba naczynko było ruszone, jakby tętniczka, i co przyschło to się odnawiało. Ale po 3 tyg. już było ok, choć zanim doszczętnie znikło to sporo czasu minęło. Przestałam zauważać, pewnego dnia dostrzegłam - że nie ma śladu. O ile to coś takiego, a nie jakiś przyczep od skręcenia czy cuś.
halo wlasnie tez mi sie wydaje ze to jakas sprawa naczyniowa. Kiedys juz to tak spuchło jak kon wkomponował sie w ogrodzenie i mielismy robic usg ale zeszlo calkiem wraz z zejsciem otarć. Moze teraz mu sie to odnowiło, nie wiem. On przodami nie pracuje do konca w osi wiec tez wydaje mi sie ze mogl sie walnac jedna o druga, a z drugiej strony ostatnio jest bardzo niedobry -ploszy sie, wyskakuje z czterech, wiec nie wyklucze ze sie gdzies nie urwał.
Nie reaguje ani na dotyk, ani nie zakulał mi od tego. Ale sprawdze na usg dla pewnosci bo obawiam sie ze to moze byc miedzykostny. Wet pewnie mnie wysmieje jak zobaczy ze wzywam go do opuchlizny która ledwo da sie wyczuc..
A ja jako naczelny niedowiarek przychodzę potwierdzić, że jednak mieszanki ziołowe jednak działają  🙇.

Ja na etapie wdrażania pierwszych kłusów złamalam się i zamówiłam mieszankę od p. Podkowy - daję pół zalecanej dawki i faktycznie koń o połowę spokojniejszy - rozruch po 3.5 miesięcznym boksowym areszcie prawie (odpukać) bez wygłupów.

Za to jak nie urok to przemarsz wojsk i teraz walczymy z zakażeniem od strupa w innej nodze - antybiotyk, opatrunki, areszt boksowy 3 dni i teraz stęp w ręku (bo daaawno nie było - całe 2 tygodnie :icon_rolleyes🙂

Evson - moja na jednej nodze ma taki czasami naczyniowy obrzęk - trochę to właśnie wyglada przy pierwszym macaniu jak obrzęk, a po bliższych oględzinach wychodzi na to, że tak nabiera naczynko - wet widział i potwierdził.
A ja mam takie pytanie o Wasze doświadczenia, ale nie wiem czy to temat odpowiedni.

Koń po lekkim naciągnięciu więzadła szpatowego , pod koniec odpoczynku i leczenia miał ostrzykane kolana ( czysto profilaktycznie ) przed sezonem. Na ostrzykanie zareagował ogromną opuchlizną, która powinna zejść do 5 dni a nie zeszła całkiem już przez 5 tygodni.
Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?
Przepraszam Perlica, że wetnę się bez odpowiedzi na twoje pytanie, ale również chciałabym zasięgnąć rady.
Jesteśmy po wizycie kontrolnej. Jest "kijowo" ale stabilnie - nie jest lepiej, ale nie jest tej gorzej. W regeneracji przeszkadza nieustępujący stan zapalny. Oczywiście nie tak rozbuchany jak na początku, ale cały czas gdzieś tam sobie siedzi.

Uderzamy po raz kolejny przeciwzapalnymi, ale padło też hasło odciągnięcia płynu z pochewki ścięgna. Z tego co zrozumiałam to jest zabieg który trzeba przeprowadzić w warunkach klinicznych przy pełnej narkozie. Rzeczywiście tak jest jest? Wydawało mi się że nie jest to mocno inwazyjny zabieg  - pomyliłam się? Jak to wygląda w praktyce?
Perlica co to jest więzadło szpatowe?
espana, potoczna nazwa cunean tendon.
Jak wyglądają nogi waszych koni po zakończonej rehabilitacji? Zupełnie już straciłam zdolność oceny, co się dzieje z nogą mojego konia, czy jest lepiej, gorzej...
Leczymy uraz zginacza powierzchownego palca (20%), była przecinana głowa dodatkowa i PRP. Koń stępował prawie 5 miesięcy, od kilku tygodni kłusujemy 5 minut. Leczone ścięgno wydaje mi się być na całej długości grubsze niż w zdrowej nodze, po kłusie ta dysproporcja maleje, ale raczej nie znika.
Wet będzie za tydzień, a ja jak zwykle panikuję, bo nie wiem, czy wszystko jest ok, czy mam robić swoje do kontroli ryzykując, że dołożę do ognia jeśli coś już zaczęło się sypać, czy znowu kręcić się tylko stępem.

przy takiej pogodzie ścięgno po urazie może być trochę grubsze, jeżeli po ruchu się zmniejsza to dobrze. A czy było już tak, że ścięgno było suchutkie i ten obrzękł wrócił? Ja bym nie panikowała, ale zadzwoń dla spokoju do weta. A swoją drogą podziwiam 5 miesięcy stępa. Też jesteśmy na tym etapie leczenia i mój koń niestety od jakiegoś czasu zaczął wychodzić na trawę, bo ryzyko nawrotu kontuzji w boksie czy podczas jazdy było zbyt duże. Ma nogę nabraną i obrzęk mu pewnie już zostanie.
Ciężko powiedzieć, czy była idealnie sucha; wydaje mi się, że był moment, w którym miejscowe zgrubienie na wysokości urazu było trudniejsze do wymacania, ale w międzyczasie sierść wyszła (zarośliśmy imponująco), temperatury znacząco wzrosły, a my zaczęliśmy jakoś obciążać tą nogę. W sumie będę dziś w stajni to zrobię zdjęcie, jak to teraz wygląda.
Lillid,

Paranoja może? U nas już też 5 miesięcy od urazu i ja mam tak samo, też średnio raz na dwa dni sobie wmawiam, że noga  grubsza 🤔wirek:, ale po przyjrzeniu się bliżej to takie pogrubienie od naczynia krwionośnego (wet był i potwierdził) więc może i u Was tak samo?Zwłaszcza to widać przy tych ciepłych/burzowych dniach.
Jednak te nasze kaleki głównie stoją (ja mam aktualnie 40 min stępa pod siodłem i 15 kłusa), ale reszta dnia/nocy niestety nadal w boksie i to chyba jest główna przyczyna wywalania naczynek?
Moja ma grubsze sciegno po niewielkim urazie ale noga nigdy nie puchnie. Opuchlizna była tylko do tygodnia od wypadku. Ale świeżo zaliczone urazy lubią puchnac na postoju,  nawet jeśli to np niewielkie skaleczenie to po nocy jest opuchlizna która schodzi w ruchu.
potwierdzam, u nas to samo. Co kilka dni mam zawał patrząc na noge w boksie ze znowu coś się dzieje, a po ruchu ładnie schodzi.

i teraz pytanie, chociaż jestem prawie pewna, że zostanę uznana za niespełna rozumu... Czy to byłaby wielka zbrodnia, gdyby takiego ścięgnowca wypuszczać na malutki trawiasty padok - samego, ale z innymi końmi w zasięgu wzroku? Miesiąc stania w boksie i walki ze stanem zapalnym, teraz mija już powoli miesiąc spacerów w ręku. Chciałabym żeby miał więcej swobodnego ruchu, żeby powietrzył trochę ogon, poskubał trawę.. Ale to pewnie nie wchodzi w grę, prawda? Za duże ryzyko?
Mój kon stał tylko dwa tygodnie w boksie, resztę na padoku 4x4 m obok koni. Wszystko zależy od konia i tego czy bardziej świruje w boksie w stajni czy w boksie na dworze 😉 mój kon tka, a sam w stajni tkal na potęgę, co nie pomagało leczyć przedniej nogi. Konsultuj się z wetem co zrobić ze swoim.
ekhem nikt Ci na to pytanie nie odpowie. Ja zauważyłam, że weci trochę odchodzą już od takiego całkowitego aresztu przy leczeniu ścięgna. Jeżeli twój koń jest spokojny i daje się w miarę szybko opanować, to możesz go wypuścić na małą kwaterkę z trawą, ale wiesz to już na własne ryzyko.... Ja mojego wypuszczam, bo to co potrafi wyczyniać w boksie jest o wiele gorsze niż na padoku, pod siodłem jest do opanowania, ale potrafił się nagle cofać po całej długości ujeżdżalni, bo ptaszek, czy nagle spłoszyć. Jak jest obeznany ze światem jest o wiele spokojniejszy, a już odkąd jest trawa to sobie chodzi i je. Wszystko zależy od charakteru konia i etapu leczenia, my jesteśmy 5 m-cy po kontuzji, wet pozwolił go wypuszczać po kontrolnym usg, pomimo,iż pod siodłem jeździmy na razie tylko kłusem.
no właśnie wetka była bardzo ostrożna, wspomniała że może by go wywalić na dwór na jakiś mikro padok jak jeszcze nie było trawy, ale po chwili się wycofała, że to jednak za duże ryzyko. A ja widze, że teraz jak jest trawa, to tylko trawa go interesuje, stąd w ogóle pomysł. Chociaż nie powiem, w ręku próbuje już sobie pobrykiwać. A konia niestety nie znam na tyle żeby dać sobie za niego cokolwiek uciąć.

No nic, chciałam tylko podpytać, czy ktoś coś takiego praktykował. Konsultacja z wet i fizjo jeszcze przed nami.
ekhem mój praktycznie od razu wyszedł na mała kwaterę, ale on z tych leniwych. Wszystko zależy od konia, ja zaczynałam od małej kwatery i powoli ją powiększałam (po konsultacji z wetem). Co do zawałów to ja je przechodzę średnio raz na tydzień- wczoraj przy macaniu zgrubionego strasznie go bolało- dzisiaj już nie aczkolwiek dzisiaj rano lekka opuchlizna, która zeszła po ruchu. Może już sobie wkręcam, ale też wydaje mi się że delikatnie grzeje- można osiwieć. My leczymy międzykostny u 19-letniego dziadka. Już 4 miesiąc stępujemy.
Faktycznie paranoja mnie dopadła. Próbowałam tą swoją "nabraną" nogę uwiecznić, to jak na złość na zdjęciach wygląda zupełnie normalnie  🤣
Naczynka rzeczywiście nam wywaliło
Ekhem - my mieliśmy mały % a kobył po 5 miesiącach nadal nie wychodzi. Wet nam kazał na etapie już normalnych galopów dopiero wypuścić. Też już mnie kusi bo pogoda piękna, trawa zielona, słonko świeci, a biedak się kisi w boksie.. No ale po kontrolnych padokowaniach ze mną na końcu lonży wychodzi na to, że koń chwilę faktycznie stoi, skubie trawę i jest całkiem wyluzowany, a jak się znudzi to rura i gdyby nie ja na końcu lonży pewnie by było niezłe rodeo.

Generalnie o ile faktycznie koń nie tańczy w boksie lambady to lepiej odżałować i poczekać. Mi w czasie tej całej ścięgnowej masakry siedzi w głowie jedno przeczytane gdzieś w sieci zdanie: if you don't have time to do it right first time, how will you find time to do that again?

I tego się trzymam. Jak na razie odpukać się sprawdza;p chociaż ostatnio niestety też mój niegalopujący koń przy dociąganiu popręgu wystraszył się psa i niestety wyrwał się i pogalopował radośnie po hali...myślałam, że zawału dostanę..ale odpukać noga przeżyła.
A słuchajcie a jak w Waszych planach rehabilitacji i wdrażania do pracy wygląda koński dzień wolny?

Po miesiącu codziennego ruszania zmiękło mi serce i dałam wolne (skubanie trawki i mały spacer w ręku) i dziś miałam brykającego smoka pod siodłem 🤔wirek:

Jak wróci na padok to dylemat się rozwiąże, ale póki ma szlaban na karuzelę i padok to już nei wiem czy gorsza taka praca bez przerw czy jednak wolne i potem taki nadmiar energii?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się