Stajnie w Warszawie i okolicach

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 12:02
Siwa_folblutka: ja się tylko pytam co było powodem nagłego wyrzucenia - a nie o twoje przypuszczenia co do tych powodów ani też o twoje oceny przypuszczalnych powodów, które to oceny, nie obraź się, ale nie za bardzo mnie interesują.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
18 maja 2009 12:13
Ale to było Twoje przypuszczenie, a nie moje. W mojej wypowiedzi nie ma żadnych przypuszczeń co do tych powodów wyrzucenia (czytaj ze zrozumieniem). A moja odpowiedź skierowana nie była do Ciebie tylko do eM_Ko na temat wyrzucenia koni przed stajnię.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 12:16
OK, rozumiem.
najprawdopodobniej niepłacenie za pensjonat- bo kto by wyrzucał dobrego klienta? Chyba totalny samobój🙂 😵

Moim zdaniem miał absolutne prawo do wyrzucenia konia🙂 tzn do powiedzenia tak włascicielowi konia.. moze by sobie przypomniał ze jego ''ukochane'' zwierze kosztuje...

Ile stajni tyle opinii- tez nie sugerowałabym sie informacjami z drugiej ręki... zawsze tu w gre beda wchodziły osobiste emocje..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 12:23
no właśnie, odpowiedzialny i kochający swego kopytnego właściciel przede wszystkim płaci za swojego konia.

a korowód z "przejmowaniem konia za długi" nie dość że w zasadzie jest na granicy legalności to jeszcze upierdliwy, i długotrwały i na dodatek zostajemy z koniem którego nie chcemy bo co z nim niby zrobić jak sprzedać cudzej właśności przecież nie możęmy  i dlatego rozumiem postępowanie właściciela pensjonatu typu wystawienie konia ze stajni (rozważania czysto teoretyczne i nie dotyczące żadnej konkretnej stajni)

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
18 maja 2009 12:31
czy naprawdę sądzicie, że właścicielka wyrzuciłaby te konie przed stajnie?

i skoro tak stanowczo postawiła sprawę to musiała mieć jakieś mocne (przynajmniej dla niej) powody i ja bym chciała wiedzieć jakie zanim wydam jakikolwiek osąd.

ale widzę, że powody zostały już tu wysnute - nie płacenie za pensjonat. a może to zły trop?

żeby była jasność - nie bronię nikogo, ale irytuje mnie, że ludzie zapominają, że zawsze są 2 strony medalu.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
18 maja 2009 12:33
Pensjonat zawsze można w części odpracować. Jeśli to co napisała karolla1 jest prawdą to nie wydaje mi się, żeby chodziło o pieniądze. Nie możliwe, żeby aż 8 właścicieli 12 koni zalegało z płatnościami.  Ale to wszystko nasze gdybania i usłyszane od kogoś wiadomości, które nic do sprawy nie wniosą 🤔
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 12:45
Pensjonat zawsze można w części odpracować.

zatrudnić się na stajennego w sensie?
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
18 maja 2009 12:48
ElaPe nie. U nas dziewczyny wsiadają na konie właściciela lub je lonżują, czyszczą itp. i za to mają niższe koszty utrzymania konia.
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 maja 2009 12:51
ja z kolei znam stajnie w Warszawie, z której nie mozesz zabrać konia jesli zalegasz z opłatami za pensjonat 😉
Niestety

W olendrze miał miejsce SAMOBÓJ.

Właściciele koni  płacili zgodnie z przyjętymi normami do 10-tego każdego miesiąc.
A precyzując mieli 3 dni na zabranie koni.

Niestety w niektórych stajniach jeszcze przekonanie "Pan ma zawsze racje".
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 12:59
wsiadają na konie właściciela l

niezła "praca" 😁

Właściciele koni  płacili zgodnie z przyjętymi normami do 10-tego każdego miesiąc.

no to co było powodem??
[quote author=eM_Ko link=topic=46.msg255549#msg255549 date=1242647974]
Niestety w niektórych stajniach jeszcze przekonanie "Pan ma zawsze racje".
[/quote]

Święta prawda. Sama w takiej stałam  (nie był to Olender).

(Edycja bo wysłało się bez tekstu).

Zmiana tematu: kto cos wie o stajni w Krakowianach? Ponoć skokowa.
Koniczka nie rzucam sie na Ciebie  🙂, ale przekazywanie wiadomości zasłyszanych i niesprawdzonych powoduje, że sa one demonizowane. Stoję w tej stajni, jestem zadowolona i irytuje mnie takie obrzucanie nas błotem, tak jak byśmy chcieli zamordować własne konie.
Jak wnioskuję stoisz w Bajardo i jesteś bardzo zadowolona. Jak byś zareagowała na taką niesłuszna krytykę swojej stajni?
Pozdrawiam serdecznie

PS Strona internetowa: www.stajniaolender.mash.pl
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 maja 2009 14:36
ElaPe nie bardzo rozumiem Twoje rozbawienie. lonzowanie czy ruszanie czyjegos konia w momencie,kiedy jest OBOWIAZKIEM, ktory TRZEBA wykonac,a nie przywilejem w stylu 'jak juz sobie pojezdze swojego i bedzie mi sie nudzilo' jest taka sama praca,jak kazda inna. jest USŁUGĄ.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 maja 2009 15:12
szafirowa: rozbawiło mnie nazywanie jeżdżenia konia "pracą" szczególnie jeśli wykonywane jest jak rozumiem przez przypadkowe osoby którym przypadkowo zabrakło kasiorki na opłacenie pensjonatu na swojego konika  - osoby o przypadkowych umiejętnościach jeździeckich - bo dlaczego akurat ktoś dotknięty brakiem gotówki miałby dysponować wiedzą i umiejętnościami osoby zawodowo jeżdżącej konie. Zresztą to też trochę tak jakby płacić kinomanowi za chodzenie do kina.

W sumie mnie to śmieszy - bo nie po to się konia ma by jakaś przypadkowa dziewczynka stajenna mogła se 4 litery powozić i jeszcze to pracą nazywać i żądać za to kasy - innych zresztą  nie zmuszam do śmiechu - ale to chyba nie temat do dysput.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
18 maja 2009 16:01
EluPe osoby, które pracują w zamian za utrzymanie konia to nie małe dziewczynki. Są to doświadczone osoby z długoletnim stażem jeździeckim, startujące w zawodach.  Konie które dostają do pracy są najczęściej młode i surowe. Ich pracą jest nauczenie ich praktycznie wszystkiego, a nie klepanie sobie tyłka na koniku rekreacyjnym. Lonżowanie, czyszczenie to też praca, a czasem przy młodych koniach wręcz bardzo ciężka. Dodam jeszcze, ze gdy przyjeżdżają Szwedzi i trzeba w ciągu kilku chwil przygotować naście koni do zaprezentowania to wręcz harówa, a zaczyna się czasem o 6 rano. Choć podejrzewam, że jeśli komuś mniej doświadczonemu skomplikowałaby się sytuacja to właściciel stajni na pewno by konia nie wyrzucił a zlecił inne zadanie np. czyszczenie tranzelek czy siodeł. I to by też była praca 😉
Witam,
to ja dorzucę opinię o stajni Olender z tzw. pierwszej ręki, bo korzystałam z pensjonatu przez parę miesięcy.
Niestety stajnia nie pozostawiła po sobie miłych wspomnień, a szkoda bo ma świetną infrastrukturę...
Wtedy na minus:
- beznadziejna obsługa stajenna - zmieniająca się jak w kalejdoskopie
- złe podłoże na padokach przy stajni
- koszmarna droga na padoki za wałem = częste ucieczki koni
- coś faktycznie było uczulającego w stajni, bo mieliśmy cały czas problem z alergią
- kompletny brak otwarcia na dialog ze strony właścicieli co przy świadczeniu usług i pobieraniu za to pieniędzy jest niezrozumiałe...
na plus:
- dobra infrastruktura
- świetne tereny
- bardzo dobra atmosfera między pensjonariuszami
koń faktycznie wyglądał dobrze, ale był znerwicowany i miał zaawansowaną alergię.
Wyjeżdżając odetchnęliśmy z ulgą...

Pozdrawiam
asds   Life goes on...
18 maja 2009 17:39
Jakie stajnie znajdują się na Warszawskiej Białołęce?
Na białołęce jest
na kwiatowej  dwie stajnie (byłam w obu jako zainteresowana boksem i nie wstawiłam konia )
jest jakaś nowa stajnia huculska w lasku koło więzienia za ogródkami działkowymi
No i na osiedlu derby jeśli dobrze pamiętam
i to chyba wszystko
Jest stajnia na Dębowej, Ostoja, i stajnia na Odkrytej.
asds   Life goes on...
18 maja 2009 19:53
Dziękuje za odpowiedzi. A do której stajni najbliżej z MAdalińskiego? Lub którą stajnie mozecie polecic dla klienta na jazdy
kujka   new better life mode: on
18 maja 2009 20:15
asds, na pewno nie polecam tej na odkrytej
Na Dębowej nie ma rekreacji, w Ostoi też już chyba nie. Zostaje tylko Odkryta.

Myślalam że pytasz o pensjonat..a ty o jazdy..
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
18 maja 2009 20:49
Tej z Hucułami koło więzienia (Huculski Raj) też nie polecam. Specyficzne podejście do koni i ludzi, a raczej jego brak. Od jakiegoś czasu naprawiam kilka efektów ich nauczania.
asds   Life goes on...
18 maja 2009 22:01
Pytam na razie tylko wyłacznie w celach informacyjnych ponieważ znajoma, która wmigrowała do Warszawy będzie własnie mieszkac na Białołęce i pytała mnie o jakies stajnie tam. Jutro będe na Białołęce więc pojade tez looknąc na wymienione przez was stajnie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 maja 2009 08:39
Siwa Folblutka: o czym ty w ogóle do mnie mówisz? Przecież była mowa o niepłaceniu za pensjonat. Ty na to że taki dług można odpracować "jeżdżąc konie właścicieli" podając jakiś konkretny przykład z osób

Są to doświadczone osoby z długoletnim stażem jeździeckim, startujące w zawodach. 

Skąd taka pewność że osoba której stoi z koniem w pensjonacie i ma brak pieniędzy na pensjonat to osoba o takich cechach właśnie?

Jeśli osoba ma takie cechy o jakich piszesz i jeździ cudze konie za pieniądze, to tej osobie pieniędzy zapewne nie brak na pensjonat za swego konia.

Po drugie nie każdy właściciel pensjonatu ma "konie surowe i wymagające zrobienia"

A po trzecie chyba dość mały promil osób którym brak pieniędzy za pensjonat przedstawiają sobą poziom uprawniający do "robienia" cudzych koni za kasę.

Reasumując:

Sytuacja o jakiej ty piszesz owszem jest możliwa ale może stanowić najwyżej niewielki promil przypadków niepłacenia za pensjonat i odpracowywania długu pensjonatowego

I koniec tematu. 
Jakie stajnie znajdują się na Warszawskiej Białołęce?


Jeszcze mozesz podjechac do stajni przy palacu w Jablonnej.
Chociaz tam akurat rozkrecaja west  🙂 Ale moze i w klasyku cos sie znajdzie.

A dlaczego kolezanka z Mokotowa chce dojezdzac na pustynna jezdziecko Bialoleke ?
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
19 maja 2009 10:21
EluPe chyba coś nie bardzo możesz mnie zroumieć. Pisałam na przykłdzie osób odpracowujących pensjonat u mnie wstajni. Wyśmiałaś je, a chciałam Ci pokazać kim one są i jak ważna jest ich praca. Napisałam również, że jeśli osoby z przejściowymi problemami finansowymi nie dysponuja taką wiedzią i umiejętnościami jak dziewczyny z mojej stajni to również mogą się dogadać z właścicielem i odpracować to inaczej np. czyszcząc sprzęt. Wszystko jest kwestią dogadania się i w innej stajni można w zamian za pensjonat robić zupełnie coś innego (i tak pewnie jest w 90% przypadków dłużników). Oczywiście jeżeli ktoś wymarzył sobie konika i go kupił nie licząc się z późniejszymi wydatkami to uważam, że nie powinien go mieć, ponieważ to nie tylko opłata pensjonatowa, ale koszty weta, pasz, itp, itd. Ale to jest oczywiste, więc nie musze o tym pisać.
I teraz to jest koniec tematu 😉. W razie czego zapraszam na dyskusję na PW, żeby nie zaśmiecać wątku 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się