A my całkiem spontanicznie bo w deszcz wybraliśmy się w teren. W połowie drogi przestało nam padać na główe.
Prezechodząc przez ulice zawsze pokazuje stop kierowcą żeby się zatrzymali ale tym razem byłam w szoku głupoty.
Kierowcy w sumie dwóch aut gdy nas zobaczyli ruszyli szybciej w naszym kierunku i wymijali jak najbliżej.... 🤬
Koniec końców ruszyłyśmy w las i troche konie fisiowały. Burta z rują, Wiking z dezorientacją w terenie, decyzja- jedziemy nad jezioro, a może tym razem wejdą... I się stało! Duma mnie rozpiera bo od tylu lat w końcu konie zechciały wejść do wody. Pogrzebały nogą, zamoczyły pyski 😅