Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Możliwe, że od konia cie bolą. Ja ogólnie w tej części mam jakąś wadę, której nikt nie potrafi konkretnie zdiagnozować. Swego czasu miewałam takie bóle, że leżałam i nie mogłam wstać. W ogóle. Do teraz miewam takie akcje, ale po długotrwałej fizjoterapii to jest nic w porównaniu do tego, co było. I od konia czasami mam jeszcze akcje. I jak się bardzo często schylam w ciągu dnia. Ewentualnie może się garbisz przy siedzeniu, to też powoduje taki ból, przynajmniej u mnie. Materac masz miękki czy raczej twardy?
majek   zwykle sobie żartuję
25 listopada 2016 09:33
z nerwow napinasz rozne miesnie, moze wlasnie ktores plecow,

Mnie z nerwow boli miedzy lopatkami.
(I biore wtedy nospe)
A No-spa nie działa na mięśnie poprzecznie prążkowane, czyli na te które masz w szkielecie. Naprawdę.  😉 No-spa działa na mięśnie gładkie, przy naszych narządach wewnętrznych, czyli np te w przewodzie pokarmowym, drogach rodnych. Nie ma sensu brać No-spy przy bólach pleców.
majek   zwykle sobie żartuję
25 listopada 2016 09:48
o masz, Tunrida popsulas wszystko, teraz mi nic nie pomoze
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 listopada 2016 09:50
Nie no, jeżdżę raz w tygodniu, raczej nie sądzę że to od tego 😁 W sumie całymi dniami siedzę na tyłku i robię na drutach, to pewnie od garbienia się.
Swoją drogą jestem mistrzem przypału- wczoraj zadzwoniła do mnie moja instruktorka. Z jej szybkiego irgielskiego zrozumiałam słowa Sam(koń na którym jeżdżę), przygotuję, hotel, suknia, własny kask, przyjadę po Ciebie o 14😲0, sobota, zgadzasz się?
Zgodziłam. Ale nie mam zielonego pojęcia na co 🤣 Totalnie 😜 😁
Więc w sobotę jadę nie wiem gdzie i po co, a w niedzielę na skoki na plażę 💃
majek   zwykle sobie żartuję
25 listopada 2016 09:53
Czarwonica, bedzie fajnie.

Widzisz moze masz bol plecow na nadchodzace przygody
hehe...efekt placebo to ponad 50 % skuteczności, przepraszam serdecznie, że ci to popsułam. Ale wiesz.. pociesz się, że jestem tylko psychiatra, to pewno gucio się znam na innych sprawach  😁
Czarownica chodzi mi o to, że czasem w ciągu dnia nie mam nawet kiedy wyjąć tego pudełka z torby. Musiałabym wymyślić, jak jednocześnie iść i machać widelcem.  🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
25 listopada 2016 17:25
Da się 😁 Problematycznie i dziwnie, ale się da 😁 Choć w takim wypadku i ja bym olała, bo by mi się nie chciało 😉

Majek też tak sądzę, choć fajnie byłoby cokolwiek wiedzieć 😁 Ale z jednego z postów mojej stajni na fejsbuku widzę, że jutro jest jakaś parada- to chyba to 😜 A przynajmniej dane się zgadzają 😁 Zobaczymy jutro 🤣
Wczoraj nie miałam czasu na gotowanie, a ze mam mcdonaldsa kolo uczelni, to stanęło na tym, co wydawało mi się najzdrowsze - nuggetsach. Kara spotkała mnie już o 3 w nocy, kiedy to obudził mnie ból żołądka i odruchy wymiotne.
Nie jestem w stanie się ruszyć z lozka ani nic zjesc, rośnie mi temperatura, po prostu zdycham.
Morał tej historii jest wszystkim znany - nie dajmy się skusić na fast foody  ; (

Chociaż wydawało mi się,  że taka sieć nue może sobie pozwolić na wpadki,  a jednak.
Ramires,  ja miałam chwilę, gdy dość często siegalam po fast foody bo miałam mało czasu a to było najblizej i najszybciej. I poza tym, że się zatluszczylam to było ok. Teraz jem bardzo dużo rzeczy mało złożonych, tzn zwykłych owoców i warzyw, kasze, duszone mięso... i ostatnio wystarczyło, że u rodziców zjadlam cięższy obiad z sosem etc i myslalam, ze w mocy umrę . Tak mnie żołądek bolał. Gdybym zjadła teraz fast food to chyba bym umarła
No właśnie kiedyś o tym pisałam. Organizm się odzwyczaja od trawienia bardziej ciężkich, złożonych produktów. I ja np wcale nie jestem przekonana, że to takie zdrowe i fajne. Bo im bardziej restrykcyjna dieta, tym bardziej nam "zwykłe" produkty szkodzą. Ja puszczałam śmierdzące bąki po zwykłych paluszkach. Po ciastkach ze sklepu mnie dodatkowo wzdymało i bolał brzuch. A to przecież zwykłe paluszki czy ciastka.
tunrida, ja sama nie wiem czy jestem zwolennikiem czy przeciwnikiem. Jeśli mam być szczera to ostatnie 2,5 miesiąca miałam dola (o czym się wytrzasalam w innym wątku 😀 ) i nic mi się nie chciało. Jadłam bo wiedziałam, że powinnam. Ale żebym miała przygotowywać coś lepszego to brakowało ambicji. Konczyło się właśnie na owocach, warzywach, ew. kanapkach, kaszy kuskus, która wystarczy zalać wrzątkiem.... i później jak czasem nawet coś ugotowalam albo zjadlam u rodziców to było źle
ja też nie wiem. Z jednej strony takie jedzenie eliminacyjne samych zdrowych rzeczy jest taaakie zdrowe, nie? Same zdrowe produkty. Z drugiej, po sobie wiem, jaki jest potem tego skutek. Sos do kartofli zalega w żołądku kilka godzin, mielonym odbija się kilka godzin i nie chce się strawić. Po 5 godzinach od zjedzenia mielonego cofa się nadal kwas żołądkowy do buzi. Jako lekarzowi zapala mi się czerwona lampka. A czy słusznie? Nie wiem. Uważam, że żadne skrajności nie są dobre i tyle.
tunrida, pewnie masz rację. Ja nie przemyslalam tego sposobu odżywiania, nie był wynikiem diety tylko jak wspomniałam lenistwa. I póki trzymam się takich prostych produktów to jest ok, ale wystarczy, że zjem kawalek tarty u rodziców albo pieczonego kurczaka z ziemniakami i czuje, jakbym godzinami nie trawila. Też mi się średnio podoba.
Ja się ciebie nie czepiam i broń boże nie oceniam.  🙂 Swego czasy sama celowo się tak mega zdrowo odżywiałam jakiś czas. Bo to takie zdrowe. Tylko potem miałam takie efekty, jak opisałam. Luźno rozmawiam po prostu.
tunrida, a ja nie odebrałam tego jak czepiania. 😀 W sumie to się cieszę, że ktoś ma podobne obserwacje. Teraz mam powera żeby robić obiady, u rodziców mogłam sobie pogotowac, ale za chwilę wracam 'do siebie', gdzie nie mam dobrych warunków, bo mam kuchnie wspólna na piętrze. I tam nie chce mi się przygotowywać nic bardziej ambitnego, więc pewnie znów będzie kuskus i warzywa. Po moich 2,5 miesięcznych praktykach zgadzam się z Tobą, że to paradoksalnie nie jest najlepsza droga, bo rozleniwia układ pokarmowy .
Wichurkowa   Never say never...
25 listopada 2016 20:33
Ramires też tak miałam jak przez długi czas nie jadłam nic z KFC (bo hamburgerów,kebabów,hot-dogów nie jem od paru lat) to tak samo umierałam, dlatego teraz co jakiś czas wjedzie jakiś MegaPocket  😁 No i gratuluję wejścia w spodnie, takie coś najbardziej motywuje i cieszy  🏇

Ja też zarządzam przerwę u siebie, bo moje mięśnie i organizm wołają o przerwę...  Mięśnie pleców już mnie tak bolą że czasem ciężko mi się wyprostować,także czekają mnie masaże i kilku dniowy rest  😅

Druga fotka znowu przeogromna - proszę, zapamiętaj, max. dopuszczalny rozmiar to 960 px!
U mnie zmęczenie materiału nastąpiło...
Już od długiego czasu myślę o diecie, bieganiu, ćwiczeniach, chudnięciu...
Tyle wysiłku, psychicznego bardzo dużo, w to włożyłam, że się wypaliłam...
Żebym do tego miała efekty, to jeszcze jako tako by pewnie była motywacja, a tak to po prostu mam przepalony mózg, bardziej mózg niż mięsnie, od ciągłego myślenia o odchudzaniu...
Wczoraj coś we mnie pękło...
Tak jak o tym teraz myślę, to na pewno za mało śpię i teraz wychodzi ten niedobór snu.
I jeszcze to, że dużo chcę zrobić na 100%. Na 100% w pracy, w domu, jako mama. A tak się nie da.
Muszę więcej spać. To na początek. I trochę odpuszczać i wyluzować.
Dużo pomogła mi tunrida Kochana  :kwiatek:

Was wszystkie uwielbiam i będę z Wami cały czas, tylko muszę wyluzować, bo się sama wpędziłam w tą sytuację.


Ja dzisiaj cały dzień na zajęciach, pod koniec padałam na pysk i mówię nieee, dziś tylko work out kur domowych (odkurzanie, mycie podłogi, pranie). A potem wskoczyłam w ciuchy biegowe i potruchtałam zwiedzać ścieżki wokół nowej galerii.  🤣
Zamówiłam nowe leginsy, jeszcze jakaś kurtka by się przydała. Chyba, że na zimę przeniosę się na bieżnię
Wichurkowa, plecy git! Do podobnych dążę!
Babskie pytanie - skąd stanik? 👀
Wichurkowa   Never say never...
26 listopada 2016 08:57
Gavi dziękuję  :kwiatek: A stanik z Chińskiego za 2dychy  😁
Zygzak, spokojnie, nie masz się co bać, że będę wyglądać lepiej. Będziesz królową swojego dnia, nie mam co do tego wątpliwości. 🙂

Doskonale rozumiem "wypalenie", też mnie co raz dopada. Wielokrotnie o tym otwarcie pisałam i pomimo cierpkich uwag niektórych wiem, że to nie jest nic złego, nic nienormalnego i wcale ni oznacza "wymówek, lenistwa i głupoty". 😉

Ale aktualnie jestem bardzo na fali! 😉 To trochę przedwczesna radość, ale...
Drogie Panie wczorajszy dzień upłynął pod znakiem 5 z przodu!
Oczywiście to jeszcze nic stabilnego. Tym bardziej, że na wczoraj byłam od tygodnia umówiona z kolegę na wyjście. Więc tak jak pisałam wcześniej - walka o stabilne 59 kilo to zadanie na następny tydzień. To wczorajsze 59,8kg o tyle mnie ucieszyło, że mogłam w knajpce spokojnie zamówić sobie latte i sernik bez martwienia się, że popełniam taaaaaki straszny grzech. Dzisiaj 0,3kg na wadze, więc i tak nie tak źle.
Dobrze by było przez weekend nie nabrać więcej niż do 60,5kg.
Ascaia masz 5 z przodu a przy jakim wzroście? Dla mnie idealna waga dla kobiet to wzrost minus 100, a dla ambitnych minus 10% od otrzymanego wyniku.
Przykładowo wzrot 170cm minus 100 = 70kg optymalna waga Wszystko zależy czy jesteśmy grubo czy chudo kościści. Dla ambitnych i chudo kościstych minus 10% wyniku z 70 kg otrzxymamy 63 kg  🍴
Wg tej zasady dla mnie normalną wagą byłoby 65 kg, a wyglądam wtedy jak smutny hipopotam.

Minęłam przed chwilą miejsce, gdzie wczoraj biegałam, chodnik lekko poniżej poziomu ulicy, obok kawałek zieleni, jakieś drzewa, syf po budowie. Stały tam dwa wozy policyjne i rozpięte były banery z napisem "oględziny".  😲 Wyobraziłam sobie informację "ciało znalazła przypadkowa biegaczka" - albo gorzej, "znaleziono ciało młodej biegaczki", chyba jednak zainwestuję w karnet na siłownię.  😵
Ja mam 163 i przy 63 kg też bym wyglądała tragicznie 😀 do tej pory najwięcej wazylam 56kg i byłam wtedy mega zalana tłuszczem. Może mogłabym wyglądać dobrze przy tej wadze ale musiałabym być nieźle przypakowana, by była to waga mięśni.
To wszystkie sposoby liczenia, kalkulatory, itd to wiecie co... 😉
Różna budowa i różne gusta, naprawdę nie da się znaleźć uniwersalnego wzoru.
U mnie rzeczywiście sprawdza się to co napisała Dianna,. Lubię siebie wzrost -100 czyli 58 kg. Teraz moim celem jest 57,5. I dla mnie wizualnie prawdopodobnie będzie już ok. Bo lubię typowo kobiecą sylwetkę, "fit-style" wcale mnie aż tak nie kręci. I pewnie te Wasze "zalana tłuszczem, hipopotamy i tragicznie" po weryfikacji naocznej uznałabym za przesadę. Co więcej - prawda taka, że osiągając mój cel będę pewnie wyglądać bardziej grubo niż niektóre z Was startując "bo muszę się odchudzić" 😉

ps. No i się pochwaliłam 😉 To tak zawsze jest. 😉
Miałam taki dobry plan na obiad. Bardzo podobny jak tydzień temu - coś a'la ratatuj. Warzywka na patelni, sięgam do lodówki... tadam! nie rozmroziłam kurczaka. W ogóle oprócz polędwicy łososiowej i kabanosów (które sobie wydzielam co kilka dni i tak paczka leży już ponad tydzień 😉 ) zero mięsnych produktów. Poleciałam na szybko do sklepiku na dole - tam też już mięsa zero. I wzięłam jakieś gotowe hamburgery z Indykpolu. Jak na złość na opakowaniu kaloryczności brak. :/ Naiwnie pomyślałam, że skoro to drobiowy wyrób to jakoś będzie. Zrobiłam zjadłam i podliczyłam. Maaaaasakra!  😵 Nabiłam jakiś ogrom kalorii, a przecież coś jeszcze na kolację powinnam zjeść.
Jednym słowem - porażka :/
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 listopada 2016 16:16
Ja przy 60kg wyglądam znośnie, ale "moja" waga to 54-55kg 😉
Jechałam w paradzie 😍 Teraz muszę się szybko wykąpać, ogarnąć i na 18😲0 być w hotelu na poczęstunku. Będzie irlandzki, więc nie mam pojęcia co zjem 😁
Ascaia, jeśli mam być szczera to podczytujac wątek już jakiś czas myślałam, że masz serio spory problem z wagą. I jak ostatnio zobaczyłam zdjęcia, które wrzucilas to byłam w szoku, bo masz ładną, kobieca sylwetkę i nie pomyślałabym o Tobie jako osobie, która potrzebuje coś zrzucac.
Jeden będzie wyglądać dobrze przy proporcjach wzrost - 100 a drugi źle. Zależy od budowy, od mięśni i pewnie jeszcze paru innych rzeczy. Kilka stron temu była dyskusja o zdjęciach kogoś innego (wybaczcie, nie pamiętam nicku) i był szok, że to sylwetka przy 70kg bodajże, czy nawet lepiej. Co wydawało się sporo w stosunku do wzrostu. A kobitka jak dla mnie wyglądała bardzo dobrze, fajna sylwetka. Ja już trochę siebie znam i wiem, że przy podobnym stosunku wzrostu do wagi wyglądałabym naprawdę źle, szczerze i zupełnie bez kokieterii
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
26 listopada 2016 19:06
To moją idealną wagą powinno być 76 kg.  😲 No way! 65 kg jest akceptowalne, 57 kg - idealne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się