W placówkach państwowych również regulamin pracy mówi o tym, że osoba pracujące bezpośrednio z ludźmi nie może nosi wulgarnych strojów, piercingu, tatuaży oraz krzykliwych fryzur 😉
Ja przepracowałam 6 lat w Starostwie Powiatowy mając irokeza (co prawda "grzeczniejszą wersję" tylko z wygolonymi bokami) i tatuaż na karku, który zakryć dało się tylko golfem. Miałam przede wszystkim kontakt z klientami bo pracowałam w dziale promocji.
Jak mnie zatrudniali oczywiście fryzurę miałam normalną, tatuażu nie zauważyli, a potem nie było dziwnym trafem nikogo, kto by ogarniał administrację stron
WWW, programy graficzne i chciał przy okazji zarabiać 1,5k miesięcznie 😉.
Tak więc przez te lata psułam im krew 😎 Osłuchałam się przy tym jojczenia/życzliwych sugestii/dezaprobaty/pogadanek z szefem coby zmienić swój wygląd i chodzić w golfach.
Kierowca starosty też miał tatuaż na ramieniu (jakąś drobnicę neutralną w stylu chińskiego znaczka), która z pod koszuli z krótkim rękawem wystawała jakieś pół cm - nie było zmiłuj- jako osoba towarzysząca "śmietance" musiał w największy skwar dymać w długim rękawie (a był przy kości i pocił się straszliwie).