Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
19 listopada 2017 22:50
A ja dałam dupy  😡  Bez sensu  🙄
19.11
sanna-5  tunrida-5  ElMadziarra-3   galop-4+
..................
zrobiłam poranny trening, ale robiąc barki bok, jakoś się bez sensu wygięłam i naciągnęłam coś w plecach przy kręgosłupie w odcinku piersiowym i jal oddycham głęboko to czuję opór i lekki ból, wrrrr..... 

Ashtray, rękawiczek do gymu nigdy dość, znajdź jakieś w Jej kolorystyce I dziewczyna będzie zadowolona  😎



A jesteś w stanie polecić jakąś konkretną firmę, bo ja laik jestem i nie chcę żeby była lipa  😡
Ja kupuje w lidlu lub  TK Maxie, jak mi pasi ogólnie i kolorystycznie,  to biorę.. Nie umiem doradzić.  😡
A ja powiem inaczej. Zależy co się robi na tej siłowni. Jeśli pedałuje rowerkiem i robi brzuszki, to obojętnie jakie rękawiczki. Ale jeśli już dźwiga się żelastwo, to rękawiczki są bardzo ważne. ja np nosze TYLKO takie ze wzmocnieniem wokół nadgarstka. A takich do 50 zł się nie kupi.
Jeśli będą miały za luźne otworki na palce, to się materiał, skóra zawija i uraża naskórek dłoni, kiedy się dźwiga ciężkie żelastwo. Tak samo będzie, jeśli w śródręczu rękawiczka będzie za luźna.
ja bym nie chciała, żeby ktoś mi kupował rękawiczki, bo na pewno by mi nei dopasował.

Bidonów nigdy nie nosiłam, więc też bym się nie ucieszyła. Z odżywki białkowej bym się ucieszyła. Albo z elektrolitów w proszku do rozrabiania. Ale każdy jest inny, więc ciężko moim zdaniem podpowiedziec.
Kolebka i sanna dziekuję dziewczyny. Zacznę kompletować z decathlonu i sobie zamówię. Jeszcze raz dziękuję za pomoc  :kwiatek:

Ja bym się z bidonu ucieszyła. W sklepie SFD są fajne 🙂
Rękawiczki rzeczywiście trzeba chyba pod siebie do ciężarów dopasować.

Macie coś sprawdzonego na stawy? Nie bolą ale "szczykają".
Tunrida, dzięki za wpis o tych rękawiczkach  :kwiatek: może mi się kiedyś przyda  😎 Ja używam rękawiczek na rower i jeśli biegam gdy jest chłodno.  Więc wystarczy że mi się podobają  😉 nie wiedziałam, że takie niuanse są ważne   😲  w gumie to ja tylko truchtam do pierwszej zapowiedzi kropelki potu.  👀    😡 
Galop, orling.  Moje zchechłane stawy są po tym jak nowe.
sanna a gdzie kupujesz?
U nas w lidlu I TK Maxie, a już szczególnie w tym drugim,  można dostać naprawdę fajne rzeczy. Btw jak weszłam do TKmaxa w Gdyni to taka 🤔 minę zrobiłam jak zobaczyłam g.. ne rzeczy za naprawdę duża kasę. Jak jeszcze mieszkałam w Polsce to fajne udało mi się wyszuac fajne rzeczy na allegro. Na zalando też można dorwać fajne i dobrej jakosci ciuszki, tam warto polowac na  przeceny.  :kwiatek:
Edit.
Pisałam jak blondi o północy o ciuchach a Ty o ten preparat pewnie pytasz  😡 www.orling.pl  Ja lecę na Gela fast, w minimalnych dawkach.
Ja też łykam ten Orling, bo mnie w końcu sanna namówiła.  😉 Tyle, że łykam 12 kapsułek na dobę, maksymalnie. Ma w składzie tez coś na zapalenie i działa na mięśnie to coś ( jakiś wyciąg z drzewa indyjskiego) więc łykam maksymalnie, ze względu na obecny uraz mięśnia w biodrze. Mam wrażenie, że kontuzja szybciej się leczy. Albo to zbieg okoliczności, albo moje pobożne życzenia.
Ale łykam.
20.11
sanna-5=  tunrida-5  ElMadziarra-4   galop-4+
Tunrida, orling działa i  ma super skład bo to produkcja niszowa.  😎 u mnie sprawdził się też na kotach a one mają wysłane na efekt placebo  😎 to magiczne coś to bosswelia serrata,  Twój układ ruchu jest szczęśliwy, że go tym czestujesz  😎
Btw masz pancerny żołądek  😲 moja dawka to 2 kapsułki. Może 3 przez moment..
A kiedy zjesz więcej na raz, to coś odczuwasz? Bo ja to łykam jak witaminę C, nic nie czuję.
A tak w ogóle to ... jeeeeeeeść.  Jakoś opanowałam wieczorną pazerność. Ale ciężko mi było. Tyle, ze szkoda mi wywalania kasy w błoto. Więc jak już płacę za dietę, to się trzymam.
Tunrida, jak zjadłam więcej, chociaż  nigdy nie odwazylabym się przekroczyć 6 kapsułek, to mi żołądek, nie wiem jak to ująć, boleśnie stawał dęba. Ale ja tak mam zawsze i po wszystkim I z duzo bardziej widowiskowymi objawami.  Dlatego lubię Gela fast bo wylaze z kontuzji w przeciągu kilku dni na małej dawce.  bez żadnych leków przeciwzapalych które pewnie dałabym radę przyjąć do, 3 poldawki.
Edit nawet jak o tym teraz  wspominałam, to mi się żołądek zjeżył..  🙄
21.11
sanna-5+  tunrida-5  ElMadziarra-4   galop-1
......................
Zrobiony poranny trening siłowy. Ale taki na 50 %, bo i nie chciało mi się i plecy bolą i tak jakoś...
Powoli uczciwa dieta zaczyna działać. Powoli schodzi tłuszczyk i odsłania się ukryta pod spodem rzeźba.
Strasznie chce mi się biegać. Biegać, biegać. A jeszcze chyba nie mogę. Jakoś wytrzymam do soboty, ale w sobotę chyba już spróbuję.

22.11
sanna-4+  tunrida-5  ElMadziarra-4  galop-3
................
Dieta pudełkowa zamówiona to jest to. Spadł mi w sumie prawie 1 kilogram tłuszczu. Jeszcze 1 i będę happy.  😅
Tunrida, Ty Motywatorze  😎  👍 pięknie mas  te mięśnie narysowane tuż pod skórą  😍
tunrida, cyborgu  😍

Pozdrawiam chora. Planowałam odpoczynek w grudniu (wyrywam zęba) a już zaczęłam przymusowy odpoczynek. Najpierw paskudny okres, teraz choroba. We wtorek na ściance byłam w stanie wejść tylko łatwe droi na pionie. Na ściankę wybieram się teraz dopiero w niedzielę, czyli tyle co nic jak na mnie. Sił zero i niestety objadam się jak na brak ruchu, a miałam trzymać reżim mocniej znów. Mam nadzieję, że wychoruję co muszę i nie będę mieć więcej problemów zdrowotnych!
W styczniu chciałabym wejść w trening ( 😲 sama w to nie wierzę!). Ścianka 3-4 razy w tygodniu, do tego aeroby na początku 2-3 razy w tygodniu żeby wydolność poprawić, joga raz w tyodniu i pilates minimum raz. Jeden dzień w tygodniu odpoczynku, ewentualnie coś lekkiego wtedy. Chciałabym zejść wtedy z wagi do 60 kg, poprawić się na ściance (cykl treningowy 4 tyg wytrzymałość, 3 tyg wytrzymałość siłowa, 2 tyg siła maksymalna jeśli dobrze pamiętam i tydzień odpoczynku). Przez grudzień mam czas na przygotowanie się do tego i doszkolenie się teoretyczne 😉
23.11
sanna-5  tunrida-5  ElMadziarra-5  galop-4
.....................
Galop- ogarnij się! 🙂 czwórkami daleko nie zajedziesz. 🙂
Ja dziś ubiegałam 10 km. Żeby mięsień biodra nie bolał połknęłam Apap. Może to i głupie, ale już tak bardzo mi się chciało biegać, że szok.



I wczorajsza fotka z pracy. Wchodzę znów w swoje ciuchy, więc można się trochę polansować 🙂 🙂



dziś cała doba w pracy, bo jade po południu na dyżur. Tak więc dietowo będzie znów super.
tunrida Wyglądasz szałowo, i figura i outfit na medal  😜

Mam straszną chrapkę na nowe ciuchy sportowe, ale jeszcze się muszę wstrzymać trochę. Moje spodnie już w ogóle nie trzymają tak jakbym chciała. Ale ćwiczyć się da, i tego się trzymam.

Biegacze, jesienią i zimą biegacie w tych samych butach co latem?
Ja na razie mam te same, letnie. I na razie jest ok. Ale na specjalne głębokie leśne śniegi, śliskie powierzchnie na obwodnicy, kupiłam specjalne buty za masę kasy. Z ostrym bieżnikiem, któremu lód nie straszny. I z membraną wodoodporną, bo tak chciałam.
A co do ciuchów sportowych...jestem uzależniona od ich kupowania. Zwykłych nie kupuje, bo jakoś nie odczuwam potrzeby. A sportowym nie umiem się oprzeć. Całe szczęście głównie na używkach jadą z allegro, ale i tak... niepotrzebne mi aż tyle ile kupuje.  😡
tunrida A ty głównie na asfalcie biegasz, tak? Bo ja mam mieszane podłoże (część asfaltem, część lasem, część drogami między polami) i dzisiaj np. już nie mogłam ominąć paru kałuż, a nie mogę przeż tyle prać butów.

Wrzucam małe porównanie. Dobre dla tych co w kółko walczą - nie jesteście same :P W sumie mega dumna z siebie nie jestem bo w tym czasie gdybym była silna to bym cuda mogła zrobić. Cenzurę walnęłam bo rozgogolona za bardzo byłam.

Chudnąć wagowo nie chudnę, ale jest różnica. Coraz wężej w talii i szerzeji okrąglej w pupie 😉 Szkoda, że w udach nic nie tracę. Choć chyba się trochę wyciągnęły. Na drugim zdjęciu mam jakieś dwa kilo mniej.
Przydałaby mi się dieta pudełkowa 1700 żeby się upilnować z jedzeniem to by było ekstra...

Cel na najbliższy czas to godzina biegania w wolnym tempie trzy razy w tygodniu + trzymanie michy. Z crossfitu nie zrezygnuję bo za bardzo lubię. Trudno, będę dużo ważyć i muszę z tym żyć  👀 Trzymajcie za mnie kciuki na najbliższe dwa tygodnie, potem mam nadzieję się pochwalić porównaniem.
Najczęściej po asfalcie, kałuże jeśli są, to da się ominąć. Jeśli w lesie, to na drodze żwirowej, szerokiej i też da się omijać kałuże.
Aczkolwiek ju z nie raz wracałam w mokrych butach. Tyle, że ja tych butów nie piorę. 🙂 Poczeka aż wyschną i tyle. I nie, nie śmierdzą mi.
Ale przeczuwając, że zimą może być różnie, na pewno gorzej, nabyłam te wodoodporne.

Poprawa w sylwetce bardzo ładna. Chociaż ty i wyjściowo nie wyglądałaś źle. 🙂 No a te końcowe szlify najtrudniej osiągnąć. I najtrudniej pokazać na fotkach. Aczkolwiek widac dużą róznicę w pasie i górnej części ciała. Wagą się zupełnie nie przejmuj. Patrz na sylwetkę. Najważniejsze, że ci się sylwetka poprawia. Super  😀 Trzymam kciuki za te 2 tygodnie i za resztę tygodni też. Znam ten ból walki cały czas.  🙂
Dzięki, tunrida Brakuje mi trochę do bycia tuńczykocyborgiem, ale walczę nieprzerwanie  :kwiatek:

Wracając do butów, to właśnie problem mam taki, że te moje kałuże to są rozlane na całą drogę i mogę je ominąć tylko mega śmierdząco-błotnistym brzegiem (dalej jest jeszcze większe bagno, taka okolice 😉 ). Później walą zgnilizną, bleee. Chyba, że zacznę po prostu wbiegać do kałuży, ale godzina z mokrymi stopami przy moich problemach z przydatkami to średni pomysł. Rozważam też zmianę trasy, zastanawiam się czy nie biegać bezpośrednio po wrzuceniu młodego do przedszkola, po cudownej Dolinie Noteci. Tylko młodego by trzeba na wcześniejsze wstawanie przestawić - nie będzie zachwycony  🤣

Ze względu na stawy chciałam przetestować slowjogging, ale to jednak nie dla mnie, za wolno, nuuuudy.

Jak mi się skończy ten porąbany okres kredytowo-dofinansowo-świąteczny to może jakieś buty z membraną sobie sprawię  😁
Atea ja mam dwie pary butów - asfaltowe i terenowe 🙂 biegam w nich cały rok. Tak, często są przemoczone i ubłocone do granic możliwości, ale szczerze powiedziawszy nie prałam jeszcze żadnych. Nie śmierdzą w ogóle, nawet specjalnie poszłam powąchać 🙂 Po bieganiu jak są mokre to wsadzam do środka zwiniętą gazetę i stoją niedaleko grzejnika, wysychają.

Wielokrotnie wracałam z przemoczonymi stopami, pierwsze co to wsadzam stopy do gorącej wody - często łapię zapalenie pęcherza, więc to musowo. Odpukać, nigdy nic nie przeziębiłam, bieganie hartuje  😁
Nie śmierdzą w ogóle, nawet specjalnie poszłam powąchać 🙂


Jakie poświęcenie sprawie!  😁
No to ja mam po prostu problem z moim śmierdzącym bagienkiem na drodze. Buty prałam już parę razy :/ I bynajmniej dobrze im to nie robi.
Ryzykować przemoczonych stóp już nie chcę, ja zawsze taki hardcore byłam, ale jak w zeszłym roku mnie to na tydzień do szpitala wysłało i zafundowało prawie pół roku leczenia hormonalnego - no podziękuję już. Z resztą, przed leczeniem byłam bliska wyglądu i wagi o jaki mi chodzi, a tak to zaczęłam robotę od nowa niejako (co też rzuca nowe światło trochę na moje porównanie 😉 )

Dzisiaj dałam czadu, pobiegane i poćwiczone, tak na dobry początek.
Do tego czysta micha!
Tylko kurde zaraz do znajomych idę, Na szczęście na diecie są.

Jutro będę człowiekiem-zakwasem. Już się boję.
Nic nie mów.
Ja rano przed bieganiem połknęłam Apap i biegało mi się cudownie. Ani mięsień na biodrze nie bolał, ani plecy które sobie nadwyrężyłam kilka dni temu hantlami. Po kilku godzinach Apap przestał działać. Wyszły bóle zakryte Apapem, plus kolejne spowodowane 10 km biegu po dłuższej przerwie. Kurczyć mi się nogi zaczęły i plecy.
Podsumowując- boli gdzieś między żebrami z tyłu od kręgosłupa tak, że nie mogę swobodnie oddechu nabrać, bo mnie ściska jak obręczą w klacie.
Brawo ja.
Ale ubiegane.
I to jest właśnie moja totalna głupota. Sama se te kontuzje prowokuję.  😡
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
24 listopada 2017 19:41
Ja nie biegam, bo niestety dla mnie to aktywność nieosiągalna (zwłaszcza teraz), ale jeżdżę (konno of course). Przed jazdą walę diclofenak w tyłek, łykam doretę lub syntram (paracetamo z tramalem) i wtedy mogę trenować lub jechać w teren, noga w strzemieniu mi nie doskwiera, kręgosłup mnie nie rypie i życie staje się piękne. Wytrzymuję na tej mieszance spokojnie 5 godzin. Apap to nie wiem, czy by mi na wyczyszczenie konia wystarczył.
Tunrida,  🤦 wylecz ta kontuzję bo będziesz miała jej nawroty przy byle okazji. No weź babo nie szalej..  😵

ElMadziarra, jesu, mix Paracetamol z tamalem? Ty żyjesz po czymś takim już nie mówiąc że siedzisz na kopytniaku?? Btw uważaj na takie mixy, co Twoja wątroba na to?
Dziewczyny, uważajcie na siebie..
Ja w końcu się wziąłem za odchudzanie. Rano nigdy nie mam apetytu i wydziwiałem co by tu zjeść. Odkryłem smoothies i jestem zachwycony. 50-70g płatków owsianych, banan, 2 łyżeczki kakao, ok. 200ml mleka, łyżeczka miodu i dostajemy pożywne, sycące, smaczne i szybkie śniadanie. Myślę czy by tam jeszcze błonnika nie dosypywać żeby lepiej trzymało do obiadu, chociaż dzięki płatkom owsianym nie odczuwam głodu.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
24 listopada 2017 21:22
sanna Najlepsze, że te tabletki paracetamo+tramal i czopki diklaku przepisuje mi mój znajomy - lekarz i mówi, żeby łączyć w razie W, czyli, gdy pojedynczo nie pomagają. Łączyć tylko przeciwbólowe z różnych grup. I zmieniać, zmieniać.
A ja na tym mixie czuję się jak młody bóg i przenoszę góry.

Niestety w PL nie mamy trawki do celów leczniczych, więc człowiekowi zostają stare dobre tabletki, czopki i zastrzyki przeciwbólowe, można się wspomagać maściami, plastrami, bańkami. Ooo akupukntura jeszcze nieźle działa, albo kuracja suchoigłowa - tylko to już kosztowne zabiegi i nikt mi ich nie zrobi na zawołanie. No i alkohol jeszcze nieźle działa, przynajmniej na mnie.
Życie w bólu nie jest fajne, a żyć trzeba.

Moja wątroba zaczęła się buntować i mam podwyższone enzymy, ale to po 3 latach żarcia antybiotyków prawdopodobnie. Zaczynam kurację ostropestem, regularnie popijam rumianek, dostałam od ciotki jakieś hiper super saszetki, którymi leczą min. marskość. Ale muszę funkcjonować, więc albo biorę przeciwbólowe (preferuję czopki i zastrzyki ostatnio), albo pije alkohol (wieczorem). Matka mnie straszy, że grozi mi alkoholizm, ale już sama nie wiem, czy lepsze od tego jest uzależnienie od środków przeciwbólowych.

Nie biorę tylko ketonalu z zasady, bo od razu mnie dziabie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się