Chess, jeśli chodzi o Sally Hansen to jest bardzo dobry, ale nie usuwa dosłownie skórek na wale paznokciowym, tylko rozpuszcza te błonki, które przylegają do paznokcia tak, ze można je zdrapać patyczkiem. No i zmiękcza skórki na wale tak, że można je wyciąć.
Ja mam okropne, suche skórki. Jedyne, co im pomagało, to regularne smarownie na zmianę
tym i
tym. Smaruję od wielkiego dzwonu i jest dramat 😤
Jeszcze z paznokciowych rzeczy, to na Święta zażyczyłam sobie
kuferek 😀 Mniejszy byłby spoko, gdyby nie to, że lakiery wchodżą tylko na leżąco, a ja chcę je mieć w pionie. W ogóle - podliczyłam ostatnio moje hybrydy i wyszło mi prawie 40 kolorów 😵