Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 października 2018 14:36
Mam taką: https://pajaksport.pl/clothes/phantom/phantom-woman i  polecam, tylko czemu taka mała rzecz kosztuje tyle kasy?  😡
oj wiesz o co mi chodziło z tymi śmiesznymi pieniędzmi 😁 Chociaż nie powiem, za kurtkę przepłaciłam jakieś trzy stówki, a i tak tanio kupowałam 😉
Skoro temat zszedł na kurtki to może skorzystam😉
Poszukuję ciepłej puchowki ale do użytku miejskiego - potrzebuje w niej wytrzymać 3h spaceru po dworze w czasie zimy (także gdy pada śnieg i wieje) a niestety jestem zmarźluch. Fajnie by było gdybym w niej też nie zmarzła podczas siedzenia na ławeczce.
W takich warunkach niska waga nie jest dla mnie priorytetem, zależy mi jedynie na dobrej izolacji termicznej.
Planuje wydać ok 800 zł.
Co polecacie? JW, wspomniane Yeti czy Pająk? Czy coś z niższej półki tez będzie ok?

A może zamiast kurtki lepiej zainwestować w bieliznę termiczną? Tylko czy ona zda egzamin podczas ławeczkowych przerw?
jak dla mnie puchowka jest super ale podczas aktywności, do siedzenia zdecydowanie nie. W mieście w duże mrozy też średnia opcja.
A czemu nie? W Warszawie tego aż tak nie widziałam, ale w Pradze czy ogólnie w Czechach to jest standard. Z moich codziennych obserwacji wynika, że 1/2 facetów i 1/3 kobiet w komunikacji miejskiej (jadąc do pracy) jest w softshellach, z plecakami, itp. Tutaj zawsze przeważa komfort nad elegancją, a do tego outdoorowe ubrania są idealne 🙂


Dokładnie! Mnie zawsze śmieszą te panny na obcasach i w rajstopkach na oblodzonych ulicach. Jeśli dress code tego wymaga, to rozumiem, ale w Polsce wręcz "wypada" być tak odpicowanym. Zawsze niezręcznie się czuję, przyjeżdżając do PL, bo brakuje mi na tyle eleganckich ciuchów, by iść na zakupy do galerii handlowej  🤔wirek:
Wg mnie outdoorowe ciuchy świetnie się w mieście sprawdzają, ja tam nie lubię marznąć.

nerechta, puchówka nie do siedzenia? W takim razie co? Bo dla mnie to dla ona do aktywności właśnie średnia, chyba, że mówimy o -25 stopniach...

sihaja, bieliznę zawsze warto mieć, ale na mróz w bezruchu to za mało. Puchówka to pewnie dobry trop.

amnestia, ee tam, Elbrusa nie ma co żałować. Nic nie ma na tej górze, oprócz wysokości. Oprócz tego ratraki dowożące ludzi na 5k, bród i w ogóle, jakoś tak "sowiecko". Kumpela opowiadała mi o wylewanej ropie z tych ratraków wprost na lodowiec. Słabo dość.
Co do butów, daj znać, jeśli coś znajdziesz. Ja nie mam teraz zupełnie czasu, żeby szukać. Ale będę zaglądać do stacjonarnego sklepu koło mnie, niedawno były takie cięzkie buty Scarpy właśnie za 250 ojro, ale rozmiar 38 :/
sihaja, sprawdź cumulusa - w Gdyni produkują 🙂 JW bym odpuściła raczej, jakoś nie mam zaufania.

amnestia, gdzie się yeti wyprzedaje?
ja jestem zmarzluchem i dopóki nie rozgrzeje się na tyle żeby puchowka to ciepło trzymała to jest mi w niej zimno. Dlatego dla mnie jest idealna na góry zima, bo jest lekka i przy wysiłku dobrze trzyma, a siedząc zdecydowanie tego ciepła nie osiągnę, po 3h pewnie bym zamarzla. Pewnie ze wszystko jeszcze zależy od temperatury otoczenia, na srogie zimy na miasto czy bezwysilkowy pobyt na dworze bym nie ubrała. Ale moze jestem wyjątkiem, nie wiem  🙂
magda, kontaktowali się z KW. Może napisz do Trójmiejskiego (aczkolwiek to było z miesiac temu, pytanie czy coś jeszcze zostało)

Lotnaa o Boże to ja 😂 Ja znowu nie uznaję outdoorowych szmat na mieście (ale to tylko moja preferencja :kwiatek: jedyne co mnie wkurza to, że TNF czy JW wcześniej przeze mnie wspomniane ma od pewnego czasu tragiczną jakość). Ale to chyba dlatego, że ciągle ten outdoor, brak makeupu, pot i smród 😡 🤣 I chyba sobie chcę jakoś zrekompensować, więc na ulicy zimą mam obcasy (i się nie zabijam :wysmiewa🙂 i sukienki, a w weekend dopinam dziaby do plecaka i łoję na lodospadach. 50 twarzy normalnie 🤣

A co do Elbrusa, góry jako takiej nie żałuję, słyszałam dokładnie to samo. Bardziej frustruje mnie, że się pochwaliłam, a potem połamałam i mimo mega intensywnej rehabilitacji nie udało się pojechać (choć było cudnie, bo odkryliśmy niesamowite rejony Gruzji i przygód było co niemiara). Teraz jest tak, że mój M. ma dużo wydatków, ale ja jestem gotowa wziąć kredyt. Zasadniczo chcę iść we wspinaczkę górską, ale mam niesamowitą ochotę na taką zaawansowaną turystykę i choć raz w życiu chciałabym spróbować 🙂
sihaja, sprawdź cumulusa - w Gdyni produkują 🙂 JW bym odpuściła raczej, jakoś nie mam zaufania.



Kurcze, na stronie nie ma mojego rozmiaru kurtki która by mnie interesowała (zależy mi na kapturze). Mają gdzieś w Gdyni sprzedaż stacjonarną czy są tylko w internecie?

Ewentualnie wspomniana przez smarcik PHANTOM WMN Pająka?

I proszę wytłumaczcie mi jak to jest z tymi membranami? Przydatne jedynie przy wysiłku żeby odprowadzały wilgoć? We wspomnianych wyżej kurtkach nie widzę informacji żeby posiadały jakieś membrany ale może nie umiem wyłuskać tej informacji?

A kurtki Simonda, Marmonta?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 października 2018 10:39
sihaja kurtka puchowa to nie jest kurtka membranowa, to są zupełnie różne sprawy  🙂 decydując się na kurtkę z naturalnego puchu musisz pamiętać, że jest to warstwa grzewcza, ale nie zapewnia wodoodporności, co więcej - trzeba na nią uważać bo po mocnym przemoczeniu puch odkształca się i może tracić swoje właściwości. Na Twoim miejscu pomyślałabym o jakiejś fajnej kurtce narciarskiej, właśnie membranowej, a nie puchówce. Ja mojej używam jako warstwy ocieplającej przy naprawdę dużym mrozie, ale głównie do czynności statycznych, np asekuracji, bo przy wysiłku jest mi w niej zbyt gorąco. Te kurtki są bardzo lekkie, więc praktycznie cały rok jest ze mną w górskim plecaku na wszelki wypadek, ale rekomendowałabym puchówki jako podstawowej kurtki do chodzenia  🙂
Puch ma to siebie, że ma same zalety i tylko 2 wady: cena + wrażliwość na wilgoć (mokry puch traci swoje termo-właściwości). Dlatego producenci robią hybrydy, np. tzw puch hydrofobowy (bardziej odporny na wilgoć, oczywiście cena rośnie) lub zabezpieczają jakimś rodzajem membrany. Ale nie jest to membrana jak w kurtkach "plandekach".

Membrana ma za zadanie nie wpuszczać wody z zewnątrz i zapewnić jakąś tam oddychalność. Ale umówmy się, jak staniesz w hiper ulewie to i gore puści. Najbardziej wodoszczelną będzie pelerynka za 5 zł przypominająca worek na śmieci, ale za to oddychalność jest zerowa 😉 Do tego nie zapominaj, że dla zabezpieczenia przed deszczem potrzeba klejonych zamków i zabezpieczonych szwów, bo inaczej woda wleje się przez nitki.

Kurtki puchowe, za którymi się rozglądasz były projektowane na górskie warunki. To zaś oznacza, że ich celem jest docieplenie, a nie to, ze stanowią jedyną warstwę. Żeby oddychalność była duża to musisz też mieć dobrą bieliznę termo, a żeby wodoodporność działała to na tę kurtkę powinnaś mieć jeszcze kurtkę typu hardshell.

Ale wydaje mi się, że u Ciebie to będzie przerost formy nad treścią. Szukaj kurtki o dużej sprężystości i z puchem gęsim albo hydrofobowym, ew. z jakąś membranką, ale nie czaruj się, że będziesz mieć kurtkę nieprzemakalną 😉 Ja mam wysłużoną już Columbię (bodajże z 500 zł kosztowała), która ma dodany jakiś tam "tex", który nieznacznie zabezpiecza ją przed deszczem, a nie blokuje oddychalności. Za 800 zł to kupisz sobie top kurtkę puchową.




Smarciku, co masz za butki? Skiturowe? Powiem Ci, że Ci zazdroszczę 😍 Tzn ja nie wiem czy mi się o sezon wszystko nie opóźni, ale skitury wydają mi się absolutnie fenomenalnym sportem 😍 Jak już zrobię, co do mnie należy 😁 to zabieram się za tury!
sihaja, możesz do nich napisać, może nie mają na stronie. Do cumulusa lecą też zamówienia grupowe dość często i wtedy można -20% wyhaczyć. Cumulus ma tkaniny z jakąś tam wodoodpornością, nie wiem czy na zamówienie czy jak, ale na pewno Ci odpowiedzą. Natomiast to nie jest membrana odprowadzająca pot itd tylko zabezpieczająca puch przed zawilgoceniem. Ja bym celowała przede wszystkim w puch hydrofobowy jeśli już coś na warunki wilgotne i puch.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 października 2018 11:52
amnestria zakupiłam dynafity tlt 6  🙂 I nie mogę doczekać się testów! No i chciałabym dokupić resztę, ale uparłam się na wiązania pinowe Dynafita, najlepiej Rotation, i teraz cierpię z powodu ich ceny  😵 Ale chyba wolę dozbierać kasę i mieć w 100% takie jakie chcę, niż kupić tańsze a potem narzekać na brak skistoperów czy podnoszonej piętki  😉
sihaja, a koniecznie musi być to puch naturalny? Może popatrz na kurtki z primaloftem, albo wypełnienie mieszane puch z inną syntetyczną ociepliną? Primaloft może nie grzeje tak jak puch, ale jest bardziej odporny na wilgoć. A nie oszukujmy się, ale na Pomorzu (jesteś z Trójmiasta, dobrze myślę?) ostatnie zimy to głównie wiatr i deszcz. Śnieg jak już się pojawi, to albo jest go tyle co kot napłakał, albo znika szybciej niż się pojawił.
Kittajka słusznie prawi, ja bym chyba poszła w primaloft. Sama puch uwielbia (ciepełko :kocham🙂 ale nie wyobrażam go sobie regularnie użytkować jesienią (śnieżna zimą już tak, ale ile mamy takich zim 🙄 )
Ja mam na miasto fajnego Jacka, zabezpieczonego materialem hydrofobowym I od 4 sezonow jest jak nowy (raz prany w pralni). Ma wypelnienie z gesiego puchu, na promce kosztowal 700 zl.
W tym roku kupilam tez fajne spodnie I kurtke przeciwdeszczowa, ale w tatry w tym nie jezdze (bo nie mam jak :p). Jedyny minus, to duza rozmiarowka i 34 jest dla mnie mocno luzne, mimo ze nie jestem chudzielcem.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 października 2018 09:14
Chciałam tylko powiedzieć, że tak mi się spodobał U-rock, że znowu spędziłam weekend w Toruniu  😁 Dzięki magda!  😉
Umawiamy się w listopadzie tam? 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
08 października 2018 14:43
Jeśli uda nam się zgrać terminowo to oczywiście, że tak!  😀 (mam chyba tylko jeden weekend w listopadzie wolny od uczelni  😵 ).



P.s. odesłałam miury  😵 Muszę wybrać się na poszukiwanie kolejnych butów  🤔wirek:
Polecam 5.10  😎 chyba, że lubisz tylko takie twarde jak miury. Ja mam 3 pary 5.10, miury wiązane (na Jurę, panel i drogi krawądkowe) i dwie pary których chyba czas się pozbyć - red chilli za duże i cobry od koleżanki, też za duże (chciała wywalić bo nie uznaje podklejania więc wzięłam od niej żeby wypróbować i podkleić jakby pasowały).

Dostałam dziś propozycję wspinu... w Tatrach. Jest szansa że 17-18.10 będzie się jeszcze dało?  👀
magda, jest! Ja rok temu byłam 15 października na Groß'ie i na górze siedzieliśmy w goretexach i bluzach, a schodząc od 3k to już w koszulkach. Październik jest często cudowny w górach.
Wyciągnęła mnie dzisiaj koleżanka wspinająca się od lat na zapoznanie się ze ścianą... Fajne to  😜 Niestety (a może na szczęście - budżet nie jest z gumy) nie mam możliwości bawić się regularnie.
Póki co prognozy mówią, że do końca przyszłego tygodnia będzie 17-20 stopni i lampa. Z jednej strony to jest wróżenie z fusów, z drugiej muszę przemyśleć i tak od strony logistyczno-finansowej oraz zdrowotnej (noga się od tego nie doleczy).
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 października 2018 07:49
magda ależ Ty masz tych butów! Duuuużo!  😍 Które 5.10 polecasz? Chciałabym coś na krawądki, rozważałam anasazi lace up, tylko czy one nie są zbyt mało asymetryczne?  👀


Wiązane miury są chyba nie na moje nogi. W 37,5 umierałam z bólu, wymieniłam na większe i nadal w palcach umierałam z bólu, za to w pięcie były ewidentnie za duże (luźne)  🙄
Na krawądki to ja wolę miury mimo wszystko (choć mam słabsze czucie stopni w nich). Pięta też mi nienajlepiej w nich siedzi. Moje ulubione to zielone, wiązane anasazi. Teraz mam też brązowe na rzepy anasazi, ale nie są tak dopasowane do moich stópek - podeszwa za wąska, ale na górze luz nad palcami. 5.10 są na mój gust bardziej miękkie, na pewno mają też głębszą piętę. Nie odczuwam braku większej asymetrii, ale za cienka jestem na to zapewne.
magda, druga połowa października w Tatrach, póki co od lat wygląda tak samo. Tak samo dobrze 😉 Znów wznawiają taternickie 😉

Ja co prawda już sezon tatrzański raczej kończę, bo ja niestety już we wrześniu za bardzo marzłam. Dla mnie są to minusy na które nie mam ochoty, czyli: zimny granit, zimno na stanowisku (jeśli słonko zajdzie), wolno się rozgrzewam, więc o ile się wspinam to jest super, ale jak oddaję prowadzenie to potem mam problem, żeby znów prowadzić, bo nie czuję stóp i rąk, no i krótszy dzień, więc ze wszystkim trzeba się szybciej ogarniać, a zrywać się rano nie ma sensu, bo jest mega ziąb.

Ostatnio było 20 stopni jak byłam, ale w ścianie rano miałyśmy 3 stopnie, więc było rześko (byłyśmy we trzy i te dwie co stały na stanie to się telepały jak osiki na wietrze). Zimowe wspinanie kocham, ale mam wówczas ciepły but (skarpety grubaśne) i rękawice z dziabkami. Aczkolwiek wiele taterników jeszcze na południowe wystawy chodzi: Szarpane, Zamarła etc.
amnestria,  :kwiatek:
'Męska' decyzja - nie jadę w Taterki. Zostawiam na przyszły rok jak nogę wyleczę i kondycję poprawię 🙂 Nie uciekną 🙂 Teraz jak się pogoda nie zepsuje to pewnie w sokoły na parę dni uderzę, zapewne na trady 😀
Nie uciekną :kwiatek: A IMHO fajnie się zaprzyjaźniać z Tatrami w super miłych warunkach. Z reguły miłe nie są, ale mnie jednak najbardziej wykańcza zimno. Już w skałach czuć różnicę, a tam to dopiero. Na turystykę przemega fantastycznie, dla mnie na wspin - zimno. Ja ostatnio miałam na sobie WSZYSTKIE ciuchy z zimowego wspinania, termo gacie, puchówki, etc. i tak się trzęsłam. Ale ja jestem baba-zmarzlak, moi znajomi w Tatrach cisną, więc też nie ma co się mną sugerować 😂


Moje wielkie górskie plany się oddalają, hen hen. Muszę coś wybrać, a mam szansę zacząć jeździć na mega poziomie (ale wiąże się to z naprawdę potęznymi pieniędzmi). Właśnie ustalam szczegóły, jeśli pójdę w pakiet "pełny trening" to nie mam szans na wyjazd, nie odłożę grosza. Tzn starczy mi na wyjazdy w góry, dokupowanie sprzętu od czasu do czasu, ale nie zdobywanie wielotysięczników. Mam na to ochotę, ale przyznaję, odkąd się wspinam to nie jest już jakieś moje wielkie marzenie 🙂 Wczoraj byłam na panelu i dobrze mi szło, wspinałam się na Makaku po 5c-6a, ale wchodziłam i schodziłam 😀 Więc naprawdę intensywnie. Jestem z siebie bardzo dumna! 🙂
Też fajnie! Masz 2 pasje, więc zawsze będzie kompromis potrzebny, nie przeskoczysz. Jak nie finanse to czas stanie się problemem. Na pewnym poziomie się nie da pogodzić.
Ja nadal bez formy, ale pracuję nad tym. Trenejro wczoraj znów marszczył nos że za mało odpoczynków robię  😂 ale bez przesady, on jest na innym poziomie, ja muszę wypracować jakikolwiek poziom. Wczoraj był lekki trening, do tego na rozgrzewce się obijałam, a i tak zakwasy lekkie mam w rękach... Jutro mam iść na grupę zaawansowaną i to z szefową  👀 może być że będę wracać na czworaka do domu  😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 października 2018 10:32
Też fajnie! Masz 2 pasje, więc zawsze będzie kompromis potrzebny, nie przeskoczysz. Jak nie finanse to czas stanie się problemem. Na pewnym poziomie się nie da pogodzić.


O tak, to prawda  😵 Ostatnio przeglądając z chłopem motocykle doszłam do wniosku, że super jest angażować się w jedną rzecz - wtedy nawet zakup takiego motocykla z salonu za miliony monet ma swoje uzasadnienie, kiedy tak naprawdę wszystkie odłożone na przyjemności pieniądze możemy pakować w jedną pasję  😀 A tak to ciągle coś i człowiek ledwo wiąże koniec z końcem - w pracy ciągle śmieją się ze mnie jak przychodzą przesyłki ze sklepów górskich (na naszą "służbową" pasję też wydajemy kupę kasy  🤔 ). Trochę zazdroszczę ludziom, którzy mają jedną pasję! Niemniej jednak, jak ktoś zaczyna marudzić, że nie ma kasy na jakiś nowy sprzęt, to zawsze mówię, że powinien sobie kupić konia  😂


magda pomierzę te 5.10 jak znajdę gdzieś w Warszawie, dzięki  :kwiatek: A jak nie to może skuszę się na ten najnowszy model wiązanych Miur, według pani w polarsporcie trochę różnią się od poprzednich  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się