Co mnie wkurza w jeździectwie?

anetakajper, - no mi właśnie też 🙄 Wczoraj radosne, wijące się białe paskudy widziałam, jak, nosz kurczaczek jak 😫
kotbury, BUCK - tak, był ważony wielokrotnie, więc jestem w stanie ocenić na oko, no może się machnęłam o 10kg, ale na pewno nie o 50 czy 100kg. Plus raczej przy paście to zawyżam, nie zaniżam te szacunki. On waży tak 630-650kg zależnie od kondycji, to przyjmowałam to 650kg, dostawał pastę i 1/3 drugiej przy klinicznym, przy zwykłym też dostaje jedną i kreseczkę kolejnej. Teraz go pierdykne dwoma i chyba już na takiej dawce zostanę.
Dodatkowo po schemacie klinicznym był przecież badany. Jego kumpel z padoku też, u niego nic nie wyszło 😐 nawet prewencyjnie też dostał pastę w ostatni dzień tłuczenia klinicznego u mojego, na wszelki wypadek. No, a rutynowe odrobaczanie to idzie całą stajnią, z dezynfekcją boksów (z resztą co tydzień sypią sandezią), wszystko zgodnie ze sztuką więc.... nie wiem. Na prawdę kurde nie wiem. Ok przyjeżdżają konie na zawody, ale nie korzystają z wybiegów wspólnych, nie daje niuchać taczki z kupami, a kopyta przed boksem czyszcze, więc no, jego na prawdę musi to robactwo lubić 😓

W ogóle miałam ostatnio dyskusję na stajni i wydaje nam się, że kiedyś pasty były na 800/900kg, nie na 700kg, mam omamy, czy faktycznie te tubki pozmnienszali w pewnym momencie? 🤔
keirashara, zawsze były na 700kg
A jak przyjeżdżają konie na zawody to stają w waszych boksach? Tzn czy masz pewność, że na bank się żaden tam nawet "chwilowo" nie ładuje?
BUCK   buttermilk buckskin
21 lipca 2023 12:45
któryś pyrantel jest na 550 kg, można nie zwrócić uwagi, tuba to tuba i już niedoważenie, trzeba mieć konia albo max.500 kg, albo tak jak ja: ciężki to zawsze 2x tuba 😉

tak sobie westchnę za odrobaczaniem w granulacie - to były piękne lata
epk, - raczej tak, bo to jest pilnowane dość skrupulatnie 😉 Choćby z tego względu, że jest to istotne w kwestii rozliczenia boksów.
Dzięki za info o pastach, nie wiem czemu tak sobie wkręciłam, jeszcze nie sama 😅
diuk, takie badanie może być zafałszowane. Nie opierała bym schematu odrobaczania konia na jednym badaniu na przestrzeni 5 lat..

Wiecie, pasożyty będą zawsze, pytanie w jakich ilościach. Przy tym jak koń się żywi to zawsze się jakieś robactwo znajdzie. Dlatego odrobacza się regularnie, a nie raz i tyle.

keirashara, Klusek musi być wybitnie przyjazny środowiskowo. Są zioła, które działają przeciwpasożytniczo, może warto takie włączyć do diety?
Fokusowa, - właśnie już o takich myślę, bo na prawdę dostałam załamki. Coś muszę wykminić, bo z torbami pójdę na pasty 🙄 nie mówiąc o tym, że dla niego też nie fajne są robale czy dzikie ilości środków na nie.
keirashara, ale robiłaś taki protokół 7 dniowy wcześniej?
keirashara, https://katalog.vetos-farma.com.pl/p/fenbenat-40-mg-g-proszek/ 40 g na dzień przez 5 dni jako dodatek do paszy.
Perlica, - taaak, cały schemat kliniczny poszedł jakoś w styczniu/lutym. I to w zwiększonej dawce na kg (10mg zamiast 7mg). Po tym był sprawdzony (kał i krew). Potem jakoś w kwietniu z całą stajnią i teraz znowu akcja cała stajnia po moim znalezisku. Także szlak mnie trafia delikatnie rzecz ujmując
melehowicz, - znam ten proszek, parę lat temu nim robiłam, a pół roku temu miał kuracje kliniczną końskimi pastami, bo najpierw strzeliłam do weta, że idziemy na całość, a potem zobaczyłam rachunek 😂

Także przerabialiśmu 7 dni panacur w zwiększonej dawce + inwermektyna na 8 dzień + dwuskładnik po dwóch tygodniach. Także tu zostaje się wkurzać, bo serio, wszystko co się da. On serio jest jakiś zbyt przyjazny po prostu 😒
Fokusowa, Był badany wielokrotnie. Tydzień przed odrobaczaniem, 2 tyg po, miesiąc po. I zawsze wyniki były podobne. Moja stajnia parę razy uczestniczyła w badaniach finansowanych przez SGGW. Okazało się, że są konie zawsze zarobaczone i też takie, u których nigdy nic nie wykryto.
diuk, - a miał jakieś widoczne objawy? Tj jakieś problemy gastryczne, z wagą, wycieraniem ogona? Czy bezobjawowo?

Mój w zimie był bezobjawowy, a teraz jest objawowy jak cholera, bo wyciera ogon, ma lekko wzdęty brzuch i ostatnie biegunki też bym chyba z tymi robalami wiązała.
keirashara, Nigdy przez 25 lat nie kolkowal, nie kaslal i niczego nie wycieral. Sierść miał i ma błyszczącą. Nie obrastal na zimę. Ale od 7 roku życia ciągle krwawi z nosa jak było ciepło. Jak skończył 24 lata krwawienia zmniejszyły się. W tym roku jeszcze nie krwawi.
keirashara, ktoś spiepszył kiedyś robotę i koń ma populację oporną. Panacur to można dać źrebakowi albo na kaca.
Dr weterynarii na studiach mówił nam o koniu bodajże z Janowa Podlaskiego, który bardzo kiepsko wyglądał i jego stan wskazywał na zarobaczenie ale żadne badania robactwa nie wykazywały. A że zespół naukowców akurat wprowadzał na rynek preparat zwalczający tasiemce to stwierdzili, że nic nie zaszkodzi by zaaplikować to temu konkretnemu zwierzęciu. I dobrze postąpili, bo dziadostwa wyszło z niego tyle, że sami weterynarze byli przerażeni. A koń na tym zyskał bo jego stan zdecydowanie się poprawił. Ten konkretny doktor zwracał nam szczególną uwagę by przywiązywać wagę do cyklu rozwojowego danych pasożytów, bo preparat zwalczający będzie działać tylko podany w określonym czasie rozwoju. Dlatego też nie zawsze te pasożyty wychodzą w badaniach diagnostycznych.
melehowicz, - no nie, bo był czysty w badaniach po. Styczniowe robaczki wyszły tylko w krwi, więc jeśli badania po kuracji wychodziły dobrze i w kontroli za kolejny miesiąc też, no to nie oszukujmy się, że wszystkie wyniki fałszywe, było ok. Nikt nie spieprzył, po prostu jakoś znowu nazbierał, bo jest najwyraźniej przyjazny. Niektóre tak mają, w tym widać mój 🤷

To nie jego pierwsza jazda z tym, kilka lat temu też myślimy, po prostu szlak mnie trafia ile w tym roku już poszło łącznie hajsu na to i że po tak krótkim czasie znowu, że nie ma w sumie realnego powodu.
anetakajper   Dolata i spółka
21 lipca 2023 19:50
melehowicz, 50g na dzien ? Na dużego konia? 140g na 1,5rocznego, dawka na 500 kg

keirashara, słupkowe są przecież zawsze u koni. trzeba dbać żeby nie było takich inwazji, że widać w odchodach.
anetakajper, - no tylko dbam i 💩. I to mnie wkurzyło po prostu. Jakbym nie odrobaczała, jakby nie był razem z innymi, jakbym nie wiem, dawała za mało czy mijała terminy, czy uj wie co jeszcze... a tu po prostu jestem bezsilna i szlak mnie trafia, bo wszystko jest robione jak trzeba, a on znowu ma robale. W ogóle pierwszy raz w życiu widziałam je "na żywo", nie w badaniach, a tego konia mam już 15 lat.

No nic, zaatakuje je znowu na ostro i będę mieć nadzieję, że tym razem styknie na dłużej niż pół roku. Plus pójdę w ziółka na stałe.

W ogóle miałam ostatnio dyskusję na stajni i wydaje nam się, że kiedyś pasty były na 800/900kg, nie na 700kg, mam omamy, czy faktycznie te tubki pozmnienszali w pewnym momencie? 🤔

keirashara, tak - są coraz mniejsze opakowania... Na pewno jeszcze kilka sezonów wstecz były standardowo na 750, teraz max 700(?)...

szlak mnie trafia
przepraszam, że się czepiam, ale jak już to 'szlag'
keirashara, Co kwartał, a najmniej co 4 m-ce
keirashara, myślę że trzebaby pogadać w vetlabie albo na jakiejś uczelni i spróbować określić oporność tych jego pasożytów. To, że nie zawsze wychodzą w badaniu to nie znaczy że nie ma jakiejś opornej populacji, która po prostu jak nie oporne wybijesz pasta to ma high life I brak konkurencji. Niestety o ile nazw past jest milion, o tyle składników aktywnych w użyciu jest raptem kilka i może tak być że trzeba bedzie kombinować
Wkurza mnie, że nie dość, se siano drogie to najwyraźniej będzie ch***e. Po co oni rolują to siano, skoro później zostawiają by niefrasobliwie i radośnie moklo i gniło? Noż się otwiera. A ja bym kupiła. Serio, tylko gdyby było ładne. Dwa lata temu sąsiad mi proponował, cena przecietna, ale jak poszłam zobaczyć to na 20 cm czarne było.😡denerwuje mnie to.
ja też nie mogę kupić siana w okolicy. Dodatkowo koszą prawie z korzeniami. W tym roku za to płacą bo łąki pousychały. Ze słomą też masakra. Wszyscy belują zaraz za kombajnem i nie przetłumaczysz.
Wkurza mnie debilność ludzi. Wyskoczył mi na fb losowy post jakiejś fundacji o powrocie konia zimnokrwistego z adopcji, bo coś tam. Ktoś w komentarzach zwrócił uwagę, ze adoptujący nawet nie zadbali o kopyta. Na to rzuciło się stado obrończyń, ze kopyta są super (nie są, są wyraźnie przerośnięte), a w ogóle to kopyta należy robić raz w roku i reszta to tylko dobra wola, bo taki jest standard hodowlany. No kur.. ma…
BUCK   buttermilk buckskin
24 lipca 2023 11:14
boszzzzzzz myślałam naiwnie że wszyscy wiedzą, że te 2 max. 3 miesiące to standard 😕

w pensjonatach zawsze się dziwią, ze mój ma 1 miesiąc ale on ma taki akurat standard 😉
BUCK, 3 miesiące to też dla mnie absurd, chyba, ze koń ma wyjątkowo wooooolny przyrost, albo pracuje na takim podłożu, ze kopyta mocno ściera sam. Mój swego czasu był robiony co 3 tygodnie i naprawdę było co ciąć. Całe szczęście, ze zawsze się obracałam w stajniach, gdzie 8 tygodni to było maksimum.
Ja staram się trzymać 6 tygodni. Chociaż jak miałam źrebaka krzywulca to był robiony co 4 i żeby kowal nie przyjeżdżał tylko do niego to na zmianę dawałam inne konie to 2 sztuki miały robione co 8 tygodni.
Jedynie pod koniec życia staruszka miała robione co 12 tygodni bo u niej przyrost był niemal zerowy i po 8 nie było co strugać. A ostatnio źrebak miał robiony najpierw tył jak miał ok 2 miesięcy no i po miesiącu już mu wszystkie kopyta kowal ogarnął.

A są miejsca gdzie źrebaki robią po 3 miesiącach i więcej i chodzi mi o takie krzywulce. Albo szkółki co robią co 16 tygodni (czyli u nich 2 cykle) albo koń na jazdy chodzi w jednej podkowie.

I szukają w ten sposób oszczędności.
A się wyżaliłam bo w tym "kręgu" uznawana jest za wariatkę🤦
To mnie wkurza brak terminowości u kowali. Znów 8 tydzień minął od ostatniej wizyty, kowal od 3 tyg nie odbiera telefonu, nie odpisuje na wiadomości… szukałam w okolicy, pytałam innych ale nikt nie ma czasu. Napisałam do jednej dziewczyny, co czasem w nasze okolice zajeżdża i będzie u mnie za tydzień ale ma do pokonania 300 km… mam nadzieje że będzie to dobra współpraca i przede wszystkim terminowa 😅
patkahm, - mnie przeraża, że poza terminami to jest tak mało kompetentnych kowali. I to nawet w okolicach dużych miast, gdzie koni nie brakuje, nie jest wcale łatwo o fachowca.
keirashara, jak dzwoniłam po kowalach i słyszałam że do jednego konia nie da rady to mówiłam „może być nawet 5 grzecznych i bezproblematycznych koni z płatnością na miejscu”. Zero reakcji. Tylko przekazali naszemu kowalowi że już szukamy kogoś innego to łaskawie przyjechał.
A o takich z wiedzą i praktyką to już w ogóle ciężko. I czasem się zastanawiam jak inne osoby potrafią w okolicy tak łatwo zmienić kowala gdy ja nie mogę się nikogo doprosić, a kurcze płacę od razu, nie wymyślam, nie wymądrzam się. No po prostu nie wiem co robię nie tak
keirashara, ooo tak! Wielcy „fahofcy” ortopedzi sredzi, którzy konia stawiają na metrowych piętkach ze strzałeczką jak pół przecinka, ale podkowa jest to jest profesjonalnie! Albo w drugą stronę - płetwa taka, że koń szybciej płynie niż galopuje. Im bardziej ktoś krzyczy jakim to jest specjalistą tym gorzej jego praca zazwyczaj wygląda..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się