Co mnie wkurza w jeździectwie?

magda, ale w wescie to jest dosc popularne. Będąc rok w USA to bardzo dużo osób się tak uczy. Nie mówię czy to dobrze czy źle, ale jednak zawsze początkujący klepie zadkiem o siodlo.

_Gaga, maluda, możecie mieć 100% racji, dla mnie wstowe siodla to naprawdę megia, bo każde mi się wydaje za duże
budyń, kurde u mnie też wczoraj musieli być ludzie z revolty! Też chodzili w okolicy stajni i nawet nas nagrywali jak z końmi szłyśmy! Jeszcze dla niepoznaki zabrali ze sobą dzieci, że niby świąteczny spacer! 😂😂😂
Wczoraj miała miejsce moja ulubiona reakcja u niego - atak.
Gdyby ktoś pytał, podsumował nasze dywagacje słowem: gnida.

maluda, bardzo jesteś nie fair i przekłamujesz. Nie wiem czy celowo. Bo wstawiony filmik z nazwaniem "kuniareczek" gnidą był nie w reakcji na ten, o którym tu usilnie chcesz dyskutować.

I teraz moje zdanie - bo z twoim się nie zgadzam, wręcz właśnie odbieram twoje niby wyważone tu opinie na jego temat jako sprytny hejt:
1. Film z młodym koniem i wędzidłem- dopier..ją się ci, którzy mają małe pojęcie. Facet założył koniowi na pierwszy raz cienkie, ciężkie wędzidło w specjalnie nie na fix dopasowanym ogłowiu- aby koń, jeśli mu nie leży mógł sobie dać miejsce.I puścił tego konia na lonżownik (samego, bez wypięcia czy lonży) Jest taka szkoła, stara, klasyczna, niemiecka, która mówi, że na pierwsze kiełznanie wybieramy kiełzna "wyraźne" (mocne) i ciężkie. Po to do tego zostawiamy luz na ogłowiu, żeby koń przypadkiem kozła na plecy nie fiknął. Ja się z tą szkołą zgadzam.
2. Filmik, po komentarzach pod którym powstał filmik gdzie pewne kuniareczki zostały nazwane "gniadami". - nie muszę się zgadzać z doborem słownictwa czy manierą wypowiedzi, ale sam fakt w moim odczuciu słuszny ponieważ zaczęto jechać po tym, że młoda dziewczyna (leciutka i zgrabniutka),która dopiero się uczy jeździć (totalnie od zera) próbowała jechać ćwiczebnym i słabo jej jeszcze wychodziło. I oburzyły się kuniareczki, że biedny koń i laska debilka. I on im pojechał, że po nim sobie mogą jechać, ale nie moga po osobach uczących się, bo będzie je blokował.I tyle.

Facet jest młody, emocjonalny i .... robi swoje.
I mnie śmieszy to dopierniczanie się do niego ba naprawdę jego koniom krzywda się nie dzieje. Ma zasięgi gość i śmiesznie się go ogląda, bo ma zabawną (w moim odbiorze emocjonalnie szczerą) formę wypowiedzi. Ale oczywiście znajda się obrończynie umęczonych koników, które tam swoje niezrealiozowane życiowe potencjały energii będą wylewać. I on im w 90% pięknie odpisuje, kulturalnie pokazując, że ma je w dupie.Zawsze odpisze "powdzenia w twojej koncepcji", zażartuje itd. I chyba to najbardziej te laski boli. Że on je ignbourje i robi swoje i na dodatek : stać go na to, żeby swoje robić, bo ma swoje konie (nie jednego) i jest u siebie, bo ma swoją gospodarę. I może sobie dookoła niej mieć porządek, albo bałagan🙂 bo jest u siebie i gówno komu do tego.

I ja nie muszę się zgadzać z jego metodami na jeździectwo, ale zgadam się z nim, że jak się komuś nie podoba to niech nie ogląda i niech "sper..a"🙂
xxagaxx, mi się nie podoba że dziewczynie która nie umie jeździć każe siedzieć a nie anglezować.


magda, to musisz napsiać do wiedeńskiej szkoły jazdy, bo tam przyjmują tylko osby, które nigdy na koniu nie siedziały i ich pierwsze dwa lata to jest taka nauka:
sadzają na konia i nie wolno anglezować, tylko mają się nauczyć jechać ćwiczebnym.

I ogólnie to tak jest niestety prawidłowo. Bo najpierw się powinno nauczyć pełnego dosiadu a z niego anglezowania, a nie odwrotnie.
kotbury, z tym, że jest różnica pomiędzy lekko zapiętym wędzidłem, a za dużym kiełznem latającym swobodnie po pysku... co do nauki jazdy - tu się nie zgodzę. Najpierw uczymy równowagi w dosiadzie odciążającym, z czasem dopiero pozwalamy siadać w siodło. I to wg starej niemieckiej szkoły...
Dodam, że aby się dostać do Wiedeńskiej szkoły - trzeba umieć jeździć konno. Nie wiem skąd info, że przyjmują niejeżdżących... nie przyjmują...
_Gaga, nie wiem czy ta wiedeńska jest bardziej niemiecka, czy bardziej austryjacka, czy hiszpańsa czy jaka.
Ja po latach obserwowania ludzi w szkółce, czy obserwowania własnego dziecka, jednak przychylam się do szkoły- najpierw nauka pełnego siadu. Takie osoby nie mają potem problemu, z położeniem łydki czy amortyzowaniem w stawie skokowym- nie pojawia się problem "wstawania w siodle, od wstawania w strzemionach na palcach"- takiego unoszenia się siłą mięśni własnych jak do wstawania z krzesła (a nie prawidłowo unoszenia się od ruchu konia w górę).

Co do wędzidła- ono nie jest za duże - jest nisko (specjalnie) zapięte.
kotbury, a ja takiej jazdy nie popieram, bo ciężko usiąść na sztywnym koniu. A żaden koń się nie rozluźni, jeśli mu się będzie jeździec jak worek obijał o plecy... Jeździec ze wstępnie ogarniętą równowagą łatwiej złapie odpowieni balans w pełnym siadzie.
Jazda w pełnym siadzie od początku uczy dosiadu fotelowego. Może i nie ma problemu wówczas z daniem łydki, z tym że na łopatce...
Co do stawania na palcach w strzemionach - jak ktoś od początku uczy źle to nie ma znaczenia czy najpierw uczy w pełnym czy w półsiadzie... tak czy siak źle nauczy.
Larish, Ja nawet słyszałam, że Aleks daje Patrykowi swoje konie w trening czy coś takiego...
Ogólnie jakoś nie pasuje mi połączenie że z Aleksem współpracuje też Clintara Nika i właśnie Patryk. Przecież to są totalnie dwa różne światy!
kotbury, a ja się z Tobą nie zgadzam, ale szanuję Twoją opinię.
Ja widzę to inaczej, Ty inaczej i na tym polega różnica zdań.

A swojego nie zmienię. I nie nazwę go hejtem, bo nim nie jest.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 13:15
budyń, kurde u mnie też wczoraj musieli być ludzie z revolty! Też chodzili w okolicy stajni i nawet nas nagrywali jak z końmi szłyśmy! Jeszcze dla niepoznaki zabrali ze sobą dzieci, że niby świąteczny spacer! 😂😂😂
Fokusowa, z tą różnicą, że żeby zrobić mojej posesji zdjecia ludzie musieli się dobre kilkaset metrów przedzierać po zaoranych polach (nie po sionym 😉) i wiedzieć że mamy konie. Bo z drogi ich kompletnie nie widać (dzięki Bogu).
Jak chcieli zrobić zdjecia konikom to 100 m dalej jest duża stajnia, zapraszająca ludzi, doskonale widoczna i rozreklamowana. A 500 m dalej druga 😉. Tak samo doskonale widoczna i rozreklamowana.
Muchozol2, ludzie wczoraj łazili wszędzie. Wypełzli z domów na świąteczny spacer z rodziną, którą widują 2 razy w roku podczas świąt. Nie wiedzieli gdzie chodzą, dokąd ich dana droga zaprowadzi. Nie doszukuj się teorii spiskowych tutaj, bo ich nie ma. Ja wczoraj podczas 4 kilometrowego spaceru z koniem w ręce musiałam 3 razy robić zmianę trasy, żeby nie mijać się z ludźmi (bo nie chciałam „a można pogłaskać konika??”). Ba, dwa razy tą samą grupę omijałam, bo nam się tak trasy przecięły. I byli na drodze, która nie prowadzi nigdzie. Robili nam zdjęcia, bo koniki idą itp.
Tu nie ma spisku, ktoś łaził, zobaczył koniki, porobił zdjęcia i tyle.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 13:48
Fokusowa, napisałam wyraźnie, że NIE WIEM CZY MA ZWIĄZEK ALE JEST DLA MNIE CREEPY. I jak pisałam - tam nie ma drogi. Można do nas się dostać tylko od przodu albo pokonujac kilkaset metrów po polach uprawnych.
Serio myślisz, że jak ktoś przyjechał w odwiedziny do rodziny widzianej dwa razy w roku to ubrany do łażenia po polach 😆.
Poza tym - jak pisałam koników nie widać z drogi (za to widać inne, w pierwszej linii zabudowy). Nie da się ich zobaczyć ot tak o przy okazji. Chyba, że z drugiej stajni. Ale tamci przełajowcy byli z drugiej strony.
Nie wychodziliśmy wczoraj na spacer z końmi. Dzień jak co dzień.
Muchozol2, daj spokój, serio świat się nie kręci dookoła ciebie. Ja wiecznie łażę po ugorach i nieużytkach bo łażę z psami tam gdzie ludzi nie ma. I połowa moich sąsiadów robi to samo. Jak psów nie miałam to takie wyprawy po bezdrożach robiłam w okresach świątecznych (bo sporo wolnego) właśnie trafiając na zagubione gdzieś gospodarstwa. I co, też ludzie pewnie uważali, że przyjechałam ich śledzić.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 14:27
epk, oby. Nie twierdzę że to Wy, ale moze ktoś kto się naczytał glupot na mój temat? Różne ludzie są na świecie.
Nawet chyba Ty, epk nie przemykasz ludziom za domami po polach mając niedaleko piekne wąwozy do spacerów. Poza tym - moja posesja nie jest zagubioną, jest po poostu "ukryta" za domami. Wybaczcie, nie wstawię zdjęć, musicie polegać na moich słownych opisach (które oczywiście mogą być kłamliwe).
Ale moze to byly właśnie takie osoby. Co sobie lubią spacerować po cudzych, sionych polach i będąc u rodziny 2 razy w roku mówią jej "to teraz nara, idę sobie połazić po nudnych polach".
Wstawiłabym tu komentarz z Zenkiem: " tak, tak na pewno, jasne że tak" 😆.
Pierwszy raz taka sytuacja miała miejsce. A mam monitoring zwykły i sąsiedzki i o wiele mniejsze rzeczy były uchwycone 😉.
Oby to był przypadek. Dla mnie po prostu było mega dziwne.
Muchozol2, serio uważasz, że ktoś z forum pojechał specjalnie do Ciebie robić Ci zdjęcia? To już jest wyższy poziom absurdu, nawet jak na Ciebie.
Nevermind   Tertium non datur
01 kwietnia 2024 14:33
budyń, serio nie mogłaś sobie odpuścić tego komentarza? Rozmowa jest o zupełnie czym innym. Czekam teraz na narzekanie, że Muchozol znowu robi całą rozmowę o sobie.

kotbury, 1. Film z młodym koniem i wędzidłem- dopier..ją się ci, którzy mają małe pojęcie. Facet założył koniowi na pierwszy raz cienkie, ciężkie wędzidło w specjalnie nie na fix dopasowanym ogłowiu- aby koń, jeśli mu nie leży mógł sobie dać miejsce.I puścił tego konia na lonżownik (samego, bez wypięcia czy lonży) Jest taka szkoła, stara, klasyczna, niemiecka, która mówi, że na pierwsze kiełznanie wybieramy kiełzna "wyraźne" (mocne) i ciężkie. Po to do tego zostawiamy luz na ogłowiu, żeby koń przypadkiem kozła na plecy nie fiknął. Ja się z tą szkołą zgadzam. Tylko fakt, że metoda istnieje, nie sprawia, od razu, że jest dobra. Na moje oko jest tu spora szansa, że koń nauczy się głupich nawyków, a wędzidło będąc tak luźno wbrew pozorom jest właśnie niewygodne.
magda, to musisz napsiać do wiedeńskiej szkoły jazdy, bo tam przyjmują tylko osby, które nigdy na koniu nie siedziały i ich pierwsze dwa lata to jest taka nauka:
sadzają na konia i nie wolno anglezować, tylko mają się nauczyć jechać ćwiczebnym.

I ogólnie to tak jest niestety prawidłowo. Bo najpierw się powinno nauczyć pełnego dosiadu a z niego anglezowania, a nie odwrotnie.
Nie wiem jaka to szkoła, ale faktycznie taki sposób jest i o dziwo tu się zgodzę, że moim zdaniem jest dobry. Wiele początkujących osób zaskakująca dobrze czuje ćwiczebny i dobrze siedzi, warto to pielęgnować. Chociaż nie widzę sensu w klepaniu tego wysiadywanego, jeśli ktoś się odbija jak piłka i nie umie usiąść.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 14:33
Fokusowa, napisałam:
Nie twierdzę że to Wy, ale moze ktoś kto się naczytał glupot na mój temat? Różne ludzie są na świecie.
Muchozol2, w komentarzach na fb twierdzisz co innego.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 15:01
Nie. Napisałam to co tu:
Może bez związku, ale creepy.
1000010042.jpg 1000010042.jpg
Nawet jeśli są tak dziwne dla mnie metody jak zaczynanie od ćwiczebnego czy zakładanie luźno wędzidła by sobie latało to normalni ludzie mówią zwykle dlaczego tak a nie inaczej a nie każde pytanie hejtują a potem nagrywają filmik jak wielokrotnie wspomniany wyżej kałboj.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
01 kwietnia 2024 15:31
Muchozol2, serio? Ludzie mają ciekawsze zajęcia niż jechać i szukać twojego domu w środku pola... 😉 naprawdę, nie doszukiwałabym się wszędzie teorii spiskowej... będziesz spać spokojniej 😉
U nas koło stajni też tłumy spacerowiczów przez weekend...
Ale o ile tłumy spacerowiczów mnie wkurzają, tak muszę powiedzieć, że nikt nie pchał łap do koni, nie próbował ich karmić itp. Może ludzie zaczynają rozumieć, że tabliczki o zakazie dokarmiania nie biorą się znikąd?
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 16:56
Pati2012, nie wnikam jakie ludzie mają zajęcia. Niemniej jednak te osoby, uwiecznione na multimediach robiły co robiły.
Nie wstawię publicznie tych zdjęć, bo nie wiem czy moge.
Na priv wysłałam jednej osobie jak wygląda okolica. Stwierdziła, że by się przestraszyła. A również przez Was jest osobą uważaną szanowaną.
Ej, ja też z psem staram się łazić z dala od ludzi i innych psów. Moja nie ma hamulców w witaniu się z wszystkim co się rusza... i nie zawsze się odwołuje (chociaż już 9 na 10 razy się słucha). I tak, wolę miedzą przy polu, czy ścieżką agrotechniczną, niż piękną, szeroką drogą. I tak też odkrywam czasem jakieś "zagubione" gospodarstwa i nijak to nie jest poszukiwanie domu i koni Muchozol tylko zmęczenie 10 miesięcznego sznaucera, aby mi chaty nie roznosiła 😉

_Gaga, nie wiem czy ta wiedeńska jest bardziej niemiecka, czy bardziej austryjacka, czy hiszpańsa czy jaka.
Ja po latach obserwowania ludzi w szkółce, czy obserwowania własnego dziecka, jednak przychylam się do szkoły- najpierw nauka pełnego siadu. Takie osoby nie mają potem problemu, z położeniem łydki czy amortyzowaniem w stawie skokowym- nie pojawia się problem "wstawania w siodle, od wstawania w strzemionach na palcach"- takiego unoszenia się siłą mięśni własnych jak do wstawania z krzesła (a nie prawidłowo unoszenia się od ruchu konia w górę).
(...).

kotbury, Do Wiedeńskiej Szkoły jazdy nie przyjmują początkujących. Być może ci adepci (na tym najniższym stopniu, nie pamiętam teraz hierarchii...) wyglądają jak początkujący, bo pracy nad pełnym siadem jest zapewne dużo, ale tam nie da rady się dostać nie będąc już jeżdżącym.
Co do "szkoły odnośnie wędzidła" - jasne, ciężkie wędzidło w porządku, ale, niestety, zbyt nisko zapięte wędzidło może skutkować bardzo niefajnym nawykiem jakim jest przekładanie języka nad wędzidło.
No i w poprawnej szkółce nie uczy się stawania na palcach i "stania w siodle", tylko zaczyna się od ćwiczeń na równowagę, a dopiero później można wprowadzić ćwiczenia nad pełnym siadem.
Oczywiście, pewnie masz na to swoją teorię i swój pogląd.

(...) Wiele początkujących osób zaskakująca dobrze czuje ćwiczebny i dobrze siedzi, warto to pielęgnować. Chociaż nie widzę sensu w klepaniu tego wysiadywanego, jeśli ktoś się odbija jak piłka i nie umie usiąść.
Nevermind, No, właśnie, "to zależy". Niektórzy się tak spinają, że potrzebują więcej czasu zanim "usiądą" jakkolwiek, niektórzy (spora część, niestety...) jest niewytrenowana, bo na co dzień nie uprawia żadnego sportu i tu też ten ćwiczebny na "dzieńdobry" może być chybionym pomysłem... Fajnie jest uczyć sprawnych ludzi & odważne dzieci, bo się szybko rozluźniają, szybko łapią równowagę.... nawet tak naprawdę w takich przypadkach nie trzeba "wychodzić z ćwiczebnego", bo taki jogin czy tancerz, mogą zacząć anglezować od razu 😉 Oczywiście, jeśli się im nie przeszkadza i nie każe "nienaturalnie" wstawać....
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 19:24
_Gaga, psa nie było, same 3 osoby. Nie miedzą czy ścieżką, bo tam nie ma ścieżek. To jest ciąg pól jedno przy drugim, do każdego wjazd z głownej drogi. Działki są obok siebie przez dokładnie 2.8 km. Ludzie uprawiają różne rzeczy "za domami". A jakby "plecami" naszych działek stykają się one z "plecami" innych i tamte mają domy po drugiej stronie.
Nie ma ścieżek miedzy nimi, bo to nikomu niepotrzebne. Ludzie spacerują gdzie indziej.
Jak pisałam - możliwe, że był to przypadek. Jednakże bardzo niefortunny.
Możliwe, że nie był to nikt z Was, ale przecież to forum jest reklamowane jako najpopularniejsze w Polsce. Nie wiecie kto to czyta. W zaistniałych okolicznościach uważam za przynajmniej "nieco" prawdopodobne, że szkalujące mnie wpisy MOGŁY mieć z tym związek.
Muchozol2, jestem dość aktywna na tym forum od 1998 czy 1999 roku... i serio kompletnie nie kojarzę szkalujących Cię wpisów... więc ten... chyba tylko Ty je kojarzysz...
Ja że swoimi psami też łażę w miejsca, gdzie nie ma ludzi. Chodzimy po polach, ugorach, po dziwnych chaszczach, nagle wychodząc z krzaków potrafię komuś wejść dosłownie w ogrodzenie, nie po to żeby ich stalkowac tylko dlatego że lubię łazić swoimi ścieżkami i czasem tak wychodzi. A jakbym trafiła na miejsce gdzie są konie, to na pewno bym przystanęła żeby popatrzeć. Nawet dziś jadąc na rowerze dojechałam w jakiś koniec świata gdzie akurat ktoś konie trzymał (tak, bezczelnie sobie patrzyłam na te konie 😉 )
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
01 kwietnia 2024 20:52
_Gaga, w poniższym cytacie masz przykład szkalowania.
(*odpisuję nevermind nie muchozol bo ze stalkerkami straszącymi po necie ludzi donosem do szefa nie gadam).
Za sjp.pwn.pl:
Szkalować kogoś to mówić o tej osobie źle, ale w sposób krzywdzący dla niej, gdyż często nieprawdziwy, a przede wszystkim silnie ekspresywny, złośliwy (w szkalowaniu pierwiastek emocjonalny góruje nad intelektualnym). Wydaje się też, że szkalowaniem nazwiemy tylko wypowiedzi publiczne.
Chciałam wrzucić screen za co psychopaci karają, ale pliki się nie załączają - jeden ukarał kobietę za to, że wsiadła do samochodu obcego faceta.
To wydaje mi się, że za takie "przewinienia" mogą ukarać bardziej. O ile to oczywiście to, bo powtarzam, że moze przypadek.
Ollala, już odpowiadałam na tego typu posty, więc kopiuj-wklej wystarczy.
W zaistniałych okolicznościach uważam za przynajmniej "nieco" prawdopodobne, że szkalujące mnie wpisy MOGŁY mieć z tym związek.
Muchozol2, zatem mamy kompletnie różne pojmowanie szkalowania... krytyka nawiązująca do prawdy (często tu straszysz ludzi prokuratorem i sądami) dla mnie nie jest szkalowaniem tylko próbą odcięcia się od Twojej osoby (w tym konkretnym przypadku). Szkalowaniem byłoby opowiadanie o Tobie nieprawdy, a nikt tu tego nie robi, bo i po co? 😵‍💫
Ollala, oj Ty oj Ty, jak mogłaś na konie paczać 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się