Skaryszew

Moja droge czy ty wiesz jakie warunki musi spełnić firma przewozowa i kierowca? Jeżeli nie to się dowiedz bo nie wystarczy prawo jazdy. A z ITD to ja już nie raz rozmawiałam i wiem jak odpowiadają dla świętego spokoju.
"A straż dla zwierzat -tak konie byłyby wyworzone 200 a nawet 2000 km ... ale jesli potrafiliby pomóc jakies kobyłce która stoji w gnoju w smrodzie u jakiegoś wieśniaka cztery domy dalej to chyba jest już istotne co?  ALbo psiakowi który całe zycie na łańcuchu żebra widoczne a  jedzenia 3 dni nie widział?"

Słucham? Podpierasz się argumentami nie na temat.
Bez dygresji - odpowiedz na pytanie. Co jest lepsze - transport 2000 km i śmierć (nie istotne teraz jaka - humanitarna czy nie) czy transport 200, bądź i 500 km i śmierć?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 maja 2009 12:48
Po pierwsze to była odpowiedz a propos strazy zwierząt, a dwa - Dobrze wiem ,ze nie jest mozliwe aby zaprzestano wywozu koni na rzeź, ubojni czy jedzenia. Doskonale sobie zdaję sprawe że jest to nierealne a nawet i krzywdzące dla zwolenników mięsa i tak dalej i tak dalej.  Jesteśmy ludzmi.  Chociaż dla mnie obejść się bez miesa nie jest lada wielkim wyczynem. Ale rozumiem nie popadajmy w skrajnośc.

Ale jesli mam już pertraktować w takiej sytuacji jaka mamy w POlsce moja odpowiedź ->  200km czy 5000 km- nie ważne> dla mnie Istotne są warunki . Pisałam wcześniej - dobrą wolą człowieka powinnobyc zapewnienie tym biednym stworzeniom bezbolesny transport, godziwe warunki, woda pitna , jedzenie oraz przede wsyztskim szacunek.   I nie bedę się określać na twoje pytanie  to czy to?  Nie jestem ekstremistą który zakazywałby zabijania jakiegokolwiek (mi. świń, krów czy kur) stworzenia na mięso - ale do cholery cały czas piszę o tym co się wyprawia w ubojniach, na targach końskich. Ja chciałabym aby to wsyztsko zostało pod kontrolą. A ubojnie w dzisiejszych czasach w Polsce?  Że niby tam te zwierzęta maja bezbolesną śmierć?
Zapraszam na staz do takiego miejsca,  porozmawiamy po wszytskim.

Kazdy rodzaj męczenia stworzenia czy to 200 km czy 5000 jest dla mnie karygodny.
Pisze ostatni raz ja mam sumienie czyste bo pomogłam nie jednemu zwierzęciu czy koniowi czy krowie czy świni wkońcu mnie stać na to żeby pomagać a jak ci szkoda kasy to oddaj swojego konika na mieso i śpij spokojnie .Ja swoją robote odwaliłam unas nikt nie traktuje zwierząt okrótnie w naszym okręgu każdy się boi ,ludzie się nauczyli przez kontrole inspekcji weterynaryjnej i policji .Od jakiegoś czasu mamy z tym spokój ,ludzie są zawiśni i jak sąsiadowi chcą zrobić nazłość to zgłaszają że pies jest chudy że krowy nie mają wody .Moim zdaniem jest to dobre bo zwierzęta lepiej żyją a każdy pilnuje drugiego ,nawet unas doszło do tego że konie są usypiane w stanach krytycznych a nie wiezione na ubój .Ja już nie mam siły do was ,oddawajcie sobie swoje koniki na hak ja dalej będe je ratować za wszelką cene chociaż nie prowadze żadnej fundacji ani nie jestem wolontarjuszem .
Zabeczka a wypełniłaś petycje 7houers dotyczącą właśnie spraw transportu?
Wiesz o co kaman na terenie Polski łatwiej jest przeprowadzać kontrole jeżeli taki transport ma przejechać 200km, czasami konie na zawody jeźdżą dłużej 😉
Monia a gdzie my piszemy że oddajemy swoje konie na rzeź? fajnie, że cię stać bo nas nie 🙂 a pomimo tego w stajni stoi 5 koni z interwencji i nie wiem ile kóz szkoda tylko że jakoś na ich utrzymanie nikt z tych dobrych dusz nie chce płacić...nie wspomne już o adopcji...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 maja 2009 13:00
Pegazuska powiem ci tak - w POlsce nie jeden raz juz przekonałam się o tym- i nie będe tłumaczyc bo po co zaśmiecac forum. Odbierz to jak chcesz->  Jedno zdanie : Rączka rączke myje
Jak w każdej branży i jak wszędzie.
No to ja powiem tyle wydaje mi się , że tej petycji nie wypełnił nikt z tych najbardziej " zbulwersowanych" bo lepiej jest gadać co by było gdyby niż coś robić - sensownego. Koniec - kropka.
Hahaha, ale mnie rozbawiły posty niektóre. Po kilku godznach pracy taka rozrywka się przyda.
10 lat temu może i byłam naiwna i myślałam, że pomagając fundacjom (które, okazują się często niestety formą czeprania zysków z "dobrych serc"😉 zmienię świat. G... prawda.
Dziś wiem, że tak jak ja nie zjem psa czy konia, tak hindus klnie mnie, że jem krowę. Zabijmy psy i inne mięsożerne, bo one też zabijają zwięrzęta by same żyły! Tym torem idąc stwierdzam, że nie ma co popadać w skrajności.
Dlatego napisałam, że sama chętnie otworzyłabym ubojnię zwierząt. Taką, w której zwierzęta by nie cierpiały przed śmiercią a dalej jechałyby jako "mięso". Tylko tak byłabym w stanie ulżyć setkom, jeśli nie tysiącom zwierząt rocznie.
zabeczka17 nie wiem co chciałaś pokazać swoimi postami, bo mi pokazałaś, że nie warto z Tobą dyskutować. W myśl zasady " nie zniżaj się do poziomu.... , bo pokona Cię doświadczeniem".
Pozdrawiam i życzę trzeźwej oceny sytuacji.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 maja 2009 13:09
A mam ci wyslac faksem kopie zebranych podpisow w tym miesiacu????
edit: a sory myslalam ze chodzi o petycje. Bo od kilku miesiecy zbieram podpisy przeciwko bestialskiemu traktowaniu zwierzat i wysylam.
PEGASUSKA ja jestem w lepszym położeniu my mamy stowarzyszenie jest nas tam ponad 30 osób każdy sobie pomaga (kto ma siano do oddania kto słome ,mamy świetnych weterynarzy i kowali co nie zdźierają znas kasy ,każdy jak ma problem z koniem albo z innym zwierzęciem kontaktuje się z prezesem i każdy szuka rozwiązania danej sytułacji ) unas ludzie się już nauczyli nawet ci co nie mają zwierząt oddają nam siano w balotach lub luzem albo słome ,każdy się stara ale takie coś co my stworzyliśmy wymagało czasu i poświęceń .DLATEGO W JEDNOŚCI SIŁA
Zabeczka17 jeszcze moje ustosunkowanie się do "sportsmenki". Znów PUDŁO. Jestem jedynie miłośnikiem koni, ale miłośnikiem z rozsądkiem. Mój koń zapewniam ma świetne warunki w pensjonacie u jednego z forumowiczów. Wydaję na niego kupę kasy rocznie, mimo że nawrót starej kontuzji wyklucza go po raz kolejny z użytkowania pod siodłem. Mogłabym sprzedać na rzeź, kupić lepszego. Ale nie sprzedaję "przyjaciół".
monia to się ciesz bo masz szczęściej u nas jak słyszą że potzreba dla koni z interwencji to wyciągną jak najwięcej a do pracy przy prawie 20 koniach są dwie osoby...
zabeczka to wysyłaj będziesz miała świadomość że coś robisz a to i tak g pomoże.

bera7 100% racji.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
14 maja 2009 13:31
Dobrze bera7 moj bład wybacz, przepraszam, że prównałam Cie do tych wielu ( nie wszystkich) bezdusznych sportsmenek które  niczym elitarna grupa szlacecka trenuje konia 5 lat a po kontuzji sprzedaje na rzeź bo Tatus kupi im lepszego zawodnika. Ciesze się że  napisałaś iż ytuje: przyjaciół się nie sprzedaje. Zwracam honor w tej kwestii.
"Pisze ostatni raz ja mam sumienie czyste bo pomogłam nie jednemu zwierzęciu czy koniowi czy krowie czy świni wkońcu mnie stać na to żeby pomagać a jak ci szkoda kasy to oddaj swojego konika na mieso i śpij spokojnie ."

bera7, może monia ma rację i tak powinnaś zrobić. Sama zobacz - tylko Cię ten koń męczy, już się nie nadaje do pracy. I ja też tak zrobię. Po co mi kulawy ponad rok koń?

Co lepsze - wybuduj tą ubojnię i tam je razem oddamy. Bo w końcu popierając budowę ubojni, popieramy oddawanie tam zwierząt. Tak jak popierając budowę schroniska dla psów, popieramy oddawanie tam zwierząt.
A  ja jestem za tym , żeby każdy uhodował sobie sam , sam sobie zabił tyle zwierząt ile jest w stanie spożytkować - tak by nic się nie zepsuło i wtedy byłoby najlepiej .

Po pierwsze najważniejsze - nie brało by mnie obrzydzenie na masarnie i mięsne sklepy , gdzie żywność leży całymi miesiącami , obśliźnie stęchlizną , po czym myją to tyle razy ile jeszcze sie da , żeby opchnąć jako świeżynke , a jak się opchnąć nie da to fru do kosza albo gdzieś tam indziej - ci co żywność wyrzucają powinni się piekle smażyć - bo są miejsca na ziemi gdzie ludność umiera z braku pożywienia .
A dlaczego sie wyrzuca ? bo wiecej sie zabija niż konsumenci są w stanie zjeść i nadwyżka ubojowa powinna byc  zabroniona.

Moja babcia zawsze mówiła, że przyjdzie jeszcze taki czas, że Ci co jedzenie wyrzucają , marnują - będą go jeszcze kiedyś szukać i oby go nie znaleźli.
Przy tym zawsze wspominała wojne - gdzie kilogram kaszy zakopywali i bali się, żeby nie znaleźli miejsca zakopania bo za głupie kilo kaszy gryczanej pół wsi mogło trafić do lasu i zostać rozstrzelanym. O żadnych mięsach mowy nie było w tamtych czasach. Nawet polscy partyzanci -  czasem sąsiedzi - potrafili przyjść do gospodarstwa moich dziadków , wywlec maciore( jakby kto nie wiedzial to jest świnia w ciązy) na podwórko - rozpruć jej brzuch - wypatroszyc 2 miesięczne prosiaki z brzucha i reszte niekonsumpcyjnych wnętrzności , to zostawić , a mieso zabrać i pójść. I zaś jeść nie było co - końcem zimy i na przednówku trzeba było głodem przymierać.

A teraz - ludziom się w dupach poprzewracało i sami nie wiedzą co w nie wsadzić - wstyd .

Jakby sobie sami musieli zabic to by sie to wreszcie skończyło - wybrzydzanie i wyrzucanie .

I jedno moge zaświadczyć - najbardziej humanitarnie zabijają właśnie sami rolnicy u siebie - rzeźnie nigdy humanitarne nie były nie są i nigdy nie będą i nawet na to nie liczcie , że jak w PL powstanie rzexnia to będzie humanitarna - g ..... prawda. Te co są -nie są humanitarne i te co powstaną też nie będą.
U rolnika zwierzak ma ten komfort , że jak przychodzi jego godzina to nic nie wie , samego stresu jest 5 - 10 minut i umiera , bez bicia, wożenia , znęcania , oparzania na żywo , patroszenia na żywo - na wsi nikt tak nie robi - tylko w tych ohydnych rzeźniach bo tam nikomu nie zależy.

Transporty też nie są i nie będą humanitarne - choćby z tego względu , że zwierzęta się nie znają , a stoją jeden obok drugiego bez przegród , są wciskane na siłe wrzaskiem , biciem bo inaczej nie wejda przecież nikt ich tego nie nauczył, są totalnie zestresowane i samo to nie jest już humanitarne. Nie będe wspominać o innych niedociagnięciach , braku wody , wypsutych podłogach , braku postoju ,i oczywiście sama jazda pozostawia wiele do życzenia - czasem jak jadą ze świńmi to przez przejazd kolejowy nawet nie zwolnią, aż świniaki do góry podrzuca .

Niech sobie każdy przypomni jak wiezie swoje konie na zawody lub gdzieś indziej i porównajcie dopiero wtedy - ostrożnie , powoli, przyczepa z przegroda, dopasowany kantar , ochraniacze najróżniejszego typu , spleciony ogon żeby gdzieś się tam przypadkiem aby nie zaczepił , postój jak jest  daleko, sianko , woda , z boku przyjaciel a przynajmniej znajomy- jeśli jedzie więcej koni - czy coś pominęłam?

A taki do rzeźni jak jedzie - to co ma? -  na podłodze stare gówna po wcześniej jadących w tej limuzynie , ostry sznur na łbie włażący w oczy i po sąsiedzku obcego spanikowanego ładunkiem towarzysza , a gdzie ochraniacze i sianko ?
Taki to przecież moze jechac bez - bo to w końcu tylko mięso . No i co sie niby zmieniło - jakos nie zauważyłam żadnych zmian a napewno nie na lepsze.

Jak juz pisałam wcześniej - wegetarianką nie jestem, ale wymagająca tez nie - jem wieprzowine , drób i ryby  , dlaczego te ,że te niby gorsze ktos napisze - nie nie dlatego tylko - te miesa mam dostępne  z własnego podwórka lub z okolicy i wiem jakie mają zycie , nie cierpią i śmierć nie trwa w nieskończonaść z maksymalnym cierpieniem . Jak pojade po karpia to nie na targ i nie wloke go 2 godziny do domu w reklamówce tylko jade do gościa co ma staw - wyławia mi - trach w głowe i ryba nie cierpi dłuzej niz chwile.

Z opisu wygląda brutalnie w rzeczywistości jest to śmierć bardzo szybka i zwierze umiera tak jakby zostało upolowane przez jakiegoś drapieżnika.

A na rzeźnie odraze miałam zawsze i będe miała do konca życia , nawet jeśli będzie wyglądac z zewnątrz jak pałac i będzie napisane - ubój humanitarny - w co nigdy nie uwierze - zawsze pozostanie dla mnie najbardziej odrazajacym miejscem na ziemi.  

Gdybym była bogata - pewnie do menu dołożyłabym jeszcze dziczyzne - własnie dlatego , że to jest najbardziej humanitarny ubój zwierzęcia - oczywiście mam na myśli dobrych myśliwych , a nie kłusowników , ale na dziczyzne mnie nie stać.

I jeszcze jedna sprawa - są rolnicy i są rolnicy - jak juz pisałam wcześniej - niektórzy są naprawde wstrętni i robią bardziej za rolniko-handlarzy.
I tak dłuższych rozważaniach , przemyśleniach- chciałam o tych drugich   - co żyją z tego co uhodują i sprzedadza handlarzom za marny grosz - bo to marny grosz - ktoś o tym wczesniej pisał  Pegasuska chyba, ale jak ktoś inny to przepraszam.

Nie mozna mieć do nich pretensji , ze hoduja zwierzęta na rzex - jakiekolwiek - nawet konie - do których my koniarze mamy największy sentyment - dlaczego ? dlatego , że to wy - mieszkajacy w miastach , lub wsiach ale nie hodujący zwierząt - napędzacie ten rynek , to wy jecie to mieso , my rolnicy uhodujemy sobie sami własne i zabijamy tyle ile nam jest potrzebne .
Jesli miastowi nie kupowali by mięsa rolnik by nie hodował zwierząt na ubój rzeźny.

TRoche to nie fer mówic na rolników ( ale mam na myśli tylko rolników , nie tych co hodują masowo na fermach po setki czy tysiące zwierząt na tych sporoszkowanych świństwach - jak dla mnie to ludzie mogą ich nawet zlinczować - i fajnie by było) , że to oni są bardzo beeeeeee , skoro sami to mieso w sklepach kupujecie.

A na koniec podtrzymuje swoje zdanie na temat Skaryszewa - jak dla mnie - ta część targu , która ma miejsce między 2-gą a 5-tą rano powinna być zakazana - dopóki i sprzedający i kupujący nie zmądrzeją - bo jak narazie to grasuje tam banda ......... i nie ma się ku lepszemu.
Na innych targach jest tak samo.


A ja kiedys tam przeczytalam w jakims madrym pismie, ze potrafia wyhodowac mieso z komorek macierzystych na takich stelazach i ze tak prawdopodobnie bedzie wygladala produkcja miesiwa w przyszlosci.
Juz sie nie moge doczekac normalnie, bedzie mozna zjesc np mieso wieloryba bez zadnych wyrzutow sumienia...
oczywiscie mozna sie klocic, ze to nienaturalne i bla bla bla, ale czy hodowla swinek na masowa skale jest choc troche naturalna i miesko zdrowe....?
Juz pomijam fakt, ze nikt nikogo nie bedzie musial zabijac, wozic itp...
JolantaG z całym szacunkiem - jak sobie to wyobrażasz? Na każdym balkonie świnka a w garażu krowa?
nitka, obstawiam, że wielu ludzi zrezygnowałoby z jedzonka, gdyby miało sobie samemu wyhodować, a co najważniejsze - zabić i przygotować.

Ale wydaje mi się, że to po prostu czysto teoretyczne założenie. Również chciałabym, żeby tak było, ale znów - nierealne.
wybaczcie moi drodzy ale mi się wydaje, że tutaj powinien być inny temat rozmowy. chciałam po prostu tutaj wejść i dowiedzieć się kiedy odbywają się targi i mniej więcej jakie konie są tam sprzedawane.
Konie są różne od ciężkich przez lekkie i kuce, chodzące pod siodłem, w bryczce, źrebaki czyli jednym słowem wszystkie, a Skaryszew jest raz w roku o ile nie pomyle pierwszy poniedziałek po końcu karnawału.
JolantaG z całym szacunkiem - jak sobie to wyobrażasz? Na każdym balkonie świnka a w garażu krowa?


Z całym szacunkiem , ale niewiele by mnie to obchodziło  😉.

A tak naprawde Aquarius lepiej ujęła odpowiedź na Twój post niż ja sama bym potrafiła odpowiedzieć.

Ale jesteśmy istotami myślącymi i dla ludzi nie powinno być rzeczy niemożliwych jeśli chodzi o sprawy przyziemne. Ja i bardzo wielu znanych mi ludzi mamy na to bardzo proste rozwiązanie , ze jak  potrzeba ileś tam mięsa czy wędliny ( bo nie zawsze ma się swoje) to zamawia sie  tydzień wcześniej, ktoś inny też zamówi i wtedy wiadomo ile zwierząt należy zabić . Czy to jest nierealne?? Dla mnie to jest najnormalniejsza rzecz na świecie i ani troche nie komplikuje mi życia. I mam 100% pewność, że zwierzak zginął, ale - jak w naturze - nic się nie zmarnuje.

Mnie najbardziej boli to , ze najpierw sie zabija a potem się wyrzuca. A tego by nie było jeśli każdy by sobie uhodował sam i sam zabił . Ci co wyrzucaja zobaczyli by i szybko sie nauczyli , że jedzenie trzeba szanować. Bo wyhodowanie zwierzęcia od poczęcia do śmierci a potem zadanie mu tej śmierci - to nie jest pstryknięcie palcami.
Nie mówie , że wszyscy mamy biegać i zabijać - bo sa ludzie , którzy nie są w stanie odebrać zwierzęciu życia , i ja do nich należe i gdyby mojego kurczaka nie miał kto zabic - to pewnie dość szybko przeszłabym na wegetarianizm.
Znam takich, którzy to potrafią, ale jakoś żadna z tych osób nie przejawia chęci pracowania w rzeźni i w tym momencie zastanawiam się kto i dlaczego w rzeźni pracuje 😲 🤔.

Przepraszam, że post pod postem , ale właśnie dostałam linka od znajomej na gg, moze kogoś zainteresuje. A moze ktoś już widział gdzieś.

Co prawda nie skaryszew , ale debili nigdzie nie brakuje.


http://www.onet.tv/konie-kopane-szarpane-bite-kijem,4998376,1,klip.html#
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
15 maja 2009 22:13
I tylko płakać się chce.... nad biednym zwierzeciem i.........  z bezsilności.  😕 
22 lutego 2010  odbędą się targi w Skaryszewie .Kto jedzie ,może się jakoś spodkamy .
Bischa   TAFC Polska :)
20 stycznia 2010 11:20
Muszę rodzicom powiedzieć , od 3 lat się wybierają - jak oni pojadą , to ja pewnie z nimi .
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
20 stycznia 2010 15:25
ja też od kilku lat się wybieram i ciągle coś staje mi na przeszkodzie n 😤
Bischa   TAFC Polska :)
20 stycznia 2010 16:18
Ja byłam 2 lata temu pierwszy raz z siostrą i babcią . W ubiegłym roku coś wypadło .
Do targu jeszcze jest miesiąc więc może ktoś się zdecydują ,jak tak to dajcie znać .
Można tam kupić naprawdę tani sprzęt jeżdzieci i różne akcesoria do koni .

Od nas autokar wyjeżdża 21 lutego o godzinie 21 z Głogowa (dolnośląskie) cena biletu 70 zł (w obie strony) jeżeli ktoś jest chętny jechać z nami to zapraszam .
więcej informacji na pw.
Ja będę jak co rok.
monia a to jakiś specjalny autokar zorganizowany, czy taki kursowy pks?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się