Ręce precz od dorożek!

Może w wawie poza sezonem, ale w kraku sezon w pełni  😉 W niedzielę na rynku pełny zestaw dorożek, kiermasze i setki ludzi - i dobrze niech nam PKB rośnie  😀 Dorożki/powozy wypucowane, konie na postoju przykryte kocykami, tylko kupy rozmazane wodą na końskich siwych zadach jakoś tak smętnie wyglądają ... ale wiem, czepiam się  😀iabeł:
arabiansaneta   Konie mamy zapisane w gwiazdach
07 grudnia 2009 11:17
Kiedyś widziałam na "Animal Planet" odcinek cyklu "Policja dla Zwierząt", w którym funkcjonariusze sprawdzali warunki pracy koni ciągnących dorożki w nowojorskim Central Parku. Sprawdzali m.in. stan ich kopyt, uprzęży (i jej dopasowanie, czy nie powoduje otarć), oraz to, czy nie pracują w zyt wysokiej temperaturze. Wykonalne? Chyba tak. Muszą być opracowane normy eksploatacyjne koni, a Straż dla Zwierząt musi mieć odpowiednie uprawnienia, aby za nierespektowanie norm mogła wymierzać odpowiednio wysokie mandaty lub nawet obligatoryjnie wycofywać konia z pracy, a w drastycznych przypadkach wnosić sprawę o odebranie. Proste i nie trzeba wylewać dziecka z kąpielą.
Ej, ale mnie nie interesuje, co może zrobić Straż Miejska czy inna formacja okupacyjna, pytałem, co ja mogę zrobić? Jestem po wstępnej rozmowie z Heniem, który niestety zawiózł akurat sukę do krycia w Lesznie i będzie z powrotem w mieście dopiero w drugiej połowie tygodnia. Heniu częściowo potwierdza opinię, że dorożkarskie konie mają "krótki resurs" - ale jego zdaniem to wynika ze skąpstwa furmanów, którzy zamiast wyszkolonych i odpowiednio przygotowanych koni kupują chłopskie koniki po 1500 zeta sztuka, byle jak najtaniej - i szybko niszczą im nogi. Nie jest to żaden system eksploatacji koni, bo oczywiście że bardziej by się opłacało dłużej użytkowć lepszego konia, ale 60-cio, czy 70-letni furmani, którzy stanowią większość warszawskich dorożkarzy, z trudem zmieniają zwyczaje.

Gdyby jednak znaleźć kogoś, kogo chcieliby posłuchać (zastanowimy się potem nad znalezieniem takiej osoby, Henio ich wszystkich zna), to być może udałoby im się zimą zorganizować jakieś szkolenia. Z najzupełniej elementarnych rzeczy: pielęgnacja kopyt, żywienie, ubiór, savoir vivre. Dobrze by było znaleźć też jakieś już istniejące stowarzyszenie, klub czy fundację, która by te szkolenia zorganizowała i wystąpiła o odpowiednią dotację - bo zakładanie czegoś nowego, to zbędna mitręga i strata czasu....
być może udałoby im się zimą zorganizować jakieś szkolenia. Z najzupełniej elementarnych rzeczy: pielęgnacja kopyt, żywienie, ubiór, savoir vivre. Dobrze by było znaleźć też jakieś już istniejące stowarzyszenie, klub czy fundację, która by te szkolenia zorganizowała i wystąpiła o odpowiednią dotację - bo zakładanie czegoś nowego, to zbędna mitręga i strata czasu....

Świetny pomysł! Chętnie pomogę, jeśli będziecie kogoś potrzebować. Z dotacją - jeśli myślisz o UE - jest dość ciężko, przygotowanie wniosku (nawet przez już działającą fundację/stowarzyszenie) jest mocno skomplikowane i nie wiem, czy są w Pl takie podmioty, które zajmują się pozyskiwaniem środków na podobne cele. Może lepszy byłby sponsoring? Chociaż to, co ostatnio dzieje się z "końskimi" fundacjami, a szczególnie jedną, mocno zniechęca. Ale może podmiot "koński" już działający mógłby zorganizować akcję i wystąpić do różnych firm o środki - myślę, że firmy prowadzące "końską" działalność mogłyby się przyłączyć. Teraz jest grudzień, często firmy robią różne wydatki, żeby zmniejszyć podatki za IVQ i 2009.
na szkolenia da sie pozyskac srodki z ue. mozna by tez nawiazac wspolprace z jakas szkolaca organizacja (jest takich troche) - na zasadzie, ze oni pozyskuja srodki, koniarze dostarczaja szkoleniowcow i uczestnikow szkolen.
brawo jkobus.  👍 to sa konkrety a nie jakies sranie w banie. jesli uda ci sie cos takiego zaczac, przylaczam sie, zeby rozszerzyc to na wroclaw. sama nie zaczne, nie mam ani znajomosci, ani sily przebicia, ale widze to bardzo dobry poczatek.  jeszcze raz BRAWO!!!
na szkolenia da sie pozyskac srodki z ue.
oczywiście, natomiast jeżeli robi się to po raz pierwszy (nie wiem, czy są podmioty "końskie", które się tym zajmują - wydaje mi się, ze nie ma) to jest to mocno skomplikowane. Dla podmiotu, który przygotowuje się do pozyskania takich środków są to średnio dwa-trzy miesiące ciężkiej orki przy użyciu czasu pracy dwóch mocno kompetentnych osób.

Moim zdaniem możnaby spróbować tak:
- uderzyć do podmiotu dysponującego już takimi środkami i przekonać, żeby zorganizował właśnie takie szkolenie - przy czym zazwyczaj trzeba ponieść min. 40% łącznych kosztów, ew. więcej, jeżeli ten podmiot chce coś zarobić
- uderzyć do podmiotu "końskiego", który dysponuje, bądź już wcześniej miał cokolwiek wspólnego z dotacjami na podobny (cel nie wiem, czy takie istnieją)
- samemu, tzn. za pośrednictwem założonej w tym celu (lub użycia istniejącej) fundacji lub stowarzyszenia (czy ew. innej konstrukcji) wystąpić z wnioskiem - raczej mało prawdopodobne, ze się uda (patrz powyżej)
- zorganizować za pośrednictwem podmiotu "końskiego" sponsoring - moim zdaniem najprostrzy i najszybszy sposób.
Okręgowe Związki Jeździeckie są stowarzyszeniami i mogą pozyskiwać środki mn z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki np na szkolenia. Trzeba umiejętnie wpisać tylko projekt szkoleń o których piszecie w odpowiednie działanie (przeanalizować grupę odbiorców, rezultat proponowanych szkoleń etc) sprawdzić kiedy jest najbliższy nabór i składać wniosek. Wojewódzkie Urzędy Pracy, które są Instytucjami  Wdrażającymi POKL w danym województwie, mają punkty informacyjne EFS, więc można nawet telefonicznie taki punkt przepytać. Inną sprawą jest rozwleczenie tego w czasie, bo sama ocena trwa średnio około 90 dni, pewne skomplikowanie w przygotowaniu aplikacji dla kogoś kto robi to pierwszy raz i dyskusyjna efektywność w sensie uznaniowości w ocenie.  Wydaje mi się, że można popatrzyć na priorytet VI i VIII, ale tutaj trzeba by dokładnie określić grupę odbiorców końcowych.
Pewnego rodzaju podsumowanie dyskusji, jaka się tu toczyła, ukazało się właśnie w ostatnim, świątecznym numerze tygodnika "Najwyższy Czas!". Nie zamieszczę tego ani na stronie, ani na blogu - dzięki (mimowolnej) pomocy pana Cezarego z "Vivy" udało mi się poskładać jeden z najzgrabniejszych tekścików w dotychczasowej karierze felietonisty, a żeby redakcja mogła mi za niego zapłacić, musicie kupić tygodnik...  🏇 😂 Pełna wersja zapewne kiedyś ukaże się w "KT", ale nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy.

Co do akcji "Zaczarowana dorożka", to uzyskałem listę firm akredytowanych przy MEN i uprawnionych do uzyskiwania dotacji na ten cel. Jednak o tej porze roku nie sposób wprost nawiązać z nikim kontaktu: firmy sobie opłatkują, zamiast pracować...
Straż dla Zwierząt musi mieć odpowiednie uprawnienia, aby za nierespektowanie norm mogła wymierzać odpowiednio wysokie mandaty lub nawet obligatoryjnie wycofywać konia z pracy, a w drastycznych przypadkach wnosić sprawę o odebranie. Proste i nie trzeba wylewać dziecka z kąpielą.
to chyba jakiś żart? 😲 😲 😲...to może harcerze będą dawać mandaty za przebieganie przez jezdnię?
Straż dla Zwierzat, to zwykłe stowarzyszenie!...od mandatów i kar , jest policja i sądy!
ps. chyba będę musiał pogadać z kolegą z roku,ze mu w redakcji kolega choruje...Panie Kobus, czystości i dbania o warsztat pracy powinna uczyć ekonomia, a nie jaśnie nam panująca unia jewropejsa...no chyba ,że ktoś liczy na gażę konsultanta lub wykładowcy 👀
pps. skoro konie tak cierpią w dyszlach dorożek, to chyba lepiej ze żyją tam krótko? 😎
ps. chyba będę musiał pogadać z kolegą z roku,ze mu w redakcji kolega choruje...Panie Kobus, czystości i dbania o warsztat pracy powinna uczyć ekonomia, a nie jaśnie nam panująca unia jewropejsa...no chyba ,że ktoś liczy na gażę konsultanta lub wykładowcy 👀

Wrotki zdemaskowałeś mnie! Ale ciii... W końcu, jak ja nie przekręcę Jewrosojuza na te szkolenia, to zrobi to pan Cezary z Vivy i całą kasę wyda na warzywka i wegańską propagandę...  😉
Fajnie ,ze wszyscy sie tu wypowiadacie choć niewiele na temat dorożek w kraku wiecie .Ja w takim razie napiszę pewne info bo mam dorożki w krakowie i sama też jeżdzę .
1 oc. obowiązuje od poczatku 2009 roku jest to wymóg do podpisania umowy z \Urzędem Miasta.
2 Dorożki mogą być na miescie miedzy godz 9 a 24 w przypadku kiedy temp. bedzie pow.28 stopni między godz. 12 a 15 będzie zastępczy postój na Straszewskiego(jeszcze go nie ma ale mamy obiecany)
3. Każda dorożka ma prawo jezdzic co drugi dzień wiec i konie nie mogą jezdzic co dziennie.
4. Od 15 lipca do 15 wrzesnia obowiązkowo wożnica ma jezdzic w towarzystwie pełnoletniego luzaka chyba ze dorożka jest mała i zaprzęgnieta w jednego konia.
5.Urzad miasta przed sezonem zarzadza kontrole stajni przeprowarzane przez wydział kształtowania srodowiska.
6. Konie  wieżdzające na rynek mają być zaczipowane.
7. Nie wolno do pracy brac koni młodszych niż pieć lat i ogierów.
8. Kazdy własciciel co roku do końca  listopada ma przedstawić certyfikat udziału w szkoleniu z czego pierwsze odbyło się już w tym 2009 roku.

to chyba z grubsza tyle jak coś jeszcze sobie przypomne z rzeczy istotnych to dopisze.

Ja osobiście mam dziewieć koni z czego 7 jest przygotowanych do pracy w zaprzęgu w ruchu miejskim. Konie sa też przygotowane są pod siodło. Razem z partnerem prowadzimy ten interes On ma jedną dorozkę ja drugą. Działa to e ten sposób, ze w jeden dzień jedzie jedna na drudi dzień druga. Koni mam na tyle dużo,że każdy odpoczywa po dniu  pracy jeden dwa lub wiecej dni w zależności od potrzeby.Konie stoją w boksach i wychodzą na padok co dzień.Niestety nie mam łąk nad czym ubolewam.
Sama wyszukuję konie ,którymi jeżdzę i sama przygotowuję je pod siodło i do zaprzęgu. Są to konie pochodzące  zarówno z chodowli które kosztowały ok 5,6,7 tyś jak i takie, które wykupione zostały z miejsc gdzie dobrze im się nie wiodło. Zostały odkarmione wyleczone i przyuczone .
Nie jest mi obojętny też los tych, które z jakichś względów nie mogły pracować w zaprzęgu jedna klacz została sprzedana do hodowli druga bardzo płochliwa jest w ośrodku rekreacyjnym w Czasławiu u moich przyjaciólek a trzecia Babcia Kara ma u mnie dożywocie stoi u znajomych gdzie pasie się całymi dniami na łące.
Konie są pod stałą opieka weterynarza i kowala bo w tym fachu podkowy trzeba zmieniac raz w miesiącu na dłużej nie starczają. [font=Verdana]Acha te klocki na podkowach to nie drewno tylko GUMA ma słózyc amortyzacji aległównie zakłada sie japoto aby konie sie nie slizgały na bruku i asfalcie.[/font]
Mam małe dorożki nie powozy  typ WIKTORIA, które można zaprzegać w jednego lub dwa konie.
Konie mają na nogach ochraniacze poniewż bez nich strychują się . W lecie pod ochraniacze smarujemy alantanem w kremie i w zasypce. Na uprzęży sa futerka w miejscach gdzie konie mogą się poobcierać.
Dziewczyny, które jezdza dorożkami to koniary znają się na koniach i je kochają poza dorozką pomagają w stajni i jezdzą w siodle.
Moje konie dobrze jedzą dostają witaminy i różne suplementy i uważam ,że mają lepiej niż w niejednym ośrodku jazdy konnej. Są one dla mnie całym życiem i nie pozwole zrobić im krzywdy.
Dobrzy i żli ludzie są wszedzie nie tylko wśród dorożkarzy.Nie można do jednego wora wszystkich wzucac. Każdego można zarówno zgnoic jak i zrobić z niego bohatera. a jeśli ktoś myśli że dorożki to taki dochodowy interes to się myli. Konie zarabiają w sezonie na caly rok bo owszem jezdzimy w zimie ale przy takiej ilości dorożek niejednokrotnie wracamy na pusto lu z jednym kursem. Weterynanz, kowal, stajnia, rachunki ,zus (bo kazdy ma działalność gospodarczą), opłaty za koncesje i utrzymanie w moim wypadku 9 koni nie kosztuje mało. a oprucz tego ja i moja rodzina też musimy przeżyć. Mój stary prowadzi warsztat samochodowy ,który niejednokrotnie ratował nam i koniom tyłek. Poza tym nie mamy Swiąt wakacjii itd....
Rozumiem,że są zwolennicy i przeciwnicy dorożek , ale moze trochę sie teraz zastanowicie nad tematem.  ludzie pracujacy na dorozkach naprawdę cieżko tyrają żeby wyjsć na swoje. pozdrawiam
Serio? Nie jesteś z mafii? I nie zarabiasz 10 tysięcy dziennie, ani nie wysyłasz po sezonie wszystkich koni do rzeźni..? Daj spokój, nikt Ci tu nie uwierzy..!

Zauważ jednak, że wątek, który założyłem ma tytuł "Rece precz od dorożek!" - a w tekście, który ciągle można jeszcze przeczytać, kupując w kiosku aktualny "Najwyższy Czas!", napisałem mniej więcej to samo, o czym piszesz. Opierając się m.in. na tym, o czym wiem z rozmów z moim przyjacielem, który dwie dorożki w Warszawie posiada. Nie sądzę jednak, aby mogło to w jakikolwiek sposób zaspokoić maniakalnych ekofaszystów z jednej strony, a sentymentalne panienki, których różowe kucyki biegają z rozwianymi grzywami po zawsze zielonych pastwiskach z drugiej...
Tytuł mi się spodobał dlatego sie ujawniam.Teraz pewnie będą mnie omijać szerokim łukiem na innych wątkach. Jak by trzeba było użyczę się do jakiegoś rzetelnego artykułu o Krakowskich dorożkach.
Nie przeszkadzają mi młode miłośniczki koni, ani różowe kucyki, ani sportowcy ani westowcy ani zaprzęgowcy, hodowcy nawet handlarze jeśli tylko dobrze traktują zwierzeta i uczciwie pracują wiec nie wiem czemu stale wszyscy mającoś przeciwko nam. Szanuję ludzi, którzy jak mają wątpliwości pytają i dociekają. Niech się zapyta jedna z drugim czy te konie są biedne to postaram sie odpowiedzieć a nie gadają na prawo i lewo jakie biedne konie. W ten sposób to sportowe są biedne bo stoją tylko w derkach wygolone a świat jaki widzą to parkur i ujeżdżalnia,a do tego kontuzje, rekreacyjne są biedne bo każdy je szrpie, kopie i jeszcze siodła niedopasowane, westowe biedne bo coś tam i.t.d. Niech każdy wypowiada sie  dziedzinie ,w której sie oriętuje.  Co do dorożek w Krakowie ja chętnie wszystkim udzielę informacji w tym temacie najlepiej jak potrafię. Nie twierdze też, że wszyscy dorożkarze są kryształowi i kochają konie . Wszędzie są ludzie dobrzy i żli...
Jeszcze co do wypadków w sprawie pierwszego śledztwo zostało umożone ,gdyż nie było winy dorożkarki tak ozekł sąd.
Co do drugiego śledztwo w toku. Mamy kontakt z poszkodowaną dziewczynka i jej rodziną . Dostali Oni od stowarztszenia laptopa  a od dorożkarza, który powoził wtedy odszkodowanie sprawa idze w dobrym kierunku dla obu stron.
Jak sami wszyscy zauważają konie nasze poruszają sie w tłumie ludzi, między autami małymi dużymi. Stoją na rynku podczas wystepów i imprez wszelakich . To są naprawde konie o anielskiej cierpliwosci.Spokojne i dobrze ułożone a wczesniej wyselekcjonowane do tej pracy.
Wypadków na rynku do tej pory nie było, choć ruch turystyczny był wiekszy niż w tym roku.Jest nam bardzo przykro z powodu tych nieszczesliwych zdarzeń i zrobimy wszystko żeby było na rynku bezpiecznie .
Od 2013 duże powozy mają zostać wymienione na mniejsze dorożki.
"Ujawniać się" brzmi tak, jakbyś robiła coś nagannego, a przynajmniej - wstydliwego... Faktem jest, że wypowiedzi niektórych użytkowników w tym wątku istotnie do takiego napiętnowania Twojego zawodu zmierzały. Ciekaw jestem, co ci użytkownicy mogliby powiedzieć teraz, prosto w oczy osoby bezpośrednio zainteresowanej, a..? Wstyd by im było powtórzyć te różne epitety, czy nie..?

Jakbym tylko mógł Cię prosić o nie robienie takiej ilości ortów, bo aż skóra cierpnie, jak to się czyta..!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 stycznia 2010 13:34
Kropiwnicki jest powalony d reszty. Mio, ze dzisiaj pogoda jest jaka jest, śnieg pada, zimno pierońsko, a na drogach korki, to szanowny pan prezydent jechał w orszaku składającym się z 4 gniadoszy i dwóch siwków (do dorożki podpięte). No myślałam, ze się z miejsca posikam ze śmiechu.
Ale też znacząco i widocznie popukałam się w głowę patrząc prosto na policjantów. Widać podłapało to parę osób i też zaczeło znacząco kółka na czole kręcić.

😵 😵
Kadencja się chłopu kończy w tym roku, musi się pokazywać... Choć, gdybym był politykiem starszej generacji kojarzonym z kościelną kruchtą, to dla kontrastu pewnie wolałbym pokazywać się w stroju motocyklisty na harleyu! Cóż: nie tylko kadencja się chłopu kończy, ale i pijarowca ma do d..y. A tak dla jasności, to co Cię tak konkretnie rozśmieszyło: że konie niedobrane maściami (szóstkę trudno dobrać... takie czasy!), że Kropiwnicki, że korki, czy że śnieg na biedne konisie pada..?
na moje też popadało bo na padoku siedziały... 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 stycznia 2010 17:59
jkobus, Mróz, wiatr i korki na ulicach nie są dobrym miejscem dla koni, które zazwyczaj w innych warunkach pracują, prawda? W ogóle się zastanawiam czy był sens w taką pogodę się za take coś zabierać 😉

Btw, w ogóle zastanawiam się czy Łódź ma jakiś oddział konny. Bo z tego co wiem to nie ma takowego, przeznaczonego dla policji, w moim mieście

A i daru sobie komentarze typu 'konisie, bla bla bla'. Raczej z quoniarkami się nie identyfikuję 😉
Pokazali ten przejazd we wszystkich głównych wydaniach programów informacyjnych. O co zapewne chodziło. Wcale to nie wyglądało tak źle, choć powóz faktycznie kiczowaty. No i jacyś strażnicy miejscy na koniach też szefa eskortowali.

Jeśli "mróz, wiatr i korki na ulicach" nie są dobrym miejscem dla koni, to rozumiem, że rano mam się Ciebie spodziewać w Boskiej Woli w towarzystwie policji, weterynarza powiatowego i Vivy - bo moje konie 24h/dobę na razie na mrozie i - jeśli się same pod wiatę nie schowają - na wietrze chodzą? Korków niestety nie jestem w stanie zorganizować. Ale i tak niezły ze mnie sadysta, prawda..?

Obawiam się, że to czy Ty się identyfikujesz z quoniarkami, czy nie, nie ma żadnego znaczenia dla kwestii, jak ktoś inny może takie wypowiedzi postrzegać. Bo mnie to "koffanymi konisiami" w różowych dereczkach i owijeczkach zajechało... Ale dobra, przepraszam!  :kwiatek:
W kwestii korków to ja się mogę wypowiedzieć. No nie są to warunki naturalne dla koni ale parkury z przeszkodami też chyba nie bo z tego co wiem koń jak tylko ma okazje to omija a nie skacze. Ale tak jak nie każdego konia można przygotować do danej dyscypliny sporu tak nie każdy będzie sie nadawał na drogę z samochodami. Te ,które chodzą w ruchu ulicznym są tego nauczone i muszą mieć ku temu  predyspozycje . Mnie nie udało sie wszystkich koni ,które miałam przyuczyć bo po prostu psychicznie nie dawały rady. A za to w rekreacji pod siodłem sprawdzają się idealnie. Poza tym jesli konie mają czas na odpoczynek , odstresowanie się to nie jest żle ani na drodze ani na parkurze...
Tak ja to widzę 👀
Dostałem dziś lutowy "Koński Targ". Materiał o dorożkach, którego skrócona wersja ukazała się w gwiazdkowym wydaniu "NCz!", został wydany w wersji pełnej (z drobnymi skrótami ze strony redakcji). Że się nieskromnie zapytam: czytał ktoś..?  👀

Natomiast akcja "Zaczarowana dorożka" chyba umarła śmiercią naturalną. Znalazłem firmę, która mogłaby załatwić papierologię związaną ze szkoleniami i wydobyć na nie dotację, ale mój zaprzyjaźniony dorożkarz nie podtrzymał tematu. Że zaś mam już i co innego do roboty, to odpuściłem...
Ja w dorożkach nie siedzę, nie wiem czy dobrze tym koniom czy źle, ale tak apropos tego wiatru i mrozu i zimna - jest tu na forum rozbudowany wątek,  w którym masa osób opisuje, że jeździ, a nawet trenuje i skacze zimą i wiele osób jeździło nawet jak było minus 20 i nie było problemu, uzytkownicy wklejali zdjęcia koni na których zamarzłał pot na jeździe i były pokryte warstwa lodu(nie mówię, że to źle czy coś, nie mi to oceniac, staram sie tylko nakreślić sytuację). I generalnie wiekszosc osób była(i jest) zdania, że konie w mróz i śnieg pracowac mogą, choć może nie tak intensywnie jak w cieplejsze dni.
To co, konie dorożkarskie są inne i one to juz pracowac nie powinny?? Czasem warto spojrzec najpierw na siebie zanim sie ocenia innego...
Kraków się budzi z zimowego snu...
deborah   koń by się uśmiał...
28 lutego 2010 10:48
czy to wędzidło nie jest za nisko?

Piękna bordowa uprząż na poprzedniej fotce!
jest ok po zębach nie szczela i uśmiech się nie robi 😀  z oliwką jest tak przy ogłowiu zaprzęgowym ,że jak dam wyżej a koń idzie i oliwka sie obraca od napiętych lejc to poszerza mu sie gębotwór... a chodzić tak tyle godzin z uśmiechem to chyba nie zbyt przyjemne...  🙄
deborah   koń by się uśmiał...
28 lutego 2010 18:53
rozumiem 🙂
Bedac w Ojcowie, spotakalam takiego konia:

pomijam fakt, ze jest przerazliwie chudy ("taki ma byc, to jest rasa małopolska"😉. Na moje laickie oko, to kon mial ochwat i wydaje mi sie, ze chodzi bardzo źle. Co o tym sądzicie?
Kon ciągnął 5 osob w Ojcowie
Ten koń jest przeraźliwie chudy.. a do tego moim zdaniem.. kuleje.
Ja myślę, że to trzeba zgłosić do TOZu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się