Siwaa, ale byłaś blisko! 🤣
Potwierdzam, horze te kantary z polarem na nachrapniku robi ogromne - kiedyś kupiłam fulla, na normalny fullowy łeb (nie żaden mastodont) i dyndał na samym koniuszku nosa :P
Darolga loff, bro 😍
Sporo się u nas dzieje - co prawda nowy rok zaczął się stajennie mocno średnio, aż się boję czytać co nowsze wiadomości na grupie stajennej, serio... 😵 ale na szczęśćie, #kulistyzajebisty ma się wporzo. Byliśmy w niedzielę treningowo poskakać na hali - stało to się to, czego się "obawiałam" - że jak te nasze szkapy poczują inne podłoże pod kopytami niż śnieg to będzie oooostrrrroooo 😜 - Tak więc Kulisty bardzo rączo mnie targał, na obandażowanym Nathe, który generalnie jest git na moją paskudną łapę do skoków, ale miałam niewiele do powiedzenia i drogę hamowania, hmm... dłuuugą 🤣 Kozacko skakał, nawet jeden emocjonalny zgrzyt go nie zagotował i się nawet nie spocił zbytnio (a na sopockiej hali jest przecież sauna...) no ale po jeżdżeniu w śniegu po kolana, nasze konie z owczy, mają kondycję terminatorów i się nie męczą w-ogóle-w-ogóleeeee 😁
Fotek jak
anai nie mam, bo to ja miałam maraton fotkowy, focąc portretowo połowę stajni 😜 😍 ale z kolei
anai poświęciła się i fociła na placu (żeby tam w ogóle dość pieszo trzeba mieć obecnie kondycję! 🤣 ) w... burzę śnieżną! 😲 Serio, tak jeszcze nie jeździłam nigdy, wyjechałam na plac, nie było źle, ale jak sypnęło... Kulałam na pamięć po orbicie, bo gucio widziałam 🤣 Grupa ludzi, co pojechała w tym czasie w teren, wróciła wyglądając jak stado bałwanów 😁 ale mówili że las magiczny! 😍
tu jeszcze nie było źle...
... tu już "widzę ciemność" 🤣
Kulisty z kolei był zdeka zniesmaczony, że coś mu ciągle na łepetynę sypie, w dodatku w porze padokowania i zabawy w kantarki zabrali do roboty... 🤣