kącik zaprzęgowca

ze staniem jest zawsze największy problem. Ja mam zawsze osobę do pomocy, która w razie potrzeby złapie przy pysku i przytrzyma.Dobrze jak koń się trochę zmęczy i sam naturalnie chce postać i odpocząć no ale tak nie zawsze się da. Ja staje na tyle żeby jeszcze nie było szaleństwa ale też staram sie nie ruszać jak tylko koń się zaczyna wiercić  i za każdym razem troszkę dłużej probuje. Najgorzej jest na skrzyżowaniach w ruchu ulicznym. Mam teraz takiego jednego gagatka co super chodzi ale nie chce stać...
No właśnie kobyła super chodzi ale stać nie chce. A co z tym dotykaniem dyszołków i baniem sie ich?
Ja uczę ,,stój "od samego początku ,czy to pod siodło ,czy w zaprzęg , czy też w ręku. Zawszę staram się jak najlepiej ten element przećwiczyć i jak najwięcej konia chwalić za poprawne stanie,czy to głaszcząc ,czy to smakołykiem. Jak wsiadam na konia , czy w zaprzęg ,koń nie ma prawa sam ruszyć , dopiero na sygnał (łydka,głos..).Jeżeli chodzi o zaprzęg (zresztą nie tylko) staram się nie używać standartowych komend 😉 typu wio,prr... - bo ludzie na ulicy  bezmyślnie wołają i konie się dezorientują.
Warto jak wspomniała Enklawa upuścić z konia najpierw trochę pary , i na spokojnie wtedy już cwiczyć. Stawać najpierw na krótko  ,potem na coraz dłużej, i chwalić jeszcze raz chwalić 🙂


edit .
  Jutro kładę się na kilka dni do szpitala. Proszę mi tu dbać o wątki żeby się ładnie rozwijały , i żebym miała co czytać jak wrócę 😉
No to do poniedziałku (miejmy nadzieje) 😀
Jeśli generalnie nie jest typem kopiącym to się powinna przyzwyczaić skoro do pasów nie kopie... myślę ,że powoli trzeba ją podprowadzić do jednego zapiąć i powoli opuścić drugi trochę histerii ale to w miarę szybko powinno pójść (oczywiście trudno mi tak radzić bo nie znam kobyłki mogę tylko z własnego doświadczenia coś poradzić) jak już ruszy to dobrze ją troszkę pospieszyć żeby nie miała czasu myśleć o dyszlach jak sie trochę zmęczy a przy okazji okaże się,że to nie pożera koni to powinna odpuścić. Tylko trzeba uważać żeby nie przeskoczyła albo nogi nie przełożyła bo wtedy może być niezły bigos .

zgadzam się z figaro dobrze żeby koń np na lonży nauczył sie komend na głos to  pomaga potem.

a jeszcze jak biorę konia do miasta pierwszy raz i staję to biorę obroki i daję koniom żeby stanie kojarzyło sie z czymś przyjemnym

i jeszcze koniki Łatka i Arabela
furmanka   zawsze pod górkę...
18 stycznia 2010 11:03

Przeniesione z innego wątku, ale nie mogłam się oprzeć. Mnie powaliło 😵
Jakiś komentarz od fachowców? :kwiatek:
Ludzie są niesamowicie mądrzy  🤔wirek:.Szczęście że koń jest cały.
🤔zczeka:
czy brak komentarza to dobry komentarz?
ten koń do bryczki raczej zapiać sie juz nie da....
brak słów...
dobrze ,że skończyło się bez ofiar.
jaaa... ręce opadają...

to my tu długi czas z oponką się bawimy, bo mamy jeszcze wątpliwości
a tu tak "na żywca" do wozu?  🤔


jednak głupota ludzka i bezmyślność nie ma granic. 😵


C U D że ten koń na końcu się jeszcze zatrzymał
i że nic mu się nie stało  😲
my ostatnio pierwszą probę z naszą hucką mieliśmy
jak wyglądały wasze początki?
Treser opowiadał,że Bunia roztrzepała pierwszy zaprzęg w kawałki.
A wcześniej próbował jak należy. Tutaj nie wiemy czy próbowały inaczej.
Pokazują koniowi furmankę,dają wąchać.
Dla mnie kardynalnym błędem było miejsce gdzie to robiły. Te rowery...
Zadanie je przerosło.Cud,że nic się nie podziało.
Sytuacja na filmie powinna dać do myślenia wielu ludziom , którym brakuje elementarnej wiedzy nt  zachowań i reakcji konia na tego typu sytuacje. Brak doświadczenia, wyobraźni, po prostu głupota w całej krasie! Gdzie był trener, stajenny, ktoś dorosły.... Niekiedy naprawdę ręce opadają....
Zawsze powtarzałem, że nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć, ale wstydem i szczytem głupoty jest nie zapytać kogoś doświadczonego , jak to się powinno zrobić!!!
sznurka ja mam sytuacje komfortową bo zawsze mam doświadczonego konia do pary na początek i polecam jeśli ktoś ma taką możliwość. Oczywiście najpierw praca na lonży potem na dwóch lonżach i lubię wcześniej poznać konia pod siodłem...
furmanka   zawsze pod górkę...
19 stycznia 2010 10:01
My zaczynaliśmy od jazdy pod siodłem (jednak  😉), prowadzania w szorach w ręku, później na długich lejcach. Nauki komendy stój i spokojnego stania przede wszystkim.Dobrze jest sprawdzić jak koń reaguje gdy obok niego lub za nim wlecze się po ziemi coś np długi uwiąz . Później dopinaliśmy do długich postronków lekką oponkę i ćwiczyliśmy skręcanie  tak aby postronki lub pasy ciągowe dotykały tylnych nóg konia. Dalej przyzwyczajanie do dyszelków. Później cięższa oponka itd. Cały proces trwał około 3 tygodnie.
Na filmie wszystko działo się jednego dnia 🤔 
Mam kuca, ktory lubi prace w szorkach nauczylam go od podstaw-zatrzymywania,spokojnego ruszania, redukowania szybkosci i przyspieszania 😜 Nasze poczatki to byla oponka, potem sanki,dwukolka.Nigdy nie bylo przy zaprzaganiu zadnego z naszych koni w tym i kuca ,wiecej niz 2 osoby.Wczesniej moj ojciec jezdzil duzymi konmi i mam mozliwosc dalej jezdzic duzymi ,ale kocham kuca za jego krotkie nozki  💘
Codziennie pomaga mi w wywozeniu siana na padok, czasem mamy niesnaski, wkoncu to KUC
daje foty pogladowe jeszce z lata, moze za pare dni dam cos z zimy:
kuc jest świetny a jakie ma eleganckie szorki wiecej zdjeć małego bohatera 🤣
dziekuje ,dziekuje ,jutro postaram sie zrobic foty w sankach.
kot, fajny kucor!
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 stycznia 2010 11:51
w sumie ja też myślałam o przysposobieniu do zaprzęgu.

Chodzenie na 2 lonżach z ziemi i reakcje na głos mamy opanowane. teraz wypadałoby oponke pociągać, ale nie mamy uprzęży.

Czy ktoś ma pomysł gdzie nabyc jakiegoś cos niedrogiego, w stylu takich wiejskich puszorków (bo nie chodzi mi o jakąś taką sportową uprząż)? Na dużego konia.
Oponkę przyczepiałam lonżami do pasa do lonżowania, tylko pewnym problemem było kręcenie łuków.  😉 Jeśli nie masz znajomych na wsi, to nie wiem czy nie najtaniej upolować coś starego i używanego na allegro?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 stycznia 2010 12:16
o, dobry pomysł.

a taka uprząż mogłaby być?

http://www.allegro.pl/item885613863_uprzaz_szory_puszorek.html
wygląda dobrze  wedłóg mnie mogły by być jeśli są w pełni sprawne
na ibeju kupisz nówkę parcianą za 250zł z przesyłką. Myślę, że na początek w sam raz
Można samemu uszyć z węży strażackich. (wężów??)  👀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 stycznia 2010 14:47
na ibeju kupisz nówkę parcianą za 250zł z przesyłką. Myślę, że na początek w sam raz

ale to niby jest nowa uprząż

Szor uprzaz na duzego konia z dlugimi pasami bezposrednio do orczyka na zwylkych okuciach wykonany ze skory dwoiny bydlecej super jakosc,bezposrednio od producenta.Zobacz koniecznie inne moje aukcje szyjemy rozny asortyment takze pod zamowienie lejce,kantary,naszelniki.Mozliwosc wystawienia rachunku.

Wiecej informacji pod numerem 511 538 428 lub meilem


Cena 300zl
tyle ze to z dwoiny jest

enklawa, dowiadczony koń niestety odpada

tak samo jak lonżowanie ale poradzimy inaczej
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 stycznia 2010 15:30
no właśnie - a co to ta dwoina jest?
A jakich używacie wędzideł w zaprzęgach?
moje Etna, Koranek,Rekrut chodzą na oliwkach,  Arabela i Balbina na łamanych z czterema kółkami i niestety Łatka, która jest bardzo twarda w pysku na wielokrążku  a poza sezonem jak ma przypływ energii na kręconym z czterema kółkami  nie jestem za takimi patentami ale na nią nie ma mocnych to koń zimnokrwisty jak do nas trafiła to już była w ogóle nie czuła. Kilka razy niebezpiecznie poniosła na drodze .Miałam też takie gumowe łamane ale stale zjadały ...
Oliwka w tej chwili chodzi na oliwkowym ale zastanawiam sie nad innym wędzidłem do zaprzęgu ponieważ chodzi ona na oliwkowym pod siodłem i zdążyło jej się ponieść.
Może mi coś doradzicie.
wydaje mi się ze dobrym rozwiązaniem jest łamane wędzidło z czterema kółkami .można je zapiać w dwojaki sposób albo lejc przez oba kółka wtedy działa słabiej jak zwykłe wędzidło lub za kółko które jest przy ogniwach wędzidła wtedy działa mocniej a ruchome kółko przypięte do paska policzkowego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się