Młode Konie

Thymos , dziękuję :kwiatek:
aleqsandra , było P1, P2 i P7 🙂 ZR można jechać z batem, ZO bez 😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
13 listopada 2012 21:14
Ruda77, a oceniają prawidłowość lub bezcelowość użycia? jak można z batem to śmigam!!!! XD <żarcik taki, mi to mówią, że nawet mam sylwetkę skoczka fizyczną i psychiczną ;p ale jak koń nie da rady fizycznie to chyba jedyne co nam pozostanie...>

generalnie gratuluję, ale aż boli mnie kręgosłup jak tak sobie patrzę jak się jeździ wysiadywanym... nie mówię, że mam coś przeciwko czy że nie zdaję sobie sprawy jak bardzo to jest ważne i potrzebne itd i swojego czasu uwielbiałam jeździć ćwiczebnym, ale od mojego "wypadku" z kręgosłupem jest to mocno ryzykowne...
jeździec kaleka, koń kaleka, co z nas wyrośnie... ?

a by the way, miałam troszkie wrażenie, że konio sztywny...ale myślę że teraz tylko do przodu 😉
Z lekkim opoznieniem  😉 krotka fotorelacja z naszego pierwszego wspolnego hubertusa A.D. 2012



I grzeczna była koninka?
Libcio wogole nie rozumial po co te konie wokol niego tak szybko biegaja, a ja nie chcialam mu tlumaczyc  😉 takze spokojnie sobie galopowalismy, wtapiajac sie w tlum  🤣
deborah   koń by się uśmiał...
14 listopada 2012 20:47
proszę o kciuki. jutro ten pan pozbywa się jajec.


deborah będzie dobrze 😉 U nas też już jeden pan nie ma jajek, dziś był już na padoku, wszystko jest ok 😀 Trzymamy kciuki!
CUDO ten twój zwierz  😉
deborah   koń by się uśmiał...
14 listopada 2012 20:50
xxagaxx, mam nadzieję, że przestanie się sadzać na konie. nic więcej nie oczekuję. żal mi tych jajek. sa takie hmm klasowe 😉
sei   . let's grow old together & die at the same time .
14 listopada 2012 20:51
deborah, jednak zdecydowałaś się ciąć?
deborah   koń by się uśmiał...
14 listopada 2012 20:54
sei, zdecydowałam się już jakiś czas temu. teraz wyrok na jajka się uprawomocnił 🙂
CB jest super w obsłudze, posłuszny i karny

niestety bardzo niedobry do koni. Nie jestem w stanie na hali przejechać obok innego konia na bliżej niż 4 metry bo zaraz mruczy tańcuje zadem na boki i stroszy piórka. Przy jednym koniu na hali da się przeżyć. przy 3 mam takie akcje co 3 sekundy 😉 mimo ze robię swoje problem się nie rozmywa a raczej poglębia bo sezon halowy w pełni. Nie wyobrażam sobie rozprężenia na zawodach przy 20 obcych koniach 🙁
mam nadzieję, że to pomoże.
mój 3 latek bez jajek ma za to inny problem 🙂  i nie wyobrażam go sobie również na rozprężalni  😁 ba ciężko nim jeździć z innym koniem hali nawet  🙄
Tak się boi konia na przeciwko że masakra, dawno nie widziałam konia u którego to się tak długo utrzymuje. Na padoku biega z ogierem, leją się i biją-zero strachu.
A pod siodłem jest trudno. Trudno nie może być idealny 😂
deborah   koń by się uśmiał...
14 listopada 2012 21:04
Perlica, każdy ma jakiegoś bzika heheh
Perlica nie uspokoję Cię faktem, że znam kilka koni klasy GP, które mają ten sam problem  😁
salto piccolo, no raczej nie  😉 ale sądziłam że to przechodzi z czasem, koń widzi, że nic się nie dzieje jak drugi idzie z naprzeciwka i w końcu się uczy że nie ma o co siać paniki 😵
Powiem, że na wyścigach przy setkach młodziaków,co sezon trafiał się jeden lub dwa co bały się koni, ale obok ( tam nikt nie galopuje na przeciw 😀 ), ale wtedy zakłada się okulary na łeb i jest po sprawie.

A co robić w takim przypadku?
Jest jedna kucka 135cm której się nie boi i na tym koniec. A nie daj bóg nowy koń, to już nie wie sam czy zawijać na prawo czy na lewo , nie ogarnia.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
14 listopada 2012 21:15
deborah, rozumiem. a nie myślałaś o kastracji hormonalnej na początek?
sei ale po co kasę w to ładować? Jeśli wiadomo że będzie trzeba powtarzać.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
14 listopada 2012 21:23
ja bym nie była taka pewna, że wiadomo. znam sporo ogierów, które wraz z procesem szkolenia, socjalizowały się względem koni. natomiast jeżeli deborah i tak nie miała planów robienia z niego ogiera z licencją. to oczywiście lepszym rozwiązaniem jest 'ciachanie jajec'.
sei, a po co? No i jessteś 100% pewna, że taka kastracja jest bezpieczna, nie ma żadnych skutków ubocznych? Są jakiekolwiek badania na ten temat?
No i jak na początek, to co potem? Dalej walić zastrzykami, w imię tego, że jajca wiszą? Wyciąć? To czemu nie teraz, jak pogoda dobra i zawodów za bardzo nie ma.

deborah, bardzo słuszna decyzja i dobrze, że nie będziesz męczyć konia ogierem dla szpanu. Szacun.

Szkoda, że nie został w porę ciachnięty, tylko wbijał sobie do głowy wielką afektację innymi końmi. Dziś zostało tylko z tego napięcie, jak konie przechodzą albo je gdzieś słychać, no i nawoływanie, jak koń jest sam, ale i tak po co mu to było wdrukowywać...
sei ja rozumiem jak koń ma kryć w przyszłości, ale jeśli to nie jest główny cel to dla mnie kastracja chemiczna to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
14 listopada 2012 21:31
przecież to właśnie napisałam.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
14 listopada 2012 22:12
Swego czasu dowiadywałam się o kastrację chemiczną i dla mnie gra nie warta świeczki...Ostatecznie po przejściu N-ki ogr nauczył się, że nie warto pajacować  😁
Szkoda, że nie został w porę ciachnięty, tylko wbijał sobie do głowy wielką afektację innymi końmi. Dziś zostało tylko z tego napięcie, jak konie przechodzą albo je gdzieś słychać, no i nawoływanie, jak koń jest sam, ale i tak po co mu to było wdrukowywać...

Bez przesady, mój wyjeżdżał z domu (w trening) jako niczego nieświadome dziecko, wrócił jako okropny łogr - dopóki nie widział blisko koni, jak zobaczył zaczynała się jazda  😵 Po trzech tygodniach od kastracji wychodził z klaczami, a w zasadzie jedną. Z wielkiego łogra zrobiło się kochane dziecko...bojące się klaczy i innych koni. Odwagi przyżyciowej do nowości nie stracił, zyskał zapał do pracy 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 listopada 2012 22:21
szkoda że owijek mu do zdjęcia nie zdjęłaś zdjęcie byłoby lepsze
Też mam żywy dowód na to, że późna kastracja się opłaca. Została odwaga, pewność siebie a ogierowanie, świece i wszelkie głupoty - jak ręką odjął. A kastrowałam w wieku 8 lat.
Wyszło dobrze i bardzo się cieszę, że się zdecydowałam.
Teraz mam kochanego konika, który bojowy jest tylko na parkurze - i chwała mu za to  😉
Tzn. ja nie chciałam udowadniać, że późna kastracja = zachowanie odwagi. Raczej chciałam powiedzieć, że kastrowanie ogiera, w którym rozbudził się instynkt może być szybkim remedium 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 listopada 2012 22:25
jakby "bojowość" była cechą przyrodzona ogierom to: 1) nie byłoby kobył w sporcie 2) nikt by nie kastrował ogierów
Chyba się nie zrozumiałyśmy.
Ja nie mówię, że to jest jakiś schemat - ogier=odwaga zawsze i wszędzie. Opisałam mój własny przypadek.
Coś nie tak? Spośród wszystkich moich koni startujących powyżej 120 bo umówimy się, że każdy nawet największy tchórz i niedołęga Nkę przejdzie, to właśnie kobyła miała największą odwagę w sporcie.
Z ogierami różnie bywa aczkolwiek ja czułam się najbardziej pewna siebie na nich właśnie  😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 listopada 2012 22:39
Tylko skąd pewność że u twojego konia, byłego ogiera, owa "bojowość" wynika z faktu bycia ogierem do 8 roku życia.

Skąd pewność że owa "bojowość" by nie przetrwała jeśli koń by był  wykastrowany w wieku 2, 3, 4... itd lat.?

A może owa "bojowość" jest po prostu cechą osobniczą tego konkretnego konia i  że owa cecha równie dobrze mogłaby charakteryzować kobyłę
Zgadzam się z Elą, matka nasze ogierka jest baaardzo odważna, nie znam drugiego tak odważnego konia. I niewykluczone, że przekazała tę cechę źrebakowi 🙂
Elu jedyną pewność jaką mam w tej chwili jest ta, że nie czytasz ze zrozumieniem.
Przecież dobitnie napisałam to, że odwaga jest cechą wszystkich płci.
Wątpię żeby wczesna kastracja mojego konia cokolwiek innego przyniosła. No może by w tej chwili nie wyglądał dalej jak ogier.
Żadnych innych zmian by nie było.
Jego kastracja w tak późnym wieku była spowodowana planem treningowym, który przewidywał zdobycie przez tego konia licencję za karierą sportową.
Że niestety ja nie zamierzałam ryzykować życiem i po wypadku z pękniętą czaszką i połamanymi zebrami dałam sobie spokój - tak wyszło.
Czy może dalej chcesz dywagować o tym czy mój koń byłby odważny gdyby kastracja przebiegła kilka lat wcześniej?
Jakie to w ogóle ma znaczenie?

W tej chwili mamy jednego ogiera ze słynnym paleniem "Z", który startuje GP. Jest cholernie tchórzliwy, nie pewny siebie i na tyle nie ufa ludziom, że codziennie wyciągamy go ze stajni pchając od tyłu.
No cóż, tak ma.
To czy jest ogierem czy nie, nie ma namniejszego znaczenia.

Jakieś pytania jeszcze? Czy może nieścisłości?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się