COPD
Ogarnięta osoba, która chciałaby zająć się moją chabetą sztuk 0 🙂. Bo przecież ja przesadzam i koń wcale nie musi mieć moczonego siana 😵.
Pomyślę nad skonstruowaniem parownika 😀.
Zanim sporządzicie parownik domowej roboty, zastanówcie się nad tym, że być może plastik, z którego będzie on zrobiony, średnio zniesie wysoką temperaturę i Wasz konik będzie jadł platikowe sianko.
Nie polecam "zrób to sam"
Siano mozna spokojnie zastapić sianokiszonką i zielonką. U nas w stajni ten system sprawdza sie doskonale.
Parowanie żarełka w parownikach typu hand made to raczej bilet w jedna strone dla konia, taka oszczędnośc,że sie zwierzak całkiem poskłada 🙄. Nie pisze z przekory, po prostu mam minimum pojęcia o pojęciu co to jest piroliza dysocjacja temperaturowa i jakie mechanizmy zachodzą we wszelkiego rodzaju plastikach podczas podnoszenia temperatury reakcji. Samo zdrowie 😵
Plastiki przeznaczone do uzytku spozywczego maja odpowiednie atesty i parametry i raczej siano nie zostaje wzbogacone o kancerogeny i dodatkowe alergeny pochodzenia syntetycznego. Jesli ktos nawet zdecyduje sie na użycie nie-plastikowych części to dochodza jeszcze inne kwestie - zachowana odpowiednia temperatura przez odpowiedni czas,żeby parowanie w ogóle miało sens, reaktywność farb, którymi pokryte są powierzchnie itp...
Z doświadczenia wiem,że tanie rozwiązania często kosztuja duuuuzo drożej niz przysłowiowe "raz a dobrze". Ja bynajmniej nikogo nie przekonuje, każdy swój rozum ma i decyduje sie na optymalne dla niego rozwiązania, ale niewiedza niestety uderza nie tylko po kieszeni ale w zdrowie koni, które realnie potrzebują pomocy a nie przysłowiowego gwoździa do trumny. Herbatę i gorąco kawkę też mozna pić z plastikowych kubków - i polecam wszystkim tym co twierdzą,ze to nie szkodzi - najlepiej sie uczyć poprzez doświadczenie 😉
Dzięki za rady, jednak pojechałam do jeździeckiego i wydałam kupe kasy mam nadzieje, że to tylko niewinny kaszel ehhh
Cześć 😉 . Chciałabym się zapytać , czy stosowaliście kiedyś inhalatory takie dla dzieci ? mógłby mi ktoś dać jakieś wskazówki , jakie leki w miare tanie , które by pomogły 🤔 , moja teraz strasznie kaszle 😡
Weterynarz? 😲 Żeby stwierdził dlaczego kaszle? Chcesz w ciemno podać leki?
Weterynarz znający się na układzie oddechowym i najlepsze możliwe leki to najtańsza opcja, długoterminowo dużo tańsza od eksperymentów - uwierz... widziałam jedną i drugą opcję.
Spokojnie , był weterynarz , była robiona endoskopia , jest to niestety copd . Weterynarz powiedział , że mogę ją leczyć , ale "nie muszę" , bo leki tylko zaleczą a nie wyleczą ... Chciałam jej tylko pomóc , bo nie chcę jej sterydów podawać ....
Weterynarz? 😲 Żeby stwierdził dlaczego kaszle? Chcesz w ciemno podać leki?
Weterynarz znający się na układzie oddechowym i najlepsze możliwe leki to najtańsza opcja, długoterminowo dużo tańsza od eksperymentów - uwierz... widziałam jedną i drugą opcję.
dea podpiszę się pod Twoją wypowiedzią rękami i nogami i Nafciowymi kopytami. Po Sekretach, syropkach itp marnowaniu czasu i pieniędzy kupuję teraz tylko Seretide, który wystarcza na ponad miesiąc, i mam (tfu tfu odpukać, żeby nie zapeszyć) spokój. Naf pokasływał ostatnio tylko gdy było tak strasznie ciepło i powietrze było suche. Poza tym naprawdę nie mam na ci narzekać.
aniaW po pierwsze - baby inhaler dla niektórych działa, dla niektórych nie. Naf go nie znosił, rzucał głową i większość leku szła w powietrze. Pamiętam też wypowiedzi Forumowiczów, których konie taki sposób inhalacji nie drażnił. Musisz po prostu spróbować.
Po drugie - mogę ją leczyć , ale "nie muszę" , bo leki tylko zaleczą a nie wyleczą Tu mnie chce trafić, to tak jakby człowiekowi z astmą powiedzieć, żeby się nie leczył, bo się przecież nie wyleczy. Leczenie poprawia komfort życia pacjenta i może, jeśli jest odpowiednio dobrane i stosowane, złagodzić samą chorobę. Przyczyna nie zniknie, ale koń może funkcjonować, zamiast powoli się dusić.
Słyszałam dużo opinii , że te babyhalery działają , nie wiem , spróbuję bo klacz jest raczej spokojna 😉 . Tak mi weterynarka powiedziała , że klacz jest na razie w dobrej formie , nie jest to 3 stopnień choroby , od czasu do czasu mam jej zioła parzyć czy coś podobnego . Powiedziała tylko , że ma mieć dużo dostępu do świeżego powietrza i to jej starczy jak nie stać mnie na drogie leki .
My też mamy babyhaler, w zeszłą zimę próbowaliśmy inhalować Rudego - przyjął ze stoickim spokojem 🙂
Na szczęście do tej pory obyło się bez podawania sterydów wziewnych, tfu tfu. Poza tym po zmianie stajni koń stoi od rana do wieczora na padoku trawiastym i jest super 😅 ostatnio nawet przy tygodniowym deszczu był czysty od glutków, a przy takiej wilgotnej pogodzie zawsze było gorzej. Odstawilismy też Sekretę, ma dostawiać na jesień/zimę.
A czy do tego babyhalera można podawać jakieś olejki eukaliptusowe czy coś w tym stylu ? , pomoże coś czy raczej strata czasu ? , nie wiem wgl na jakiej zasadzie działa ten babyhaler ... przystawia się to do jednej chrapy a drugą zakrywa ? , a właśnie co z tymi lekami "wziewnymi" ? 🤔
Bardzo Wam zazdroszczę, Naf przy baby inhalerze był straszny, wręcz oganiał się przednimi nogami przed tym wstrętnym czymś, co mu do nosa psika. Oczywiście mi się przy okazji też oberwało. Po zmianie na maskę nie ma żadnego problemu.
Kolebka sterydy wziewne nie są aż takie złe. Rozmawiałam na ten temat dużo z ludzkimi pulmunologami. Wziewny steryd działa tylko w obrębie płuc, czyli tam, gdzie jest stan zapalny i nie przenosi się do reszty organizmu. Dzięki temu nie wpływa na cały organizm, tak jak sterydy systemowe. Naf po zastrzykach czuł się lepiej, to fakt, ale wyglądał jak Schwarzenegger. Po sterydach wziewnych, na których jesteśmy od lat, nie ma takich objawów ani żadnych skutków ubocznych, nawet kopyta się trzymają.
aniaW
http://www.cefarm24.pl/148,babyhaler-komora-inhalacyjna-dla-dzieci.htmlbaby inhaler nadaje się do areozoli wziewnych, inhalatorów proszkowych, takich typowych inhalatorów jakie mają astmatycy. Do olejku się raczej nie nada.
Dziękuję wam :kwiatek: . Możecie mi podać nazwy tych sterydów wziewnych , oczywiście skonsultuję się z wetem na temat tych sterydów /...
NAf1 U nas na szczęście nie bylo potrzeby, koń ma IAD - alergicznie reaguje na kurz i pleśń. W początkowej fazie leczenia dostawał sterydy, bo było nieciekawie (silny kaszel, silny skurcz oskrzeli plus zakażenie bakteryjne), teraz od roku nie wiem co to kaszel 🙂 ofc raz na jakiś czas sobie odkaszlnie raz czy dwa, ale to nie są juz takie napadowe ataki, jakie mu się zdarzały wcześniej.
aniaW U nas był Atrovent i Flixotide.
Atrovent i Flixotide. - to są leki do ludzi ? kupowane w aptece ?
Tak, to leki na astmę ludzką 🙂
Niestety nie, trzeba mieć na to receptę. Ale wiem, że dziewczyny kombinowały w aptekach, bo czasem mają jakieś zrzuty ważne np.3 mies -> człowiek nie zużyje, kon owszem 😉
Jak powiem , że do konia to może dają 🤣 , bo moja weterynarka mieszka trochę daleko odemnie i kurcze muszę coś kombinować sama , ale zadzwonię do niej .
Kurcze, ale to dziwne, ten wet Ci tak po prostu powiedział, że masz leczyć albo nie i nawet nie powiedział jakimi lekami? 😲 Masz sobie sama szukać leków, ustalać dawkowanie?
Nie , to nie tak . Pani weterynarz powiedziała mi , że jak nie stać mnie na te drogie leki typu "ventipulmin"itp. , to mam jej podawac takie ludzkie lek. , na początku przepisała mi takie do wykupienia w aptece , a potem to podawałam jej zioła . A teraz chciałabym ją spróbować inhalować , bo tamte zioła średnio działały ..
A nie możesz do niej zadzwonić i pogadać z nią o tych wziewnych lekach? W końcu ona widziała, badała konia. Trochę bez sensu, że Cię tak zostawiła z tym. Co pomoże jednemu koniowi, to niekoniecznie pomoże innemu. Jeśli to początki choroby, to Ci powiem, że u nas paczka ventipulminu załatwiła sprawę - zaczynało się coś dziać, początki COPD osłuchowo (bez endoskopii) koń miał stwierdzone, w tej chwili od dwóch lat spokój i kaszlu nie ma. Inna sprawa, że równolegle z lekami postarałam się o poprawę warunków - koń stanął na torfie (stajenni sąsiedzi, też moje konie, również) i zmaksymalizowałam czas na dworze.
Zioła wciągał dwa miesiące - herbatka i do wieczornego żarcia razem z fusami. Po tych dwóch miesiącach kategorycznie odmówił żarcia ziół. Faktycznie już dłuższą chwilę nie kaszlał, więc odstawiłam. Teraz stoi na słomie normalnie, je suche siano i, odpukać, wygląda na to, że jest OK. Jak tylko jedno kaszlnięcie (u któregokolwiek) usłyszę, zaraz lecą zioła przez tydzień i wapno.
Jak zababrasz sprawę, to leczenie kaszlaka może kosztować kwoty wchodzące w tysiące miesięcznie - wtedy to dopiero jest zgrzytanie zębów. Zastanów się, czy się nie opłaca tych dwóch stów na venti wydać i szybko załatwić chorobę.
aniaW, a rozważałaś zmianę warunków bytowych? To może zdziałać cuda. W przypadku mojego konia ventipulmin, sterydy wziewne, zioła działały tylko na chwilę. Problem zniknął jak ręką odjął po zmianie stajni. Żadnego kaszlu, żadnego gluta od prawie 3 lat. Koń stoi na słomie, nie moczę też już od dawna siana.
COPD nie można wyleczyć, ale może nie dawać żadnych objawów.
Flixotide jest dość drogi, ponad 100 zł. Miesięczne leczenie trochę kosztuje.
A inna stajnia niw wchodzi w grę? To może być najtańsze rozwiązanie.
aniaW A czy koń wychodzi na zewnątrz? W przypadku kaszlaków to podstawa, oczywiście jeśli padok nie jest kawałkiem klepiska z mega pylącym piaskiem 😉
Atrovent jest chyba sporo tańszy, z tego co pamiętam.
Dziwię się trochę, że wetka zostawiła Was tak samopas - nam dr Wysocka wyszczególniła co,jak, kiedy, na co zwracać uwagę, jakie warunki, no po prostu całe kompleksowe leczenie przedstawiła plus odpowiedziała na miliony pytań 😉
Może warto zapytac innego weterynarza ?
COPD nie da się wyleczyć
Można wyleczyć zaostrzenie. Zgoda, taki koń zawsze bedzie "specjalnej troski", ale im wcześniej się zareaguje, tym większa szansa, że choroba będzie postępować wolniej.
Astmy u ludzi też się nie da wyleczyć - moja siostra ma astmę, ale odpukać zaostrzeń nie było od wieków. Czuje ją o tyle, że jak ma słabszą kondycję i pobiega, to jej się oddech bardziej płytki robi niż u zdrowego człowieka. Na zimnie sie za bardzo męczyć nie może. I tyle... nawet siano przerzuca, co kiedyś byłoby nie do pomyślenia. A podejście do leczenia było takie samo: jak najszybciej zdusić lekami ostre objawy i zmienić warunki na tyle, na ile się da (np. codziennie zmywana na mokro podłoga w domu, wyrzucenie poduszek z pierzem na rzecz takich "pralnych"😉. Zwierząt z domu nie wyrzuciliśmy 😉
aniaW , jeśli nie zmienisz warunków, to bedziesz wydawała kasę na leki cały czas. Niestety, to jest podstawa przy tej chorobie. I chyba każdy właściciel konia z COPD Ci to powie. Do tego odpowiednia ściółka i siano bardzo dobrej jakości.