naturalna pielęgnacja kopyt

Na razie jedno pytanie (bo reszte musze sobie jakos na kartce rozrysowac) :
po lewej stronie da sie wykruszyc podeszwe i bedzie wowczas wiadomo do jakiego poziomu obnizyc sciany
ale po prawej stronie podeszwa sie nie wykrusza, czyli sciany nie zostana mocno/ prawie wcale obnizone
tzn. ze po obnizeniu lewej strony kopyta, kon bedzie mocniej obciazal prawa strone ?
Przepraszam, że nie edytuję.
Dalszy ciąg tłumaczenia.

Oto zbliżenie ściany wsporowej odkrytej wśród brudu.
Żółtymi kreskami pokazałam gdzie zaczyna się i gdzie się kończy linia biała ściany wsporowej. To co na czerwono to ściana wsporowa ( wraz z linią białą) Reszta do przodu od ściany wsporowej i na zewnątrz- to już podeszwa. Może ona dawać się wyskrobać, a może być twarda i wystająca tworząc podpórki. Tu akurat podpórek NIE MA.



Na drugiej fotce masz zaznaczoną linię białą żółtymi kreskami. Widać ją na zdjęciu jaką białą płaszczyznę, bo zrozumiałe, że linia biała idzie wgłąb kopyta i linią to ona jest jeśli patrzymy na nią z góry. Ale jeśli ją odetniemy bardziej w dół, to zobaczymy ją jako płaszczyznę. Zrozumiałe to?

Niebieskimi kresami pokazane jest jak powinna być wycięta ściana wsporowa- jak tor dla samochodzika zjeżdżającego w dół miseczki (która sobie czasami trzeba troszkę wuobrazić patrząc na początek miseczki który jest przy grocie strzałki)
Zaś na zielono zaznaczyłam cału wielki wałek, który sobie podeszwa wyprodukowała i który jest twardy jak kamień i którego nie ruszamy. To jest POPRAWNIE obrobione kopyto na kursie (akurat  nie moje, czyjeś)



A tu fotka bez moich zaznaczeń, byś mogła na spokojnie popatrzeć jak to wygląda. Brzydko nie? Ale tak ma być.


BABA JAGA- widocznie tak. Na kursie tłumaczyli, że tak ma być. Albo kość kopytowa jest nieco krzywa, albo podeszwa nierówna na grubość ( na jedno wychodzi?)
ZAWSZE ściany obniżasz do wysokości żywej podeszwy ( wykruszonej) To podeszwa ma być Twoim wskaźnikiem. Dlatego nie wolno jej ciąć, bo nie będzie wtedy już żadnego wskaźnika.
Nawet jeśli Ci się wydaje, że ustawisz kopyto krzywo, to widocznie tak w tej chwili ma być.
Oczywiście kontrolujesz sprawę co kilka dni. Zaglądasz jak się wykrusza ta druga pozostawiona strona, żeby nie przegapić momentu gdy wykruszy się wtej stronie podeszwa ma łubudu a ściana zostanie wystająca znienacka.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 maja 2010 20:10
Dea 5 miesięcy od kiedy kowal widział ją ostatni raz i niecałe 3 miesiące od mojej nauki u ciebie 🙂 😁
:kwiatek:
No nic podeszwa rzecz święta. Wydaje mi się że jak będę się trzymać tego zdania w praktyce to kopyto samo ładnie mi  się dalej będzie otwierać a , kąty cofać . Szkoda że to tak długo trwa. Ważne że jestem na dobrej drodze.
dziewczyny- poprawcie mnie jeśli gdzieś coś kaszanię. Zróbcie to dla dobra nauki. Dea- Ty zawsze coś poprawisz po mnie, lub dopowiesz, to zrób to bo czuję się jakaś taka....nie poparta i mi łyso.
To ja już popieram, żeby Ci było weselej ( nie wiem, czy dobrze :lol🙂
A tu kopyto z naszego kursu . Tez zaznaczyłam wałek ( na czerwono -jest przerwany w jednym miejscu) i wykruszone dziury (niebieskie) w podeszwie. I tak ma zostać:

Przy okazji chciałam zwrócić uwagę, że ściany wsporowe obniża się już od samego końca kąta wsporowego. Czyli tak naprawdę te trójkąciki samych końcówek kątów wsporowych nie będą w jednaj płaszczyźnie. Bo tak jak pisałam, samochodzik ma za zakrętem OD RAZU zjeżdżać w dół.
Próbowałam na czerwono pokazać co ja bym obniżyła w tym kopycie. Sam ten malutki kawałeczek ściany wsporowej ścięłabym trochę.
Tak to zrozumiałam będąc na kursie.



Tunrida, mi się bardzo nie podoba takie wycinanie kątów wsporowych. Wątpię, żeby Lars tak werkował kopyto na kursie.
Na kursie Lars tłumaczył tak, że musimy wyobrazić sobie kąt wsporowy  jako autostradę z serpentyną. Auto zaczyna jazdę wzdłuż ściany przedkątnej, wjeżdża na kąt wsporowy , bierze ostry zakret i zjeżdża w dół po ścianie wsporowej az do końca strzałki. Czyli najwyższy punkt- to sam koniec kąta wsporowego, potem zaczyna się zjeżdżanie. Stąd wniosek, że część kąta od strony strzałki jest niższa, niż część kąta od zewnątrz kopyta.
Tak to zrozumiałam ( czyli tak, jak Tunrida):



BABA JAGA- widocznie tak. Na kursie tłumaczyli, że tak ma być. Albo kość kopytowa jest nieco krzywa, albo podeszwa nierówna na grubość ( na jedno wychodzi?)
ZAWSZE ściany obniżasz do wysokości żywej podeszwy ( wykruszonej) To podeszwa ma być Twoim wskaźnikiem. Dlatego nie wolno jej ciąć, bo nie będzie wtedy już żadnego wskaźnika.
Nawet jeśli Ci się wydaje, że ustawisz kopyto krzywo, to widocznie tak w tej chwili ma być.

Zasadniczo się zgadzam. Ale myślę, że jeśli kopyto przez dłuższy czas było sztucznie ustawiane "prosto", to koń może lepiej znieść powrót do naturalnych krzywizn przeprowadzony bardziej stopniowo. Mam na myśli nie tyle samo kopyto, co to, co powyżej. Mięśnie, ścięgna pewnie wolałyby mieć trochę czasu na przystosowanie się do starego-nowego ustawienia.
Jak sądzicie?
pomrowa Tak właśnie Lars tłumaczył ścinanie ścian wsporowych jak Tunrida pisze.

Chciałam Was- kopytkowa brygado- poprosić o rady n.t. naszych przednich kopyt. Jesteśmy po 4 werkowaniu od kursu i ... ogólnie kopyta wyglądają lepiej (wcześniej werkowałam z wiedzy którą nabyłam z tego wątku).
1) Po kursie ostro potraktowałam leżące ściany wsporowe, które kładły się aż do połowy kopytka, a może i jeszcze mocniej, czy to możliwe, czy to moja nadinterpretacja i za bardzo zaszalałam? ale koń nie kulał i było wszystko ok.

2) po tak mocnym przycięciu ścian wsporowych, podeszwa w kątach wsporowych zaczęła się pierwszy raz w historii naszego werkowania wykruszać... i przez to przesunęły się troszkę kąty wsporowe w naszych położonych i przesuniętych kopytkach.

3) po raz pierwszy zaczęła wykruszać się podeszwa wzdłuż ścian przedkątnych i od nich delikatnie ku środka- co prawda bardziej przy zew. części kopyta zaczęły się wyraźnie tworzyć jakby początki miseczki od zew strony kopyt, a przy grocie strzałki są duże "narośle" podeszwy, których nie da się wykruszyć i twardo się trzymają... co prawda widać w niektórych miejscach, że są tam jakieś pęknięcia... ale nie wiem co z tym robić, zostawić? czy przyciąć? bo odstają ponad resztę podeszwy.... i koń zaczął ostatnio kuleć dość mocno chodząc czy to po twardym czy po miękkim. Czy może są to pozostałości po mocno położonych ścianach wsporowych i powinnam to po prostu wyciąć do poziomu tworzącej się od zew. strony podeszwy miseczki??????

4) skracam pazur co tydzień lub dwa- w zależności od potrzeby.

5)zauważyłam, że strzałka zaczyna mieć powoli większy kontakt z podłożem, na jednej zrobił się nawet mały siniak ze 2 tyg. temu., ale zastanawiam się czy ten kontakt strzałki nie został zmuszony właśnie przez np. narośniętą podeszwę/ położonych ścian wsporowych z przodu kopyta? + pojawiło się opisane powyżej obniżenie kątów wsporowych.
Proszę o opinie, dlaczego waszym zdaniem koń znaczy i czuje wyraźny dyskomfort? co mam poprawić w tej kwestii? czy przyciąć wystającą część podeszwy przy grocie tak żeby tylko chowała się w puszce? czy ciachnąć ją bardziej? czy może coś innego źle robię?

Bardzo proszę o opinie.

Prawa przednia









Lewa Przednia








Teodora- zgadzam się z Tobą. ja zrobiłabym zabieg obniżania/zmiany ustawienia nogi stopniowo. Na dwa/trzy razy.
Ale z drugiej strony....jeśli zobaczyłabym wystające ściany ponad poziom podeszwy spiłowałabym je natychmiast.
Kowale których znam, przyjeżdżając do masakrycznie przerośnietych kopyt nie szczypią się. Robią ciach tasakiem i już.

Nutka-
1) ściany wsporowe moim zdaniem masz dobrze obniżone. Przez chwilę się zastanawiałam, czy nie za mocno, ale nie. Przynajmniej ja ścięłabym je po kursie tak samo jak Ty.
2) No właśnie- o tym pisałam. Z moich obserwacji też wynika, że dopiero po prawidłowym przycinaniu ścian wsporowych zaczęła mi się wykruszać podeszwa w katach wsporowych.
3) Przecież znasz odpowiedź, nie?  🙂 Uczono nas by zostawić. Nawet gdyby to były pozostałości po poprzednio położonych ścianach, to takie pozostałości kiedy nie będą potrzebne wykruszą się, nie? Tak nas uczono, prawda? Rozumiem chęć do wycięcia (sama takie miewam co jakiś czas) ale ja bym to zostawiła. Wiesz co bym robiła? Więcej bym prowadzała konia po gruboziarnistym piachu, a nawet delikatnym żwirku (tyle, że skoro teraz kuleje, to trzeba by bardzo ostrożnie, zwłaszcza ze względu na strzałkę- o czym będzie dalej)
4) Pazur skracasz git. Niezły kaczy dziub macie, nie?  🙂 Ładnie zrasta od góry. Zobacz o ile Ci się skróci kopyto i jak się cofną piętki.  😲
5) Jeśli strzałka zaczyna dotykać podłoża a nie bardzo dotykała wcześniej, to z tego powodu możesz mieć na niej krwiaki i z tego powodu koń może znaczyć. Jeśli konia boli ta strzałka, to może dlatego trzymać te wały na podeszwie( te co niby mogą być ścianami wsporowymi starymi). Więc tym bardziej nie zabierałabym mu tych wałów.

Ja nie widzę żadnych błędów w tym jak strugasz to kopyto Nutka. sama robiłabym podobnie. Ale ja orzeł od kopyt nie jestem, więc sama chętnie przeczytam co napiszą mądrzejsi !!! I czekam na odpowiedzi innych osób.

Pomrowa- to jak wyjdzie ścięcie tych katów wsporowych zależy tez od samego wyglądu takiego kąta. czekaj..zaraz wkleję rysunki, żebyśmy się dobrze zrozumiały.   😉



rysunek 1) Kąt wsporowy, żółte to linia biała. Ścianę wsporową obniżałabym od miejsca zaznaczonego na czerwono.
rysunek 2) Sam kąt wsporowy jest dłuższy i zawinięty. Nie zmienia to faktu, że ścianę wsporową obniżałabym od miejsca zaznaczonego na czerwono.
rysunek 3) Tak bym NIE robiła. Oglądając kąty Tajnej miałam wrażenie, że ma zrobione coś podobnego ( tylko o dużo mniejszym nasileniu) Oglądając jeszcze raz widzę, że nie jest tak jak myślałam. Co nie zmienia faktu, że obniżyłabym jednak ciut, w tych miejscach w których zaznaczyłam na zdjęciu. Może troszeczkę mniej niż zaznaczyłam. To takie bardziej kosmetyczny zabieg by był, ale zrobiłabym go. Byłoby to raptem milimetr, może dwa niżej, ale zrobiłabym to. 
Czyli najwyższy punkt- to sam koniec kąta wsporowego, potem zaczyna się zjeżdżanie. Stąd wniosek, że część kąta od strony strzałki jest niższa, niż część kąta od zewnątrz kopyta.
Tak to zrozumiałam ( czyli tak, jak Tunrida):





Piszesz, że zrozumiałaś, tak jak turnrida... a na zdjęciu zaznaczyłaś inaczej - czyli, kto ma rację?
U Ciebie na zdjęciu czerwona linia idzie po ścianie wsporowej a u tunridy czerwona obwódka zakreśla całą wewnętrzną stronę kąta wsporowego.
Przy okazji - tam gdzie na zdjęciu zaznaczyłaś strzałką "SZCZYT" nie ma prawa być górki. Ta część powinna być na jednej wysokości z całą płaszczyzną kąta wsporowego.


Pomrowa- masz rację. Za dużo zaznaczyłam tymi czerwonymi kółkami. Ale same kanty (moment przejścia ściany wsporowej w kąt wsporowy) bym obniżyła o ten 1-2 milimetry. Czarną przerywaną zaznaczam w myślach dokąd sięga ściana. Niebieskimi kreskami zaznaczyłam miejsce od którego bym obniżała ścianę wsporową.
Tak robiłam wszystkie na kursie i Lars nie mówił, że jest źle.

Właśnie o to czerwone - zwłaszcza nieprzerywane mi chodziło. Bo taki rysunek zupełnie zmienia sens.
A tak poza tym niby rzeźne kopyta a strzałki i linii białej pozazdrościć  😲 /zdjęcie rzepki/
Dziękuję tunrida :kwiatek: Oj trochę świezbi do wycięcia tej odstającej powierzchni. 🙄 Zobaczę jeszcze co Zuzanna z Larsem napiszą.

Może jeszcze ktoś ma jakieś sugestie?
Pomrowa- dzięki za zwrócenie uwagi na niechlujny rysunek. ( muszę być na przyszłość staranniejsza  😡 moja wina)
Po prawej stronie dobrze wycięłam tę ściane wsporową. Po lewej chyba nożem się nie umiem posługiwać, nie wiem czemu zostawiłam. Na zdjęciu więcej można zobaczyc niz normalnie podczas roboty 🙂
dea   primum non nocere
27 maja 2010 09:48
Na zdjęciu zdecydowaanie i zawsze więcej widać 🙂 Kolejny powód, żeby robić fotki. I dyskusje doprecyzowujące fajne, chciałam też dwa słowa i tych kątach tunridy napisać. Tak myslałam, że ona myśli dobrze, ale zrozumieć można niestety na różne sposoby. Będzie o ścianach wsporowych Nutki zamiast tego, bo cosik mnie niepokoi...

Patrzcie na załączony rysunek:
Czy Ty nie cięłaś czasem obszaru zakreskowanego na czerwono? NIGDY W ŻYCIU tak nie rób!!!!!!!!!!!!!!!
Przepraszam za ilośc wykrzykników, ale to BARDZO ważne. W ten sposób ścieniasz ścianę i możesz być BARDZO BARDZO blisko krwi!! Tak naprawdę ściana jest prawidłowo skrócona do poziomu oznaczonego na zielono, jesli chcesz ja podciąć mocniej, to WZDŁUŻ KIERUNKU ROŚNIĘCIA maksymalnie do niebieskiej linii bym pociągnęła. Reszta cofnie się z czasem - jak sie zacznie skrobać tak jak w pytaniu o "wałek i skrobiące się nad kątem wsporowym" to wtedy cofniesz dalej. NIGDY NIE TNIJ ŚCIANY WSPOROWEJ OD STRONY STRZAŁKI!! tnie się zawsze od strony "szczytu", "autostrady dla samochodzika", czerwony obszar jest NIETYKALNY!!!!

I jeszcze raz "zniechęcacz": patrzcie na to, ludziska, rozważający samodzielne struganie. Wiedzcie, że można bez złej woli źle coś zrozumieć, czy to z tego wątku czy nawet po kursie. Uważajcie bardzo co robicie, jak chcecie robić coś, co czujecie jako "agresywne" - lepiej spytać pięć razy, na kilka sposobów, upenić się, że dobrze rozumiecie.

Co do obniżania nierówno wykruszających się ścian. Ja robię tak, że nie spiłowuję do podeszwy, jeśli zmiana jest duża. Podpiłowuję, żeby było nieco krócej i zostawiam na tydzień. Przyjeżdżam, kontroluję, poprawiam... Ustawienie nogi pod znacząco innym kątem może "zaboleć". No ale to kwestia do oceny dla człowieka, który trzyma w dłoni kopyto - każdy sam za to odpowiada (jak szybko "pozwalać się prostować"😉. To jeden z trudniejszych tematów... Dużo w nim "to zależy". Np. to zalezy czy koń pracuje i jak intensywnie. Na większe zmiany można sobie pozwolić u konia stojącego w boksie non stop, u sportowca w treningu uważałabym bardzo.
Jestem pewna na 150 % że Nutka NIE ścięła ściany wsporowej od strony strzałki. Jakkolwiek by to nie wyglądało na zdjęciu. Byłam z nią razem na kursie. I wiem, że nie zrobiłaby takiej rzeczy.
Ale podkreślać i powtarzać o tym w wątku warto.  🙂
dea   primum non nocere
27 maja 2010 10:10
Przyjrzyj się temu zdjęciu jeszcze raz. Wg mnie widać dwie linie cięcia, niższa/płytsze cięcie kończy się na moim czerwonym obszarze... Chciałabym się mylić.
Nie wiem gdzie się podziała Nutka. Poszła sobie do pracy? Poczekamy co odpisze. Dam se obciąć obie ręce, że nie wycięła ściany od strony strzałki. Jakkolwiek by to nie wyglądało na zdjęciu. Widzę fotkę, ale to MUSI być złudzenie.
Wierzę, że NIE zostanę kadłubkiem bez rąk.  😉
Dea
a co jest z sama strzalka z Twojego zdjecia ? wyglada jakos tak galaretowato ?
Jeżeli jestesmy w temacie o ścianach wsporowych to poprosze o zaspokojenie mojej ciekawości. Dlaczego w jednym kopycie ściany wsporowe sie wykruszyły /skróciły/ a w pozostałych trzech nie?
Zdjęcie dwóch przednich nóg. Kopyta rzeczywiście się między soba różnią.
dea   primum non nocere
27 maja 2010 10:24
Bo jedno kopyto jest do tego gotowe, a na pozostałe trzeba poczekać?.. 😉

baba_jaga - z którego zdjęcia?
post z 9.48 (nie moge zacytowac samego zdjecia)

Na zdjęciu zdecydowaanie i zawsze więcej widać 🙂 Kolejny powód, żeby robić fotki. I dyskusje doprecyzowujące fajne, chciałam też dwa słowa i tych kątach tunridy napisać. Tak myslałam, że ona myśli dobrze, ale zrozumieć można niestety na różne sposoby. Będzie o ścianach wsporowych Nutki zamiast tego, bo cosik mnie niepokoi...
[...]


przy grocie strzalki wyglada jakos tak mokro-galaretowato
zdjecie tak przeklamuje ?
Straszne to dziwne, jedno kopyto dosłownie szalejące rewolucje przechodzi a pozostałe trzy dosłownie śpią, a przecież są robione tak samo. Ciekawa jestem co przyszłość im przyniesie  😀
dea   primum non nocere
27 maja 2010 10:36
baba_jaga - ciężko mi powiedziec, bo to nie moje kopyto i nie moja fota, ale strzelam, że było myte wodą. Strzałka najpiękniejsza nie jest, to już inna sprawa. Mogła być też cięta tępawym nożem, może być grzybek... nie wiem, nie widziałam tego kopyta na żywo.

tajnaa - i to jest piękne, że każde kopyto żyje własnym życiem 🙂 Nasza rola w tym, żeby dać po komunistycznemu "każdemu według potrzeb" 😉
Jestem głodna kopyt z dnia na dzień  🤣

A co ze zlotem dziewuszki?  🙄
dea   primum non nocere
27 maja 2010 11:49
tajnaa - no ładnie, jak pies, jedno obgryzie i już następnego szuka :>

U mnie do końca czerwca b. słabo z czasem, ledwie starcza na własne kopyta...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się