Konie srokate

A to co mamy wyjeżdża za granicę  🙁
Waneelya
edzia69   Kolorowe jest piękne!
04 kwietnia 2010 20:55
tulipan,

Mnie to ciekawi, jak się ma krycie srokaczami do ogólnej obecnie niemieckiej mody na konie "niemalowane", z niedużą ilością odmian. Na pewno jednak chłopaki trochę tego przychówku produkują...

Pozazdrościć, u nas w maścistych ze świecą takiego koniska szukać 😉

ostatnio uznano w Niemczech 2 ogiery trakeńskie srokate, maść oczywiście po polskich rodzicach odziedziczona.
Myśmy przespali temat całkiem. Podczas gdy w Polsce lansowano opinię o srokatych trupach, w Niemczech i innych krajach wyprowadzono uzdolnione ruchowo i skokowo konie srokate.
quanta no właśnie tu mnie zaskoczyłaś tymi srokaczami.
Niemiecki ordnung wręcz 'gani' za łaciaki na czworoboku.
Muszę się zagłębić w ten temat.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 kwietnia 2010 21:04
A najgorsze co zrobiono - to krycie srokaczami wszystkiego co popadnie i nie ucieka na drzewo - tak by byle miało łaty 🙁
Nie jestem może miłośniczką tej maści, ale z przypadku stałam się właścicielka uznanego gn-srok ogiera i powiem szczerze, że gdy delikwenta kupiła i zobaczyłam licencję to przecierałam oczy ze zdziwienia (a chłopak podobno miał wzięcie niezłe)....
Łaciatki są i kryją - jak widać dobry koń może być każdej maści 🙂 Ale szczerze - w ujeżdżeniu to mi się srokate nie bardzo widzą. Łaty często oszukują trochę w sylwetce - zabraniać oczywiście nic nikomu nie zabraniam 😉 😉 ale lepiej się prezentuje w tej dyscyplinie koń nie-kolorowy. W skokach, wkkw - czemu nie, tam jest i tak dużo kolorów, i w konia i jeźdźca ubiorze, czy na parkurze i crossie 😉
A co do ordnungu - fakt, teraz młode topowe ogiery to prawie same kare 🤔wirek: albo od biedy ciemnogniade. Najlepiej bez jednego białego włoseczka - ot, przegięcie w drugą stronę.

Srokatym koniom w Polsce zaszkodziła moda na łaciaki w latach 90tych i totalna samowolka z dzikimi kryciami. Teraz już mniej, ale 6 lat temu w Końskich Targach roiło się od ogłoszeń sprzedaży koni, które nigdy nie powinny się były urodzić - krzywych, pokracznych tak, że ledwie to konia przypominało, o całkowicie niesprecyzowanym przeznaczeniu. Sama pamiętam znajomą, która miała ogiera, bez pochodzenia, srokato-tarantowatego, na krzywych nogach, 154 w kapeluszu, trudny charakter - ale oczywiście ileś tam źrebaków musiał zrobić, bo taka piękna maść. Szkoda, bo to właśnie przez to pierwsze skojarzenie z łaciatymi końmi jest niezbyt pozytywne...

W każdym razie będę teraz trzymać kciuki za łaciatkę z SK Żabno 🙂
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 kwietnia 2010 21:35
Quanta święta prawda- mój rocznik '89, 160 w podskoku i kapeluszu, zanim do mnie trafił w 2001 roku miał niesłychane wzięcie w okolicach Warszawy- i co z tego jak obstawiam, że większość źrebaków po nim była dramatyczna. U mnie poszedł po nóż bo A. kryć 'krzywiznami' nie chciałam, B. koń wychodził z boksu na 3 'nogach' ( w stajni w której wówczas staliśmy same wałachy)
Co do przydatności do ujeżdżenia to również masz rację- rozmawiał kiedyś z uj. sędziną międzynarodową i  ta nie kryła, że nierówno rozmieszczone łaty sprawiają wrażenie nieregularności.
Ale faktem jest że niby te 79 pkt bonitacyjnych ma ale chyba to za to, że rodzice byli państwowi- matka z plękit ojciec z Łącka
na szczęscie nie odziedziczyła charakteru po tatusiu.... 😵  😂 ale resztę... miejmy nadzieję ze tak  😉


Fot.Mateusz Staszałek zdjęcia  2006/2007? chyba rok albo dwa po ZT



To ja wam przedstawiam Pluszową Krówke z mojej stajni 🙂 Jestem w niej absolutnie zakochana... 🙂  💘
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 kwietnia 2010 21:55
galopada_ krowa super skacze!
Hypnotize panna z typowo żeńskim spojrzeniem.

Co do przydatności wierzzchowej to mój łaciaty ma całkiem równo pod 'czupryną'. Widziałam też kilka dzielnych kolorowych koni w Strzegomiu. Swego czasu młody (chyba) Jarecki jeździł fajnego malowanego srokacza, który wyglądał na całkiem dzielnego konika.
bjooork
Zdecydowanie ma żeńskie spojrzenie. W ogole jest bardzo "kobieca" taka przytulanka miła. Nie wiem dlaczego, ale przez całe życie lubiłam tylko wałachy i ogiery... klaczy nigdy. A ta mnie jakoś tak urzekła strasznie 🙂  😍
A tu w całej okazałości 🙂
A najgorsze co zrobiono - to krycie srokaczami wszystkiego co popadnie i nie ucieka na drzewo - tak by byle miało łaty 🙁

Tylko że na to właśnie nadal jest popyt, nie daleko mnie facet, ma trzy ogiery, srokacz, tarant i izabel, przyworzą klacze kupe km, byle tylko kolor  🙄
U mnie urodziły się dwie fajne kobyłki, może żadna rewelacja, ale byłem zadowolony, kiedy puściłem w ŚK ogłoszenie bez ceny przez tydzień nie odkładałem telefonu. O rodowodzie, ruchu czy korytarzu nikt nie chciał słuchać, tylko cena. Napisałem więc ogłoszenie z ceną, telefon milczał, bo po co komu srokacz za "taką" kasę, przecież srokate do niczego się nie nadają. Teraz się cieszę, bo warto było poczekać
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 kwietnia 2010 22:46
Ogurek nie dziwi mnie to- wszak jak oddawałam mojego w trening to pierwsze pytanie jakie padło to od jakiego dyszla oderwałam mojego sierściucha 🙁
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
04 kwietnia 2010 22:50
Ja sobie trochę pomykam na łaciaku, który na spokojnie mykał parkury 120cm, a myślę że i więcej by poszedł tylko się nie złożyło. Ujeżdzeniowo też jest bombowy - tak na poziomie C+. A przy tym jest naprawdę fajnie zbudowany i ma baaardzo dobrą głowę.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 kwietnia 2010 23:02
bo wbrew pozorom niektóre łaciate to zdolne bestie  🏇 🏇
vissenna   Turecki niewolnik
05 kwietnia 2010 09:42
W temacie ładnej głowy u srokaczy:


I reszta wiosennego Łaciata:

wiem, wiem
jeszcze coś z Fontainebleau
Fontainebleau
w wyszukiwarke trzeba wpisać Waneelya, inaczej foltki są miniaturowe
Przyznaję, żem trochę z łaciatych pokpiwał: http://boskawola.blogspot.com/2010/03/jak-to-z-aciatymi-konmi-w-dawnej.html, ale doczytałem i przeprosiłem: http://boskawola.blogspot.com/2010/03/przepraszam-alpaki.html. Pełny, uzupełniony tekst posłałem już do "KT" - pewnie latem pójdzie.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 kwietnia 2010 10:57
My mamy całe stado srokatych i tarantowatych koni i kuców. Samych kasztanowatosrokatych "luksusiąt" jest 8 czy 9 sztuk. Z dużych koni oprócz 4 tarantek po Bachmacie mamy srokatą Namibię. Teraz jest źrebna Czandorem, ale po przeanalizowaniu rodowodu wynika,że lepiej pokryć ją będzie folblutem, wtedy źrebię dostanie trakeński paszport i palenie na zadek.Wybieramy się do Cisonia xx.A co do ładnej głowy: Namibia
vissenna   Turecki niewolnik
05 kwietnia 2010 11:16
jkobus z jakiego powodu razi cię srokacz wpisany do księgi wielkopolskiej?  👀

Łaciate właśnie tam jest wpisane...  🤔
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 kwietnia 2010 11:23
jkobus z jakiego powodu razi cię srokacz wpisany do księgi wielkopolskiej?  👀

Łaciate właśnie tam jest wpisane...  🤔

mnie znowu rażą konie płytkie w klatce, wysokonożne, z cienka kością, jelenią szyją, stromą łopatką i w życiu bym do takiego ogra mojej srokatej "krowy" nie zaprowadziła.
Cool down, przecież przeprosiłem jak doczytałem!

Ale faktycznie, łaciaty wielkopolak to dla mnie jednak pewna zagadka. Obie główne grupy koni, z których ta rasa została administracyjnie w 1965 roku utworzona, czyli konie poznańskie i konie wschodniopruskie powstały w ramach pruskiej hodowli terenowej, jako typowe konie remontowe dla wojska w drugiej połowie wieku XIX.

Było wówczas zwyczajem, że każdy pułk kawalerii i artylerii konnej używał koni jednolitej maści. Najczęściej gniadej, bo takie są najpospolitsze, ale niektóre oddziały używały koni karych bądź siwych (a w armii carskiej, a potem w Wojsku Polskim na siwkach zawsze jeździł poczet sztandarowy). Żaden pułk w całej Europie nie jeździł wtedy na koniach łaciatych!

Oczywiście, może i mogłyby się takie trafić w taborach, że jednak za taborowe konie mniej płacono, trudno się spodziewać, aby jakiś hodowca z góry się na takowe nastawiał.

Domniemuję zatem, że ani wśród koni poznańskich, ani wśród koni wschodniopruskich żadnych koni łaciatych przed rokiem 1965 być nie powinno.

To skąd się wzięły łaciate konie wielkopolskie w takim razie..?
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 kwietnia 2010 12:02
Cool down, przecież przeprosiłem jak doczytałem!

Ale faktycznie, łaciaty wielkopolak to dla mnie jednak pewna zagadka. Obie główne grupy koni, z których ta rasa została administracyjnie w 1965 roku utworzona, czyli konie poznańskie i konie wschodniopruskie powstały w ramach pruskiej hodowli terenowej, jako typowe konie remontowe dla wojska w drugiej połowie wieku XIX.

Było wówczas zwyczajem, że każdy pułk kawalerii i artylerii konnej używał koni jednolitej maści. Najczęściej gniadej, bo takie są najpospolitsze, ale niektóre oddziały używały koni karych bądź siwych (a w armii carskiej, a potem w Wojsku Polskim na siwkach zawsze jeździł poczet sztandarowy). Żaden pułk w całej Europie nie jeździł wtedy na koniach łaciatych!

Oczywiście, może i mogłyby się takie trafić w taborach, że jednak za taborowe konie mniej płacono, trudno się spodziewać, aby jakiś hodowca z góry się na takowe nastawiał.

Domniemuję zatem, że ani wśród koni poznańskich, ani wśród koni wschodniopruskich żadnych koni łaciatych przed rokiem 1965 być nie powinno.

To skąd się wzięły łaciate konie wielkopolskie w takim razie..?


zamiast do Czapskiego trzeba poszukac w ksiegach stadnych.
Przykład ogiera Recital wlkp [poch trak/wsch-prus}
w jego rodowodzie występuje po stronie matki
klacz Cornelia ur 1936 r ma gniado srokata matke Islamintin [niestety nie znam juz daty urodzenia]. Sa to konie duzo wczesniej urodzone niż wspomniany 1965 rok.
Doszukałam w innym źródle islamintin ma srokatego pradziadka urodzonego w 1915 Arras a sama urodzona 1932
Wszytskie znane mi "rasowe" linie srokate zbiegają sie w roku 1915. Więc może masz swoją odpowiedź.
Bardzo dziękuję za cenną informację!

I było się o co emocjonować..?  :kwiatek:

1915 to już czasy Wielkiej Wojny. Podczas której kilkanaście milionów koni zmobilizowano i nie było już czasu na pielęgnowanie tradycji...
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 kwietnia 2010 12:33
Bardzo dziękuję za cenną informację!

I było się o co emocjonować..?  :kwiatek:

1915 to już czasy Wielkiej Wojny. Podczas której kilkanaście milionów koni zmobilizowano i nie było już czasu na pielęgnowanie tradycji...

widzisz , bo mnie szlag jasny trafia, gdy ktoś ocenia konia tylko po maści. Fakt,że wielu rozmnaża na maść, ale ilu hodowców w Polsce rozmnaża konie na "dotację" .
wychodzi, że moje niosą ten sam gen przez Grota
[quote author=jkobus link=topic=143.msg542636#msg542636 date=1270466757]
Bardzo dziękuję za cenną informację!

I było się o co emocjonować..?  :kwiatek:

1915 to już czasy Wielkiej Wojny. Podczas której kilkanaście milionów koni zmobilizowano i nie było już czasu na pielęgnowanie tradycji...

widzisz , bo mnie szlag jasny trafia, gdy ktoś ocenia konia tylko po maści. Fakt,że wielu rozmnaża na maść, ale ilu hodowców w Polsce rozmnaża konie na "dotację" .

[/quote]

OK, jestem to w stanie zrozumieć. Z tym, że moim zdaniem o wielu więcej hodowców właśnie robi co może, żeby srokacza uzyskać - choćby miał być na wszystkie cztery nogi kulawy - niż żeby wyhodować po prostu dobrego konia. Dobrego konia trudno sprzedać - kupujący musi się na nim poznać, a skąd takiego kupującego wziąć..? A srokate czy oryginalnie malowane na pniu pójdzie, bo się wielu ludziom podoba. I stąd też mam niejakie do "malowanych" koni uprzedzenie i sam na pewno takich hodował nie będę. Nie mogę zresztą: moja stara Dalia wlkp już z hodowli wypadła, a u achałtekińców srokacizny być w żadnym razie nie może...
edzia69   Kolorowe jest piękne!
05 kwietnia 2010 13:34
zobacz sobie tego ogiera
http://www.umenno.com/homozygous_tobiano_warmblood_stallion.shtml
homozygota srokaty, Sambery skaczą jak małpy, nawet Whitaker na "Samberze" startuje, a linia Sambera jest wyprowadzona nie z trakena jak nasze [bardzo cenione zresztą w Anglii , stanówka Centyforem 800 funtów np] a z zaprzęgowego gelderlandera.
Chcieć to móc, tylko trzeba zabrać się za robotę, a nie stosować dywersję względem rodzimej hodowli i członków własnego związku [przytyk do PZHK rzecz jasna].

Znalazłam córkę Centyfora, duńskiej hodowli za bagatela 45 tys dolarów. Stoi na Florydzie.
srokacz wspomniany w tym watku a dosiadany przez mlodego Jareckiego to ogier Romario hod. SK Racot- mialam przyjemnosc kicac na laciaku podczas kursu instruktorskiego w Lobzie, wtedy nie ustepowal on ani technika, ani sercem i dokladnoscia Ligusterowi
Laciaki ciagle sa bardzo popularne w IRL i to nie w jakis pierdach wkkw na1 *, ale i w *** ot taki jeden pan, ktorego jezdzca mialam przyjemnosc poznac osobiscie 😍
http://ballinteggartstud.com/showstallion.php?jid=28
zeby u nas nie-kolorowe tak skakaly i byly takie "pewne" w krosie...
vissenna   Turecki niewolnik
05 kwietnia 2010 19:13
Całe szczęście czasy, gdy srokacze pochodziły z "bylejakich" skojarzeń się skończyły - obecnie nie ma większego trudu do dotarcia do dobrego ogiera srokatego/tarantowatego.

Przykładem jest mój Łaciat":
Potomek ANONIMA (gniadosrokaty w siwiźnie) bonitacja: 80 pkt, wynik próby dzielności: b.dobry Efekt:



Dlatego obecnie uogólnianie, że koń łaciaty musi być "niemocny w papierze i brzydki" jest dość naiwne. Śmiem twierdzić, że wśród "jednomaścistych" koni jest tyle samo kiepskich okazów. Obecnie nawet właściciele kiepskiej kobyły kryją "aby mieć źrebaczka".
łaciak Harbuz pod Społkiem 2gi! 😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się