jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia

Perlica, a widzisz, to u mojego prywatnego szkapa do jazdy np to był game changer. Ale on od trzylatka rokował na konia co pokaże coś na munsztuku, wielki, silny, lubi się rozciągnąć i utrzymać go w kupie to jest dobra zabawa dla kobiety, faceci mają jednak łatwiej

Nie spodziewałam się,aż takiego respektu do tak delikatnego wędzidła.

Perlica, ale to nie jest delikatne wędzidło. Żadne wędzidło z tworzywa nie jest delikatne, właśnie ze względu na ograniczenie ślinienia.
Niczym tak "konia w mordzie nie zatrzesz" jak np. gumą czy plastykiem suchym.
Nie krytykuję tego wędzidła (żeby nie było) tylko zwracam uwagę, że z tym, że "metalowe są mocniejsze, a z tworzyw delikatnijesze" to mit jest.

Ktoś tu pytał o różnice pomiędzy KK Ultra a Dynamic RS:
1. KK Ultra to jest bardzo 'typowe' wędzidło ale z łącznikiem, który przy zamknięciu ręki, się rotuje, co powoduje to, że górna krawędź łącznika (i miejsca mocowania łącznika) nie wbija się w podniebienie tylko zawsze ładnie płasko leży na języku.
2. Dynamic RS to z kolei wędzidło, które jest bardziej anatomiczne kształtem, przez co jeździ się na nim dużo bardziej na języku całym ale z kolei ono ma taki patent, że jeśli koń napiera i zamkniemy rękę to ono się blokuje i robi się z niego na ułamek sekundy sztanga.



kotbury, czyli dynamic RS działa tak jak Pessoa Magic?


Jest dużo lżejszy, łatwiej mi skrócić, momentami mam na ręku mało co, nie chowa się od boków bauchera, ale nie chce mi się za bardzo rozciągnąć do tego wędzidła w żuciu: https://www.instagram.com/reel/Cu5JVwxv64M/?igshid=MmU2YjMzNjRlOQ==


karolina_, na tym filmiku jedziesz kłusem roboczym w zakręcie, po czym robisz dodanie znaczące (tam on nie był prosto wyjechany i widać, że korygujesz sytuację mocno rękoma), po czym znowu roboczy w zakręcie i próba żucia z ręki. Na realnie bardzo małym placyku na trzylatku, który jest duuuży.
Myślę, że to nie pomoże żadne wędzidło tylko to są za duże wymagania na tego konia jeszcze. W sensie nie tyle, że "nie wolno w tym kierunku wymagać i pracować", tylko chyba jak na tak młodego konia tych gabarytów oczekujesz w tym momencie za dużej jakości wykonywania tych elementów. On (po jakości dodania) w moim odczuciu nie ma jeszcze siły się tak szybko skracać-rozciągać-skracać.
Oczywiście to tylko malutki fragment całości i filmik,więc może być tak,że moja opinia jest jak kulą w płot.
Ale z tego filmiku (pisałaś, że masz novocontact), ja nie widzę potrzeby takiego wędzidła dla tego konia. Jedyne co to na wielkie konie z siłą, często warto ciut cieńsze wędzidło.
Może też wyjedź sobie z tego placu na jakąś przestrzeń otwartą popracować, bo jemu może być moim zdaniem ciężkawo na takim placyku (i fizycznie i psychicznie) i czasem,żeby się nie uwalał czy nie tracił rytmu ta wolta musi być większa.
karolina_, nie wiem jak działa pessoa magic niestety. Nie miałam tego wędzidła w rękach więc tu nie porównam.
kotbury, plac ma 20x60, jest wymiarów czworoboku konkursowego. Ten koń jest spory i może plac się wydaje mniejszy. Film jest nagrany na tym wędzidle neue schule które podlinkowalam wyżej, nie na novocontact. To że on wymaga roboty jeszcze to ja wiem, wymaga też podkucia na przody. Mam po prostu wrażenie że tego bauchera się troche boi, stąd szukam czegoś innego.
Czworobok to nadal "maławo" na młodzika dużego do codziennej roboty.
Co do kucia to ja tego nie widzę. To pewnie kowal wie dlaczego trzylatek na miękkim podłożu musi być jednak kuty.
Pisałam o tym, że nie widzę potrzeby novocontact bo (i tu wada krótkiego filmu) nic ten koń nie robi. Nie zabiera się, nie ponosi, nie wyłazi jak dziki przed kontakt. Więc jak dla mnie po co mu patent do paszczy pchać, szczególnie, że widać, że musisz go pchać do ręki, a to wędzidło to raczej na nauczenie respektu do ręki dla "pomysłowych" koników.

Imho niechęć do żucia po takich elementach jak na tym filmiku nie ma nic wspólnego z tym co ten koń ma w paszczy. Trzylatek, duży koń na ciut ciągnacym podłożu (wymusza bardzo dużo siły), spocony już konkretnie (czyli była robota) - nie ma za dużo już z czego (siły), żeby się wyciągnął wzorowo z oparciem i noskiem szukającym wędzidła i utrzymał to tempo i rytm jeszcze.
karolina_, z ciekawości dlaczego wymaga podkucia na przody?
Fokusowa, podkucia wymaga żeby się ruszył lepiej to raz, dwa że jest sucho i kopyta się łupia mimo smarowania codziennie, wygląda to strasznie, a koń jest na sprzedaż.

Kotbury on nic nie robi, jest po prostu silny
karolina_, jak kopyta się łupią w suszy to:
1. Są za długie/za rzadko werkowane /mają zły balans
2. Złe żarcie = zła jakość rogu
3. Za mało wody/myjki/ zlewania nóg
4. Za dużo smaru/oleju - kopyta mają zablokowaną wymianę wilgoci przez warstwę tłustą.
Podkowy tu nic nie pomogą. Ok,pomogą zamaskować problem.

Co do ruchu... handlowy to nie będziemy tu poublicznie dyskutować 🙂
karolina_, przestań smarować codziennie, a zacznij codziennie moczyć i po temacie. Łupanie to też jeśli nie kwestia suchości to kwestia werkowania. Jak będzie miał prawidłowe kopyta to się zacznie ruszać jak powinien. Oczywiście możesz podkuć, ale wtedy to już pewnie będzie kuty zawsze i stan się będzie tylko pogarszał.
kotbury fokusowa kowal jest co 6 tygodni a myjka po każdym treningu, ale to jest po prostu malo. Smarowany jest z resztą na wyraźne zalecenie kowala. On chodzi dużo (12+h latem) na wybiegach o zróżnicowanym podłożu (łąki, piasek, ścieżki w zagajnikach gdzie wystają korzenie), mają te kopyta i gdzie się wysuszyć i gdzie wylupac. Nie bardzo mam teraz gdzie zrobić równe kwatery dla koni sportowych, musiałabym coś dokupić ale akurat nie ma nic przyległego. Podkowa zabiezpieczy przed lupaniem, plus jednak ruch się znacznie poprawia i po podkuciu na przód i potem już pod podkuciu na tył. I tak będzie kuty jak pójdzie w sport.
karolina_, no to kowal najwyraźniej nie wie jak działa olej. Smarując zapobiegasz temu, żeby woda wniknęła do kopyta (na przykład z porannej rosy). Mój koń chodzi 24 h po takich wybiegach jak opisujesz i kopyta mu się nie łupią, bo werkowany jest częściej. 6 tyg latem to długo, 4 tyg to bardziej odpowiedni termin. Co do moczenia - chodzi o moczenie, nie oblanie kopyt wodą. Wiadro elastyczne i każde kopyto do niego na minimum 5 minut albo mokry ręcznik zawinięty na kopyto. Przed kuciem zdecydowanie bym spróbowała moczenia bez smarowania i prawidłowego werkowania co 4 tyg. Spróbuj i zobaczysz, ze wszystko się poprawi.
kotbury, Pudło , bo moja klacz ślini się bardzo mocno czy na metalu czy na plastiku.
Już na 2 treningach skokowych skakalam na flexi Winderena cyganie i jest to strzał w dziesiątke, jadę przyszły tydzień w nim zawody.
A raz łamany winderen jest z tego samego materiału co cyganka flexi.

Perlica, nie zmienia to faktu, że wędzidła z tworzyw nie są "delikatniejsze". Są inne, są lżejsze,ale nie delikatniejsze.

... sama napisałaś, że na tym pojedynczo łamanym się nie śliniła.
Swoją drogą jak się koniom co kilka jazd zmienia wędzidła to te konie mają tak w dupach wymieszane, że ciężko ocenić co działa, a co nie. Powinno się takie po bożemu dwa tygodnie w jednym kiełznie pracować, aby móc je ocenić. Nawet jak koń przez pierwsze trzy jazdy dostaje oczoplonsu to trzeba przejechać.I my też ( w większości tu reprezntowanej) nie jesteśmy mistrzami. Człowiek się każdego kiełzna tez musi na danym koniu "nauczyć" i to tez trwa.
kotbury, mniej się ślinila, bo jej się nie podbało i wyraźnie się na nim nie opierała. A flexi zaakceptowała od razu i ślini się tak samo jak na metalowym.

Nie wyobrażam sobie jeździć 2 tygodnie na wędzidle, które wyraźnie nie pasuje, właśnie dlatego że jestem amatorem i nie kumam idei męczenia siebie i konia, a że mam jednego od zajeżdżenia to czuję co lepiej a co gorzej.
I ogolnie na skoki trzeba mięc kilka wędzideł, bo potrafią się wyjechać po prostu.
Na płasko jeźdżę na czym innym, a na skoki zakładam co innego.

Fokusowa, chętnie bym przyjechała i zobaczyła jak bez kucia utrzymujesz tak kopyta idealne i to bez sarkazmu - u mnie jak jest mokro to lubią gnić strzałki, jak jest sucho to u sporej części koni są pęknięcia, czasem do odkupywania. Nie zakładam problemu kowala, raczej jeden z niewielu w okolicy z ogarnięciem do prowadzenia koni od źrebiąt do konia sportowego - a po drodze bywa wymagana korekta. Z resztą parę razy kontrolowałam jego prace po cichu względem RTG u koni powadzonych od urodzenia, zawsze bez zastrzeżeń. Sama niestety mam dwie lewe ręce i ujemna orientację przestrzenną, żaden koń nie chce być przeze mnie tarnikowany między wizytami kowala
karolina_, no częstszym werkowaniem… oczywiście, że jak jest super mokro i błotniście to nie mam złotego środka na to, żeby strzałki nie gniły. Ale łupanie się kopyt latem - zrollowanie krawędzi i częstsze struganie. 6 tygodni to jest naprawdę bardzo długo latem. Zimą jeszcze ok, bo przyrost wolniejszy. Ale latem za długo. Więc łupią się, bo się same strugają. Jakbym swojego zostawiła na 6 tygodni to na bank też by był cały poszarpany od wyłamań. Nie masz opcji wzięcia kowala co 4 tygodnie?
karolina_, jak będziesz kiedyś z okolicach baborówka to się odezwij na priv. wypijemy kawę, obczaisz sobie kopyta mojej kobyły (to nie jest koń z naturalnie fajnymi kopytkami).
Może, któryś z elementów, który ja robię u ciebie zadziała.
Fokusowa, nie mam, mamy w okolicy -1 dobrego kowala, zmarł nagle i od tego czasu reszta ma duże obłożenie i nawet co 6 tygodni trzeba się umawiać tydzień --dwa wcześniej.

kotbury chętnie
karolina_, no to faktycznie kiepsko. Aczkolwiek z tym kuciem to może się obrócić przeciwko Tobie - suche kopyta z podkową, jak zahaczy o podkowę to może zerwać z połową ściany 😕
Fokusowa, spróbuję z tym moczeniem, ja z resztą w myjce trochę stoję żeby dobrze schłodzić nogi, a nie spłukać i po sprawie. Jemu też mega szybko rosną kopyta (jak i całej tej rodzince), pewnie by się przydało przypilowac pomiędzy kowalem, ale mi to serio by ktoś musiał wytłumaczyć jak krowie na rowie, bo sama tej geometrii nie widzę chyba że są duże patologie, to widzi każdy
Fokusowa, karolina_, no to faktycznie kiepsko. Aczkolwiek z tym kuciem to może się obrócić przeciwko Tobie - suche kopyta z podkową, jak zahaczy o podkowę to może zerwać z połową ściany 😕
Niestety potwierdzam. Albo z dwiema ścianami.
Koniowi został tylko pazur.
Kulawizna przez ponad miesiąc, a po tym czasie zdiagnozowaliśmy słupek rogowy - do dziś nie wiem czy ten uraz urwania połowy kopyta przyczynił się do urośnięcia słupka, czy słupek tam był i czekał na "dobry moment"... Nie wiadomo i nie będzie wiadomo. Działo się to w 2020. Skutki leczymy tak właściwie do dzisiaj.
A i tak jest dobrze, bo z opcji "koń na łąki" ogarnęliśmy opcję "koń może chodzić pod siodłem".
Sankaritarina, ja wszystko kute wypuszczam w kaloszach, inaczej bywa że zrywają z częścią ściany. Ale też patrz wyżej - jest gdzie polatać i zerwac podkowę, to nie są typowe kwatery dla sportów, ani typowe towarzystwo bo jest stado i to mieszane wiekiem. Wrzucam sportowe do młodzieży poza ściśle czasem odsadzania gdzie maluchy i tak mają dużo wrażeń bez przepychających je bydlaków w treningu. Mimo wszystko, to nie są typowe rozwiązania dla koni sportowych, ale też u mnie jest głównie hodowla jednak i pod to są dostosowane warunki, kwater nie ma, hala mała, padoki bez wspólnych ścian dla klaczy i reszty, itd.
karolina_, a według mnie konie z takich padoków jak Twoje to jednak będą odporniejsze niż konik sportowy z kwaterki wielkości boksu.
Fokusowa, co masz na myśli?
xxagaxx, że różnorodne nawierzchniowo pastwisko dużo lepiej wpływa na rozwój aparatu ruchu u młodych koni niż płaska jak stół mikro kwatera.
karolina_, Mój koń też był w kaloszach🙂 Teren też urozmaicony, duży, było gdzie biegać. Ale też fakt, że ostatnie zerwanie podkowy (już po całej akcji w klinice, nawet po spacerowaniu, zielone światło do roboty etc) w wykonaniu mojego konia nastąpiło na ultra-równym piaseczku kwarcowym podczas spaceru w stępie. Zrobił 10 kroków, potknął się, zostawił podkowę....
Znowu mój drugi koń trzymał podkowy "jak zły", a też wychodził na różne padok - kwatery, niekwatery, pastwiska, pofałdowany teren.... nawet zdarzyło się bez kaloszy (bo zgubił, bo stajenny zapomniał, bo stajenny nie wiedział etc). Genetyka to straszna sprawa czasami.
Szukam wedzidla dla kucyka rozm 11.5. Na co dzien kucyk chodzi w podwojnie lamanej oliwce i nie jest najgorzej, ale jak zaczyna kombinowac to moja dziesiecioletnia corka nie zawsze moze go opanowac. Dlatego szukam alternatywy. Probowalismy sztange jezykowa winderena, kimblewick i bylo lepiej, ale jednak strasznie grube sa te wedzidla, a kucykowa paszcza dosc mala. Niestety w rozmiarach kucykowych wybor wedzidel dosc marny, ale moze ja zle patrze. Licze ze moze bedziecie w stanie polecic dobra alternatywe, ktora da wieksza kontrole nad koniem, ale bedzie ciensza niz te 18mm winderena
Olimpia190, zobacz sztangę zwykłą Berisa, jest cieńsza (15mm) i ewentualnie to profilowane Limobits
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się