własna przydomowa stajnia

U nas na szczęście nie pada. W nocy chyba w końcu przestało. Za to wieje, ale może uda sie ruszyć co niektóre.
Cariotka Pamiętam, wyglądało to nie fajnie, ale super, że jest już po wszystkim.
rox Oby to nie było nic poważnego.
Cariotka   płomienna pasja
04 stycznia 2013 08:51
Shadow1 jak Ty masz czas na tyle bzików? ja dla dwóch małych nie mam 😁
Dziś u Nas już spokojnie ale wczoraj dwa razy o mało zawału w aucie nie dostałam.Miałyśmy wycieczke przymusową póxnym wieczorkiem.
Wracając nagle na drodze pojawiła się policja oświecona na maxa.Zwolniłam a tu OGROMNE drzewo powalone na drodze.Normalnie przy prędkości 70 na godzinę i takiej widoczności masakra - normalnie wjazd w drzewo.
Jak minełam to już straż jechała .
Na spokojnie dotarliśmy do wioski i nagle wszystkie trzy nosy w przednią szybę bo coś wielkiego leży rozciągnięte na ulicy  🤔.Az mi się goraco zrobiło -dziewczyny że człowiek a ja że kuń bo to było duuuuże.Po hamulach i tuż przed tym czymś co sie okazało zwykłą dużą folią zwiąną pewnie komuś z balotów.
Na podórzu stałam troszkę przestraszona bo był północny wiatr i las aż wył.
My za lasem od południa więc u Nas źle nie było ale to wycie wiatru i szum drzew.... Nie cierpię takiej pogody bo sie poprostu boję o dom i stajnie.
Ja mam za domem wielkie sosny ktore przy takim wietrze łamią się jak zapałki.
Na szczęscie tym razem z drugiej strony lasu  🙇
U Nas nigdy nie wydarzyło się żadne nieszczęście i mam nadzieję że nigdy sie to nie przytrafi ale naprawdę jak nic boję się o zwierzeta i zabudowania.
Angela O matko! Ale horror!

U nas strasznie też wieje, dzisiaj dziewczyny dopiero o 10 puściłam i chyba o 15 zgarnę, jak nie wcześniej. Bo się martwię, że jakąś gałęzią dostaną  👀
Pełno ich teraz leże wszędzie, dojazd do stajni to musiałam oczyścić bo się przejechać nie dało. I straszliwie się o stajnię martwię, wkoło pełno drzew i w tym jedna bardzo stara wierzba. Jeszcze zielona latem ale b. dużo gałęzi już odpadło spróchniałych i się zastanawiam kiedy i jak ona też poleci. Oczywiście ruszyć nie mogę- pomnik przyrody  🙄
My mamy za starym domem takie 3 lipy -ze 100 letnie lekko.
Na szczęście za stajnią pusto ale gdyby runeła lipa najbliżej to wielkością przykryła by poł stajni od strony chlewa.
Na szczeście mimo tylu lat żadna nie upuściła nawet gałęzi w tym kierunku ani na dom.
Za to ja sobie postawiłam domek pod lasem z widokiem na Nasze pola.Pięknie latem ale pierwsze wietrzysko a ja prawie klęczałam modląc sie aby ani jedna sosna nie pochyliła sie na dom bo powali się centralnie na dach.
Jak były wichury czy szadź na drzewach to słyszałam tylko jak trzaskają gałęzie -sosna jest najdelikatniejszych i najkruchszym drzewem.Zbierałam tylko duże konary tuż za ścianą domu.
Po którejś wichurze pozrywało mi klepki ze stajni a wejść na dach cieżko bo to stare ,śliskie i pękają te klepki od cięzaru.
Wtedy jeszcze koni nie było ale każda wichura zabiera mi sen z powiek.
A z tą folią wczoraj to naprawdę był horror  🤣
Raz tylko miałam podobne zdarzenie ale nie ja prowadziłam a mąż a ja byłam w ciązy -jechaliśmy z gdańska do warszawy zimą i było już dosyc ciemno.Nagle przed nami na drodze pojawiła się wielka kostka siana.Włosy nam sie do tapicerki przykleiły  🤔
Witajcie, w tym wątku nowa jestem ale coś nas łączy a mianowicie stajnia przydomowa🙂
Może się przedstawimy na początek: to moja gromadka, a jako ze na dworze jest brzydko to letnie zdjęcie wstawiam na poprawę nastroju🙂


Ale do rzeczy, przychodzę do Was z pewnym pytaniem, jako że doświadczenia w tej sprawie nie mam jeszcze. Planuję zbudować wiatę/letnią stajnię otwartą.. coś takiego. Jako że imitację paddock paradise mamy, teraz kolej na ruch 24h, a do tego wiatko-stajnia musi być, aby konie mogły się w razie potrzeby schować. Na 3 konie jaka powinna być optymalna wielkość takiej wiaty? Jak szerokie wejście?
Plany są takie że wiata powstanie przy istniejącym budynku stajni, dach jednospadowy, konstrukcja ma być drewniana. Właściwie też się zastanawiam jak to oświetlić, czy np robić w dachu płytę przezroczystą i okno, czy 2 okna. Wiem że przydatne może być przedłużenie dachu, tak żeby można było ewentualnie coś tam schować (słoma, siano). Jakieś spostrzeżenia na co zwrócić uwagę, z budowa ruszamy na wiosnę, ale chciałabym maksymalnie dużo rzeczy przewidzieć. Macie jakieś pozytywne/negatywne spostrzeżenia co do budowy tego typu obietków?

edit: zapomniałam wstawić zdjęcia 😡
Cariotka   płomienna pasja
04 stycznia 2013 12:43
ja dziś się popłakałam 😵 najpierw konie zepsuły ogrodzenie, prawie się na nie kładąc. Ok naprawiłam, tłukąc sobie palec młotkiem i włączyłam prąd. Później wyleciała belka z paśnika...super, nie mogłam wyciągnąć gwoździ a no i z nerwów nie mogłam wbić nowego 😁
Później wreszcie zaczęłam sprzątać boksy, zaczęło lać, cała zmokłam a i jest taki wiatr że dostałam gałęziom w głowę. Cała mokra, boli mnie głowa i palec...jest błoto i zbieranie kup z padoków idzie nijak...jestem delikatnie podłamana
Mela witaj  :kwiatek:, niezła trójca, napisz jakie to konie, a odnośnie twojego pytania-mam drewnianą stajnię wolno-wybiegową 4mx7m na 2 koniki, ma duże wejście i 4 okna, frontem skierowana jest w najbardziej bezwietrznym i słonecznym kierunku (to ważne), na jej tyłam jest doklejony skład siana-coś w rodzaju stodoły, z boku mamy siodlarnie, to wszystko dodatkowo ociepla całość. Słabą stroną budowli jest dach, jest lekki, mocny, ocieplony, ale zbyt płaski, więc zimą zalega na nim śnieg. Wewnątrz wylaliśmy posadzkę z betonu z lekkim spadem, więc wszystko ładnie spływa do studzienki i jest sucho. Niestety w zimie trzeba suto ścielić, żeby była izolacja. U mnie grube trociny są najlepsze.

Przejrzyj sobie na spokojnie cały wątek, a znajdziesz mnóstwo rozwiązań, już nie raz podejmowano tutaj temat budowy stajni, lub wiaty, wstawiono wiele zdjęć, to kopalnia wiedzy  :kwiatek:

U nas też wiało całą noc, nie mieliśmy prądu, a rano na padoku leżał rozwalony dach z szopy mojego sąsiada  😲, takie wielkie arkusze blachy, szczęście, że nie spadły na konie, one podczas takiej pogody same chowają się do stajni i nawet ucha nie wystawiają na zewnątrz. Teraz niebo jest zachmurzone, wiatr złagodniał i nie pada. Mam nadzieję, że to koniec tych katastrof.

Cariotka nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej  🤣 a tak na serio, nie przejmuj się, masz gorszy dzień, pogoda fatalna, belki mają prawą się łamać, ogrodzenia są po to, żeby je rozwalać, a palce - żeby je tłuc młotkiem, nie wspominając o gałęziach, które specjalnie tak spadają, żeby nas trafić  🤦 Udawaj, że nic się nie stało, zrób sobie gorącej herbaty z miodem i odpocznij. Do jutra zapomnisz o złośliwościach losu, nie warto się denerwować. A koniki są super i wszystko im wolno  😜 bez nich byłoby nudno  😉
Cariotka, takie dni są najgorsze... kiedy cały świat obraca się przeciwko Tobie :kwiatek:
jutro będzie lepiej, tylko do tego jutra trzeba dotrzymać...
Mela one podczas takiej pogody same chowają się do stajni i nawet ucha nie wystawiają na zewnątrz.


no patrz, a moje odwrotnie- burza, wichura- wieją do lasu i do stajni za cholere ich nie zagonie...
tylko dwie staruchy przyjdą, reszta olewka
Cariotka   płomienna pasja
04 stycznia 2013 13:11
Met to nawet nie chodzi o świat tylko gwoździe 😁 ale już mi przeszło. Ja się bardzo denerwuje, wkurzam przez pierwsze 10 minut a później jest mi już wszystko obojętne. Idę na spacer z psami i z aparatem. Konie są w błocie, ja to jeszcze psy muszą być.
Mela fajne koniki. Miło popatrzeć na letnie zdjęcia. Tęsknie już za długimi dniami i zielenią. Najważniejsze to przetrzymać zimę. Jak będziesz mieć czas to temat wiat, otwartych stajni był wałkowany kilka razy.
jkbous (???) ma fajną wiatę...przynajmniej mi się bardzo podoba.

aaa Met jakie to Ty zmiany szykujesz? bo wiesz jakby była potrzebna darmowa siła robocza to się piszę 😁
[quote author=ranczolodzierz link=topic=19013.msg1636219#msg1636219 date=1357304399]
Mela one podczas takiej pogody same chowają się do stajni i nawet ucha nie wystawiają na zewnątrz.


no patrz, a moje odwrotnie- burza, wichura- wieją do lasu i do stajni za cholere ich nie zagonie...
tylko dwie staruchy przyjdą, reszta olewka
[/quote]

Moje za to sylwestra spędziły w lesie, jak najdalej od stajni  🤔wirek:

a tak na marginesie  😍 dla mnie ten wątek o przydomowych stajenkach jest najlepszy, bardzo dobrze się tutaj czuję i cieszę się bardzo, gdy pojawiają się nowe osoby, gdy coraz więcej ludzi przygarnia konie pod swój dach. Nie ważne czy super wypasiony, czy raczej skromny, ważne, że zadbany i od serca  :kwiatek:
oj, zmiany, zmiany...
od początku 2012 roku liczę. wszystko na każdy sposób przeliczam. i wyszło mi całkiem brutalnie, co trzeba zrobić.

plan jest taki - liczbę psów ograniczamy do 4 fundacyjnych, 1 naszego, miejsca na 2 tymczasowe/hotelowe.
liczbę kotów zamykamy i pozwalamy sobie im dożyć (Koks, Elza i Ciapek to staruszki, Bunia i Katinas są w kwiecie wieku, Mruczek, Różyczka i LeMur to dzieciaki, ale dla tych 2 ostatnich szukamy domów). kiedy zejdziemy poniżej 4, to stworzymy 2 miejsca na tymczas/hotel.
konie: 2-3 nasze, 5 fundacyjnych, 15 pensjonatowych.

do końca roku plan zwierzęcy powinien zostać wykonany - jest to fizycznie możliwe. w tym czasie musimy dokończyć remont domu i przygotować zimowe padoki grodzone w metalu. dzięki temu w 2014 będziemy mogli skupić się na sadzeniu parku i stawianiu domków (pokoi?) dla gości. z kolei dzięki temu wszystkiemu będzie nas stać na wysłanie Alicji na dowolną uczelnię 🤣

rąki do pomocy zawsze mile widziane 🙂 :kwiatek:

***

odnośnie huków wszelakich, burz i tym podobnych - wszystkie konie, z jakimi miałam do czynienia, w czasie 'zagrożenia' wolą być na otwartej przestrzeni/w lesie, nie zdarzyło mi się, żeby któryś obrał kierunek do stajni
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 13:29
A mi koniuch z wybiegu ucieka. Mniej-więcej po takim samym czasie od wypuszczenia (3-4 godz.). Nie pomaga danie jedzenia. Wylezie na podwórko i spaceruje sobie, zlizując śrutę, która się rozsypie z worków. A potem idzie na inną łąkę... Już mnie to wkurza, bo skończę robotę, zrobię sobie herbatę, a tu zaraz dziadek patrzy przez okno i mówi: ,,O! Koń po podwórku chodzi.". I co, trzeba po konia iść. A że lód na podwórku, to powolutku z koniem do stajni. Zamiast korzystać z możliwości pobycia na świeżym powietrzu, on chce do stajni, postać przy żłobie i jeść siano  😵
No tak, przecież w stajni jest ciepło, a na wybiegu trzeba się ruszać, żeby było cieplej...
Daj mu śrutę i owies na padok, a potem ogrodź pastuchem, zrozumie
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 14:58
Daj mu śrutę i owies na padok, a potem ogrodź pastuchem, zrozumie

Nie dostaje owsa ani śruty... Nic nie robi, tylko zad pasie. I problem z pastuchem jest, bo trzeba kombinować, żeby do wybiegu prąd dociągnąć (elektryzator przenieść do garażu i kabel kilkanaście metrów ciągnąć przez podwórko.
A i tak sprawdza, czy prąd jest. Najpierw na klatę, a jak go strzeli, to nogą trąca, pyskiem, lub nasłuchuje, czy prąd strzela.
Cariotka   płomienna pasja
04 stycznia 2013 15:00
ranczolodzierz od kilku dni mam gorsze dni (najgorsze?). W pracy jest mało zmian, bo dużo ludzi do pracy a ruchu nie ma. Więc pieniędzy brakuje. Sobie odmawiam różnych rzeczy, ale koniom nie potrafię odmówić niczego. Jak jeden dostaję paszę, to drugi też musi. Sesja się zbliża, a czasu mało. Kilka nieprzespanych nocy, bo albo sylwester, albo w pracy do 4, albo po nocach się uczę, bo w dzień nie ma czasu 😵 Ja nie narzekam, ja tylko chciałabym aby niektórzy nie podkładali mi kłód pod nogi bo powoli brakuje mi żeby je kopać, albo przeskakiwać.

Met i bardzo dobrze! Uważam że to świetny pomysł!

Moje mają tak że stajnie mają otwartą w taką pogodę ale siano mają na padoku. Więc jak leje to czasami sobie wejdą ale tak to stoją dziś na polu.
Ja już ochłonęłam, niech się dzieje co chce!
Dementek, ale siano na padoku tez ma czy tylko w stajni?


Met, ja bym jeszcze inaczej zrobila z konmi. Zakladajac, ze na konia wydajesz 300-400zl miesiecznie, a za pensjonat bierzesz 450zl (chyba, ze cos sie zmienilo?) to moim zdaniem nie ma sensu ladowac sie w taka ilosc pensjonatowych, bo wbrew pozorom gucio zarobicie a sie naharujecie. (wyszlo mi, ze zarobek odejmujac 1200 na Wasze konie wyniesie okolo 1tys., jakbym miala za tyle dzien w dzien pracowac przy 15 dodatkowych koniach to sorry, ale pass) Jesli konie fundacyjne utrzymuja sie same to wzielabym tylko tyle pensjonatowych zeby utrzymaly Wasze wlasne. Chyba, ze cos zle licze i jednak sie oplaci te 15 pensjonatowych?

A nie ma u Was mozliwosci podpisania z gmina umowy o swiadczenie uslug jako schronisko? Cos mi sie kolacze, ze wtedy na kazdego psa dostaje sie od gminy 3 tys., ale mozliwe, ze to bzdura.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 16:05
stillgrey- dawałam siano luzem- skubnął i tyle. Dałam w siatce- pierwszego dnia stał i jadł, drugiego dnia już go nie interesowała. Zaniosłam na sam koniec wybiegu trochę sianokiszonki, bo wiem, że lubi podkradać cielakom przy wyprowadzaniu z boksu- zjadł, pokręcił się trochę po sadku, zagryzł jabłkiem i zanim się obejrzałam, koń szedł już przez podwórko w stronę pastwiska za stodołą.
edit: Czasem znajduję konia na łące za oborą z bykami, ale rzadziej, bo są zamknięte drzwi i już nie może ,,wpaść na kiszonkę/śrutę".
Gdy nie było wody w stajni, to zostawiałam drzwi do stajni otwarte. Wtedy koń (po ucieczce) szedł od razu do stajni, do swojego boksu.
Dementek, ja bym mimo wszystko siano dawala codziennie na padok. A kon ma towarzystwo? Wyglada na to, ze nie czuje sie bezpiecznie na padoku/nudzi sie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 16:18
W stajni ma towarzystwo, a na pastwisku mu się nudzi. Potarza się w resztkach śniegu, poskubie zeszłoroczną trawę, zje kilka jabłek spod drzew, pobiega, porozgląda się i wychodzi. A stanie cały czas na wybiegu i gadanie: ,,idź tam" i pokazywanie kierunku albo odganianie od bramki mi się nie uśmiecha. Tak samo wychodzenie co 5-10 minut z domu do konia, żeby gadać od rzeczy, drapać po szyi/zadzie, masować grzbiet, albo stać w miejscu i być oblizywana przez niego.
Rozwiazanie jest w takim razie oczywiste... zapewnij mu towarzystwo innego konia/kuca. Jesli nie stac Cie na kupno to adoptuj, jesli nie stac Cie na utrzymanie to wez do pensjonatu towarzysza. Jesli nie masz miejsca dla drugiego konia to pozostaje oddac tego do pensjonatu albo sprzedac, bo kon ewidentnie sam sie meczy.
Ja bym adoptowala chocby szetlanda na Twoim miejscu.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
04 stycznia 2013 16:28
Ufff.....Rok musiał się zacząć fatalnie. Ale na szczęście C dochodzi do siebie. Szczepiłam Rudą, a ona łatwą nie jest-nie lubi zastrzyków więc wbijałam się kilka razy bo to wytrzepała, albo pobiegła z igłą. Więc zastrzyk zrobiony nieco pod kątem i poszedł między "mięsień włóknisty" nie wiem dokładnie bo zapomniałam. Po dwóch godz koń się zatacza, uginają się nogi,chodzi wygięta w lewą stronę (tak jakby zwiewało jej zad i głowę w lewo). Telefon do weta i mówi, żeby dać jej 2-3 dni i powinno być lepiej bo ewidentnie wbiłam źle. Poprawiło jej się wczoraj, dziś odrobinę, ale nie mogłam bo mnie dręczyło po ostatnich przejściach z Antraxem więc wezwałam dobrego weta. Na szczęście nic jej nie będzie, jest coraz lepiej, wcieramy kamforę w szyję by nie nazbierał się ropień.

Ostatni raz robiłam zastrzyk, tak to bywa, że człowiek uczy się na błędach- szkoda, że kosztem konia.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 16:36
stillgrey Gdyby to było takie proste 🙄 Miejsce jest. Ale reszta jest już skomplikowana. Trudno, trzeba męczyć się z podłączaniem prądu. Albo wziąć się za konia i go ruszać w teren  😵 masakra...
Co do kwestii towarzystwa dla konia jestem tego samego zdania co stillgrey ...
Koń mój kiedyś miał poważną kontuzję co skończyło się długim aresztem boksowym. Po czasie zaczęły się krótkie padoki w pojedynkę bez widoku na konie (bo szaleństwa). To była katorga i dla mnie i dla konia, bo najzwyczajniej w świecie nie chciała zostać sama. Jak tylko mogła być puszczona z innym koniem sytuacja od razu się zmieniała.

derby, koszmarek.. jakby mi się tak koń zaczął zataczać to nie ukrywam, że bym panikowała..
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
04 stycznia 2013 16:41
koszmarek, koszmarek, niestety;/   
Masakra bo trzeba podlaczyc prad i zajac sie porzadniej koniem?
Dementek, a tak konkretnie to dlaczego nie mozesz adoptowac szetlanda? Przeciez to bedzie pomijalny dodatkowy wydatek, a kon bedzie mial zaspokojona potrzebe zycia w stadzie. Szetland zje Ci jakies pol kostki siana na dobe, odrobaczanie to praktycznie jedna pasta na rok, kowal tez pewnie za szetlanda wezmie mniej, tresciwej w ogole nie powinno sie podawac. Jaki to problem?
derby, a swoją drogą jak się ma źle wbita szczepionka do tych symptomów które opisałaś? Bardzo mnie to ciekawi, a nie wiem..  😡
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
04 stycznia 2013 16:52
Wbiłam między jakiś mięsień, w nerw czy coś w tym  stylu. I cała lewa strona "sparaliżowana". Wet wyjaśniał, ale ciężko zapamiętać ;/ 
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 stycznia 2013 16:55
Masakra bo trzeba podlaczyc prad i zajac sie porzadniej koniem?
Dementek, a tak konkretnie to dlaczego nie mozesz adoptowac szetlanda? Przeciez to bedzie pomijalny dodatkowy wydatek, a kon bedzie mial zaspokojona potrzebe zycia w stadzie. Szetland zje Ci jakies pol kostki siana na dobe, odrobaczanie to praktycznie jedna pasta na rok, kowal tez pewnie za szetlanda wezmie mniej, tresciwej w ogole nie powinno sie podawac. Jaki to problem?

Masakra to o jeździe na nim (pozostawię to bez rozwijania treści). Wiem, że trzeba podłączać prąd. Dotychczas tej zimy nie miał podłączanego prądu w ogrodzeniu, ale wtedy nie było lodu na podwórku i jego wędrówki po podwórku nie przeszkadzały. Brałam go na lonżę, żeby postępował i pokłusował trochę, wsiadłam na stępa na podwórku, potem połaziłam z nim i było dobrze. Teraz jest lód i boję się, że poślizgnie się i upadnie, więc jak wyjdzie, to go sprowadzam do boksu. A jak poszedł na łąkę i skubał trawę, to poszłam po lonżę i z nim po łące łaziłam, żeby trawy pojadł. Gdyby kuzyn nie bał się, że cielak zmarznie, to brałabym jednego, którego koń lubi, razem z koniem na wybieg.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się