własna przydomowa stajnia

Być., juz kasuje, sorki 😉 ale wciaz obstaje przy swoim, ze sloma powinna byc podawana co najwyzej jako dodatek a nie glowne danie 😉
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
18 stycznia 2013 21:34
Moje słomy nie tkną. Znajomej koń napchał się słomy bo siano było fatalne (ładnie wyglądało,ale nie smakowało) i do tej pory musi uważać bo zaczął kolkować;/
Sieczka ze słomy jako dodatek tak, ale nie jako główne źródło włókna😉
Czy Wam też tak oblodziło ogrodzenia? Wczoraj chyba z godzinę zajęło mi łażenie i zdzieranie dwucentymetrowej warstwy szadzi z każdej taśmy i plecionki 😵
U mnie na taśmach miejscami śnieg leży... W godzinę bym całego ogrodzenia nie odśnieżyła, więc w ogóle się za to nie biorę
Jedną ze ścian sąsiedzi co roku zrywają odśnieżając podwórko i wrzucając śnieg do mnie :-( Szczęściem to pastwisko zimą odpoczywa od koni...
Generalnie zimą nie włączam pastucha, ale ja na zewnątrz mam jeszcze i drewno i siatkę leśną, więc mam względny spokój
_Gaga, ja musiałam, bo mi aż ogrodzenie do ziemi przygięło, nie mówiąc już o tym, że było kiepsko widoczne na tle śniegu. Odśnieżałam na dwie ręce i tylko na padoku zimowym 😉
Kiepsko z tymi sąsiadami, próbowałaś się jakoś dogadać?
Oj tam, nie chcę wywoływać wojny... oni w sumie nie mają innego wyjścia, bo jeśli nie wrzucą śniegu do mnie, to nie wyjadą z garażu. A ja i tak po zimie muszę ogrodzenia naprawiać, bo i śnieg i wiatr zrywają mi sznurki od izolatorów (część izolatorów DIY na drzewkach owocowych wisi na sizalach)... Te 10 zerwanych dodatkowo przez sąsiadów - żadna różnica...
Tzn. działki, aż tak ze sobą sąsiadują, że nie mają wolnej przestrzeni, aby ten śnieg gdzieś "wcisnąć"?
A ja dzis mialam niespodziewana pobudke... tesciowa mnie obudzila i powiedziala zebym szybko wyjrzala przez okno... patrze a tam koniki w najlepszego wyzeraja z pod sniegu owies ozimy czy cos w tym stylu 😉 na szczescie tuz pod domem, wiec nie musialam daleko po nie isc 😉 wzielam ze soba smycz automatyczna Tofika (wytrzymalosc jakies 25kg  :lol🙂, zarzucilam Grandowi na szyje i gamonie grzecznie ze mna wrocily. W sumie hucek mnie zszokowal bo z wlasnej woli szedl przy nas grzecznie stepem, sam pierwszy wszedl przez furtke i to dostojnie stepem, a nie galopem z barankami 😉 Mam brzydkie podejrzenie, ze ta ich eskapada trwala przynajmniej pare godzin bo cos za chetnie wrocily do siebie 😉
W takich momentach jestem wdzieczna losowi, ze mieszkam daleko od ruchliwej ulicy, a Grand to zloty kon i nie musze sie za nim uganiac po polach w takich awaryjnych sytuacjach 😉

Okazalo sie, ze skubance polozyly siatke na padoku (1,5m) tak bardzo siegajac do drzewek za siatka, ze sobie zwyczajnie przeszly na druga strone, a ze po drugiej stronie jest po 2m ogrodzenie z pastucha to przy okazji polozyly dwa slupki i poszly sobie w swiat... moja wina, ze ogrodzenie nie bylo pod pradem akurat i ze ta siatke za slabo zabezpieczylam, a juz w lato ja troche polozyly w jednym miejscu siegajac do jablek. Mialam przed zima wymienic cala sciane na taka gruba ocynkowana siatke, ale nie zdarzylam, a te powlekane to dziadostwo niestety :/ Cale szczescie, ze sie nic nie stalo i ze nie musialam szukac koni po okolicy, bo i bez tego mam dzis co robic 😉
[quote author=Być. link=topic=19013.msg1656327#msg1656327 date=1358585539]
Tzn. działki, aż tak ze sobą sąsiadują, że nie mają wolnej przestrzeni, aby ten śnieg gdzieś "wcisnąć"?
[/quote]
Niestety sąsiedzi tak sobie wybudowali dom, że ciężko im i bez śniegu do garażu wjechać. Mogliby śnieg co najwyżej na drogę dojazdową, lub własny taras wywalać... albo do mnie na pastwisko. A że z sąsiadami żyjemy b. dobrze, to niech wyrzucają... Gdyby nie syn sąsiadów - jednego z moich karych diabłów mogłoby już nie być... tak mi się kiedyś zawalił i poblokował w boksie, że sama nie miałam szans na podniesienie go... i tak o 5:30 , zimą, rano młody (nastoletni) sąsiad "przelatywał" przez płot w piżamie, bo narobiłam histerii ;-)
Od tamtej pory takie drobnostki jak zerwane sznurki od izolatorów kompletnie mi nie przeszkadzają ;-)
Moje słomy nie tkną. Znajomej koń napchał się słomy bo siano było fatalne (ładnie wyglądało,ale nie smakowało) i do tej pory musi uważać bo zaczął kolkować;/
Sieczka ze słomy jako dodatek tak, ale nie jako główne źródło włókna😉

My słomę dla koni dajemy ale jako przekąskę i naprawdę bardzo ją lubią. Słomę konie dostają na padok oraz w  kącikach boksów oprócz tego co mają pościelone , oczywiście oprócz słomy dostają tez trzy razy dziennie w normalnych ilościach siano. W tym roku chcemy jeszcze wprowadzić im do diety sianokiszonkę. Mam fajną łąkę gdzie jest trawa ze sporą ilością motylkowych ( lucerna, koniczyna) i tak sobie myślimy,że była by z tego fajna sianokiszonka. Do tego plon jest bardzo duży z tej łąki, w tamtym roku z jednego pokosu mieliśmy 19 bel siana z 80 arów.
Gaga jeśli masz takich dobrych sąsiadów , że w kryzysowej sytuacji Ci pomogą to warto czasem jest przymknąć oko na pewne sprawy. Ja też mam fajnych sąsiadów bardzo pomocnych , ale i my w trudnych sytuacjach im pomagamy. I zarówno oni jak i my na wiele rzeczy przymykamy oko. 😉
Ha - jestem - ostatnio staram sie nie wchodzić na forum, bo to....czasochłonne  😁
Nie przewertowałam wszystkiego co napisałyście od czasu jak mnie tu nie było 😉
Kilka zdarzeń stajenno-gospodarczych w ostatnim czasie sie wydarzyło u mnie.
Starsza kobyła z podejrzeniem Cushinga (jak wet  przyjedzie tarnikować zęby to zrobimy badanie krwi dla pewności).
Reszta na szczęście zdrowa 🙂. Ciągnik odkopany - za to mały remoncik musiałam mu zrobić 😉
Śniegu po jaja, ale już się przyzwyczailiśmy. Niebawem odrobaczenia.
A propos cen - szukałam znajomym siana i owsa w zeszłym tygodniu - siano 300-350/tonę (czyli 2,5-3,5 kostka)-drożyzna sianokiszonka wychodzi 2x taniej, owies 600-650/tonę.
No i chyba wyeksmituję jednego konia z pensjonatu  😤, konia mi żal, ale ja niestety nie jestem caritas i za frajer przy koniu zapylać i karmić go nie będę..... ludzie są bezczelni
A ja jestem tak chora,że aż nie mam siły się wypowiadać na forum. Wczoraj był kowal u moich kopytnych. Rodzice się troskliwie zajmują,oczywiscie zadzwoniłam do kowala jak kopyta i ogólnie konie. Powiedział,że  młoda bardzo wyrosła i są bardzo zadbane i nie muszę się martwić. Ufff... Jedynie co moja mama zrobiła z nimi? Zwlekła !!😀 Wypuszczą je na padok zimowy i po godzine patrzą już do stajni żeby wrócić i mamie się serce kraja ,bo im zimno w dupkę i je chce wpuszczać...ahhh ta mama -.- tak za nimi tęsknię.
nasicc Moja mama też jak przyjeżdża lub jak dzwoni to ciągle próbuje mnie namówić, żebym wpuściła konie bo im zimno i czemu ja je tak męczę  😵 A sama jest po akademii rolniczej i jak jej mówię: 'mamo, zimny wychów jest zdrowszy niż ciepły', to ona na to 'no wiem wiem, tak mnie uczyli, ale im ZIMO!'
No to ja 'Będziesz miała swoje konie, to je będziesz chowała do stajni' i koniec dyskusji  😁 Ale wiem, że jak ją będę prosić o opiekę nad stadkiem to będzie wokół nich latać, rozpuszczać, dokarmiać i zamykać w stajni  😂

zielona_stajnia
Ludzie wykorzystują dobroć, okropne to jest. Ja zawsze lubię dawać więcej od siebie niż muszę i zawsze za to obrywam po tyłku, bo dając palce tracę rękę.

Mnie wetka straszyła kolkami po słomie, dlatego wolę nie dawać i pilnuję żeby za dużo nie zjadły. Ale trochę pozwalam, dla urozmaicenia. No i poza tym ja średnio wierzę w to co mówią weci, bo często sami nie wiedzą co mówią, dlatego co do tej słomy to uważam na nią, ale nie jestem pewna czy wetka miała rację 😀

Ja też żyję dobrze z sąsiadami i nic nie mówię, chociaż mogłabym się denerwować np. że mi jedyną drogę do lasu zawalili głazami z rozbitego betonu i nie da się teraz jechać ani w siodle ani samochodem :/ Wolę nie odzywać się, bo oni się nie odzywają. teraz będę stawiać wiatkę zaraz przy granicy z sąsiadem, ale on ma z drugiej strony garaż w takiej samej odległości od płotu, więc mam nadzieję, że przejdzie 😀
_Gaga, wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze i z sąsiadami nie ma co na udry o byle co iść. Ja moim też sporo wybaczam, za to oni nie komentują jak nowy koń w pensjonacie drze ryja przez pól nocy albo jak koza w rui zawodzi jak syrena przeciwmgielna 😁
zielona_stajnia, "śniegu po jaja" - genialne 😀 I zazdroszczę taniego siana, u nas 5 zł za kostkę aktualnie. Mam dwie oferty od rolników, ale siano luzem w stodole na górce gorszej niż nasza, chyba tylko końmi dojedzie... 🤔
nasicc, podziwiam Cię, ja się denerwuje jak zostawiam towarzystwo na weekend, chyba już nie umiałabym na dłużej 😉

[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1656344#msg1656344 date=1358588169]
[quote author=Być. link=topic=19013.msg1656327#msg1656327 date=1358585539]
Tzn. działki, aż tak ze sobą sąsiadują, że nie mają wolnej przestrzeni, aby ten śnieg gdzieś "wcisnąć"?
[/quote]
Niestety sąsiedzi tak sobie wybudowali dom, że ciężko im i bez śniegu do garażu wjechać. Mogliby śnieg co najwyżej na drogę dojazdową, lub własny taras wywalać... albo do mnie na pastwisko. A że z sąsiadami żyjemy b. dobrze, to niech wyrzucają... Gdyby nie syn sąsiadów - jednego z moich karych diabłów mogłoby już nie być... tak mi się kiedyś zawalił i poblokował w boksie, że sama nie miałam szans na podniesienie go... i tak o 5:30 , zimą, rano młody (nastoletni) sąsiad "przelatywał" przez płot w piżamie, bo narobiłam histerii ;-)
Od tamtej pory takie drobnostki jak zerwane sznurki od izolatorów kompletnie mi nie przeszkadzają ;-)
[/quote]
Więc oby tak dalej, skoro się dogadujecie.

Znałam ja wdzięczność jednej osoby, której się konia uratowało... Zmieszała z błotem i poszła w...
I miej tu serce. Lepiej go nie mieć, wyciąć i wrzucić do kosza na śmieci.

Dzisiaj byłam w Tulcach, nie wiem czemu mnie tam wywiało, ale trafiłam na mega sympatycznych ludzi i może coś "stworzę" na bazie wspólnych interesów. No, zobaczymy jak się nasze wspólne sprawy potoczą...
Być., cokolwiek planujesz - trzymam kciuki żeby wypaliło 😉
Czy ktoś mi może poradzić, czym najsensowniej przewieźć siano luzem? Bo furką/przyczepą do ciągnika średnio się kalkuluje. A może przyczepa samozbierająca? Czy ich się nie da w ten sposób załadować? Przepraszam za idiotyczne pytanie, ale taką przyczepę to ja widziałam z daleka i zaparkowaną 😉
Samozbierająca jest najlepsza  😁 To jedyny sensowny sposób wg mnie na przewożenie siana luzem. można jeszcze wozem z podwyższonymi burtami, ale to mało który rolnik dzisiaj potrafi zrobić i zapakować 🙂 Dlatego jak masz możliwość samozbierającą to najlepiej, najwygodniej, najszybciej 🙂
Ja siano luzem woziłam samozbierającą  😉
Ircia   Olsztyn Różnowo
19 stycznia 2013 18:44
Orzeszkowa najlepiej samozbierającą bo nawet byle jak wrzucone to i tak się nie zgubi po drodze,a już byłoby super gdyby to wrzucić na strych dmuchawą a nie ręcznie  😜 do tego samozbierająca ubije Ci te sianko przesuwaną taśmą, więc ładujcie ile wlezie, bo jak ktoś liczy za przyczepę to trzeba przeliczyć czy to sie opłaci. Ja też mam sporo siana luzem ale jakoś ciężko mi przeliczyć ile z tego może wyjść kostek  👀
edit. dodaję zdjęcie jak byłam ze Stefanem na spacerku na naszej Różnowskiej wyspie, a zdjecie jest z końca grudnia  😉
_Gaga, wiadomo, są rzeczy ważne i ważniejsze i z sąsiadami nie ma co na udry o byle co iść. Ja moim też sporo wybaczam, za to oni nie komentują jak nowy koń w pensjonacie drze ryja przez pól nocy albo jak koza w rui zawodzi jak syrena przeciwmgielna 😁

Moi czasem skomentują, ale są na prawdę w porządku.. Sąsiad do ojca czasem z piwem przyjdzie (mój ojciec sam biedny, mama nie żyje 6 lat już). Sąsiadka trawę koniom przyniesie. Dlatego jak mówiłam - te kilka metrów zerwanego pastucha przeżyję, naprawa to jakieś 20 min roboty - a tacy sąsiedzi są bezcenni :-)
Cariotka   płomienna pasja
19 stycznia 2013 20:43
mam bardzo mało czasu, ale czytam Was dzielnie!

Ja siano luzem dowożę do stodoły samozbierającą. Tak zebrałam cały drugi pokos (bo było tego tak mało że nie opłacało się płacić za balikowanie :hihi🙂
Ircia pięknie.

PS Moje też się nie tkną słomy 😵 a taka piękna...
jkobus, scielenie sianem to moim zdaniem fatalny pomysl. Wiem bo tez tak kiedys musialam zrobic. Fatalnie sie z tego wybiera i jeszcze fatalniej sie sprzata do czysta. Sloma pod tym katem jest duzo lepsza i bardziej izoluje od mokrego. A i wyglada estetyczniej 😉 Takze ja nawet biorac pod uwage identyczna cene siana i slomy do scielenia bralabym slome. Z tym, ze Ty z tego co kojarze siano skarmiasz pod wiata i konie same Ci je roznosza po calej wiacie? W takim wypadku odgrodzilabym siano dechami tak zeby zrobic taki duzy pasnik, mniej by sie marnowalo. Wystarczy raz dziennie dosunac koniom siano do brzegu jesli wyjadly. Mam tak u siebie i na ziemie praktycznie nic nie wypada.


Zrobiłem paśnik:

wrzucam tam nadmiar tego siana, które konie już wyrwą z belki:

natomiast - zużycie siana uwżam za mieszczące się w granicach przyzwoitości (zresztą - słoma w najlepszym razie kosztuje u nas tyle samo, co siano, więc oszczędności na ścieleniu słomą by nie było...). Żadnych niedogodności, o których piszesz, nie zaobserwowałem. Wybiera się codziennie dobrze - a i wybieranie do czysta to u mnie nie problem, bo nie pozwalam, aby zebrało się tego zbyt dużo. Konie chętnie kładą się tam, gdzie "dywan" jest najgrubszy - a najgrubszy jest tuż przy belce, to jasne.

Oczywiście dościelam też i słomą. Ale - konie tę słomę w ogromnej większości - wyjadają...
Także ściele sianem, które nie zostaje wykorzystane w celach konsumpcyjnych i nie zauważyłam żadnych niedogodności.
I ja, też sianem ścielę. Mam sporo na strychu starego siana, któremu nic kompletnie nie jest poza tym, że jest właśnie stare. Nie mam sumienia dać tego koniom, chociaż i tak wyjadają je spod siebie do czysta. No ale wiecie..nie nazywa się, że karmię konie starym sianem  😁 Głupie nie są, gdyby z nim coś było nie tak, to by nie jadły - zwłaszcza kiedy siatka pełna pięknego sianka.
A mam też z dwa nieszczęsne baloty, którym niby nic nie jest, ale ruszyć nie chcą. Na siłę wciskać nie będę, więc pójdzie to pod nogi. Chcą, to zawsze coś skubną.
Jeśli chodzi o sprzątanie, to muszę stwierdzić, że siano bardzo lubię sprzątać, bo nie przelatuje mi tak przez widły  😂 Tzn nie żebym sprzątać nie umiała, ale jednak siano jak się zbije, to dwa ruchy wideł i gotowe.

Ehhh zamiast cieszyć się z dnia wolnego to mam katastrofalny humor. Po 4 rano do sąsiada przyjechało pięć zastępów straży. Cały dorobek życia poszedł z dymem. Ciągle o tym myślę. Najbliższy i najlepszy sąsiad jaki mógł się trafić..zresztą graniczący z moim padokiem  🙁
Tak was czytam i się zastanawiam.. U mnie konie słomy nie jadają.. Obojętnie jakiej, teraz mam piękną słomę ze sporą ilością zielonego po mieszance, pachnąca, ładna. Nawet nie tkną.. Mieszam im trochę z sianem na noc żeby wolniej wyjadały, rano cała słoma zostaje.
A pamietam jak wujek miał konie takie grube-pociągowe to jadły słomę każdą aż im się uszy trzęsły. U Was też wcinają a moje to jakieś dziwne są.. Może za dużo w dupach mają 🤬
edit: ortografia..
Ja tak samo robiłam w zeszłym roku.Siano udeptane i juz nie jedzone zostawało wykorzystywane do ścielenia.Mniej słomy poszło . W tym roku scielę tylko słomą bo jej z kolei mam więcej a i z dostawą nie ma problemu a siana bardzo mało.Teraz zresztą wogóle bo jedzą kiszonke 😉.
jkobus,  pomysłowy pasnik 😉
Ja planowałam zrobić takie żerdzi nad żłobem bo u jednego koniowatego jest dość nisko i dość płytki bo przerabialiśmy ten box ze stanowiska wcześniej przeznaczonego dla cielaków i zabrakło nam kamieni na wymurowanie wysokiego jak dla konia byc powinno.
On ciągle to wywala na ziemię -co prawda zjada potem ale zamiast żerdzi powiesiłam mu dużą siatkę i na noc ją napełniam sianem lub kiszonką a po południu latam poprostu co 3 godzinki i dorzucam im mniejsze porcje .
Ale akurat robie to bo i tak jestem na miejscu cały czas i tak własnie wypełniam sobie czas pracy.Jestem co jakiś czas w stajni i mam oko na to co się tam dzieje.
Jak juz gdzieś jadę to mają siatki pełne dwa razy.

W zeszłym roku zebraliśmy też z pola siano ktore do jedzenia nie za bardzo sie nadawało bo było dużo mchu -ale to akurat z nie naszego już pola więc samo z siebie było dobre do ścielenia.Nawet powiem że byłam dosyć z tego zadowolona bo ten mech jakoś tą wilgość wchłaniał i miały sucho w boxach.
Słomę jedzą ale to zależy jaka.Jak już zlana deszczem to nie za bardzo im to smakuje choć jest bardzo ładna.
Z zeszłego roku wciągneły całą ale była źle wymłucona i była z ziarnem wiec i owsa dawać nie musiałam a konie aż trzęsły się za tą słomą.W tym roku już tak nie chcą ale czasem widze że podgryzają jak rzucę balot wymieszany z trawą.
Cariotka   płomienna pasja
20 stycznia 2013 10:30
mela86 mam podobną słomę w Tym roku, też nie jedzą, a wygląda prawie jak siano.

ja się tylko wtrącę z mini filmem o moich ogonach zimą:P
Cariotka, jaka piękna zima u Ciebie..
Cariotka   płomienna pasja
20 stycznia 2013 10:40
Angela śniegu co prawda bardzo dużo nie jest, ale podłoże do jazdy jest super🙂
Ech.. chciałabym żeby moje śpaślaki się tak czasem poganiały a nie tylko łażą i czekają na jedzenie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się