Cześć kochani, piszę do Was w totalnej rozsypce...😭 Od 3 lat nie mogę dojść do ładu z kopytami swojej klaczy, a koń chodzi coraz gorzej. Niestety sprawę utrudniają inne kontuzje i choroby, które koń przeszedł w ciągu ostatnich 3 lat, one też wpływają na kopyta, dlatego opiszę je wszystkie.
W skrócie:
- grudzień 2019 mięśniochwat nieznanego pochodzenia
- luty 2020 zerwany mięsień w prawym udzie od wewnątrz (zrobiła to sobie sama w boksie, prawdopodobnie podczas wstawania rozjechały jej się nogi)
- od lipca 2020 zauważyłam lekkie utykanie na lewą przednią nogę, wysuwanie jej do przodu, niechęć do ruchu. Po zrobieniu rtg wyszło, że jest niewłaściwa oś kopytowo-pęcinowa oraz bardzo cienka podeszwa – w lewej przedniej nodze było gorzej niż w prawej, wg weta koń odciążał sobie prawy tył i całym ciężarem uwalał się na lewy przód, co pogorszyło sprawę. Pozostała noga czysta, trzeszczki ok.
- W sierpniu Kowal nr 1 podkuł ortopedycznie - podkowa była przesunięta w tył i wystawała z tyłu kopyta żeby podnieść piętki. Kucie było lekko asymetryczne - lewa podkowa bardziej wysunięta do tyłu, prawa prawie normalnie. Koń zaczął chodzić poprawnie i odżył ruchowo. Niestety nie mam przy sobie zdjęć (jestem w trakcie dużego remontu, nie mogę wejść do mieszkania, gdzie mam komputer ze wszystkimi archiwalnymi danymi).
- grudzień 2020 klacz uszkodziła sobie ścięgno powierzchowne w prawym przodzie (zrobiła sobie to sama na padoku) - ok. 30% uszkodzenia. Wet orzekł, że trzeba rozkuć, bo podkucie źle wpływa na uszkodzone ścięgno. Kowal 1 powiedział, że spróbuje werkowaniem wyprowadzać tę oś w czasie leczenia ścięgna. W styczniu 2021 przy okazji kontroli ścięgna zrobiłam RTG kopyt, mogę dać do wglądu.
- Po zarośnięciu ścięgna było chwilę spokoju, ale już w lipcu 2021 znowu zaczęło się utykanie na lewy przód. Znowu RTG i Kowal 1 podkuł tak samo jak wcześniej ,czyli podkowa wystawała trochę z tyłu, koń zaczął chodzić normalnie.
- listopad 2021, klacz zerwała na padoku podkowę i to tak niefortunnie, że rozwaliła bardzo dużą część kopyta, nie było szans na przybicie nowej. Kowal 1 znów próbował werkowaniem poprawić sprawę, koń chodził całkiem dobrze.
- niestety Kowal 1 nas opuścił z przyczyn prywatnych, od stycznia 2022 sprawą zajął się Kowal 2, który został poinformowany o wszystkim i powiedział, że samym werkowaniem da się to wszystko poprawić. Niestety po werkowaniu przez Kowala 2 koń zaczął chodzić gorzej.
- w lutym 2022 przytrafiła nam się flegmona, prawdopodobnie zakażenie od grudy, prawy tył bardzo spuchł, znowu koń stał uwalony na lewy przód. W marcu 2022 koń zaczął wyraźnie utykać na lewy przód.
- w kwietniu przeniosłam się do innej stajni, koniem zajął się Kowal nr 3, który wydał mi się bardzo kompetentny i po obejrzeniu nowych zdjęć RTG powiedział, że wg niego powinno się to podkuć, ale spróbujemy zrobić raz werkowanie i poobserwujemy jak koń będzie się zachowywać, miałam mu wszystko meldować i potem przy następnej wizycie mieliśmy albo podkuć albo pójść dalej w werkowanie. Po werkowaniu nadal koń utykał na lewy przód. Czekałam na następną wizytę Kowala, żeby podkuć ortopedycznie. Niestety Kowal 3 miał wypadek i do kolejnej wizyty nie doszło ☹ W tym momencie (maj 2022) koń utykał na lewy przód w kłusie i w galopie wyraźnie, w stępie nie widziałam.
- w maju koń dostał kolejnej flegmony, znowu prawy tył, jesteśmy w trakcie leczenia (z badań dermatologicznych wyszły świerzbowce pęcinowe, bakterie, gronkowce).
- 2 tygodnie temu przyjechał Kowal nr 4 na zastępstwo, ja akurat byłam służbowo za granicą, ale postanowiłam zaufać dobrym opiniom o tym kowalu i pozwolić mu na kucie, jeśli uzna to za konieczne. Również został on o wszystkim poinformowany i dostał zdjęcia RTG. Po przyjeździe z zagranicy zdziwiłam się sposobem podkucia, bo te podkowy wyglądają zupełnie inaczej niż u Kowala nr 1 i nie wystają za dużo z tyłu nogi. Koń niestety chodzi po tej wizycie tragicznie, utyka bardzo wyraźnie, nawet w stępie.
Jeśli ktoś dotarł do tego miejsca to naprawdę dziękuję 😀 Starałam się zająć koniem, jak umiem i dobrać mu dobre leczenie, ale albo ja podjęłam złe decyzje, albo trafiłam na osoby, które nie były w stanie pomóc.
W każdym razie naprawdę nie wiem, co teraz zrobić, w którą stronę pójść, do kogo się zwrócić. Nie znam się na kopytach aż tak bardzo, żeby ocenić postęp lub regres, nie mam teraz możliwości czasowych się w to mocniej zagłębić, potrzebuję fachowca, który nas pokieruje. W tym tygodniu mam wizytę wet w sprawie flegmony i świerzbowców, a w przyszłym chciałabym wziąć wet ortopedę i zrobić kolejne zdjęcia.
Czy jest na forum ktoś, kto chciałby zerknąć na zdjęcia RTG i pomóc mi zdecydować, co dalej? Albo może zna kogoś, kto byłby w stanie to wyprowadzić? Czy obecny sposób podkucia coś pomaga, czy wręcz przeciwnie? Koń moim zdaniem teraz cierpi i chciałabym zrobić wszystko, by mu ulżyć.
Załączam zdjęcia RTG z kwietnia i obecne podkucie. Jeśli ktoś chciałby się pochylić to prześlę starsze zdjęcia RTG.
LF 1 -
https://zapodaj.net/abbdb863f6678.jpg.html
LF 2 -
https://zapodaj.net/ffdaa3ff402c4.jpg.html
RF 1 -
https://zapodaj.net/a28dcd54df649.jpg.html
RF 2 -
https://zapodaj.net/0cb03f579fd39.jpg.html
zdjęcia z podkową -
https://zapodaj.net/8280a82838f3d.jpg.html ,
https://zapodaj.net/01dbaf09d022d.jpg.html