kuć czy nie kuć?

"kuć na jedne zawody"

Przecież pisałam że zaczynam sezon..nie kuje na jedne zawody  🤔wirek:
A ja bym zainwestowała w buty i do tych wkręciła hacele, kuć na jedne zawody? szkoda kopyt i kasy. Buciki może do tanich nie należą ale na pewno koszt ich zwróci się aniżeli miałabyś przekuwać konia.


A ja choć bardzo chciałabym napisac inaczej, bo strugam też konie które potencjalnie mogące pójśc na zawody w sezonie, a jak wiadomo strugam bose, ale buty się nei sprawdzają na większe skoki. Żadne. Czekam na jakiś nowy, dobrze zaprojektowany model dla skoczków. Póki co takiego, żeby sobie spokojnie P-N pojechać nie znam.
Nawet z hacelami?
A co ślizgają się nogi w butach, czy po prostu protektor jest kiepski?
Chodzi mi o to, że buty na wyższych przeszkodach spadają, przekręcają się, obcierają nogę... Bo buty ciężko idealnie dopasować tak do mm. Większość modeli ma taki kształt podeszwy jakiego domowe konie nie mają. A już na pewno nie prowadzone tradycyjnie. Więc co to za alternatywa dla skoczków jak pasuje tylko tym co strugają naturalnie? Jeszcze Old Macsy mają niezły kształt, ale sami przedstawiciele Easycare jak z nimi rozmawiałam mówili, że więcej jak 110cm skakać nie rekomendują, bo but się może rozwalić.
A powiedzmy sobie szczerze 110 to żadna wielka wysokość. TO co jak ktoś będzie chciał pojechać N. A potem C?

Ja niestety nie wyobrazam sobie sportu bez kucia, pomimo że kiedyś uważałam inaczej :/
No to faktyczne kiepsko  🤔
Ja myślę, że takie buty będa projektowane, ale Easycare czy inne firmy robiące buty musiałyby współpracowac ze sportowcami, a póki co robią to tylko z rajdowcami. Dac im buty na testy i to nie jakimś tam byle jakim co skaczą L, tylko komuś kto jeździ wyżej. Kto oceniłby czy dobrze mu się w takich butach skacze, czy luzakowi się je wygodnie zakłada na zawodach itp. Ale to już na inny wątek dyskusja. Ja w kazdym razie z Easycare rozmawiałam o tym, że nie spełniają potrzeb sportowców, którzy chcieliby mieć bose konie i twierdzili, że ich team wciąż pracuje nad nowymi modelami i testuje te co są pod kątem użytkowania w sporcie.
Myślę, że jeżeli firma robiłaby na zamówienie indywidualnie do każdego konia tez byłoby inaczej, z materiału dopasowującego się do końskich nóg itp. Z innej strony też nie bardzo możliwe bo przecież kopyto rośnie.
anetakajper   Dolata i spółka
22 kwietnia 2010 12:37
Ja startowałam w butach Old Macsy ale tylko do 100 cm. Więcej boje się w nich jechać.
Teraz mam okute na przód.Tyły nie są mi potrzebne bo i tak nie moge wkręcic haceli. Tak nogi zawija że dotyka czasami przedramienia  🙄 . Więc pogoda jest w moim przypadku najważniejsza.
Druga też okuta na przód od 2 tyg. Zdążyła rozwalić sobie piętke i ściągnąć podkowe pomimo tego że jest ciasno okuta i chodzi w kaloszach. Nie mówie ile kaloszy już poszło. Wyjścia nie mam i musze zainwestować w ochraniacze na piętki.
tajnaa To jest kolejny problem - jak robisz kopyta często co te 2-3 tyg jak ja robię u swoich klientów i swojego konia, buty będą leżeć. Ale tradycyjnie konie są robione rzadziej. But nie jest aż tak elastyczny by dopasować się do przyrostu kopyta po 5-8 tyg. Jeździec musiałby mieć 2 rozmiary albo znaleśc sobie strugacza 'naturalnego.' Bo kowal go wyśmieje jakby mu powiedział, że ma co 3 tyg werkować. Tylko czemu sportowcy mieliby chcieć by ich konie strugano 'naturalnie'? Jak ktoś ma zaufanego kowala, to będzie korzystał z jego usług, szczególnie że naszym kraju nie ma doświadczonych ludzi którzy strugają 'naturalnie'. Może tylko deę mozna by pomału do takich zaliczyć, ale też w porównaniu do przeciętnego kowala jakie ona ma doświadczenie jeśli chodzi o ilośc robionych kopyt? Nie mówiąc o reszcie z nas.

Zresztą to jest nielegalne strugać komuś konia bez ukończenia państwowego egzaminu na kowala, dlatego ja np podejmuję się strugania tylko trudnych lub wręcz beznadziejnych przypadków, gdzie tradycyjna medycyna i kucie nie działają, bo przynajmniej wtedy wiem, że wet konia nie będzie miał nic do tego(jednego konia robię, który nie był kulawy zanim go wzięłam, ale tylko tymczasowo bo właściciel się sam uczy robić tego konia). U nas w kraju i tak nam za struganie nic specjalnie grozi - w Anglii idzie się za struganie, nie swoich koni, bez papierów kowalskich do więzienia, albo płaci ogromne kary pieniężne.

Więc to jest baardzo skomplikowane by znaleśc but, który będzie idealnie leżał i po werkowaniu i po 6 tyg od werkowania, który nie będzie obcierał, przesuwał się, który będzie wygodny dla konia i wygodny do zakładania dla luzaka... a kupno 2 rozmiarów to już sa duże koszta i kazdy będzie wolał kuć.
DO tego buty musiałyby mieć całe zestawy możliwych do wkręcenia haceli, te malutkie kwadratowe jakie robi Easycare to na metrowe przeszkody są ok, ale nie na błoto, czy wyższe skakanie.
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2010 12:54
Tak tylko pro forma - o ile wiem, w Polsce może strugać kto chce, tylko KUĆ nie może.
🙂
Na pewno? Jeśli tak, to u nas w takim razie to jeszcze ujdzie. Niemniej ludzie nie będą chcieli korzystać z usług strugaczy bez papierów albo papierami nielegalnymi, jak jest w przypadku kursów z Larsem, które są nielegalne!
Jakby była jakaś szkoła strugania, gdzie po kursach byłaby praktyka pod okiem doświadczonego strugacza... akby to potem rozreklamować odpowiednio... to może. ale ja nie widzę za bardzo tego na razie. Więc trudno mi się zgodzić z Rameyem, że but to przyszłość dla sportu jeździeckiego, bo z butów będą wciąz korzystac tylko ludzie, którzy strugają 'naturalnie' albo którzy jeżdżą rekreacyjnie.
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2010 13:31
hahahhaha... przepraszam.
🙂
U was w regionie ktos pyta kowali o papiery? U nas nikt. Np. ostatnio szaleje gośc, który ma takie ło wykształcenie kowalskie, że kowalowi nogi trzymał. Widziałam "piękny" ochwat jego "autorstwa". Można się śmiac, ale koń cierpi i to bardzo.

Dobrze by było, gdyby ludzie o papiery pytali... ale w praktyce wygląda to raczej tak:
- kto wam robi konie?
- Iksiński.
- aha, ile bierze?
- 40zł.
- to podrzuć numer telefonu...
I jesli koleś nie jest drogi i jeszcze spóźnia się nie więcej niż o godzinę, to klientów ma murowanych, nawet jeśli nigdy kopyta rozciętego nie widział, nie mówiąc o słyszeniu o jakiejś anatomii, równowadze, mechanice...
Potwierdzam. Nikt nie pyta o papiery. Nikt kto robi, nie uprzedza, że papierów nie ma. Często Ci co mają papiery robią dużo gorzej od tych co robią od zawsze w mojej okolicy, ale bez papierów.
Osoby rekomendujące sobie kowala rozmawiają głównie o tym " czy robi dobrze?" ( cokolwiek to znaczy w ich ocenie- głównie czy nie zacina konia, bo inaczej właściciel konia- laik nie jest w stanie ocenić czy robota kowala jest dobra czy zła. Zwłaszcza, że zawsze można zwalić, że to kopyta słabe/złe/zagubione naczynka mają w podeszwach) "ile bierze", "czy podkowy się trzymają", "czy kowal trzyma terminów". Wszystko.
Ja również potwierdzam! ostatni kowal był u mnie w sierpniu i więcej noga żadnego nie postanie koło mojego konia. Skoro już ktoś nazywa siebie "kowalem" to powiniem chyba potrafić rozkuć i wywerkować? tak do niedawna myślałam, ale się pomyliłam. Pan X, który odwalił kawał paskudnej roboty u mojej klaczy rozdawał wizytówki nie podając na niej ani imienia ani nazwiska - wiadome, że żadnego kursu nie ma, a szlag mnie trafił jak od razu do klienta walił na "ty" 🤬 Z drugiej strony zawdzięczam mu to partactwo które zrobił po po tym, jak koń nie mógł się poruszać sama zajęłam się kopytami.
Ja zawsze korzystałam z usług kowali z papierami i moi znajomi także. Nigdy nie wzięłabym kogoś tylko dlatego, że jest tani 😉  I każdy mój kowal był cżłowiekiem, który sie kształcił na bieżąco jezdżąc na kursy i seminaria w Polsce i za granicą. To że nie byłam zadowolona z ich roboty to inna sprawa, ale nie chciałabym widziec u swojego konia kogoś, kto nawet nie zna anatomii kopyta... 
Branka- ja zanim sama zaczęłam robić, z rozmysłem brałam kowala bez papierów, bo robił lepiej niż ci z papierami. O to mi chodzi. Że papier nie koniecznie jest gwarancją. A ludzie często w ogóle o to nie pytają. pytają siebie nawzajem "czy dobry?" Ale jak mają to ocenić?  😲 Nie do końca są w stanie ocenić, nie?

Chciałoby się, by papier był gwarancją, ale często nie jest. Tylko tyle.
To prawda. Ale dlatego biorąc nowego kowala wystarczy mu zadać kilka prostych pytań i będzie wiadomo czy się chce go widziec u siebie w stajni czy nie 😉 Ja tak zawsze robiłam. I myślę, że mimo wszystko kopyta mojego konia, gdy był kuty były niezłe w porównaniu do tego co oglądam na około u ludzi, którzy kompletnie nie wiedzą kogo biorą do swoich koni.
Nie trzeba być specem od kopyt, ale wypada się na tyle orientowac by umieć stwierdzić czy kowal robi dobrą robotę czy zła i by go przypilnować. Kowal jak widzi, że własciciel się interesuje od razu inaczej robi.

PS ja nie uważam, ze papieru cokolwiek oznacza. Mnie bardziej interesuje to, czy ktos sie kształci na bieżąco, czy zrobienie tego papieru oznacza, że coś wie... wiedzę kowala można zweryfikować, jeśli samemu interesuje się tematem.
Dokładnie. To tak jakby iśc do stomatologa, który całe studia się obijał, egzaminował ze ściągami, a że nazywa się tak samo jak ojciec i ma papier to pewnie jest tak samo dobry w tym fachu. Aż strach sobie wyobrazić i poczuć robotę takiego lekarza  😲 Zastanawiam się nad pytaniami jakie można zadać kowalowi w celu sprawdzenia jego wiedzy i umiejętności?
A ja myślę, że nawet jeśli taki właściciel coś tam poczyta, czegoś tam się dowie, to jednak podczas "wypytywania" i badania takiego kowala szybko wymięknie.
Starczy, że autorytet pewnym siebie głosem podważy naszą kruchą przecież wiedzę, podeprze dodatkowo jakimś argumentem z kosmosu,którego nie damy rady obalić. Zwłaszcza wiedząc jak wielkie ma doświadczenie. Wymiękniemy.

To tak jak byś poczytała coś o trzustce i poszła się kłócić z lekarzem. Niby coś tam czytałaś i coś tam wiesz, ale jak Ci taki spojrzy zza szkieł, powie coś bardzo mądrze brzmiącego to wymiękasz i zaczynasz wątpić, czy w ogóle czytałaś na temat.  😉
tak myślę
trzeba by naprawdę być pewnym tego co wiemy by sprawdzać wiedzę fachowca ( jak by nie było)

Czy istnieja w Polsce szkoly ksztalcace podkuwaczy ?
Pamietam, ze 2-3 lata temu p. Antczak przygotowywal program chyba 11-miesieczny, lokalizacja warminsko-mazurskie.
Nie wiem czy juz rozpoczeli.

Ewentualnie czy organizowane sa w Polsce seminaria, konsultacje ?
Za granica na pewno.

A wiekszosc mlodych adeptow przyucza sie po prostu jezdzac z kowalem (na dawnych zasadach mistrz-uczen) ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 kwietnia 2010 14:22
przepraszam ale jakim papieren obowiązek ma legitymować sie kowal?

I na jakiej podstawie (konkretny przepis poproszę) jak również  przepis mówiący o tym co grozi człowiekowi robiącemu kopyta a nie posiadającego takiego papiera.

To chyba kolejna wieść gminna ustawicznie powtarzana która urosła do rangi jakiejś obowiązującej prawdy.
Mnie się bardziej zdaje, że chodzi tu bardziej o prowadzenie jakiejś działalności, bo przecież robienie czegoś za pieniądze to już jest jakaś forma działalności, za która trzeba odprowadzać podatku do US i ZUS. Struganie komus konia za pieniądze to robota wykonywana "na czarno". Co do przepisów zakazujących struganie bez kursów/zezwoleń to nic nie słyszałam takiego.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 kwietnia 2010 14:27
tajnaa - nie mieszaj do tego spraw podatkowych.

Póki co mówimy o uprawnieniach do bycia kowalem w Polsce.
Proste. Czy koń powinien poruszać się od palca czy od piętki(niektórzy kowale tego nei wiedzę...) Dlaczego kowal nie patrzy czy koń porusza się od palca czy piętki przed werkowaniem i czy mógłby to zrobić?(bo tylko niektórzy patrzą, jeśli to robią to spytać jak jego zdaniem dany koń chodzi i czy tak jest dobrze czy źle). Czy widzi, że biała linia jest rozciągnięta(jeśli jest) i jak proponuje w takim razie robić tego konia w związku z tym? Czemu wycina podeszwę? Jeśli powie, że wycina tylko martwą, to podnieść dyskretnie odcięty kawałek i sprawdzić to(jeśli się ma do tego oko i umie ocenić, jak nie to należy poprzestac na pytaniu 😉 ).
Jeśli będzie się plątał lub strasznie irytował w odpowiedziach, albo powie jakąś bzdurę to trzeba mu podziękować. Można też spytać jaka jest jego zdaniem rola strzałki - jak powie, że to pompa to też niedobrze, ale można wtedy go dopytać, ze jak to pompa, jak to działa...  😉  Można też spytać niewinnie, że się niby  nie wie jak to działa a chciałoby sie dowiedzieć - jak przebiega krążenie w kopycie. np że się słyszało, że tam cżęśc krwi się gdzies zasysa, część jest wypychana, ale że się tego nie rozumie i czy może opisac jak krowie na rowie. Albo dlaczego mówi się, że kopyta to 'małe serca'. Np taki Ciołek pewnie będzie to wszystko wiedział. Mój były kowal też to wiedział. Ale wielu zrobi wielkie oczy. Nie chodzi o to, by wziąc kowala i egzaminować, bo sie wkurzy, ale by powiedzieć że sie interesuje kowalstwem, że to taki ciekawy zawód i  pytać na zasadzie zainteresowania tematem. Większość kowali, z którymi ja się spotkałam lubi mówić o swojej robocie i będzie odpowiadało. I bardzo się będą cieszyć, ze właściciel sie chce czegoś dowiedzieć, albo ze coś już wie.
I nie każdy wbrew pozorom to przygłup nie mający pojęcia co robi.

PS Nie radzę jednak zadawać pytań, jak się nie wie nic o kopytach, bo kowal nas zniszczy 😉

Edit - tak chodzi o prowadzenie działalności to raz. Dwa jest egzamin państwowy na kowala i słyszałam że bez niego robienie konia jest wbrew prawu. Ale może to tylko w UK tak jest, sprawdzę to. Była w każdym razie głośna sprawa, że strugacz dostał karę w zawiasach, bo robił kopyta bez uprawnień państwowych.
Na pewno w każdym razie nie wolno robić kursów bez tego egzaminu, kurs z Larsem jest nielegalny 😉
moj kowal nie ma zadnych oficjalnych uprawnien, a nie powierzylabym kopyt mojego konia, wiekszosci uprawnionych kowali. uprawniony kowal kul zaciesnione kopyta herszta na podkowe z dwoma kapturami. dodatkowo kon okuty na goraco mial po prostu przepalone przody kopyt, ktore wykruszyly sie po zdjeciu podkow...
No ale to o to mi w sumie bardziej chodzi. Czy ktoś ma pojecie co robi czy nie. Czy zobaczył gdzieś jak ktoś robi, powtarza to bez pojęcia, czy rozumie dlaczego robi to czy tamto. twój kowal rzeczywiście robi fajnie 😉
Niektórzy widzę organizują kursy kowala-podkuwacza ( na stronie pana kowala Antczaka) [url=http://74.125.77.132/search?q=cache:3AdP4GoxVWYJ:www.kowalantczak.pl/content/blogcategory/20/36/+kowal+uprawnienia&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a]http://74.125.77.132/search?q=cache:3AdP4GoxVWYJ:www.kowalantczak.pl/content/blogcategory/20/36/+kowal+uprawnienia&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a[/url]
Ale czy jest to przepisowo ni9ezbędne do tego by móc kuć konie?  😲
Poza tym na fotkach widać, że zdjęcia są głównie z samego podkuwania. Nie ma zdjęć z zajęć teoretycznych, z anatomii kopyta, nie ma zdjęć przekrojów kopyt itd itp. Możliwe, że na kursach mają takie zajęcia, ale na zdjęciach nie widać nic na ten temat.

Doczytałam. Długo trwają te kursy i kończą się Państwowym Egzaminem na Czeladnika Kowala-Podkuwacza Koni. Brzmi bardzo poważnie. 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 kwietnia 2010 14:39
od tego trzebaby zacząć że o jakie niby "uprawnienia" sie wypytać kowala?

Kowalowe prawo jazdy? kartę kowala? Dyplom wyższej uczelni kowalstwa? No co?

w życiu nie słyszałam by ktos sie czegoś takiego domagal od kowala! Się dzwoni po kowala poecanego i tyle.
Spytałam znajomego kowala przed chwilą i mówi, że nie trzeba mieć papieru do strugania. Jeśli chodzi o seminaria to sa głównie za granicą, ale i u nas sa poruszane tematy kopyt na seminariach weterynaryjnych i na takie ci kowale co chcą się dokształcać jeżdżą. DO tego jest sporo publikacji dotyczących kopyt w fachowej literaturze.

PS Kowal to nei weterynarz nei wymagam, że by wiedział nie wiadomo co, ale żeby się chociaż orientował i rozumiał czemu cos sie robi tak a nie inaczej, bo niektórzy nie mają pojęcia co robią. Kopyto nie jest aż tak skomplikowane by doświadczony kowal nie znał jego anatomii.

Ela - nigdy się nie pytałaś kowala o to czy są w Polsce jakieś kursy, semianaria, konferencje naukowe? Czy bywa na takich? Czy zwykły człowiek może się na takim czymś pojawić? tak z czystej ciekawości?
Ja chyba jakas spaczona jestem w takim razie, ale mnie to interesuje czy człowiek który sie zajmuje moim koniem jeździ na takie spotkania... i zawsze spotykałam się z pozytywnym odzewem u wetów i kowali, oni naprawdę lubią o tym mówić...
ElaPe- widzę, że można  zdać Państwowy Egzamin na Czeladnika Kowala-Podkuwacza Koni

Branka- jeśli nie trzeba mieć żadnego papieru do strugania, to znaczy że każdy ma prawo strugać cudze konie? I jedynie jest to nieetyczne? Zabronione prawem nie jest?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się