szpat

taggi, obserwacja na świeżo: wczoraj jazda popołudniowa (upał) - szpatowiec niechętny i ospały, dziś poranna - jeszcze rzeźko - szpatowiec wyrywny i trudny do poznania.
Gillian   four letter word
12 września 2016 07:35
Mój szpatułek także w gorące dni chodzi gorzej.
Moje zdrowe (TFU) też gorzej chodzą w upały... żadne odkrycie chyba? 😁
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
12 września 2016 08:35
no właśnie o to chodzi, że to normalne, że w upały konie chodzą gorzej... ciężko wyjaśnić to, o co mi chodzi... mam wrażenie, że ciepło na dworze sprawia, że koń jest sztywny, że gorzej te nogi obciąża...  i dziwi mnie to, bo zawsze słyszałam, że to deszcz, chłód i wilgoć szkodzi stawom, a tu u mnie na odwrót...
Poza tym temperatury i wilgotność mamy mega nie-wrześniowe, a mój szpatułek na dodatek już prawie zmienił sierść na wersję cieplejszą  🤔.
_Gaga, nie chodzi o ogólną wydolność, chodzi o wyraźnie inny ruch konia. Gdy jest gorąco, konie są mniej wyrywne, ale dużo łatwiej je rozluźnić, zaokrąglić. To dość zaskakujące, jednak, że przy kłopotach ze stawem gdy jest ciepło koń staje się sztywniejszy.
Jakoś mamy zakodowane w głowach, że to zimno "wysztywnia", że "chłód szkodzi na stawy".
Może jest tak, że w cieple szpat jakby ciut "puszcza" i łatwiej o oznaki formy aktywnej? Że staw "ożywa" - i pobolewa?
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
12 września 2016 12:05
Mamy konia ze szpatem w pensjonacie i nie zauważyłam, żeby temperatura miała wpływ na szpat.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
12 września 2016 13:52
Też byłam dziś w terenie na koniu ze szpatem i po kilku kilometrach się rozruszał, chociaż chętniej szedł po trawie/miękkim podłożu.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
12 września 2016 14:02
Pewnie zależy to od wielu czynników, między innymi od stopnia zaawansowania szpatu i rodzaju aktywności.
Ten "nasz" szpatek chodzi 135 w skokach i jest w regularnym treningu.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
12 września 2016 14:59
Nie zauważyłam nigdy takiej zależności stricte związanej z szpatem i upałami(zarówno u mojego jak i znanych szpatowcow). Z upałami ogólnie tak, ale to nawet zdrowe konie źle je znoszą. Mi za to wydawało sie, ze kon gorzej chodzi w zimie. Ale u mojego jest tyle chorób i czynników, ze nie potrafię przypisać je wyłącznie do szpata.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
12 września 2016 23:44
no właśnie dziwne to, ale pocieszam się, że nie tylko u nas takie cuda. Lusia - moja też jest w ciągłym treningu, ale nie skacze. Halo - Twoje słowa "wyraźnie inny ruch konia" właśnie dobrze to oddają... czyli niby nic konkretnego, ale jednak czuć pod tyłkiem, że jest inaczej.
Xequus - znajoma też mówiła, że jej szpatowiec w zimie najgorzej się czuje.

No nic... dzięki za informacje, bo aż ciekawa byłam, czy to my tylko jesteśmy jakimś wybrykiem natury, czy tak bywa... Swoją drogą jakby ktoś się natknął na jakieś logiczne wyjaśnienie związku ciepła i sztywności stawów, będę wdzięczna

P.S. Ja poczytałam trochę na temat tego, jak to jest u ludzi i jedyne co znalazłam to to, że w lecie kiepskie jest krążenie i może to powodować bolesność stawów, bo robią się obrzęki i zastoje
Gdy jest gorąco, konie są mniej wyrywne, ale dużo łatwiej je rozluźnić, zaokrąglić.

Nigdy tego nie zaobserwowałam. KOnie, które dotychczas jeździłam w upały były generalnie mniej chętne do współpracy, chyba żeby pomylić zaokrąglenie ze ślamazarstwem 😉
Wiele lat miałam konia ze szpatem. Najlepiej ruszał się w temperaturach rzędu 18 - 20 st. W zimnie wymagał sporo dłuższego stępowania. W upały nie ruszał się wcale lepiej...
Możliwe zatem, że to kwestia osobnicza.
A co robicie kiedy gorzej chodza? Mam  na mysli skracanie, sztywnosc itp nie taka ewidentna kulawizna. Wiem, ze ruch  najwazniejszy, ale czy wtedy ograniczacie treningi czy tylko wiecej stepa?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
13 września 2016 22:11
Moja od czasu diagnozy i leczenia (czyli już ponad 4 lata) nie kulała. Bywa, że jest sztywniejsza, zdarza się nawet, że lekko skraca (co widać głównie na kadrach z filmów, bo pod siodłem nie czuć), ale nigdy nie ograniczałam treningów. Przeciwnie - im gorzej ona się czuje tym większą mam motywację, żeby wsiadać. Właśnie wtedy więcej stępuję, częściej jeżdżę w tereny, żeby nie kręcić kółek po placu, ale praca musi być. Być może brzmi to średnio, ale u mnie się sprawdza.

edit: ja jej nawet dni wolnych w tygodniu nie robię. Chodzi codziennie. Czasem, jak naprawdę nie mam możliwości dojechać do stajni, to ma wolne, ale to tak raz na 2 - 3 tygodnie
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 września 2016 07:13
A my mamy zakaz jazdy na placu wyższym chodem niż stęp. W terenie pod górki/ z górki stępem. Galop tylko na miękkim podłożu (trawa, piasek). Ogólnie lepiej chodzi po miękkim, bo na twardym/z górki wyrazie niedokracza. Lepiej jest po kilku kilometrach, ok. 40-60 minutach jazdy.
Ciekawe co napisaliście o ruchu szpatowcow w cieple i zimne dni. Ja obserwując konie, które mam do jazdy i te co strugam, to widzę to wyraźną zależność- konie z problemami ze stawami gorzej sie ruszają w upaly, ale tez gorzej w załamania pogody. Konie ze sztywnosciami mięśniowymi - zdecydowanie lepiej im cieplej, a najgorzej jak wieje. Konie z problemami z kopytami - pogorszenia w upaly.
Ciekawe to i nieraz sie nad tym zastanawiałam, ale jeśli chodzi o naukowe wyjaśnienia to zagłębiłam sie tylko w temat kopyt.

A wszystkim - poza stanami zapalnymi, pomaga ruch, szczególnie wymuszony ale przemyślany.
mam problem z koniem- stał pół roku z okazji urazu ścięgna, tzn chodził stępęm, od miesiąca zaczynamy powoli kłusować (max 15 min w ciągu jazdy). Jak zaczęłam stępować potykał się, tylne nogi podjeżdżały z czasem było coraz lepiej, tak samo w kłusie- obserwowałam, bo też nie ma co wymagać że po półrocznej przerwie będzie chodził jak młody. Miesiąc minął od pierwszego kłusa i nadal zdarza mu się, że ten zad tak jakby podjedzie i straci równowagę a czasami w ogóle... W zadach ma zdiagnozowany mikroszpat, który nie postępuje (sprawdzany na RTG). Koń ma 19 lat macie jakieś pomysły co z tym robić? czy może to być spowodowane tym mikroszpatem? Wet powiedziała, że jak będzie się nasilać to coś tam mu się ostrzyka, bo może to być kwestia rozciągnietych więzadeł po takim czasie tylko u niego czasami nic nie widać a czaami nawet do 3 razy mu podjedzie ta noga
prib, opis wskazuje na jakieś problemy z kręgosłupem, może być, że przez czas kontuzji osłabł "gorset" trzymający kręgosłup w kupie.

branka, podobne obserwacje. Z tym, że u "starych" szpatowców znaczących zmian nie widziałam, czasem przy gwałtownych zmianach pogody. Natomiast tę zmianę z dnia na dzień, z popołudnia na rano - zobaczyłam wyraźnie u młodziutkiego szpatowca (4 lata), kobyłki zniszczonej ciężkim zaprzęgiem jako 2-latka 🙁, wykupionej i teraz lekko ruszanej pod siodłem. Zmiana była wyraźna - jak dwa inne konie.
halo to myślisz ze jakaś fizjoterapia? boję się, że to trochę za wcześnie po tej kontuzji... myślałam, żeby w przyszłym miesiącu go pokazać, ale może rzeczywiście nie ma na co czekać... daję mu też paszę na mięśnie, czarci pazur i msm...
Za wcześnie na co? Na fizjoterapię? Ja bym powiedziała, że raczej późno i tu nie ma co czekać... W przypadku kontuzji całościowa fizjoterapia konia powinna iść równolegle do leczenia samego urazu, żeby nie postępowały kompensacje. Sto razy łatwiej jest tym kompensacjom zapobiec/likwidować je na bieżąco niż je potem wyprowadzić. Mechanizm jest prosty - konia boli noga, więc ją odciąża, obciążając bardziej drugą stronę, ta druga strona bardziej obrywa i za jakiś czas zamiast konia kulawego na jedną nogę jest koń kulawy na trzy... Napięcia się przenoszą coraz dalej, dostaje się szyi, dostaje się plecom (niekoniecznie w tej kolejności, zależy, od czego się zaczął problem). Pojawiają się asymetrie w umięśnieniu, albo i położeniu kości. Do tego pewnie jeszcze kopyta też nie są wszystkie takiego samego kształtu, tylko jedno z za wysoką piętką, drugie z za niską. U niektórych koni to postępuje wolniej, u niektórych szybciej, ale naprawdę warto od początku zadbać o całego konia, żeby potem nie mieć kolejnego problemu.
Sumire rozmawiałam z fizjoterapeutami i mówili zeby poczekać aż kon zacznie cokolwiek pracować zwłaszcza ze kontuzja była taka ze rokowanie, biorąc pod uwagę było bardzo ostrożne. Wczesniej regularnie był masowany i miał rożne tego typu zabiegi. Wiem ze czasami konie czuja sie gorzej po masażach, dlatego bałam sie ze przedobrze...
To zależy, jaki masaż, ale z mojego punktu widzenia czekanie pół roku jest... bez sensu. W tej chwili mam w rehabilitacji konia po operacji nogi, zaczął być regularnie masowany (plus mnóstwo innych rzeczy) miesiąc po operacji (tylko dlatego, że wcześniej stał w klinice 400 km dalej, zaczęliśmy działać od razu po powrocie). Mięśniowo nie ma z nim praktycznie żadnych problemów (no, oprócz tego, że mu brakuje z 80 kg 😉 ale tyje, no i jest luźny). A wiem, jak pospinany potrafił być, bo przed operacją była masakra, koń nie cierpiał być dotykany, czyszczenie go wkurzało - wszystko było kompensacją tego, co się działo z nogą. I jestem sobie w stanie wyobrazić, jakby to wyglądało, gdyby nic z nim teraz nie robić, po powrocie z kliniki też szału nie było... Cały ciężar dość długo był przenoszony na przód, więc szyja i łopatka swoje dostały. Aktualnie - nie sądziłam, że może być tak dobrze, jeśli chodzi o jego szyję. Nie mówiąc o tym, że przy koniu można teraz wszystko, głaskać, drapać, czyścić, ogolić, wszelkie zabiegi (te mniej przyjemne też) robimy na koniu bez kantara, a on śpi w tym czasie. 🙂 Mamy nadzieję, że jak ogarniemy jego drugi problem zdrowotny, to będzie gotowy na powrót pod siodło i przebiegnie to dość bezproblemowo.
Większość koni czy to po kontuzjach, czy pooperacyjnych, u których robię zabiegi stricte pod kątem problemu, jest masowana równolegle do leczenia i widzę różnicę w porównaniu z tymi, z którymi oprócz zasadniczego leczenia nie robi się nic więcej. Nawet w obsłudze z ziemi są zwykle jakieś bardziej ogarnięte, mimo, że zasadniczo stoją przez dłuższy czas.
nasz klacz od kiedy podkuta jest na wydłużone podkowy ,chodzi zdecydowanie lepiej...na chwilę obecną tak przedstawia się RTG
 Gigantyczne zdjęcie

mam andzieje ze teraz ok

Teraz jest ok 🙂
Mam możliwość zakupu klaczy ujeżdzeniowej na poziome N z el. C, jeździło mi się na niej świetnie,
robiłam RTG , w jednej nodze ma początkowe zmiany szpatowe... koń nie wykazuje kulawizny.... nic a nic ...
Chciałabym na niej postartowac 2-3 lata. Weterynarz twierdzi, że jest taka możliwość, jednak wiadomo, ze trzeba brac pod uwagę ryzyko... A jak wg. Was i Waszego doświadczenia?
wiem, ze nie wiecie jakie to stadium dokładne, jeżeli ktoś jest zainteresowany może wyslać do mnie e-mail na priv i podeslę zdj.


taggi   łajza się ujeżdża w końcu
20 października 2016 21:37
d.slupska - tylko wiesz... ze szpatem to jest tak, że nikt Ci nie powie, co będzie. To jest jak wróżenie z fusów, bo może być początkowe stadium, a pojawi się stan zapalny i koń będzie kulał. A może być tak, że szpat zaawansowany, a koń będzie śmigał aż miło.

Ja bym konia, który ma szpata, raczej nie kupiła. To zawsze wiąże się z pewnymi utrudnieniami... ryzyko bólu pleców, gorszej pracy zadu, sztywnością... Takie konie wymagają sporo więcej pracy i specyficznego traktowania. Jasne, że - mówi się, że połowa koni ma szpata, tylko niezdiagnozowanego - ale... jeśli kupujesz, to może warto szukać zdrowego.

Poza tym to, że obecnie ten koń nie kuleje to nie znaczy, że nie kulał tydzień temu, albo że za tydzień nie zakuleje 😉
Poza tym to, że obecnie ten koń nie kuleje to nie znaczy, że nie kulał tydzień temu, albo że za tydzień nie zakuleje 😉


Tak samo jak koń z idealnym TUV nie oznacza, że pół godziny po zrobieniu badania nie złamie nogi i będzie nadawał się na kosiarkę.

Szpat nie jest taki zły, można z nim żyć, a można w ogóle go nie zauważać. W najgorszym wypadku można go ostrzykiwać, albo zoperować, ale w żadnym znanym mi wypadku koni ze zmianami szpatowymi w stawach nie było to konieczne. Pracują i chodzą, w treningu od N/C do Grand Prix.
Ile ta klacz ma lat? Na próbach zginania jest czysta? Skonsultowałabym rtg z paroma sensownymi ortopedami i jeśli koń by mi pasował (jezdnością, charakterem, wyszkoleniem i ceną) to bym kupiła. Nie ma idealnych koni.
Quanta mozesz na priv polecic kogos sensownego do badania oropedycznego? U nas w rejonie(łódzkie) jakos tak dziwnie robi sie ze specjalistami od nóg..mozna by powiedzieć,że nie ma do  kogo zadzwonić ...
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
21 października 2016 18:10
Szpat szpatowi nie równy... Mój koń ma szpata i śmiga ujeżdżeniowo na poziomiw N/C. Znałam klacz co śmigała CC bez problemu. Ale znam też konie co przez szpat wylądowały na łąkach. Także nigdy nie wiadomo. 
Szpat szpatowi nie równy... Mój koń ma szpata i śmiga ujeżdżeniowo na poziomiw N/C. Znałam klacz co śmigała CC bez problemu. Ale znam też konie co przez szpat wylądowały na łąkach. Także nigdy nie wiadomo. 


A wiesz może jakie stadium radiologiczne ma ta kobyłka, która startuje? (innych też zachęcam do podzielenia się informacjami odnośnie stadia i użytkowości)

Ta którą się interesuje ma 10 lat.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się