Pierwsza pomoc, samopomoc i przestrogi.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 września 2012 21:49
Gilian czyli po stwierdzeniu oddechu agonalnego pacjent zawsze umiera?
Gillian   four letter word
04 września 2012 21:53
JARA, oddech może być objawem zatrzymania krążenia, a to jest stan odwracalny (nie zawsze, ale da się "odklepać"😉
Lepszy uszkodzony rdzen kregowy niz smierc na wskutek braku oddychania


no nie wiem 🤔
Gillian   four letter word
04 września 2012 22:52
kwestia dyskusyjna - lepiej żyć z niedowładami czy nie żyć wcale?
Dwie rzeczy zaskoczyły mnie w tym linku, który wkleiła Pokemon.
1. usuń przyczynę oparzenia (...) nie zrywaj odzieży/tkanin ???
imo - często gęsto sprzeczność
Przy okazji - w bryczesach (polistyren, poliamid) nie polecam ani pośpiesznego gotowania/smażenia ani udziału w efektownych, strzelających iskrami ogniskach
2. Może być gość do RKO i... przytomny?
Bo sobie nie wyobrażam - zatrzymanie krążenia i oddechu a delikwent przytomny? Ki diabeł?
Gillian   four letter word
05 września 2012 08:40
no raczej ciężko będzie.
Takie może nieistotne, ale jednak: przy urazie ręki trzeba zdjąć pierścionki, obrączki zanim spuchnie.
I trzeba to zrobić przy świadku! I bardzo transparentnie schować precjoza.
Bo potem poszkodowany przytomnieje i może rzucać oskarżenia.  🙁
Dwie rzeczy zaskoczyły mnie w tym linku, który wkleiła Pokemon.
1. usuń przyczynę oparzenia (...) nie zrywaj odzieży/tkanin ???

Powiem szczerze, że całego nie czytałam. Szukałam tylko o odrywaniu szmatek.
Usuń przyczynę oparzenia - czyli zdejmij dziecko z grilla, ale nie zrywaj z niego ubrań.
Jaśniej? To nie ubrania parzą, tylko gorąco.

Bo potem poszkodowany przytomnieje i może rzucać oskarżenia.  🙁

Łomatko!
No może. Opowiadano mi o takim zdarzeniu. Poszkodowanemu pomogli obcy ludzie, bo bliscy gdzieś znikli.
Obrączkę komisyjnie włożono mu do zapinanej kieszonki jego własnych spodni i wysłano karetką w dal.
Za godzinę pojawili się bliscy i biegali szukając obrączki. Sprawę wyjaśniono, przedmiot się znalazł tam gdzie go umieszczono.
Jednak zamiast chwały i sławy pozostało wrażenie, że pomagający usiłowali okraść poszkodowanego.
A co do parzenia: to jak np robimy karmel , albo topimy smołę, albo zatapiamy koniec liny do uwiązu i to gorące nam kapnie ....
To parzy. Jednak też bym chyba nie miała odwagi oderwać . Chyba tamten doktor tak głośno pomyślał, że nie ma dłubaniny tylko już gołą dziurę.
Mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie mi sprawdzać.
Ani Tobie.
Z takich podobnych- jakby się coś, komuś wbiło- to nie wyciągać?
jak coś dużego, a na pewno w brzuch to nie, trzy lata temu jak byłam ze znajomymi w Chorwacji to jeden strzelił sobie pod wodą z kuszy w brzuch (nie wiem, jak to zrobił, trudno mi sobie wyobrazić) - to bełta zostawiliśmy do przyjazdu karetki.
Wyrwanie czegoś co się wbiło, chyba może też spowodować krwotok. Jak się nie da wyrwać, to można spróbować odłamać/odciąć, żeby delikwent pojechał do szpitala z kawałkiem tego czegoś w ranie.
Lepiej nie ruszać takich przedmiotów, tylko je unieruchomić, żeby się nie ruszały i nie drążyły rany dalej. Pacjent jedzie do szpitala ze wszystkim co się zmieści do karetki 😉
rtk- a zdarza się, że dziecko sobie garnek na głowę wsadzi? Czy to scena filmowa tylko?
Jak się go zdejmuje?
nie spotkałam się z czymś takim, ale medycyna zna różne przypadki 😉 Może Gillian widziała?
Ja miałam tylko kilka razy żarówkę w ustach, jabłko i wibrator w d 😉
Gillian   four letter word
05 września 2012 12:42
z garnkiem na głowie się nie spotkałam 😀 ostatnio wyciągaliśmy nóż z pleców i zaświadczam - nie wolno wyciągać poza szpitalem. Masakra!
Odkopuję.
Przed chwilą, na dużym skrzyżowaniu, auto niemal mnie poprzedzające, ze znanych tylko sobie powodów, wyrąbało w bok innego auta. To uderzone było znanej szwedzkiej marki i tylko się zmasakrowało z boku, za to to uderzające (starawe i małe) poprostu znikło w 1/3. Znikły gdzieś koła, a z maski i silnika została harmonijka. I z tej harmonijki się niepokojąco dymiło.  👀
Kierowcy szybko zareagowali. Zatrzymali ruch i podbiegli do wraku. Za kierownicą siedziała pani, chyba zemdlona czy nieprzytomna. Głowa na boku, na szybie. Szarpali drzwi, zakleszczone. A tu się dymi. Wszyscy zaczęli wydzwaniać po pomoc.
Ja zjechałam na bok, na chodnik. No i konsternacja. Wyciągać panią oknem? Wybić i wywlekać? Uszkodzić jej kręgosłup? Czekać? Dymi się. A jak się zapali? Na filmach wybucha zawsze. Jeden z panów pukał w szybę ale pani nie reagowała. Dyskusja. Ktoś wypsikał swoją gaśnicę na te resztki silnika. Dalej się dymiło. Nie mam pojęcia jaki dym jest bezpieczny a jaki nie. Ta wizja z filmów mocno tkwi w głowie. I myśl, że za moment ktoś spłonie na naszych oczach. Uff..... na szczęście nadjechały służby błyskawicznie. Jednak gdzieś w trasie oczekiwanie byłoby dłuższe.
Jak ocenić ryzyko w takiej sytuacji?
Taniu, najważniejsze w udzielaniu pomocy jest bezpieczeństwo ratownika. Jest takie powiedzenie, że dobry ratownik, to żywy ratownik 😉
Ja osobiście, nie podeszłabym do dymiącego się auta przed zabezpieczeniem go przez strażaków. Ale też nigdy nie zdarzyło mi się doechać do takiego wypadku przed strażakami....
A tu zapraszam do lektury na temat urazów stomatologicznych, pierwsza pomoc (głównie u dzieci): http://www.urazyzebow.pl./
rtk, a co w takiej sytuacji powinien zrobić zwyczajny człowiek?
Bo z jednej strony - jak się zapali, to kierowca nie miałby szans, z drugiej, jak się wyciągnie przez szybę (?) to można człowieka zepsuć na amen... lepiej czekać na służby, czy próbować coś robić?
Też bym miała ogromny problem jak postąpić...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 stycznia 2015 21:24
rtk- a zdarza się, że dziecko sobie garnek na głowę wsadzi? Czy to scena filmowa tylko?
Jak się go zdejmuje?


Wiem, że to stary post, ale odpowiem historyjką z piekielni.pl : http://piekielni.pl/23502#comments
Gaga, trudna sprawa.
Wytyczne mówią, że jeżeli jest niebezpiecznie to się nie zbliżamy. Jeżeli niebzpieczeństwo powstanie jeśli już jesteśmy na miejscu, to szybko ewakuujemy poszkodowanego.
Są specjalne techniki ewakuacji z samochodu. Najprostsza z nich jest w programie podstawowego kursu z pierwszej pomocy. Chwyt Rauteka pozwala na stabilizacje odc. szyjnego kręgosłupa. Na tym filmie w 2😲0 widać-
.
rtk, przez szybę tak byłoby ciężko, ale chyba nie niemożliwie... ciężka sprawa... 🙁

Tania, wiesz jak się temat skończył? Udało się kierowcę ewakuować?
[quote author=_Gaga link=topic=25925.msg2267136#msg2267136 date=1421271231]
rtk, przez szybę tak byłoby ciężko, ale chyba nie niemożliwie... ciężka sprawa... 🙁

Tania, wiesz jak się temat skończył? Udało się kierowcę ewakuować
[/quote]
Tak. Straż bez trudu to zrobiła.
uff...
swoją ścieżką szczerze współczuję - takie coś nawet gdy człowiek bezpośrednio nie uczestniczy (w pomocy, bo o wypadku nie wspominam TFU TFU), to stres jednak 🙁
spokojnego wieczoru zatem 🙂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 stycznia 2015 22:33
[quote author=_Gaga link=topic=25925.msg2267136#msg2267136 date=1421271231]
rtk, przez szybę tak byłoby ciężko, ale chyba nie niemożliwie... ciężka sprawa... 🙁

Tania, wiesz jak się temat skończył? Udało się kierowcę ewakuować

Tak. Straż bez trudu to zrobiła.
[/quote]

U nas, kilka lat temu, nie zdążyli wyciągnąć człowieka i spłonął żywcem...
Ja generalnie boje sie tez wchodzić przed strażakami do rozbitych samochodów, bo poduszka moze wystrzelić z opóźnieniem. To moze być śmiertelne wystrzelenie dla ratownika, bedącego w nieodpowiednim ustawieniu jej względem... Trudne czasem są wybory przed nami...
Tania Współczuje przeżyć, nikt z nas nie jest doskonały, żeby wiedział wszystko .

Nas kiedyś uczono ( jakieś 18-19 lat temu ) że pierwsze co się robi to wyciąga poszkodowanego ( sposób jak na filmie ) Następnie odłącza się akumulator i wykonuje gaszenie .
Samochód nie zawsze wybucha, większości przypadków pali się od silnika a ogień zajmuje wtedy środek auta . Więc bardzo ważne jest jak najszybsze wyciągnięcie poszkodowanego.
Ogień jak dostanie się do środka zaczyna bardzo szybko się rozprzestrzenia, uszkodzeniu powstają szyby, opony i bak .


Większości gaśnic samochodowych nie nadaje się do gaszenia, są za małe a takie psikanie praktycznie nic nie daje. No chyba, że ktoś ratuje osobę w aucie a inni uczestnicy wypadku gaszą .

Widok palącego się auta jest niezapomniany, więc to nie moja bajka i nie podjęłam się dalszych szkoleń .
mnie uczyli na kursie aby wyłączyć silnik w pierwszej chwili a potem wyciągać człowieka.
Okropne sytuacje. Powinno się jeszcze więcej edukować na ten temat.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się