Sprzedaż konia

sprzedawalam w zyciu pare koni i ludzie dzwonili jak szaleni, nie koniecznie od razu kupili, ale dzwonili. Oczywiscie ze czasem trwa to długo, zwłaszcza jesli chce sie uzyskac cene jak za konia, ale przynajmniej ktos pytał.
Pare koni w zyciu kupilam, zeby nie powiedziec paredziesiat i jakos nikt nie oferowal tego konia latami!!

osobiscie nie mam zamiaru sprzedawac koni na rzeź, ale na dzien dzisiejszy bardziej sie to oplaca niz sprzedaz "na zycie", oferowalam ostatnio komus za konia 2 tys to on mi powiedzial z zawizie do ubojni i dostanie dwa razy tyle....wiec nie oplaca mu sie sprzedawac mnie.

handlarze twierdza ze za moment bedzie u nas jak w Irlandii, konie beda biegac po ulicach....

margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
05 września 2011 16:19
kurcze bedzie ciezko. niesety sprzedaje nathana. ciezko bo kon wlasnej hodowli, rosl na oczach, do tego pierwszy raz bede sprzedawac jakiegokolwiek konia... strasznie sie boje, ze pojdzie w zle rece, ze bedzie mu zle  🙄 🙄 ale cos nie stac mnie utrzymac 3 koni, Nerwina ma u mnie dozywocie, a chce troche postartowac wiecej, a kobyla swoje lata i kontuzje ma. oj bedzie ciezko...  🙄 🙄
Margaritka, a on jest po tym Hornecie, który stoi u nas w Wyrębie?
wiesz może?
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
05 września 2011 18:06
a jest kary? ojciec jego taki byl, mial tez zgrabne dlugie nogi  😁
to nie ten, ten ciemno gniady
margaritka, 3 koni? Skąd ten trzeci? Myślałam, że masz tylko Nerwinę i małego. 🙂
Sankaritarina Wydaje mi się że chodzi o to, że margaritka chce sprzedać młodego i kupić coś starszego żeby postartować 😉
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
06 września 2011 06:34
Tak dokładnie. Z młodym dużo roboty. Nie wiadomo jaki będzie itd. Wolę kupić coś doświadczonego, na którym będę mogła się rozwijać, Nerwina ma 17w następnym roku jest po kontuzjach, ma copd co wiadomo w cotygodniowych startach w sezonie niezbyt pomaga. Mam tylko nadzieję, że Młodego kupi ktoś odpowiedni będzie miał dla niego czas doświadczenie i wykorzysta jego chęć do pracy i kontaktu z człowiekiem... Oj ciężko będzie.
wiecie co mnie wkurza?
bezczelność ludzka!
Wystawiam dobrze zrobionego konia, naprawde perfekcyjnie ułozonego dla dziecka, nie zrobi krzywdy, nie wywozi, nie cwaniakuje, dziecko moze go czyscic, prowadzic na uwiązie itd. W siodle jeżdżą na nim dzieci i chodzi cudownie pod nimi.
Dzwoni gościu i pyta o cene, a nie o konia, nie pyta co umie, ile ma lat, jak chodzi, podaje mu cene a on mi przerywa usłyszawszy pierwsą cyfre i sie rozłacza.....
Irytuje mnie takie podejśce, bo potem co sie dziwic ze koni nie daje sie sprzedac, jak ludzie chca kupic konia za 500 zł, i zapewne im sie to udaje.

Mam inne konie, które są zrobione pod dzieci i nawet ich nie wystawiam, bo musialabym za nie wolac cene rzeźną.
Ale zrobionego........ zrobiłam po to by zarobić.............

Moje ogłaszenia są na pół strony, ze szczegółowym opisem co koń umie, jaki ma charakter, co robił, dla kogo sie bedzie nadawal i doc zego, po jaką cholere dzwoni do mnie taki typ?

Skoro pelno jest ogłoszen, nawet tylko na allegro, gdzue jest napisane "sprzedam gniadego konia" co i tak widac po zdjeciu ze jest gniady, a nie ma nic po za ty, wieku, wzrostu, rasy, płci, umiejętności, moze to tego konia powinien kupic ten pan co zadzwonil do mnie, bo podane informacje spelnialy jego potrzeby:P


bo tak na dobrą sprawę. za 3 tys.  mozna kupic calkiem dobra surowicę, albo też często konia zrobionego jako tako, z pelnym jako takim papierem, i jako tako ruszającego się. sama widzialam ogloszenie, które mnie zabilo, i gdyby nie to ze kon dla mnie troszke za niski- 160 w klebie to bym ise nie wahala. calkiem niezly papier, walach, 8 lat, skoki udokumentowane N, ujezdzenie N udokumentowane calkiem niezle, plus elementy klasy C jakieś<nie napisano jakie> za ... 4500, bo pilne. az takich okazji nie widzialam ponownie, ale tez sie trafiają niezle. a za 10 tys mozna kupic wiekszosc porzadnych koni, nic tylko jezdzic  i wybierać, a tak jak jeden sprzedawca mi powiedzial: "z taka kasa to mozesz kupic wszystko co stoi w stajni, i jeszcze będą cie witac z otwartymi ramionami, kawką i ciastem" oczywiscie nie mowimy o koniach ras z zalozenia drozszych.
julia, jeśli nie napisałaś ceny to się nie dziw. Każdy inaczej postrzega wartość konia. Nie ma szablonu, do którego da się go przystawić. Kiedyś zadzwoniłam do gościa, co sprzedawał kobyłkę ponad 10 lat, rekreanta. Izabelowata. Chciał za nią 12 tyś. Wg mnie to za dużo za takiego konia, bo zdrowe tuptusie, w wieku, który już nie wróży kariery są w przedziale 3-5 tyś. Być może, dla tego pana koń miał większą wartość. Dla mnie na podstawie zdjęcia i opisu tyle nie był wart. Gdybym znała cenę nawet bym nie dzwoniła, bo nie ten przedział cenowy.
Generalnie ja omijam ogłoszenia bezcenne.
generalnie tylko na dwóch portalach nie podałam ceny ale tylko dla tego ze nie chcialam być skreślona z góry, bo moim potencjalnym klientem ma byc rodzic dziecka, dla którego chce kupic konia. Więc chcialam by pierwsze co mu sie rzuci w oczy to umiejętności konia a nie jego cena.
Nie są to konie za 2-3 tyś, ale tez nie za 10 tys.
Cena jest do duzej negocjacji, ale ja tez musze wiedziec ze klient jest na 100 %zdecydowany i chce kupic wlasnie tego konia, a dziecko sobie z tym konikiem poradzi.

Dlatego jak juz ktos najpierw przeczyta opis to zadzwoni zapytac o cene, a jak zobaczy cene to nie przeczyta opisu- zwykły chwyt marketingowy.

Ja po prawdzie wyznaje zasade że koń jest tyle wart ile ktos chce za niego zapłacic, ale to pojecie dość względne, zależne jeszcze od paru czynników.
Jednak jesli klient jest nie usatysfakcjonowany ceną to mógłby uprzejmie zakończyć rozmowę, bez komentarzy.

Mnie tez wkurza brak ceny w ogłoszeniu, ale jesli szukam konia dla siebie i widze zdjęcia, końm mi sie podoba, czytam wyczerpujący opis i nadal mi sie podoba, to kontaktuje sie i pytam o cene, ale wiem mniej wiecej ze kon cos umie albo ze jest surowy.
A jak w ogłoszeniu jest znów "sprzedam gniadego konia" i tylko nr tel, bez maila i bez ceny, to najcześciej odpuszczam.



A ja nigdy nie oglądam ogłoszeń gdzie cena jest do negocjacji, lub w ogóle jej nie ma. Tym bardziej jak koń mi się podoba...
Thymos nie oglądam ogłoszeń gdzie cena jest do negocjacji
czemu?  :kwiatek:
[quote author=galopada_ link=topic=2780.msg1123776#msg1123776 date=1315335454]
Thymos nie oglądam ogłoszeń gdzie cena jest do negocjacji
czemu?  :kwiatek:
[/quote]

bo jesli ktos nie ma nieograniczonych srodków tylko np 5 tys, to po co ma dzwonic wszędzie, skoro zazwyczaj cena do negocjacji oznacza dużą a ludzie jej nie chcą podac bo wiedza, ze podana odstraszy? skoro mam 5 tys to nie ogladam tych za 20, tylko te do 5.
nie zawsze jak nie podana to jest wysoka, ja czasem się kontaktuje z takim sprzedającym i okazuje sie ze cena jest wląsnie niska.
Czasem warto zadzwonic lub napisać.

Moje ceny też nie są wysokie, podaje np na allegro i też ludzie dzwonią, górę bierze opis. Niestety ludzie mylnie sądzą ze jak kon kosztuje np 6 tys to znaczy ze ktos zawyza cene bo on takiego samego konia kupi za 2 tyś.

To tak samo jak dzwonia do mnie z zapytaniem ile kosztuje u mnie jazda, wiec mówie ze 30 zł, a to oni na to ze u konkurencji jest za 10 zł, wiec jednak pójdą tam, po czym dzwonią spowrotem bo okazuje sie ze tam nie ma instruktora i nikt jazdy nie prowadzi.........

Za 2 tyś są koniki polskie surowe albo "ujeżdżone do zdjęcia" czyli raz ktos wsiadl do zdjecia, a ujezdzone i zrobione jak nalezy koniki polskie sa po 4 tyś.
To konik i to konik, dla nas to oczywiste ale dla wielu ludzie absolutnie nie.
Dokładnie. Nie miałam 10 tys. na konia. Poza tym, nie ufam sprzedającym; to jest tak dzwonisz i pytasz (już parę razy to zrobiłam, właśnie potem przestałam) "-za ile jest koń", na to odpowiedź: "a ile pani da"?
Oglądam ogłoszenia z Polski, bo przecież jeśli coś mi się spodoba, to jestem w stanie dołoyć nawet 1000pln żeby go przewieść.

To jest tak jak idę do komisu i pan się pyta czego szukam, na to ja, że sprawnego auta.
Pan: dobrze, ale jaki przedział cenowy. I tu mnie ma. Jak powiem, że 20 tys pln, to zacznie mi wciskać kity, które nie zostałyby kupione za 10.
Dlatego najpierw oglądam, pytam jakie są ceny poszczególnych i potem negocjuje.

Nie znacie tej anegdotki:

Facet na targu kupuje pasek. Chwycił jego zdaniem najładniejszy. Pyta sprzedawcy, po ile są te paski, a sprzedawca odpowiada: wszystkie za 15, a ten co pan trzyma po 20.
Mam nadzieję, że dobrze ujełam🙂

Rozumiem, że chcesz dobrze dla konia, ale ludziom łatwiej jest dzwonić, pytać, jeśli wiedzą, czy w ogóle mają na konia sznasę😉
Thymos aaa, chodzi ci o sytuacje kiedy nie ma ceny tylko jest napisane do neg.? Zrozumiałam, że jak jest podana cena i zaznaczone, że do neg.  😉
Tak, tylko wtedy kiedy nie ma ceny, bo jeśli jest do negocjacji, to zakładam, że koń wystawiony ma mniejszą cenę niż podana.
Czyli właścicielowi zależy na szybkiej sprzedaży, czyli, wystarczy wziąść kogoś, kto ma gadane i masz konia za dużo mneij niż na początku 😁
julia, przeglądając np. ogłoszenia w ŚK większość koni nie ma ceny. Po ogłoszeniu u części sprzedawców widać, że koń ma cenę powyżej 10 tyś. Ale dzwoniąc pod każde ogłoszenie, o konia który podoba się ze zdjęcia i pytając o cenę wydałabym majątek na telefony. Po co skoro mogę sobie zaoszczędzić czasu i kosztów dzwoniąc tylko tam, gdzie widzę, że koń jest w przedziale, który mnie interesuje.
Na allegro też używałam filtru cenowego, żeby nie oglądać setek ogłoszeń.
Macie racje, jak najbardziej, tez uzywam ustawin cenowych, i nie lubie jak  w ogloszeniu nie ma ceny, ale jako sprzedający widzę to inaczej. Jedna pani zadzwonila do mnie z ogloszenia, które bylo juz bardzo wyczerpujaco napisane, ale nie bylo ceny, zadala mi jeszcze 100 pytan, a o cene zapomniala zapytac, zadzwonila drugi raz, ale cena jej odpowiadala, przyjechala i konia kupila.

Cieżko powiedziec ze nie zadzwonilaby gdyby cene znala z ogloszenia, ale ja wystawiam cene wysoką, a jestem w stanie zejsc nawet 2 -3 tyś, poniewaz nie jestem handlarzem, nie mam koni po "markowych " ogierach, nie wiem jakie sa realia sprzedania danego konia, w dodatku w dzisiejszej sytuacji na rynku.
Wiem ze ponizej górnej ceny średnio mi sie sprzedaz oplaca, ale musze sprzedac, mało tego chce sprzedac do kogos zdecydowanego.
Konia za 2-3 tys ludzie kupia bo jak mówia (sama tak mówie) "nie koń, nie pieniądze", a potem koń wędruje dalej, i dalej, i konczy na haku. A ja chcę by osoba która kupuje mojego konia cenila go na tyle na ile wysoką była suma jaką zapłaciła.
Nie wiem czy moje teorie są zrozumiałe, ale nie zaczynam od ceny 2 tys, bo nie opacaloby mi sie sprzedac wogóle.

nie dlugo opisze ciekawą sytuacje z ogladania konia.
julia, Tak jeszcze odnośnie sprzedających windujących ceny: nie daj się nabrać -> żadna ubojnia nie da "dwa razy tyle" za konia w cenie 2 tysięcy. To już jest cena rzeźna i taki "klient" liczył na to, że sprzedasz mu konia poniżej ceny rzeźnej. :/
julia wiesz, czasmi jet tak, że ktos kupi konia za dużo więcej niż 10tys, tylko potem koń jest powiedzmy tak zniszczony, że sprzedaje, nawet taniej, potem coraz taniej, bo np. nikt tego konia nie chce i na koniec bierze handlarz. Nigdy nie wiesz, gdzie koń trafi. Może przyszły kupiec pluć gotówką, straci kasę, konie sprzeda za bezcen, albo odda nawet za darmo, bylyby "koń miał dobrze" i potem też trafi na hak.

Była w tym roku jeszcze akcja, że klacz ze szkółki została oddana za darmo ludziom, którzy się nią mieli opiekować, a na koniec jak im się długi porobiły to klacz była już praktycznie w drodze na rzeź.

Ja sprzedałam tylko jednego konia, nie ukrywam, że było mi ciężko, ale wiem, że trafił do miejsca, z którego nawet ja teraz nie miałabym szans go odkupić, bo jest pupilkiem rodziny🙂

a tak do tematu, nie sądzę, że ktoś byłby tak naiwny, żeby oferowac za konia 2tys pln. Za zrobionego konia z dobrym charakterem.
no tak, macie racje, konia sprzedam za cene powyżej rzeźnej a i tak tam trafi, ale zeby tylko, bo to moze byc najlepsze miejsce gdzie trafi🙁
mam konia który przeszedl drogę przez męke u ludzi którzy sie nad nim znęcali i koń ten ma traume po tym.
Jak wiem ze mam teraz tego konia sprzedac  to musze w maxymalny sposob zapenic mu bezpieczny dom, cena 5 tys, daje juz jakąs szanse na to ze konia nie kupi byle kto, tzn jakis handlarz, chłop ze wsi, czy dziewczynki co uzbieraly pieniadze na wypzredarzy starego sprzetu z paki, a potem nie bedzie na pensjonat.

Ze jak ktos przyjdzie dac 5 tys to znaczy ze chce miec konia, a nie ma zamiaru go kupic po to zeby popchnąc dalej za kolejne grosze.

Oczywiscie są i tacy co dadza i 5 i 10 tyś za konia, tylko dlatego ze jest ładny, a potem kon z braku ich wiedzy i umiejetnosci zmanieruje sie zrobi sie agresywny zacznie zrzucac i ponosic, i trafi do handlarza a potem na hak.......

ale nie ma złotego środka.

Mogę już powiedzieć, że sprzedałam mojego konia (jeszcze tylko podpisanie umowy). Pierwsze ogłoszenie wystawiłam na początku lipca. Był to mój pierwszy, wymarzony koń i było mi na prawdę ciężko, ale niestety nie wszystko w życiu układa się tak jakbyśmy tego chcieli, przerosło mnie to... Najważniejsze dla mnie było żeby siwy trafił w dobre ręce i tak się stało z czego bardzo się cieszę. Współczuję wszystkim, których też czeka sprzedaż ukochanych koni i życzę im żeby również znaleźli im dobre domy.
Dokładnie, nigdy nie wiesz. Ale nie zmienia to faktu, że będziemy sie zawsze starać, żeby trafił w dobre ręce🙂
julia, chyba każdy przypadek jest inny. Jakiś czas temu szukałam konia do spacerów. Bez wymagań umiejętności powyżej sterowności w 3 chodach. Miał być spokojny, człapak. Warunek to dobre zdrowie, spokój. Nie było ograniczeń wieku typu "do 10 lat", ani wymagań rodowodu. Po co miałabym dawać za takiego za 5 tyś, skoro mogę za 3 tyś?
Zarówno sprzedawałam konie jak i kupowałam. Ciężko wypośrodkować, znaleźć i dobry dom i wziąć dobre pieniądze.
Własnie o to mi chodzilo, ze konia wystawiam za 5 tys, ale jak ktos go bedzie chcial to zejde i do 4 i do 3,5...no zalezy od konia, ale dzieki temu mam spokoj z handlarzami i takimi co sami nie wiedza co chca.
Za jednego z koni handlarz daje mi 3 tys, i to handlarz który sam rzadko ma konia powyzej 3 tys do sprzedania, wiec chyba jest jednak cos wart....
julia, dużo waży ? 😉
bera, sporo waży, bo jest gruba jak źrebna, ale niska (150).

w mojej sprzedazy konia  nastapiły pewne wydarzenia, które dają nowe doświadczenia  i wnioski w tym temacie.

Cóż , zrobiłam koniki jak tylko umialam najlepiej, na tyle ile miałam czasu i chęci oraz możliwosci koni. Nauczyłam je wielu rzeczy by zainteresować klienta.
Generalnie chodzą od dosiadu, co oznacza ze nie chodzą tylko na wędzidło i łydke, czy kopa.
zatrzymują sie do stój od krzyża, z minimalnym sygnalem danym nadgarstkiem, zatrzymują ze wszytskich chodów do stój, zmieniają tempa, ustępują od łydki, wykonują zwroty na przodzie i na tyle, łopatki, zgięcia, chody boczne i jeszce pare nnych rzeczy....No i przyjezdza taki klient co podkresla ze jest zajeżdzaczem koni i wszytsko wie, wsiada na konia, daje mu lydki "z kopa", zagalopowuje na mega bata, i to za kazdym razem ze złej nogi, i notorycznie wjezdza w wielką kałuże, mocząc mi ochraniacze, a n a koniec stwierdza ze ten kon nic nie umie i nie chce wchodzic do wody, a pozatym to dyskwalifikuja go zbyt wąskie strzalki, bo to trzeba ciagle dziegciowac, podsumowując ze konia trzeba jeszcze rok szkolic i kilka lat wyprowadzac kopyta........ 😲

I zastanawiam sie jaki jest sens szkolenia konia....skoro poziom naszych zajeżdzaczy jest tak kompomitujący?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się