na pomoc! ratunku!
moja twarz woła o pomstę do nieba. przez to świąteczne sprzątanie i grzebanie po strychu w tonie kurzu moja cera jest zmasakrowana.
na nosie mam istna masakrę z czarnymi punkcikami, policzka tłuste z olbrzymimi rozszerzonymi porami, tona zaskórników trochę syfów i do tego spuchniętą brodę bo chyba coś się na niej robi
nie mam pojęcia w jaki sposób wziąć się za taką twarz, wiem że wszelkie spirytusy, alkohole i inne takie tylko pogarszają sytuację podobnie jak peelingi na twarz ze skórą podrażniona bo tylko się to rozsiewa.
jakieś dobre sprawdzone pomysły? może jakaś maseczka? algi? krem? a może nic z tym nie robić?