Na koń po alkoholu? Po innych środkach?

http://wwr.com.pl/forum/1/2946/
Podpatrzone na wwr. PLWiR przyjęła zasady zakazujące startów "pod wpływem" .
Czy w innych dyscyplinach jeździeckich też jest to formalnie zabronione ?
Wkleję całą uchwałę:
"Uchwała Zarządu w sprawie przyjęcia przepisu dotyczącego stosowania alkoholu i środków odurzających w czasie trwania zawodów afiliowanych przez PLWiR oraz sędziowanych przez sędziów PLWiR.
Uchwała nr 23/10 z dnia 01.09.2010 r.


Preambuła


Zarząd Polskiej Ligi Western i Rodeo postanawia wprowadzić przepis dotyczący stosowania alkoholu i środków odurzających w czasie trwania zawodów afiliowanych przez Polską Ligę Western i Rodeo oraz sędziowanych przez sędziów Polskiej Ligi Western i Rodeo. Zarząd PLWiR oświadcza, iż przepis ten zostaje wprowadzony ze względu na bezpieczeństwo wszystkich uczestników zawodów, jak również biorących w nich udział zwierząt, a także ze względu na zachowanie pozytywnego wizerunku Polskiej Ligi Western i Rodeo.


W związku z powyższym postanawia się, co następuje:

1. Zawodnik, wobec którego sędziowie lub organizator mają zastrzeżenia co do stanu trzeźwości, ma obowiązek poddania się badaniu na obecność alkoholu w organizmie.
2. Badanie takie może się odbyć na posterunku policji (badanie alkomatem) lub w ZOZ-ie (badanie krwi na obecność alkoholu). W obu przypadkach organizator dowozi zawodnika na badanie.
3. W przypadku stwierdzenia stanu nietrzeźwości, zawodnik pokrywa w biurze zawodów koszty dowozu na badanie (ustala się opłatę zryczałtowaną w wysokości 50 zł) oraz koszty badania. W innym przypadku koszty te pokrywa organizator.
4. Zawodnik, u którego stwierdzono obecność alkoholu w organizmie nie jest dopuszczany do zawodów, a środki wniesione przez niego jako wpisowe, startowe, opłata za boksy i inne nie będą zwracane.
5. W przypadku niewyrażenia zgody na badanie na obecność alkoholu w organizmie zawodnik nie zostanie dopuszczony do zawodów, a środki wniesione przez niego jako wpisowe, startowe, opłata za boksy i inne nie będą zwracane.
6. W sytuacji, w której zawodnik, co do którego istnieje podejrzenie nietrzeźwości, będzie stwarzał zagrożenie dla osób trzecich (inni zawodnicy, publiczność itp.) wezwany zostanie patrol policji, który na miejscu dokona badania alkomatem. Dalsze konsekwencje identyczne jak w sytuacjach powyżej.
7. Organizator zobowiązany jest do sporządzenia protokołu z zajścia i dostarczenia go do Zarządu Polskiej Ligi Western i Rodeo. Protokół musi być wcześniej zatwierdzony przez sędziego/sędziów PLWiR wykonujących obowiązki sędziowskie na przedmiotowych zawodach.
8. Zarówno w przypadku opisanym w punkcie 4, jak i w punkcie 5 niniejszej uchwały, zawodnik zobowiązany jest do opuszczenia miejsca rozgrywania zawodów. W przypadku nie zastosowania się zawodnika, zostanie on ukarany zakazem startów w zawodach afiliowanych przez PLWiR oraz sędziowanych przez sędziów PLWiR na okres ustalony przez Zarząd PLWiR.
9. Organizator oraz sędzia/sędziowie zobowiązani są do umożliwienia startu zawodnikowi, u którego badanie na obecność alkoholu w organizmie przyniosło wynik negatywny.



10. Organizatorzy zawodów, które nie są afiliowane przez PLWiR, ale są sędziowane przez sędziów PLWiR, mają obowiązek stosowania powyższych przepisów.
11. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.



Za powołaniem uchwały głosowało - 4 głosy
Przeciw - 0 głosów
Wstrzymało się - 0 głosów

Uchwałę przyjęto."
No i bardzo dobrze, wreszcie ktoś się za to wziął 🙂 Żeby tylko teraz ktoś to ogarniał.

A tak btw. to na wszelkich ułańskich imprezach również mogłoby to być sprawdzane, bo to co sie tam dzieje czasami... przechodzi ludzkie pojęcie.
Mnie się też taki kierunek wydaje słuszny. Uchwała chyba słaba od strony prawnej, na co zwraca uwagę Borys.
Wychodzi,że to westowcy po pijaku śmigają.  😂
Trochę zawodów west widziałam , ale nie dostrzegłam takiego problemu.
Swoją drogą ciekawe, że "w stanie wskazującym" da się jeździć konno a na rowerze się nie da.
Tak słyszałam.  😉
Wychodzi,że to westowcy po pijaku śmigają.  😂
Trochę zawodów west widziałam , ale nie dostrzegłam takiego problemu.

A ja widziałam. I to nie tylko westowców. 🙂
I nie tylko po pijaku.
Ja widywałam dawniej w czasach prehistorycznych. Na zawodach np. skokowych. Były wyskokowe.
Wielu starych jeźdzców żyło by do dziś, nie było by inwalidami  gdyby nie tolerancja dla "ułańskiej" fantazji.  🙁
Nie tylko po pijaku?
A po czym? Po narkotykach?  👀
Znam gościa, który na konia nie wsiadał na trzeźwo. Młody chłopak. Na zawody skokowe jeździł, dobrze  mu szło, ale przed startem albo  dwa piwka albo  ćwiartka.. żenada. I nikt tego nie widział, nie sprawdzał przed startem..
najgorsze było to, że jak koń był nieposłuszny to dostawał kopa w brzuch. Na szczęście na treningu po alkoholu spadł  i złamał rękę, potem długo nie jeździł - szczęście dla koni.
Oby jak najmniej takich pijaków było w świecie jeździeckim.. przecież to taki piękny i elegancki sport..
Dla "ułańskiej" Taniu.
Jakoś się tak składa, że tam gdzie konie tam i alkohol. Kiedyś w stadninach było normą picie w pracy (oczywiście nieoficjalnie 😉), jak jest teraz nie wiem. Jak jadę ze znajomymi w terenik to z piersiówką (i nie widzę w tym nic zdrożnego, nie skaczę i nie śmigam po publicznych drogach), alkohol dla ludzi tylko trzeba go umieć pić. A co do zawodów to widziałem takich co musieli "na odwagę" chlapnąć, bo inaczej nie jechali. Coś kiedyś było poruszane w dysplinie powożenia, chyba Roman Kusz i Ireneusz Kozłowski coś na ten temat mówili, żeby wyeliminować alkohol na zawodach.
Jeśli chodzi o zawody, to tu akurat sędziowie mają w ręku narzędzie w postaci uchwały PZJ z dn. 21 marca 2005 roku.

pełen tekst uchwały:
http://pzj.pl/modules/news/article.php?storyid=217&keywords=alkohol
Poprawiłam "ułańską". Słusznie.
Zbliża się sezon hubertusowy. Też z "fantazją" zwykle.  😡
Pamietam pewne ogolnopolskie zawody skokowe dawno temu. Pewnemu zawodnikowi publicznosc musiala krzyczec, ktora przeszkoda nastepna, a zawodnik i tak, z racji upojenia alkoholowego, nie do konca sie orientowal na parkurze. Zenada. Po co startowac w takim stanie?
Zreszta, mnie nawet drazni tradycyjny strzemienny przed hubertusem. Wiem, ze to ilosci znikome i nikt sie takim strzemiennym nie upije, ale po co propagowac taki lyczek czegos mocniejszego dla odwagi przed jazda?
Gillian   four letter word
22 września 2010 10:30
wystarczy poprzyglądać się na regionalkach, zwłaszcza mniejszych, ile osób jedzie po piwku czy dwóch. Jak dla mnie żenada.
A co się dzieje na juniorskich/młodzieżowych? Zawodach i zgrupowaniach? Żenada absolutna.
Łohoho, to co słyszałam ostatnio o zgrupowaniach chyba nie powinno być głośno wypowiadane...
i słusznie.
Powinni na hubertusach sprawdzać, bo to co się czasami dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie.
dempsey   fiat voluntas Tua
22 września 2010 11:19
ja sie chyba napatrzylam na to za mlodu...
i wyrobila mi sie blokada - nie dopuszczam mozliwosci polaczenia koni  z alkoholem/uzywkami. ani wsiadania ani w ogole obcowania z koniem
to cos wiecej niz glupota przez stepianie wlasnych reakcji. to po prostu  nie fair wobec niczego nieswiadomego zwierzaka
(btw palenie na koniu/obok konia tez uwazam za wstretne w stosunku do niego, poza tym ze nieeleganckie)

super pomysl z proba regulacji kwestii alkoholowej- chociaz na zawodach. dobre i to.
A co się dzieje na juniorskich/młodzieżowych? Zawodach i zgrupowaniach? Żenada absolutna.

Właśnie coś mi się niedawno obiło o uszy, że nasza kadra młodzieżowców (?) zrobiła demolkę po pijaku na którymś zgrupowaniu (kilka tysięcy euro musieli zapłacić za szkody). Podobno nie pierwszy raz i jak zwykle nie ponieśli konsekwencji. Chyba w którymś ŚK o tym  pisali. To już nawet żenujące nie jest, tylko przerażające. Notabene nie świadczy to źle tylko o grupie młodzieży, ale też o szkoleniowcach i opiekunach, którzy na takie rzeczy pozwalają.
dempsey, zwróć uwagę na datę uchwały. Czy coś się od tej pory zmieniło? Czy ktokolwiek widział na zawodach/słyszał o ukaraniu kogokolwiek? Ja sobie nie przypominam.
edit: nie wiem, czy w śk, ale w KP na pewno o tym było.
Jeśli chodzi o zgrupowania, to myślę, że z tego się z wiekiem wyrasta... może nie ma się czym chwalić, ale jak byłam juniorką to piłam/piliśmy wszyscy na zgrupowaniach... czasem jak trener prowadzący się kapnął były kary typu jazda na kacu na trudnych koniach, albo na takich, których się nie lubiło... A teraz jakoś wszyscy wyrośliśmy na normalnych ludzi...

Natomiast jestem zdania, że starty po alkoholu czy w ogóle jazda... yyy nie bardzo... no chyba, że jedno piwko jakiś czas wcześniej... a jeździec się "nie zatacza" 🙂. Z piciem "na odwagę" to też często słyszałam historię, że kielona przed parkurem starsi koledzy dawali zdyganym juniorkom... ale myślę, że tu chodziło bardziej o aspekt psychologiczny, bo ten jeden kielon i tak za nim zaczął działać...

W sumie znam dużo takich śmiesznych historii, ale znam też nieśmieszne... jednak jeździectwo to SPORT, a czy widział ktoś pijanego biegacza czy innego lekkoatletę?>
Jestem jak najbardziej za.
Nie ma nic gorszego niż zawodnik pod wpływem procentów na koniu lub kręcący się w jego pobliżu. W tym roku widziałam na wystawie hodowlanej dosyć znanego hodowcę, który tłukł konia łańcuszkiem od prezenterki po żuchwie i prowadzał na rozprężalni zygzakiem  🙄.
Nie mam nic przeciwko piciu, każdy ma wolną wolę, ale jeśli publicznie nie potrafi się powstrzymać od takich zachowań to ja nie znajduję dla takiego zachowania żadnego usprawiedliwienia. To po prostu żenujące i smutne "widowisko".
Mnie tłumaczono, że "setka" lub browarek pomoże w "rozluźnieniu". Może coś w tym jest, bo alkohol w strzelectwie sportowym traktowany jest jak doping(oczywiście w ospowiedniej ilości).
Tradycja grucha=flacha(+18) też ma jakieś znaczenie. No ifakt, że koń pod siodłem nie jest pojazdem 🤣
kujka   new better life mode: on
22 września 2010 13:04
no tak, nawet osoby nie zwiazane zupelnie ze "swiatkiem", kiedy dowiadywaly sie ze jezdze konno, mowily ze koniarze to takie przeciez pijace towarzystwo, mysle ze nie latwo bedzie to zmienic bo niestety - faktycznie jest tak, ze gdzie konie tam i alkohol - od lat (panstwowe stadniny, hubertusy, kilkudniowe zawody, zgrupowania....)
Dodałabym jeszcze, że podobne zasady powinny obowiązywać osoby pracujące przy koniach - na jednych zawodach regionalnych, które miałam okazję oglądać, pomocnicy na parkurze strzelali sobie piwko na każdej przerwie, skutkiem czego jeden wpakował się prosto pod przeszkodę (!!!) - jeździec nie zdążył zatrzymać konia i przeskoczył oksera z chłopakiem pod nim, na szczęście obyło się bez wypadku. W innej klasie pomocnik biegający po parkurze jak pijany zając spowodowal eliminację zawodniczki, która 2 razy zatrzymała konia, żeby go ominąć...

A alkomat fortuny nie kosztuje, i zdecydowanie powinien być na wyposażeniu zawodów jeździeckich.
U nas na zawodach mężczyzna (nie będę ujawniać danych) był odpowiedzialny za ustawianie parkuru, a był tak pijany, że się wywrócił w krzaki, nie mógł wstać. Nie mówiąc że jego córka startowała wtedy i robił jej "lekki" przypał.
Jego córka jest w kadrze polski. On również jest znany i moim zdaniem nie powinien w taki sposób się ukazywać.

Chociaż jak zauważyłam to wiele jeźdźców przed startem sobie łyknie...
Piszemy tu o zawodach, a w codziennym życiu stajni jak jest? Ja się przyznałem do wyjazdów w teren z piersiówką(gorzka żołądkowa, albo nalewka), znam stajnie gdzie jeździ się w teren na piwo(osobiście nie lubię pić pod sklepem i unikam). Jak jest u Was?
Na rajdach które odbywaja sie raz-dwa w roku to tak czasami wypije sobie.
Na zawodach dosłownie pół piwa 😉
Na codzien w ogóle.

Ale znam przypadek że po toruniu jeździli ułani w liczbie trzech, oczywiscie jak to ułani byli pijani a że jeździli po miescie to dostali mandat za jazde pod wpływem.
Koniem po pijaku można jechać po drogach publicznych - bo to się zalicza do "pędzenia zwierząt" i na to nie było do tej pory paragrafu😉
U mnie w mieście słynne są historie jak niedalej niż jeszcze dekadę temu "władza" wjeżdżała nastukana jak szpadel koniem pod knajpe ne rynek (centrum maisteczka) i również konno (nastukana jeszcze bardziej) wracała przez całe miasto ...

Co do zawodów to chyba od dawna nie wolno bo większość zawodników jakich znam jak piwko przed startem chce wypić to się "maskuje".
ja w wypiciu piwa czy dwoch, jak sie jedzie terenem, nie widze nic zlego. ale w sytuacji oficjalnej, na zawodach to niedopuszczalne.
Wiadomo, że inaczej w swoim gronie w stajni wypić, a nie się UPIĆ, a inaczej na zawodach czy gdzieś, gdzie wypada trzymać klasę.

Ustawa ok, ale wątpię, że coś da. Kto będzie chciał to i tak będzie pił.
Mówi się teraz tyle o dopalaczach i innych środkach"wspomagająco-uzależniających" ciekawe jak to się ma do jazdy konnej? Moje pokolenie jest alkoholowe, a jak teraz młodzi adepci jeździectwa, wiecie coś na ten temat. Może teraz zamiast "sety....?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się