Technikum weterynaryjne

Ja byłam tam w sekretariacie to 150 zł plus 25 za legitymacje plus 200 zł pod koniec 2,3 i 4 semestru. Ciekawe jak z zajęciami praktycznymi. Na Kijowskiej jest również szkoła policealna tyle że 420 zł/miesiąc,  ale nie ma żadnych dodatkowych opłat.  Tyle, że na Kijowskiej mają praktyki w klinice koni na SGGW i małych zwierząt i w zoo plus kliniki w Warszawie.
Czy jako technik weterynarii mogę kupować w cenach hurtowych leki w hurtowni weterynaryjnej?

Tzn. nie chodzi mi w sumie o leki (bo tyle to wiem, że antybiotyków itp kupować nie można) tylko np pasze dla zwierząt, a przede wszystkim preparaty mlekozastępcze (regularnie ktoś mi podrzuca małe koty :icon_rolleyes🙂 i inne akcesoria chociażby butelki itp.

Zawsze zamawiam dodatkowo przez lecznicę... ale jakbym chciała pojechać sama i kupić to czy można tak?  😡




zadzwon i zapytaj 🙂

I proszę napisz czy może tutaj lub na priv, bo aż sama jestem strasznie ciekawa 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
07 października 2013 07:06
mi się wydaję, że nie... bo to chyba jest tak, że żeby kupować w hurtowni trzeba mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą, a przecież technik nie może sam lecznicy prowadzić, ale może się mylę  😉
Nie możesz kupować.
Lecznicę mieć możesz, ale musisz mieć jako kierownika gabinetu zatrudnionego lekarza weterynarii.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 09:55
Technik może mieć też wspólnika lek. wet. i taka forma też jest dopuszczalna.
Ale że nie można wypisywać recept, bo nie jest się lekarzem, to i kupować na siebie nie można (pomijając posiadanie działalności) - czy się mylę?
Wypisywać recept technik na pewno nie może  🙂
Chodziło mi tylko o produkty dostępne bez recepty...

O działalności, że trzeba mieć... to nie pomyślałam  😵   😡
Ogólnie to zawód kiepsko umiejscowiony w prawie. Raczej jest to pomocnik lekarza.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 11:32
No ja na technika patrzę jako na średni personel, taką pielegniarkę jakby 🙂
Aczkolwiek wiele zależy od tego, gdzie się trafi, to można albo myć podłogę i parzyć kawę, a można też robić operacje.
To zależy ile technik umie. A z edukacją to różnie bywa. Dawne technika weterynaryjne np. w Nowym Sączu czy Wrześni szkoliły znakomicie. Obecne szkoły i szkółki .... no, różnie bywa. A szkoda. Bo dobry technik jest bezcenny.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 11:35
Tania, nie no sprawą podstawową jest to, ile umie i ile chce robić, bo i z motywacją do pracy różnie bywa (za to motywacja do brania wynagrodzenia u wszystkich wysoka).
Ja spotkałam osoby bardzo zmotywowane, ale marnie przygotowane. Ale może trafiłam na wyjątki.
Jednak przy odrobinie dobrej woli można fajnego asystenta sobie wykształcić.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 12:12
Tania, jak zmotywowana, to super, bo chce się uczyć i się nauczy. Jak niewiele umie, to też może łatwiej poduczyć, bo złych nawyków nie ma 🙂
prawda jest taka ze sama szkola z czlowieka dobrego technika nie zrobi - obecnie sama sie ucze na tym kierunku i jestem zalamana - nie widze szans na wyniesienie jakiejs szczegolnej wiedzy praktycznej. Dlatego tez zalatwilam sobie staz/wolontariat w gabinecie, a szkola, coz, potrzebuje papieru.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 października 2013 12:39
Nie wiem, jak teraz będzie wyglądał egzamin zawodowy, ale poprzednie to nie było nic specjalnego. No ale z drugiej strony jest to szkoła na poziomie szkoły średniej, więc też nie mogą jakoś odjechać z tym egzaminem. Ale wiedzy to on nie sprawdzał.
Wszystko zależy "od powołania" osoby uczącej się... u nas grupa uczących się była pod tym względem bardzo zróżnicowana.
Sam zawód jako technik jest kiepski, bo nie wiele można wykonywać ale... jak dla mnie w sam raz.
Bo jako pomocnik/asystent czuję się doskonale, nie miałabym natomiast odwagi stanąć przy stole i operować zwierzaka. Mogę po zabiegu pozszywać rany i posprzątać... podawać kroplówki/zastrzyki, lubię wykonywać to co ktoś mi zaleci(podejmując decyzje samodzielnie - za duża odpowiedzialność).

To, że jest się na 'niższym szczebelku' niż lekarz - mi nie przeszkadza, bo w zamian za możliwość opieki nad zwierzętami itp - sprzątać lecznicę mogę non stop (w przerwach od pracy :hihi🙂.

Jak pracowałam w lecznicy i trafiały się zwierzaczki do odchowania/wykarmienia - praca w sam raz dla mnie, bo bardzo lubię (nawet wstawać w nocy) i karmić.
Co o zgrozo! sprawia, że już drugi raz ktoś mi podrzucił maleńkie koty  😵
Niby chwilami jestem zła bo zwierzaków mam sporo, ale jednak cieszę się, że mam maluchy i są bezpieczne.

Także wszystko zależy od podejścia i chęci, bo sam dyplom w przypadku każdego zawodu daje nie wiele - najważniejsze jest doświadczenie.
masz racje kasiulka, tylko ze sama wiesz jaki jest program nauczania. Fakt faktem, mam w grupie kilka osob ktorych rodzice maja gospodarstwa, wiec im sie taka wiedza przyda. Ale ogolnie rzecz biorac ludzie sa raczej bez inicjatywy zeby zdobywac doswiadczenie zawodowe, a szkola nie nauczy praktycznej strony pracy.

Ale z Twoim calym postem sie zgadzam i podpisuje sie pod nim tak samo 🙂😉 Tez sie ciesze jak glupia z malych czynnosci jakie moge robic. Dzisiaj np zrobilam swoj pierwszy zastrzyk i kurde, niczego wiecej mi do szczescia nie trzeba! 🤣

Ale wracajac jeszcze do szkoly, to czy ktos ma pojecie jak sie weterynarze zapatruja na ludzi po podyplomowce UP Wroclaw "pielegniarstwo i chow zwierzat towarzyszacych"? Szczerze sie zastanawiam albo nad robieniem jej jednoczesnie, albo zrezygnowaniem z TW na rzecz podyplomowki, bo program jest o niebo bardziej dostosowany do pracy w gabinetach/klinikach..
opolanka   psychologiem przez przeszkody
08 października 2013 09:52
nerechta, a jakie trzeba mieć wykształcenie, żeby te podyplomówke robić? Jakieś kierunkowe? Obawiam się, że po psychologii pewnie się nie da 😉
(...)
Ale wracajac jeszcze do szkoly, to czy ktos ma pojecie jak sie weterynarze zapatruja na ludzi po podyplomowce UP Wroclaw "pielegniarstwo i chow zwierzat towarzyszacych"? Szczerze sie zastanawiam albo nad robieniem jej jednoczesnie, albo zrezygnowaniem z TW na rzecz podyplomowki, bo program jest o niebo bardziej dostosowany do pracy w gabinetach/klinikach..

Lekarze weterynarii potrzebują w lecznicy kogoś, kto umie pomóc, dbać o czystość, lubi zwierzęta, jest dyspozycyjny, miły dla klientów, zna komputer. Dla mnie dyplom jest drugorzędny. A jakby ktoś nim wymachiwał- jego posiadanie jest wręcz wadą. Wolałabym kogoś bez dyplomu, ale z cechami, jakie wymieniłam.
opolanka, na stronie jest napisane ze po prostu po studiach, a jesli ktos skonczyl jakies nauki biologiczne to jest to dla niego na plus - wiadomo, anatomia, fizjologia itd sa podstawa. Ale mozna startowac po kazdych studiach. Napisalam do nich maila czy sa jakies dodatkowe kryteria przyjec jesli nie jest sie po kier biologicznych, zobaczymy co odpisza 🙂

Tania, nie chcialabys kogos chociaz z podstawowa wiedza? Wiem ze po technikach wychodzi wielu "mlotkow", ale sa i osoby rozgarniete, ktore maja troche wiedzy i chec nauki. Mi sie wydaje ze z takim "materialem" pracuje sie lepiej..? Nie chodzi, wiadomo, o sam dyplom, ale o osobe, ale tez po to sa takie kierunki zeby jakos tych ludzi przygotowac. Osobiscie wole wiedziec wiecej niz mniej, bo uwazam ze wtedy jestem mniej absorbujaca i bardziej wartosciowa dla pracodawcy - wiadomo ze wielu rzeczy musze sie nauczyc, ale mam baze ktora pozwala lepiej rozumiec to co robie...
Sama zamierzam pracowac za granica, wiec nie ma mozliwosci nie posiadania papieru 🙂
Z własnego doświadczenia powiem, że byłam niedawno na rozmowie w przychodni weterynaryjnej właśnie jako docelowa pomoc zarówno przy sprzęcie i asysta lekarza. I mimo, że się spóźniłam bo akurat dzień wcześniej już kogoś przyjęli na próbę to w ogóle nie wymagano ode mnie żadnego papierka związanego ze zwierzętami. Bardziej zainteresowanie wzbudzały moje referaty i prace pisane z podobnej tematyki na studiach i ogólne podejście i doświadczenie. Bo sam lekarz powiedział mi, że kwestia praktycznego nauczenia się podstawowych rzeczy to góra miesiąc i machnął ręką wspominając ludzi po technikum wet🙂 Nie wiem czy mial do czynienia z jakimiś nieciekawymi przypadkami, ale mówię z czym ja się spotkałam😉

Ja nie wykluczam sobie dorobienia technikum ale tylko gdy uda mi się wcześniej znaleźć pracę w branży wet, bardziej dla samej siebie w przyszłości.
mi lekarz tez opowiadal, jak przyszly dziewczyny z technikum na praktyki i ogladajac sterylizacje nie potrafily nawet nazwac narzadow. Ale to tacy ludzie, ktorzy raczej ida do technikum po gimnazjum, bo u mnie w grupie sa raczej ludzie ktorzy cos studiuja czy studiowali a to robia dodatkowo. I taka osoba tez na pewno jest inaczej oceniana przez potencjalnego pracodawce, zgadzam sie jak najbardziej. Kiedy powiedzialam ze jestem po studiach gadka od razu potoczyla sie inaczej.

swoja droga, to byla rozmowa o wolontariat czy prace?
(...)
Tania, nie chcialabys kogos chociaz z podstawowa wiedza?
(...)

Chciałabym. Ale dyplom tego nie gwarantuje.
nerechta o staż z możliwoscia dalszego zatrudnienia po przyuczeniu wlasnie bo ja jestem po studiach z inz biomedycznej a szukali 'pomocy technicznej'.
dziewczyny, jak wygladal wasz dzienniczek praktyk? Ja zamiast do gabinetu dostalam dzienniczek do stacji unasienniania zwierzat  😜 a nie mam czasu podjechac i wymienic. Moglybyscie je zeskanowac zebym mogla jakos usystematyzowac co nalezy wypunktowywac? 

Opolanka, zapomnialam sie tu zglosic i powiedziec, ze odpisali mi z UP i mozna jak najbardziej przyjsc po jakichkolwiek studiach - kazdy kto zlozy podanie jest przyjety a to czy kierunek sie otworzy zalezy od ilosci ludzi.
Dalej sie troche zastanawiam, chociaz znalazlam kurs "opiekun zwierzat towarzyszacych" ktory ma jeszcze lepszy program niz UP. Duzo konkretow potrzebnych przy faktycznej pracy w gabinecie/klinice. Trwa kilka weekendow, kosztuje 1000zl. Jak kolejna edycja nie pokryje mi sie ze zjazdami to sie zapisze 🙂 Juz nawet meza namawiam, zeby mogl pozniej jezdzic ze mna na wyjazdy z WVS 😁
Hej. 🙂 może jeszcze ktoś tu zajrzy. 😉 Czy ktoś w tym roku wybiera się na technika weterynarii w Warszawie ?  😉
Mam podobne pytanie, ale chodzi mi o technikum weterynaryjne w Katowicach 🙂 Ja idę  😀
Nikt w tym roku się nie wybiera do Warszawy ?  😲 😉
Potrzebuję drobnej porady. Idę w tym roku na fizjoterapię weterynaryjną (zoofizjoterapię) na UTP w Bydgoszczy. Przedmioty w sporej części pokrywają się z tymi, co na med. weterynaryjnej. Chciałabym dodatkowo zrobić sobie technika wet, bo na pewno mi się przyda w zawodzie. Tylko właśnie... Nie potrafię za bardzo ocenić, czy dam radę ciągnąć normalne studia i do tego jeszcze zaoczne na I roku. Czekać rok, czy nie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się