Nastoletnie matki...

jak są zasiłki to je biorą, jak tych zasiłkw nie będzie, to nie będą brać...proste i logiczne, pójdą do pracy, bo praca będzie, bo Ci bogatsi będą mogli zapłacić "pani do upinania firanek" z tych pieniędzy, które dziś są marnowane na zasiłki i ich obsługę.
dla mnie patologią jest stara klępa, która już sobie wszystko kupiła, wszystko zwiedziła, wszystkiego posmakowała...i jest tak znudzona, że wpadła na "oryginalny" pomysł, że posiadanie dziecka może być ciekawym doświadczeniem 😂
wrotki, masz rację z tymi zasiłkami - dla mnie one tą patologię tylko podtrzymują. Ale o tym może nie będę pisać, bo Nietzsche moim idolem i słabe jednostki muszą zginąć ;P
Mnie tam stare klępy nie wkurzają - zastanawiam się tylko czy gorzej dziecku żyjącemu w biedzie ale otoczonemu miłością czy właśnie takiemu dziecku "z eksperymentu", które jest tylko kolejnym celem odhaczonym na liście sukcesów życiowych...
Nietze nie miał racji...
a tak naprawdę to dopiero za 50-200 lat będzie można powiedzieć, co w społeczeństwie było funkcjonalne, a co zwyrodniałą patologią.
na teraz to niech każdy żyje tak jak mu pasuje i zgodnie z konsekwencjami swoich wyborów.
ps a filantropia ma sens i będzie praktykowana...jeżeli Państwo nie będzie jej podatkami niszczyć.
Żeglarz, No właśnie z tym jest różnie, tzn, nie da rady tego jednoznacznie "zaszufladkować". Przynajmniej mnie się wydaje, że nie da rady. Jasne, że biedota zawsze miała pełno dzieci - tak jest i dzisiaj.
Ale arystokracja też nie była "lepsza" pod względem małżeństw -> jedne małżeństwa może i były "przykładne" i "w odpowiednim wieku", ale często bogaci, którzy właśnie tracili majątek, lubili wydać córę za jakiegoś bogatego świstka (jeśli córa ładna była i bogatemu się podobała) albo syn żenił się z jakąś bogatą wdową. Często ta córa miała ledwie 15 czy 16 lat. W dzisiejszych czasach jest to samo, choć może nie aż tak często, z tą tylko różnicą, że młodzi mają więcej do powiedzenia.
Tak mi się wydaje.

Dzionka, No tak, zgadzam się, tylko... jak zmniejszyć to "płodzenie dzieci"? Zakazać posiadania wielu dzieci przez biedne rodziny? Choć pewnie zabranie zasiłków już coś w tym temacie mogłoby zdziałać. Chociaż....
Odnośnie młodych matek to generalnie wolałabym, żeby każde małżeństwo i dziecko było planowane, ale... kurde, też tego nie da się jednoznacznie określić. Dziwnie się czuję widząc w autobusie dziewczynę, która ma max 17 lat i trzyma przed sobą wózek z małym dzieckiem, szlag mnie trafia jak widzę 16 letnią siksę, która biega po koncertach i szlaja się z coraz to nowymi facetami, a jej małe dziecko jest "podrzucone" babci albo dziewczynę, która ma 3 dzieci, każde z innym chłopem i siedzi z tymi dziećmi rodzicom na głowie, ale.... z drugiej strony, znam dwa małżeństwa, które "wpadły" będąc w liceum (jakoś 17-19) i... dalej żyją, wyglądają na szczęśliwych (jedni mają teraz chyba z 25 lat, drudzy 23). Dziwny ten świat.
Rodzice mojej koleżanki "wpadli" podczas swojego pierwszego razu - mieli po 17 lat. Do dzis są razem i tworzą szczęśliwe małżeństwo. A nają pewie po 50 kilka lat.

edit: źle policzyłam 🙄 mają teraz jakieś 48 lat, ale to niewiele zmienia 😉
miałam koleżankę na studiach- machnęli sobie dziecko na imprezie na której się poznali, koniec liceum. Nie brali ślubu. Do końca studiów miała troje dzieci i studia skończyła równo z nami. Ślub też wzięli w końcu.
Tylko....chłopak po liceum rozkręcił biznes, a jej mama zza granicy kaskę dosyłała. Mimo wszystko i tak ją cenię za to, że studia ukończyła, bo wiem co to malucha wychowywac
[quote author=bobek link=topic=83105.msg1279690#msg1279690 date=1327771498]
A skad to wiadomo? Moje obie babcie urodzily sie przed wojna i zadna nie wyszla za maz po pierwszej miesiaczce.  Z rozmow z jedna, ktora jeszcze zyje wnioskuje, ze to mitologia jakoby 15latki nagminnie wychodzily za maz i mialy od razu tabun dzieci...
żadna mitologia...moja prababcia wyszła za mąż w wieku 16 lat, no ale miała folwarczne wiano no i zdjęcia pokazują że nie była brzydka 😉
[/quote]
no i w jaki sposob udowadnia to, ze to byla norma, a nie patologia 😉

Oczywiscie, ze kiedys kobiety wychodzily za maz wczesniej niz teraz, ja tego nie neguje ale nie jest prawda, to o pierwszej miesieczce i rzeszach zameznych pietnastolatek.

A co do tego, jeszcze co jest patologia w odniesieniu do dzisiejszych czasow, to lekarz objawil znajomej majacej problem z policystycznym jajnikami albo endometrioza, ze wg niego plaga tych chorob zwiazana jest z poznym macierzynstwem. Jeszcze nie tak dawno - praktycznie w poprzednim pokoleniu kobiety zachodzily w pierwsza ciaze do 24 roku zycia, a teraz coraz wiecej kobiet ma pierwsze dziecko pozniej.
Mam znajomą z podstawówki. Brzydzę się takimi ludźmi. Może jestem podła. Ale dziewucha miała lat z 16 jak zaszła w ciążę. Sama nie wie jak ;] Potem co kolejny facet - kolejne dziecko. AKtualnie ma ich czworo. Bez pracy, za to na wódkę jest zawsze. Na szczęście dzieciaki mają co jeść i w co się ubrać (chwała za Caritas!) I jak to jest - w ciąży piła, paliła, narkotyzowała się. Na dzień dzisiejszy dzieciaki zdrowe. Na całe szczęście, bo dzieci mi szkoda.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 stycznia 2012 21:09
W moim małym rozumku kłócą się dwa poglądy. No bo z jednej strony: kurde, taka 13,14 latka może uprawiać seks(bo kochaniem się trudno to nazwać), może chodzić wyzywająco ubrana, może się upijać i robić milion innych rzeczy "dla dorosłych", ale na dziecko jest za młoda? No ludzie, bez przesady. Ja dostając pierwszą miesiączkę usłyszałam od mamy prostą, ale jakże prawdziwą rzecz- "od teraz, kochanie, jeśli zdecydujesz się na współżycie, to miej świadomość, że jednocześnie decydujesz się na bycie matką". I moim zdaniem to jest prawda. I mając tę zasadę w głowie zaczęłam współżycie w wieku 18 lat- kiedy psychicznie byłam gotowa na fakt, że mogę zostać matką. Podejmując współżycie chyba zdajesz sobie sprawę, że możesz zajść w ciążę i mieć dziecko- i musisz być na to gotową. Dlatego nie rozumiem roztkliwiania się nad dziewczynkami w ciąży i robienia z nich ofiar losu. Sytuacja jest oczywiście inna, gdy dziecko jest owocem gwałtu lub dziewczyna została zmuszona- ale w takiej sytuacji nie powinno się nikogo oceniać kategoriami dobry/zły.
A z drugiej strony... nie dziwi mnie to, że coraz młodsze dziewczyny mają dzieci. Paręset lat temu standardem było, że dziewczyna w wieku 14 lat miała męża i najczęściej jeśli nie dwoje, to przynajmniej jedno dziecko. Wtedy nikt się temu nie dziwił, było to normalne i nawet polecane. Potem nastąpiły dziesięciolecia, gdzie wiek urodzenia dziecka zwiększał się coraz bardziej- i w końcu standardem pierwszego dziecka było 20-22 lata, a nie 14. I teraz, patrząc na to jak na wykres, po prostu wracamy do okresu, gdy coraz młodsze kobiety mają dzieci. Znając życie ewolucja znów zadziała i nie będzie problemem rodzenie dzieci przez 13 latki.
I myślę, że moja córka usłyszy to samo. Jeśli będzie gotowa na bycie matką, będzie gotowa na współżycie. Bo to przecież zależy od człowieka- jedna dziewczyna będzie na to gotowa w wieku 14 lat i będzie świetną matką, inna dopiero w wieku 22 lat.
Sądzę, że gdyby większą wagę w Polsce przykładano do edukacji seksualnej, a nie do przeklinania i zapobiegania współżyciu, to mielibyśmy zdecydowanie mniej młodych matek. Bo dziewczyny po prostu wiedziałyby, jak się zabezpieczać. Bo, jak zapewne każda z nas wie, często lepiej o tym porozmawiać z równie niedoświadczoną przyjaciółką, niż z dorosłą osobą, mającą wiedzę i doświadczenie. A gdyby pewne zasady i środki poznały już w 4 klasie podstawówki(gdzie ustawowo powinno rozpoczynać się pierwsze lekcje wychowania do życia w rodzinie- prowadzone przez psychologów/lekarzy, a nie katechetki czy siostry zakonne), to nie krążyły by między nimi legendy typu "przy pierwszym razie nie zajdziesz".
Pytanie, jaką rolę w tym wszystkim odgrywają mężczyźni. Bo, jak zwykła mawiać moja pani od ekonomiki- bez popytu nie ma podaży. I ciekawe, ile we współżyciu coraz młodszych dziewczyn jest "winy" mężczyzn i chłopców, którzy w tym "uczestniczą". 😉
P.s.: Tak, wiem, że mam kontrowersyjne poglądy. Ciągle to słyszę. Ale czy inny pogląd musi być zły?
Mnie takie tematy wkurzają dogłębnie. Bo od bzdur się tu roi. Wszystko, byle nie konfrontacja z rzeczywistością. "Układ rozrodczy 12-latki niedojrzały". No jak niedojrzały  🤔 - jak dojrzały? Jest w stanie zajść w ciążę = organizm biologicznie dojrzały. Nie chce być inaczej.


No chyba nie do końca. Fakt, że organizm jest w stanie zajść w ciążę, nie oznacza, że jest do tego przygotowany i że odbędzie się to bez szkody dla zdrowia....
no i co z tego?
To że nie należy zarzucać mówienia bzdur jak samemu się takie wypisuje.
jakich bzdur? Sama wypisujesz ideologiczne bzdety. gdybyś miała rację dawno byśmy nie istnieli jako gatunek.
Dupa nie szklanka. Fakt. Tylko poza rozwojem fizycznym jest jeszcze rozwój psychiczny.CzarownicaSa, świetnie to ujęła. Będę bardzo teraz wulgarna, przepraszam, ale to, że chłopakowi staje, a dziewczyna rozkłada nogi to nie jest dorosłość! ODPOWIEDZIALNOŚĆ czyni dorosłym! Jeżeli zamierzasz uprawiać seks, to licz się z tym, że antykoncepcja może zawieść, a to może owocować dzieckiem. Ok, miej i 12 lat, ale licz się z tym, że jeśli zajdziesz w ciążę, to dziecko trzeba wychować, ono potrzebuje matki, ojca, domu, opieki.

Nie porównujmy wieku matek z innych epok do epok dzisiejszych, bo to jest chore. Wtedy osoba mająa lat 30 uchodziła za człowieka w średnim wieku, ludzie żyli krócej, brak leków, inny dostęp do medycyny, higiena i tak dalej.

Młodość ma swoje prawa. W to wpisany jest seks, eksperymenty, oglądanie filmów dla dorosłych, eksperymenty z samym sobą, współżycie. Tylko niech będzie to świadome. Bo jeśli dziecko ma dziecko - to sytuacja jest chora. Bo w pewnym momencie (ja nie twierdzę, że każda dziewczyna, ale myślę, że większość) młoda mamusia chce poszaleć, liczą się ciuszki, makijaż, zabay, imprezki. A dzieko musi mieć matkę, opiekę. Powinno miec też ojca. Dla mnie takie związki owocujące dzieckiem w młodziutkim wieku są dziwne poniekąd. Ile tych dzieciaków chce być potem razem? Pierwsze miłości, fascynacje. A potem przychodzi prawdziwe życie.

powtórzę za CzarownicaSa, - jesteś gotowy do wspołżycia, jesli wiesz, że mogą być brzemienne skutki, jeśli jesteś gotów do wychowania ewentualnego dziecka. I nie fizycznie - psychicznie.

A panowie? Młodzi chłopcy? Antykoncepcja nie jest tylko sprawą dziewczyny. Obie strony muszą o tym myśleć.
średniowiecze i zabobon ja uważam że trzeba się bawić ile wlezie jak jest młoda i chętna no to głupotą jest odmówić  😜
no właśnie JAK CHCA TO BRAĆ  🏇
Pewnie, brać! Piep..yć antykoncepcję! Fajnie się pewnie leczy weneryki, o miłym HIV nie wspominając! JEST RYZYKO, JEST ZABAWA!
A tak nawiasem to rynek niemiecki np jest otwarty na małe nie chciane coś i problem z głowy jak ktoś nie chce jedzie na zachód tam pan doktor robi czary mary i można bawić się dale nie rozumiem dewot które wszędzie widzą problem
Napewo 13 i 14 noszą HIV w torebeczkach i dosypują do drinków

edytuj posty!
słuszne obserwacje i bardzo złe wnioski. Przecież antykoncepcja właśnie pozwala na brak, postulowanej wcześniej, odpowiedzialności. I naprawdę nie widzę związku między długością zdrowego życia i późniejszego dorastania...skoro dziewczę zachodzi w ciążę to znaczy że może w nią zajść- to tatutologia nie wymagająca dowodu.
no jak facet napalony i jest co braz to po co mu antykoncepcje? takiemu to sie spieszy nie trafilby nawet...

no wlasnie Stefan dobrze gada
Dobrze gadam bo wiem  i znam z autopsji mało to na dyskotekach numerów w WC było  😉 
Zresztą nie wszystko pamiętam
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 stycznia 2012 22:32
StefanXiY  - jeśli Twoim targetem są 13 i 14, to mam szczerą nadzieję, że prokurator już niedługo zapuka do Twoich drzwi.
Jeśli będzie ładna szczupła na długich nogach to mogą przyjść i dwie  😀
A tak w ogóle może są tu nastoletnie matki uprawiające szlachetny i piekny sport jakim jest jeździectwo chętnie poznam  :kwiatek:

edytuj posty
Strzyga, co kto lubi - jedni lubią dzieci (noworodka też się da! StefanXiY, nie myślałeś o tym?), inni nastolatki, inni zwierzątko, a inni roślinkę.

Nie widziałeś 13-latki zarażonej HIV? To się nie zdziw ;]
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
28 stycznia 2012 22:50
czytając ten wątek naszła mnie myśl- gra w słoneczko- myślę,że wiadomo o co chodzi.. skąd to się bierze?! Szczerze  dla mnie to był szok... i bawią się w to 12-13 latki i co rusz jakaś jest w ciąży... ;/

Nie nazwałabym tego mądrym sposobem spędzania czasu wolnego przez dzieci. Aż strach się bać.
Ło szalone z noworodkami i to kobiety ostro podziwiam....
Co wy z tym HIV czy zawsze dziewczynki muszą to mieć nie grzeczni chłopcy może też
Jak masz ochotę z chłopcem, to się nie krępuj, na serio.
no prosze pan rosnie nowa generacja mlodziezy!!! nalezy sie przygotowac. widuje sie coraz czesciej dzieci z alkoholem lub papierosami... sex tez przyjdzie im wczesniej
konikikoniczynka
nie mógł bym odbierać Ci przyjemność z zabawy :P

podobno te kochające ujeżdżenie są najbardziej nie wyżyte sądząc po zdjęciu profilowym miłej zabawy  🏇  i wio koniku
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] nagminny brak edycji postow
StefanXiY jesteś irytujący i bezczelny. Jeśli wydaje Ci się, że to co piszesz jest zabawne to jesteś w błędzie. Zakończ ten OT, bo nie o to chodzi w tym wątku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się