Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Po siłowni. Trener zmienia trening. Chce spróbować czegoś ogólno coś tam coś tam. Chce robić tak, bym już nie puchła w mięśnie.
I zaangażował mi dziś uda. Jeśli w środę będą spuchnięte, to odpuszczamy im. A jeśli nie, to chce je jednak stymulować.
Nie jestem przekonana do tych ud, ale ok..spróbować można.
Po treningu 45 minut aerobów. I nie mam siły na nic. Jestem zmęczona. Także jakoś psychicznie.
Idę jeść.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 15:13
U mnie dziś totalna masakra żywieniowa... 🙁 Zjadłam rano owsiankę i... to by było na tyle. Na 10 pojechałam do pracy, dopiero wróciłam, nie miałam kiedy się w tyłek podrapać o jedzeniu nie mówiąc....
I zastanawiam się, czy w ogóle coś jeść. Bo mogłabym sobie zrobić jeden dzień "oczyszczającej głodówki" na wodzie. Nie ma sensu teraz nadrabiać kalorii z II śniadania i obiadu, a w podwieczorku i kolacji zjem raptem 300. Czyli na dzień wyjdzie mi ok. 600... 😵
Nie wiem, no nie wiem co robić. Na razie piję wodę, zaraz z resztą dziecko zabieram na zakupy.
Ale nie żałuję, bo jednak budżet podreperowałam.
No i ucieszyłam się tym 55,6. A dziś znów 56,1 😵 Nie mam pojęcia z czego, bo jadłam cały czas normalnie i według godzin 🤔wirek: Ale nic to, walczymy dalej.
Ja dzisiaj milion kalorii zjadłam na obiad, bo K. ugotował zupę pomidorową (pyyyyszną!!!) i zrobił do niej makaron - uwaga - do spaghetti!  😁 Zjadłam nawijając go na łyżkę widelcem. Heh.
Ja też zjadłam sporo na obiad, bo mieliśmy tortille, a sam placek ma 200 kcal :/
A ja jem idealnie tak, że mój kat-dietetyk powinna się cieszyć.
Za to uda cierpią. Jakby mnie kto obił kijem basebolowym. Nie sądzę by było możliwe, że nie zareagują na to zbytnim spuchnięciem. Jestem przekonana, że spuchną jak banie.
Ja na szczęście pozbyłam się nawyku kupowania produktów 0% i light..

Zamiast gotowych jogurtów kupuję masowo duże kubły jogurtu naturalnego. Wlewam do blendera jogurt, dorzucam świeżą brzoskwinię/banana/kiwi/cokolwiek, dodaję łyżkę chudego twarogu i ziuu.. pycha  🙂

Jedyny jogurt do którego mam ogromną słabość to Muller maroko z chrupkami migdałowymi....  😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 16:14
Możecie mi coś doradzić? :kwiatek: Bo naprawdę nie wiem co zrobić. Co byście zrobiły w mojej sytuacji? :kwiatek:
A jeszcze nie jesz??
Zjedz obiad teraz i kolację za 3 godziny.
Od jutra się popraw, bo metabolizm ci zwolni i zaczniesz tyć od marchewki.

Quendi- tyle, że moje jogurty mają 1/3 lub nawet 1/4 kalorii , co twój jogurt. Więc moge zjeść go więcej.  😍
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 16:19
Dopiero z zakupów wróciłam.
Dzięki :kwiatek: Ale dobijać do tych 1300? Czy zjeść normalnie?
Nie no..nie ma sensu teraz dobijać, bo przytyjesz. Zjedz normalnie!

Miałaś długą przerwę i twój metabolizm zwolnił. Więc jak teraz dobijesz go kaloriami, to je zmagazynuje, bo wolniej je teraz spala niż normalnie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 16:23
Ok, dzięki :kwiatek: Kupiłam warzywa na patelnię to zjem je na obiad, na kolację zrobię sobie kanapki z chleba żytniego z jajkiem albo same warzywa. Zobaczymy. Jutro pewnie i tak wagowo będzie masakra.
Najlepsze jest to, że w ogóle głodna nie jestem...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2013 16:37
Ja właśnie wpadłam na sekundę na forum przegryzajac dwoma chlebkami Wasa z dynią. No nic.. wracam do pracy 😁

Została mi jeszcze jedna kanapka i serek 0% z biedronki 🙂
Skoro mam wpływ na to co jem , wolę najeść się szklanką takiego jogurtu niż trzema jogurtami light. I oszczędzam  😁 duży jogurt naturalny wystarcza spokojnie na 3 porcje.  😉
No i super.  😀 Dlatego to co dobre dla Jadzi nie musi być dobre dla Stasi.  😉
ps- moje 2 kubeczki 0% też wchodzą w szklankę.  😉
tunrida Mam i ja "rowerek teściowej"! 😀

W sumie to od 2 miesięcy stał w piwnicy, zaniedbany i brudny. Wczoraj do K. przytargał na górę w celu odpicowania i sprzedania dalej. Piszczy niemiłosiernie, niewygodny jak cholera no i nie pierwszej młodości...  😁

Minusy mojego rowerka teściowej.
Piszczy, pałąk od steru się giba u podnóża i trzeszczy. Śmierdzi z pasa naciągowego. Regulacja ciężkości szwankuje i przeskakuje czasami za mocno, czasami wcale. Kierownica uniemożliwia różne zmiany pozycji ( a przynajmniej utrudnia je) Mi z pedałów odpadły te uchwyty na stopę. Nie działa regulacja elektroniczna tętna.
A co najgorsze pozycja ćwiczącego jest taka, że non stop obrywają te same mięśnie na udzie i ciężko przybrać inną pozycję, by zmienić napięcie tych mięśni na inne.



Ale lepszy rydz niż nic.  😀

Właśnie mnie teściowa uraczyła zrobionymi pierogami leniwymi. 300 kcal wpadło. Potraktuję je jako podwieczorek. Tyle, że o 100 kcal za dużo. Ale opłacało się. PYCHA. Ucinam z kolacji.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2013 17:35
ojezysmaryja ale ten serek jest obłędny

jabłko-cynamon 66 kcal
tunrida to tak jak w moim 🙂 Trzymulce do stóp odpadły, naciąg działa, ale chybocze się wszystko na boki, kierownica lata, ciężko się na nim wyprostować i w konsekwencji mam wrażenie, że w ogóle góra ciała nie pracuje, no i nie da się pedałować na stojąco. Ale może go wypróbuję dzisiaj?... 😀

Edit: a no i dupa zjeżdża z siodełka, a nie da się go podnieść. :/
No właśnie o nim pisałam wcześniej!!!! I zachwalałam. To dziewczyny spróbowały i powiedziały, że wali słodzikiem i jest BE.  😀iabeł:
Mi tam smakuje!!
A jak ci jara ten smakuje, to spróbuj Jogobelli 0%! Ten jest jak normalny!

A mi dziś na złość robią. Mąż piecze rejbaka=babkę zmieniaczaną= kugiel.
Nałożyłam sobie CAŁY TALERZ !  😀iabeł:



Aczkolwiek.....mimo OLBRZYMIEGO talerza obstawiam na ok 100 kcal, bo ma boczek i kiełbasę w ilościach sporych.
No...to na kolację wychodzą same warzywa na parze i Inka.  😀iabeł:

O matko jakie pazury! 😀 Jak Ty dajesz radę w nich funkcjonować?! 😀 A porcja rzeczywiście gigantyczna... 😉
No co?  😀iabeł: Cały talerz!

Słuchaj. A co ja za funkcjonowanie mam- powiedzmy sobie szczerze?  😁 Tyle co na siłowni muszę uważać. I źle się stuka w klawisze kompa. Poza tym to są przyklejone akryle, więc nic się nie łamie i nie odpryskuje. Mogłabym nimi w ziemi grzebać.

Na tych rowerkach nie przyjmiesz pozycji stojącej. Nawet nie próbuj, bo rowerek rozwalisz.  😉 Góra pracuje wtedy, jak się złapiesz nisko, oprzesz mocno. Ale fakt, że do tego trzeba by mieć siedzenie wyżej.
No..lipne te domowe rowerki. Jak już jest, to jest, ale kupić to bym takiego nie kupowała.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2013 17:52
Ten serek jest bardzo ok, mi tam wisi czym jest słodzony. Nie smakuje może jak taki normalny, 100% homogenizowany, ale jest super i ja mam go zamiar kupować.
Wczoraj jadłam leśny, dziś jabłko-cynamon i napewno go jeszcze kupię.
Nie lubię jogurtu naturalnego tzn zjem, ale żebym miała piać to jednak wolę zjeść taki serek 😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 sierpnia 2013 17:57
Aha i polecam ser pleśniowy z Biedronki  😜
Brie, trójkącik, cena 3,19zł, ok 360kcal. Ale jaki to ma smak.. wszelkie Turki się chowają  😜
Ja mogę jeść i naturalny, ale patrzę na kalorie. Naturalny odtłuszczony ma jeszcze mniej niż te smakowe, o których ostatnio piszę. Do takiego naturalnego dowalam Stevię i jest spoko.
Ja po prostu wolę zjeść więcej i smaczniej. Niż mniej i mało smacznie.  Więc trzeba kombinować. Mówię ci Jara popoluj na Jogobellę 0%. Odkąd odkryłam, że ma tyle kalorii co ten z Biedry, to wolę Jogobellę. Smaczniejsza i ma aż 4 smaki do wyboru.  😍

ps- spadaj z tymi pleśniowymi. Ani słowa o serze pleśniowym! Masz zakaz! Przez ciebie ostatnio zjadłam o 300 kcal za dużo!!  😀iabeł:

edit- dobra, ja tu gadu, gadu a warzywa na kolację same się nie obiorą. Idę je obierać, bo wyląduję w robocie bez kolacji i będzie bida i szukanie po lodówkach.
tunrida coś dla Ciebie, od razu mi się z Tobą skojarzył


Mój dzień należy wyciąć z kalendarza :/ nawaliłam i jest na 3
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 18:15
Kupiłam sobie ten błonnik z Lidla, zobaczymy jutro jak smakuje.
Ja już po warzywkach. 662 kcal póki co, wpadł mi jeszcze pudding Smakija, ale nigdzie nie mogę znaleźć jego ilości kcal, na opakowaniu też niet. Policzę go za jakieś 150-200kcal, czyli w sumie powiedzmy, że mam 800kcal. Na kolację wpadnie ze 200, do 1000 dojdę. Masakra. Dzień na pałę.

Zmienili ustawienia profilowe i stronę potreningu. Beznadziejna jest teraz :/
CzarownicaSa, MUSI być na opakowaniu, takie są wymogi. Dobrze szukaj 😉
Śmietankowa - 144
czekoladowa - 155
karmelowa 149
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 sierpnia 2013 18:19
Masz rację, taki drobny druczek że nie zauważyłam- 155kcal. Czyli dobrze policzyłam 😉
A ja się zastanawiam, czy dietetyczka nie miała racji z moimi owocami.Po moich zapiskach zaobserwowała, że jak zjem owoce, to po około 2 godzinach zajadam coś niedietetycznego- rzucam się na coś zakazanego.
Przypuszcza, że mogą mi owoce podnosić insulinę? ( nie słuchałam dokładnie) W każdym bądź razie te owoce to duża ilość cukru, który szybko trawię i tylko się rozbestwiam po chwili. I mam napad głodu.

Od soboty nie jadam owoców i ...jak na razie nie mam napadów.  🤔 2 dni to trochę krótko, żeby wyciągać jakieś wnioski. Będę to obserwować dalej. Ciekawe czy to słuszny trop. Gdybyż udało się wyeliminować moje napady, byłoby SUPER.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się