Jeść czy nie jeść ? Pomaga czy szkodzi?
Żywej żaby na pewno, bo żabę może boleć. Z myszą podobnie. I mysz może ukąsić.
Ale ja o czym innym. O takich różnych świństwach/cudach (??), jakie spotykamy na codzień.
Na przykład
Tłuszcze TRANSDziś dopiero w TV usłyszałam, że są. I, że w niektórych krajach zabronione.
Czy tylko ja żyłam w nieświadomości? U nas są, czy nie?
Mam też jakieś mieszane uczucia co do słodzików.
Wiem, że była już o tym mowa. Jednak wracam do tematu bo informacje wciąż się zmieniają.
I bywają wręcz sprzeczne. Niekoniecznie idzie mi o zafałszowania i przekręty, chociaż nieuchronnie i o tym będzie mowa.
Bardziej o te produkty, które raz są zalecane a innym razem piętnowane.
Np. "cukier krzepi" versus "cukier-biała śmierć" .
Albo
"omne vivum ex ovo " versus "jajko swym cholesterolem zatyka nam naczynia" a nawet "jajko od szczęśliwej kury nam je przetyka"
Albo woda. Pić litr dziennie. Nie! Dwa litry! Nie! Trzy litry co najmniej! Kurczę- we mnie 3 litry nie wlezą za nic.
No i po co tak nerki męczyć? Płukać a potem suplementować?
Powiem Wam, że całkiem już to wszystko pomieszane.
Tłuszcze trans są dosłownie wszędzie, we wszystkich tych mocno przetworzonych produktach typu zupki chińskie, gotowe dania itp 😉 To jest "postęp cywilizacyjny", nie uwolnimy się od tego.
Trochę odbiegając od tematu oglądałam ostatnio o uprawach 'ekologicznej' bawełny i tysiącach ludzi umierających na raka płuc po pracy przy barwieniu owej bawełny, oczywiście środkami chemicznymi. XXI wiek i szeroko pojęta promocja zdrowia nie ma ze zdrowiem nic wspólnego.
Tłuszcze trans są dosłownie wszędzie, we wszystkich tych mocno przetworzonych produktach typu zupki chińskie, gotowe dania itp 😉 To jest "postęp cywilizacyjny", nie uwolnimy się od tego.
Trochę odbiegając od tematu oglądałam ostatnio o uprawach 'ekologicznej' bawełny i tysiącach ludzi umierających na raka płuc po pracy przy barwieniu owej bawełny, oczywiście środkami chemicznymi. XXI wiek i szeroko pojęta promocja zdrowia nie ma ze zdrowiem nic wspólnego.
Ja widziałam taki program o barwiących skóry na np. torebeczki czy buciki. Okropnie trujące.
A margaryna jest TRANS ??
(kurczę, zaraz mi się za obrażanie mniejszości oberwie 😉 )
wg mnie: wszystko z umiarem.
Ja mam kierowniczkę szurnięta na punkcie zdrowego odżywiania. Codziennie muszę słuchać co można a co nie. Jakbym się stosować chciała to chyba by nic do jedzenia nie zostało.
Jeśli chodzi o wodę, to nie ma żadnych dowodów na to, że picie w dużej ilości (kilka litrów dziennie) wpływa w jakikolwiek sposób pozytywnie na zdrowie.
Co do cukru naukowcy generalnie się zgadzają, że zwłaszcza biały rafinowany jest szkodliwy i im mniej tym lepiej.
Ja polecam program Kasi Bosackiej na tvn style "Wiem co jem i wiem co kupuję" - może trochę idiotyczna formuła, ale przekazuje wiele cennych informacji. O tłuszczach też kiedyś było, i o rybach (kupujmy tylko łososia bałtyckiego, ten norweski może być nawet gorszy od pangi...), wczoraj miała odcinek o chlebie - też się włos jeży co do niego dodają....
Odnośnie tłuszczy trans, dowiedziałam się ostatnio, że lepiej tego unikać. Nie dość, że zwiększa poziom 'złego cholesterolu', ale redukuje również ilość tego 'dobrego cholesterolu'. Jeżeli zwiększymy ilość energii, pochodzącej z tłuszczy trans o 2%, to ryzyko choroby wieńcowej wzrasta aż o 25%.
Generalnie uważam, że w dzisiejszych czasach ciężko uniknąć jedzenia pewnych składników pokarmowych. Nasłuchałam się ostatnio dość sporo i zaczynam się przekonywać, że zróżnicowana dieta jest faktycznie ważna. Wszystkiego po trochu, to i większych problemów być nie powinno. Jak ktoś wczesniej napisał - wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem 😉.
Jeżeli chodzi o chleb - trzeba sprawdzać jednak, czy każdy brązowy chleb jest chlebem pełnozbożowym, czy tylko zabarwionym (dodatek karmelu). Ładnie nas robią w balona, to im trzeba przyznać 😉.
Łosoś bałtycki ? No pacz. A tyle o zanieczyszczeniu Bałtyku pisano. Że martwy, że powojenne świństwa w nim są etc.
Ryby to świetny przykład. Trzeba jeść, bo zdrowe. A ryba to taki żywy filtr wody. Często brudnej. I w 90% zdechłe. I w ogóle FUJ.
Ale zdrowe, bo lekkie, białka dużo, tran....
Ech...
a te tłuszcze trans to są jakoś oznaczone na produktach?? Jakieś E albo coś?
Przypomniało mi się o keczupie:
Kotlin skład: pomidory (120 g w 100 g ketchupu), cukier, , sól,
Składniki (dodatkowe): zagęstnik: acetylowany adypinian diskrobiowy, woda, regulator kwasowości: kwas octowy, naturalny aromat, konserwant: benzoesan sodu
Pudliszki skład: pomidory (193g na 100g ketchupu), cukier, ocet, cebula, skrobia modyfikowana, sól, aromat naturalny.
I jak porównałam to zaczęłam pudliszki kupować. Skoro mam możliwość wyboru, to czemu nie?
marysia550 ale tam jest praktycznie to samo, oprócz benzoesanu. No i więcej pomidorów w drugim. Różnica jest, ale nie jakaś dramatyczna, zwłaszcza że benzoesanu pochłaniamy sporo w innych produktach, a keczupu w dużych ilościach się raczej nie spożywa.
Tania margaryna zawiera tłuszcze trans, ale mniej niż masło (tłuszcze trans występują naturalnie w mleku). Co nie oznacza oczywiście, że jest od masła zdrowsza.
Jest pewien ewenement jeżeli chodzi o parówki - jakiś czas temu weszły na rynek parówki, zawierające ponad 90% mięsa. Coś tu lekko śmierdzi, bo w dobrej wędlinie zawartość mięsa waha się w granicach 80% 😉. No i wygląd tej parówki jednak nie wskazuje na to, że jest tam aż tyle mięsa 😁
właśnie mi chodzi o tą ilość pomidorów w keczupie.
Z tego co pamiętam ze szkoleń, to tłuszcze trans są we wszystkich wyrobach cukierniczych. Ciastka, pączki. Wszystkie wysoko przetworzone produkty ciastkarskie zawierają tłuszcze trans. Więc ciężko ich uniknąć. Można je jedynie ograniczać. ( a faktycznie tłuszcz z zupki chińskiej to prawie czysta żywa śmierć)
Zdrowe tłuszcze to : tłuszcz z ryby ( omega 3, 6 czy ile tam tych omeg jest), olej rzepakowy ( ogólnie roślinny, ale wcale olej z jakichś wymyślnych pestek winogron, czy ryżu nie jest zdrowszy niż nasz zwykły rzepakowy). Należy ograniczać tłuszcze zwierzęce ( masło, smalec, boczki, nabiał jeść jednak odtłuszczony) jajka- to podobno sprawa osobnicza. ( coś jak mleko- jednemu szkodzi, innemu nie)
Kiedyś margaryny były produkowane jakoś tak, że ta ich linia produkcyjna opierała się na czymś niezdrowym ( nie pamiętam czym) ale teraz podobno jest ok i te margaryny są ok. A jeśli ktoś musi smarować to najlepiej Bemecol, czy np Flora pro activ, bo udowodnione, że nie dość, że nie wpływają na wzrost cholesterolu, to właśnie faktycznie obniżają ten zły i nie jest to tylko chwyt reklamowy.
Tyle wiem.
BTW hasło "cukier krzepi" wymyślił Melchior Wańkowicz - jako hasło reklamowe - więc nie opierałabym sie na tym 🙂
Ale dlaczego odtłuszczony nabiał? Wtedy znacznie ogranicza się przyswajalność witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a co za tym idzie także wapnia. I niewiele korzyści z tego nabiału pozostaje.
BTW hasło "cukier krzepi" wymyślił Melchior Wańkowicz - jako hasło reklamowe - więc nie opierałabym sie na tym 🙂
To wie każde dziecko, ale wymyślił, bo był pewnien, że nie jest "białą trucizną".
O to mi chodzi, że te opinie ekspertów są rozbieżne bardzo i się szybko zmieniają.
Jajka dostarczają bardzo dużą ilość białka pełnowartościowego, czyli takiego, które zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy. 1-2 jajka dziennie wcale nie wpłyną jakoś drastycznie na wzrost poziomu cholesterolu. Moim zdaniem unikać nie warto, a wręcz przeciwnie, warto w czasem jajeczko spożyć 😉.
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną - zależy od dawki. Na co dzień jem kasze, ryby i warzywa, bo nic innego (teoretycznie) nie mogę, mó układ pokarmowy protestuje dosyć mocno. Co nie znaczy, że nie zgrzeszę czekoladą/ zestawem w McDonald's/ kawą z mlekiem.
Szkolenie na którym byłam, to było szkolenie z kobietą, fachowcem od spraw lipidów w Polsce ( tłuszczy znaczy się) I miało związek z cholesterolem, profilem lipidowym i żywieniem.
Wynikało z tych wszystkich tabelek, że spożywając produkty mleczne odtłuszczone ZNACZNIE obniżamy ryzyko chorób związanych w zaburzoną gospodarką lipidową organizmu.
Zasada jest taka, że im mniej przetworzona żywność tym lepiej.
Polecam stronę potreningu.pl i dział dietetyka i zdrowe odżywianie.
Dla mnie to najbardziej rzetelne źródło wiedzy dietetycznej, bo niestety kolorowe pisma i slogany reklamowe to można sobie o kant kolana rozbić.
A'propos jeść czy nie. Ogromna większość moich znajomych żyje w przeświadczeniu że płatki śniadaniowe FIT to zdrowa żywność!!!!!! Bo mają napis FIT!
edit:
Ale dlaczego odtłuszczony nabiał? Wtedy znacznie ogranicza się przyswajalność witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a co za tym idzie także wapnia. I niewiele korzyści z tego nabiału pozostaje.
To jest właśnie cała kampania reklamowa "fit". I ludzie myślą że jak coś jest odtłuszczone to lepsze, zdrowsze. Tłuszcz tłuszczowi nie równy. I to co często wzbogaca smak produktów fit jest stokroć bardziej szkodliwe niż te kilka gram zdrowego tłuszczu
Szkolenie na którym byłam, to było szkolenie z kobietą, fachowcem od spraw lipidów w Polsce ( tłuszczy znaczy się) I miało związek z cholesterolem, profilem lipidowym i żywieniem.
Wynikało z tych wszystkich tabelek, że spożywając produkty mleczne odtłuszczone ZNACZNIE obniżamy ryzyko chorób związanych w zaburzoną gospodarką lipidową organizmu.
Zgoda. Wierzę, że pan fachowiec tak mówiła. Jednak nie wyklucza to sytuacji, że będzie mówiła coś odwrotnego wkrótce. I to jest straszne. Ten Danio-na "głoda" - cukier + tłuszcz między posiłkami, kiedy podjadania zakazują. Odmianę rzeczownika głód juz pominę. Ta Nutella dla dzieci na początek dnia. No przedziwne.
Może.
Szkolenie prowadziła profesor Barbara Cybulska- ponoć największy spec od gospodarki lipidowej. Powtarzam co pamiętam.
Mówiła bardzo fajne rzeczy. Właśnie o tym, że nie ma co przepłacać za te cudowne nowoczesne oleje i oliwy. I że nasz olej rzepakowy jest bardzo zdrowy. Mówiła, że margaryny są zdrowsze i mniej zdrowe, ale mimo informacji jakie posiada, nie może podać które są które, bo by to była reklama firm.
Za to powiedziała o tym Bemecolu i Florze- że naprawdę warto! ( wiem, ze teraz wyszły jeszcze inne produkty tego typu, ale nazw nie pamiętam)
O tych jajkach też ona mówiła. Są osoby, które jedzą po 2 dziennie i cholesterol im nie rośnie, a są takie, które ze względów osobniczych mogą jeść tylko 1 w tygodniu.
Orzechy zdrowe- to wiadomo, ale nie przesadzać, bo jednak kaloryczne. Ryby- bardzo zdrowe. ( w sumie żadne nowości)
Może.
Szkolenie prowadziła profesor Barbara Cybulska- ponoć największy spec od gospodarki lipidowej. Powtarzam co pamiętam.
Ja wierzę, że spec. I nie neguję. Ale obie chyba dobrze wiemy, że i spece zmieniają zdanie wobec zmian w podejściu do zagadnień. I nawet ci prawdziwi spece, nie kupieni przez przemysł.
A co jeszcze o tym TRANS wiecie? On jest u nas legalny czy nie? Bo w TV mówiono, że w USA zakazano smażenia na nim i wskazano go jako pewną (stumilionową ) przyczynę otyłości amerykanów. I już będa chudzi wszyscy. 😉
Ja to zrozumiałam, że to podczas procesów przetwarzania ( długiego pieczenia ?) w tłuszczu wytwarzają się jakieś wiązania trans. I że stąd we WSZYSTKICH produktach cukierniczych są tłuszcze trans.
Co do tego, że poglądy się zmieniają wraz z badaniami. To normalne i nie unikni8esz tego.
I warto po prostu do wszystkiego podchodzić ze zdrowym rozsądkiem. I nie przeginać w żadną stronę.
Taniu tłuszcze tran niestety są u nas legalne i niestety wystęują niemal w każdej wysokoprzetworzonej zywności. Fast foody, dania ekspresowe, margaryny, wyroby cukiernicze i właśnie produkty "light"...
Tylko uściślijmy 🙂- produkty "light" ( czekolada, wafelki, ciastka) tak.
Ale odtłuszczone jogurty, kefiry, sery białe, mleko- nie.
(...)
Co do tego, że poglądy się zmieniają wraz z badaniami. To normalne i nie unikni8esz tego.
I warto po prostu do wszystkiego podchodzić ze zdrowym rozsądkiem. I nie przeginać w żadną stronę.
Ech.... to taka bardzo ogólna uwaga. Jak można przeginać lub nie z tłuszczami trans, jeśli się nie wie o ich istnieniu?
Jeśli ich obecność nie jest oznaczona na etykiecie? Jeśli nie ma normy ile ich można jeść ?
O tym staram się napisać. Że nie wiemy co jemy (był tu watek o tym tytule ale już się zestarzał) i nie wiemy ile czego jeść.
Dlaczego ryby są zdrowe? Jakie ryby? Chyba takie świeże, z czystej rzeki?
Zaleca się u nas dietę śródziemnomorską , jednak każdy, kto był, wie, że nasze warzywa, sery, oliwa są INNE.
I jemy jakieś imitacje tej diety. A może trzeba kapustę kiszoną i schabowego?
Tia, ryby... Panga - sam syf...
Łosoś? W wiekszosci hodowlany - karmiony paszą i do tego granulkami z barwnikiem by miał ładne mięso...
Generalnie np. ja wyznaje w jedzeniu proste zasady: 90% nieprzetworzone - czyli owoce, warzywa, mięso (ale kiełbasy, szynki i inne przetworzone już nie), żadnych słodkich jogurtów, i innych dupereli typu zupa z paczki czy chińska zupka...
szkoda, że nie mam tych zapisek. Pamiętam, że badano ciastka "kokosanki"- wiecie o czym mówię, nie? Ma wagę się kupuje. Takie ciastka z wiórkami kokosowymi, jasno brązowe takie. Zawartość tłuszczy trans jakaś taka zabijająca była. A potem kobieta powiedziała, że wszystkie tego typu ciastka wypadają podobnie. 😉
Produkty 'light' są całkiem ciekawym tematem. Pokazują, jak reklama może oślepić. Produkty light może i nie posiadają naszego typowego cukru stołowego, ale słodzone są masą innych, wymyślnych substancji. To samo tyczy się soków i napojów 'bez zawartości cukru'. Polecam poczytać, ile taki produkt może zawierać syropu fruktozowego... 😉