"Nie ogarniam jak..."

Nie ogarniam podejścia... policji do pewnych interwencji, mimo że zostałam wychowana w "rodzinie policyjnej", w szacunku do policji, członkowie mojej rodziny nie potrafią mi tego wyjaśnić.

Moja znajoma jest ofiarą przemocy domowej, kilka lat walczyła z mężem potem byłym mężem (sk*** jakich mało, byłam świadkiem wielu scen, mi też groził), aż trafił do więzienia (te wszystkie procesy to była jakaś farsa...) na rok i siedzi już jakieś 2 miesiące. Znajoma ma głęboko upośledzonego 10 letniego synka i 19latka, który raczej "odziedziczył" wszystko po tatusiu, bo też zaczął pić, kraść, stosować przemoc wobec matki, ma założoną (19latek) niebieską kartę. Był 6 tygodni na odwyku, jak wrócił to się schlał. Potem 2 raz, znajoma nie wpuściła go do domu pijanego (przed odwykiem groził jej ze ją pobije, że ją zabije itd.,to świr jest). On zadzwonił na policję, że matka go do domu nie wpuszcza, przyjechał patrol i go wygonił, policjanci powiedzieli, że niech do domu wróci jak wytrzeźwieje. To poszedł. I zaraz zadzwonił 2 raz na policję, że go matka nie chce wpuścić do domu, przyszedł 2 patrol iiiiiiii kazali jej go wpuścić!! Nieważne, że ma niebieską kartę, że jej groził, BO to że kiedyś groził to nie znaczy, że teraz też będzie się awanturował, a poza tym Polska to wolny kraj i każdy dorosły może pić kiedy chce. Tak powiedzieli dosłownie.  No musiała go wpuścić. Mimo, że dzwoniła do dzielnicowego i dzielnicowy nie pozwolił wpuścić, ale ci policjanci ją wręcz do tego zmusili.

Nie ogarniam.

Gillian   four letter word
31 maja 2014 13:23
mam trochę kontaktów z policją na SOR - wysnuwam wniosek, że o przyjęciu do pracy decyduje jak najniższa liczba punktów IQ  🤔wirek:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 maja 2014 14:16
ale ci policjanci ją wręcz do tego zmusili.

Tzn. jak dokładnie ją zmusili?
A dla mnie to logiczne, że kazali go wpuścić. Po pierwsze- jego dom. Po drugie, jeśli podczas rozmowy z drugim patrolem był grzeczny i spokojny i logicznie gadał, że chce wejść do domu, to niby jakim prawem matka go nie chce wpuścić?
Dlatego, że kiedyś jej groził? Czy z tego powodu, że kiedyś jej groził NIGDY W ŻYCIU już pod wpływem alkoholu nie będzie mógł wejść do domu? Bezsens, nie?
Ja rozumiem, że to pewno kawał gnoja rośnie. Rozumiem że matka ma problem. Ale prawnie niby dlaczego nie miałby chłopak wejść?
ech...prawnie jeden patrol go pogonił, a drugi kazał wpuścić. Nie widzę tu logiki...może inne szkoły kończyli :/  A gdzie jakaś podstawa prawna ich działania? jak to właśnie wygląda "prawnie", gdzie znaleźć przepis mówiący o tym, jak powinna zakończyć się taka interwencja?

teoretycznie... niby przy policji się zachowywał dobrze, ale jak kiedyś znajomą z nożem ganiał i chciał podźgać i na to przyjechał patrol to go skuli i do aresztu wsadzili a jej poradzili, by go nie wpuszczała na 2 raz. Gdyby tak samo zachował się tej nocy, gdy policja go do domu wpuściła, gdyby zrobił jej krzywdę, kto za to odpowie? policja nie, mimo, że ją zmusili by go wpuściła. W jaki sposób ją zmusili? powiedzieli to, co przytoczyła wcześniej, stali pod oknami balkonowymi (parter) i gadali przez długi czas, że prawo stoi po stronie gnoja. Poza tym ten gnojek walił w okna balkonowe, młodszy syn przeraźliwie płakał, bo boi się hałasu (jest bardzo, bardzo upośledzony) więc ona dla dobra młodszego go wpuściła. Skoro policjanci powiedzieli, że nie ma prawa go nie wpuścić, dziecko płacze, a straszyli ją, ze jej go odbiorą już, bo nie ma warunków w domu.

Poradziłam, by na 2 raz pytała o podstawę prawną takiego działania i sama dzwoniła na policję, że zostaje zmuszona do wpuszczenia tego gnoja, i że prosi o interwencję.
Ta rodzina jest znana na komisariacie przez tatusia i mam wrażenie, że oni po prostu chcą się pozbyć problemów i dlatego robią wszystko po to, żeby mieli spokojną głowę i nie musieli zajmować się wariatami...
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 maja 2014 15:14
Po pierwsze, brak dobrego systemu dla przekazywania informacji. Drugi patrol pewnie nie miał pojęcia o tym, co powiedział pierwszy.
Po drugie, jeśli zachowywał się przy drugim patrolu spokojnie, to na jakiej podstawie mieliby powiedzieć, że tak, ma go nie wpuszczać?

Ja przepraszam, ale wiele ludzi traktuje policję jako wróżki, które pomachają swoimi magicznymi różdżkami i zamienią takiego gnoja w grzecznego synka. No, niestety tak to nie działa.
Kobieta sama musi coś zrobić, znaleźć synowi inny dach nad głową, permanentnie wywalić - cokolwiek. Tak realnie, co policja zrobi? OK, nawet gdyby go zakuli i zabrali do aresztu, to ta sama sytuacja zdarzy się następnego wieczoru, potem znowu? I co, za każdym razem policja ma przyjeżdżać i aresztować?

Tu nie chodzi o lenistwo w działaniu policji, tu chodzi o to, że oni tak realnie nie mogą nic zrobić. Mogą zaradzić problemowi krótkoterminowo. Zmiana całej sytuacji jest już tylko w rękach tej kobiety i jej syna. Policja nie jest odpowiedzialna za czyjąś inną sytuację życiową.
deksterowa- wyobraź sobie, że jesteś gówniarzem, który lubi poszaleć. Kilka razy po pijaku w pijanym widzie zachowywałaś się źle. Straszyłaś nożem itp. Ale 30 razy po pijaku zachowywałaś się spokojnie.
Jesteś znów pijana, chcesz wejść do domu, bo chce ci się siku, jesteś głodna, masz tam swój telefon, chcesz zadzwonić do koleżanki, czekasz na sms-a od ukochanego, a matka nie chce cię wpuścić "Bo nie!" "bo jeszcze znów ją postraszysz nożem". I co? I kiedy Cię wpuści? Jak jej się odwidzi? To także Twój dom, masz tam swoje rzeczy, swoje łózko, jedzenie i telefon. Jesteś spokojna, tyle, że znów pijana. I co? Masz sikać pod blokiem a jedzenie żebrać na ulicy? Bo matka nie chce ci drzwi otworzyć? Jesteś dorosła prawnie i prawnie masz prawo pić ile chcesz. Masz nawet prawo zapić się na śmierć, jeśli jest taka twoja wola.
.. 2patrol wiedział o interwencji pierwszego, a gnój zachowywał się spokojnie też przy pierwszym patrolu,tylko ci policjanci znali historię rodziny i dlatego podjęli decyzję o przegonieniu chłopaka i niewpuszczaniu przez matkę do domu.
2 patrol nie miał widocznie wiedzy o historii, znajoma opowiedziała po krótce o synu, i ze się boi o własne zdrowie/życie i zdrowie/ życie 2 syna, Kazali wpuścić, bo prawo stoi po stronie młodego.

Ona nie traktuje policji jak wróżki.... wiele złego przeszła przez nieudane interwencje, kilka razy została pobita i zeszmacona kiedy nie udało im się zrobić porządku z byłym mężem, ale też trafiła na kilku policjantów, którzy po protu po ludzku postanowili jej pomóc, choćby nowy dzielnicowy, i DAŁO SIĘ.

Piszesz, że "Kobieta sama musi coś zrobić, znaleźć synowi inny dach nad głową, permanentnie wywalić - cokolwiek. " a potem, ze policja nic nie może zrobić. Nie musi go aresztować. Ale po prostu potwierdzić, żeby nie wpuszczała go do domu. To powinno wystarczyć.

Piszesz, że "Zmiana całej sytuacji jest już tylko w rękach tej kobiety i jej syna." Jeżeli możesz.... wskaż tę drogę.... 🙁 jak ona ma mu znaleźć inny dach nad głową... jeżeli nie poprzez niewpuszczanie do domu?  myślisz, że jej syn chce coś zmienić? Tak naprawdę on też jest ofiarą tej historii rodzinnej, poszedł w ślady ojca... ale nie zamierza tego zmienić... miał załatwiony odwyk stacjonarny, który przeszedł, i 1 rzeczą jaką zrobił po wyjściu było napicie się.

A ja po prostu nie ogarniam, jak 2 patrole policji w takiej samej sytuacji podejmują 2 różne decyzje. Chciałabym ogarnąć jak to jest prawnie usytuowane. Co oni mają w takiej chwili robić, jak reagować. Czy jest na to jakaś wytyczna, czy mają robić wedle własnego uznania.

Tunrida... to też nie do końca tak... on chce wejść do domu nie po to, by się wyspać, czy wysikać, nie ma w domu telefonu, bo sprzedał w lombardzie zeby mieć za co pić, nie ma znajomych poza mendami spod sklepu, których odziedziczył po tatusiu. Sika pod balkonami i pod sklepem na co dzień i nagle w nocy nie może? ma być głodny albo zebrać na ulicy... no to mama ma mu sponsorować? jakby był chociaż zapisany do szkoły, to by miał chociaż alimenty, ale on szkołę Pier***, z roboty go wywalili, poszedł na odwyk, teraz ma możliwość pracować w ochronie, ale nie może bo nie ma telefony. Mama poradziła: zastaw laptop, za pieniądze kup telefon. Zastawił, za pieniadze się ochlał. Chce wejść do domu tylko po to, żeby się wyżywać... albo spać w łązience, zażygać podłogę a rano wyjść dalej do koleżków, a kiedy się pieniądze skończą to przecież można matkę okraść.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 maja 2014 15:35
tunrida, dla ciebie to jest normalne, ze ktoś po pijaku grozi nożem?! TEGO właśnie nie ogarniam. A obracam się różnych środowiskach.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 maja 2014 15:38
Ale na jakiej podstawie prawnej policja mogłaby potwierdzić kobiecie, że może nie wpuszczać syna do domu, jeśli w ich obecności był spokojny? Policja to nie sąd...
Historia jego zachowania (i całej rodziny) to też za mało, o ile w tamtym momencie zachowywał się spokojne. Historia może poprzeć np. konieczność aresztu, gdyby zachowywał się w tamtym momencie agresywnie. I tyle.

I pytam na serio - czego ta kobieta oczekuje od policji długoterminowo? Zaciągania syna na dołek co drugą noc?
jeszcze dodam... że kiedy jest trzeźwy również nie jest 'Miły", ale wtedy oczywiście jest wpuszczony. Póki jest trzeźwy- nie ma problemu, zeby go nie wpuścić.. to nie jest wyrodna matka, wiele dla niego też poświęciła, ale walczy o siebie i o swojego 10letniego synka. Bo jak ją zabije, to co się stanie z młodym.

na jakiej podstawie 1 patrol nie kazał go wpuszczać? widocznie im wystarczyła historia ? czy może postąpili wbrew prawu? jeżeli historia jego zachowania to za mało?

edit: odpisuję na pytanie Beci23 bezpieczeństwa. Oczekuje zapewnienia bezpieczeństwa. Synek był na dołku kilka razy, zabierali go w kajdankach, wtedy, kiedy ona dzwoniła na policję. Tej nocy to on zadzwonił, że ona go nie chce wpuścić. Dali mu furtkę otwartą- teraz za każdym razem pewnie będzie pierwszy dzwonił na policję, że mama nie chce go wpuścić, a potem się będzie już w domu wyżywał...

Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 maja 2014 15:54
Niestety nie znam się na tym, jak prawnie działa polska policja, mogę tylko zgadywać na podstawie tego, co wiem o angielskiej policji - policja nie ma sił prawnych, żeby kogoś wyrzucić z domu (od tego jest sąd - niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę), więc jedyne co mogą zrobić, to poradzić - co dokładnie, to już sprawa indywidualna, nieregulowana przepisami. Aresztuje się jako konieczność - aresztowanie to pozbawienie człowieka wolności! Konieczność byłaby, gdyby w obecności policji był agresywny lub gdyby np. tuż przed jej zadzwonieniem pobiłby ją. Natomiast jeśli jej syn jest tam zameldowany - czyli pełnoprawnie tam mieszka - i zadzwonił, że go nie chcą wpuścić, policja musi iść według tego, co jest prawne, czyli że powinien zostać wpuszczony.
To nie policjanci są niekompetentni, tylko system jest bez sensu 🙁

Co do bezpieczeństwa - ale jak mają zapewnić to bezpieczeństwo? Musieliby chyba spać z Twoją koleżanką w jednym pokoju. Równie dobrze może jej grozić nożem - ba, nawet zadźgać - kiedy nie jest pijany. Bo rozumiem, że chodzi Ci o realne bezpieczeństwo, a nie pozory i "dla zasady"?

Realia są takie, że jak chce całkowitego, prawnego bezpieczeństwa, to musi go wywalić sądownie (jeśli sam się nie wymelduje).
Policja ma - długoterminowo - związane ręce, dopóki tam mieszka. W areszcie nie będzie 24/7.

A następnym razem niech:
a) dokładnie wypyta o podstawy prawne działania policjantów,
b) niech się upiera, żeby zaaresztowali.
..kiedy ona dzwoni jak on jest agresywny, to go zwijają. Problem w tym, ze to on zadzwonił na nią, a ona go nie wpuszczała, bo
1) wiedziała że będzie agresywny (ale jak poprzeć swoją wiedzę, jeżeli nie historią- udokumentowaną)
2) tak jej doradził 1 patrol
3) takie jest stanowisko dzielnicowego

Dziękuję za wypowiedzi, ech... ja jestem pozytywnie zazwyczaj nastawiona do wszystkiego, tutaj jednak jest inaczej. Młody bedzie ją gnoił, za 10 miesięcy wyjdzie pan były mąż siedzący za znęcanie i zacznie mu wtórować, nic się nie zmieni na lepsze. Dzielnicowy, pracownik socjalny, psycholog- wszyscy mówią, że powinna zmienić srodowisko, żeby coś się zmieniło, opuścić to miasto i wyjechać w inny koniec Polski, nie mówiąc rodzinie gdzie jest. Sami tak doradzają.
Ale....jak? gdzie? za co?

no nic, czas kończyć, że by nie robić  🚫 ...
Policja nie jest od tego, niech wniesie sprawę do sądu.
Policja ma pilnować porządku, interweniować gdy ktoś rozrabia! Jeśli ma dom, jest spokojny, to ma prawo do niego wejść. Nawet jeśli jest pijany i nawet jeśli jest złym człowiekiem i nawet jeśli kiedyś po pijaku był agresywny.
Wejdzie..będzie agresywny, matka dzwoni, zwijają go na dołek.
Jest agresywny? Niech zakłada sprawę w prokuraturze. Chce żeby się leczył? Niech zakłada sprawę o przymusowe leczenie odwykowe. Chce go wywalić z domu? Niech idzie do prawnika i dowie się jak to zrobić. Podejrzewam, że dziedziczą oboje i chałupa jakoś do podziału.
Nie można człowieka nie wpuszczać do jego własnego domu, tylko dlatego, że WYDAJE nam się, że będzie agresywny, bo ..zawsze był w takich sytuacjach.

Pierwszy patrol poszedł jej na rękę. Wiedział, że ma do czynienia z gówniarzem nie znającym swoich praw. Potraktowali go jak gówniarza, nagadali, nakrzyczeli i kazali wytrzeźwieć. Czyli..starali się żeby i matka miała spokój i syn, żeby przetrzeźwiał i nie sprawiał problemów. Prawnie, ma prawo wejść. A jeśli jest spokojny, to policja nie ma do niego NIC!
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
31 maja 2014 17:12
Dziękuję Ci, tunrida, że przywracasz mi wiarę w to, że wciąż są na świecie ludzie, którzy rozumieją, od czego jest policja :kwiatek:
(bo nie ogarniam, jak można tego nie wiedzieć)
No cóż.... a ja nadal nie ogarniam, ze  jeden patrol go pogonił, a drugi kazał wpuścić, czyli że działają jak im wygodnie wedle własnego widzimisię.
a ja nie ogarniam.... jak można zaniedbać mieszkanie jak moja sąsiadka.
Wykładowca na UJ, stara panna, mieszkała z kotem w kawalerce a mój brat ją od niej kupił.
Nawet sobie nie wyobrażacie jaki syf po sobie zostawiła!!!
Szafki, okna, podłoga.... czyścimy na kolanach cifem!!
Jest czarno, jakby nigdy tego nie przetarła (a z 10 lat mieszka)
Tragedia, było mi słabo jak to zobaczyłam  🤔
tunrida, dla ciebie to jest normalne, ze ktoś po pijaku grozi nożem?! TEGO właśnie nie ogarniam. A obracam się różnych środowiskach.


już któryś raz z rzędu się z Tobą zgadzam. Też tego nie ogarniam 🙁

deksterowa, trzymam mocno kciuki za Twoja znajomą, żeby udało jej się wydostać z całej tej sytuacji. Żeby udało jej się znaleźć miejsce, do którego mogłaby uciec i zacząć spokojnie żyć. Życzę jej tego bardzo, bardzo mocno.
A kogo to obchodzi czy to dla mnie, czy dla ciebie jest normalne? Ja ci tłumaczę jak to działa w realu.

A jeśli chcesz wiedzieć, to tak.. jak się alkoholik nachla, to albo na wesoło, albo na smutno i idzie się wieszać. Albo chwyta nóż, majta nim i robi burdy. A po wytrzeźwieniu jest aniołkiem i rodzinie spada motywacja do zakładania spraw sadowych. Zapraszam na SOR-y, to się przekonasz na ile to norma w naszym kraju.  😉
No dobrze, takie mamy prawo i nikt z nas tego nie zmieni. Ale co by się stało, gdyby jednak ta kobieta nie wpuściła syna (mimo interwencji policji i nakazu wpuszczenia go), bo cały czas twierdziłaby, że jest niebezpieczny i ona najzwyczajniej się go boi? W jaki sposób by ją do tego zmusili? 
Nie ogarniam jak można wyciągnąć dziecko z wózka i przełożyć nad ogrodzeniem prosto pod nos kuca. Na dodatek jest to obcy kuc, w dniu otwarcia parku, na pewno nie czuł się dobrze z milionem ludzi na karku, którzy non stop wciskają swoje ręce, by go dotknąć. Jednak to co zrobiła ta kobieta to przechodzi ludzkie pojęcie.
Cierp1enie, pamiętam, że czytałam kiedyś o jakiejś rodzinie ze Stanów bodajże, która chcąc sobie zrobić zdjęcie z uroczym misiem spotkanym w parku narodowym wysmarowała któremuś z osobników (nie pamiętam, czy ojcu czy dzieciakowi) buzie miodem - żeby miś polizał, bo tak będzie słodko.
Ludziom się wydaje, że kucyki są miłe, kochane, bezpieczne i skore do zabaw jak pieski.
Ludziom się wydaje, że kucyki są miłe, kochane, bezpieczne i skore do zabaw jak pieski.
a pieski zawsze są bezpieczne i skore do zabaw? 😉
Napisałam do władz parku. Odpisali mi "Dziękujemy za radę - na pewno weźmiemy ją pod uwagę. (...)"
Dopisałam im, by zrobili tabliczki o nie karmieniu, bo niestety ludzie dawali dziś świeży chleb, chrupki i inne dziadostwo! :/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 czerwca 2014 21:23
Cierp1enie, ja wczoraj w naszym koszyku z suchym chlebem znalazłam muffinkę z lukrem...
Moon   #kulistyzajebisty
01 czerwca 2014 21:40
a pieski zawsze są bezpieczne i skore do zabaw?
Zawsze mnie to fascynuje - nikt łap do psiej budy nie pcha, żeby pieska pogłaskać, ale do końskich boksów, okien to przecie taka świetna zabawa... Tylko jak konik paluszek albo i rączkę upier... ugryzie to raban.
Martuha, w sumie masz racje, nie wszystkie. Jakiś tak skrót myślowy mi się włączył - radosny piesek merdający ogonkiem 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
01 czerwca 2014 23:55
Strzyga, co zabójczego w muffince z lukrem? Cukier czy wypiek 😉?
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
02 czerwca 2014 00:27
No dobrze, takie mamy prawo i nikt z nas tego nie zmieni. Ale co by się stało, gdyby jednak ta kobieta nie wpuściła syna (mimo interwencji policji i nakazu wpuszczenia go), bo cały czas twierdziłaby, że jest niebezpieczny i ona najzwyczajniej się go boi? W jaki sposób by ją do tego zmusili? 

Zmusić jako tako jej nie mogą. No nie mogą. Dlatego zapytałam, w jaki sposób wtedy ją "zmusili", ale odpowiedzi nie otrzymałam?

Znowu: sprawa musiałaby zostać skierowana do sądu. Tzn. on musiałby ją podać do sądu.
(tzn. gdyby go wywaliła permanentnie)
ushia   It's a kind o'magic
02 czerwca 2014 01:08
Nie ogarniam jak można wyciągnąć dziecko z wózka i przełożyć nad ogrodzeniem prosto pod nos kuca. Na dodatek jest to obcy kuc, w dniu otwarcia parku, na pewno nie czuł się dobrze z milionem ludzi na karku, którzy non stop wciskają swoje ręce, by go dotknąć. Jednak to co zrobiła ta kobieta to przechodzi ludzkie pojęcie.


popracuj w rekreacyjnej stajni w srodku osiedla - wtedy nawet widok mamuski wsadzajacej roczne dziecko na polrocznego zrebaka Cie nie  zaskoczy  😎


a zrobienie tabliczek nie zmieni niczego, jedyne co by podzialalo to ogrodzenie pod pradem 220 i zasieki z drutu kolczastego
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się