ziraell
Konto zarejstrowane: 02 czerwca 2011
Ostatnio online: 22 października 2024 o 17:37
Najnowsze posty użytkownika:
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 16 września 2019 o 23:33
Nie jest to stricte pytanie o podstawy, aleee... 😉
Poszukuję filmiku, który kiedyś widziałam na youtubie. Mam nieco mgliste wyobrażenie na jego temat. Ogólnie omawiane w nim były podstawy i był bardzo fajny fragment z dosiadówką na lonży, którą prowadziła bodajże Niemka (był po niemiecku lub angielsku) z krótkimi, kręconymi włosami w kolorze blond/siwym. Robiła dużo cwiczeń na niezależny dosiad i ręce (żonglowanie, raz jedna ręka wyżej, raz druga, ćwiczenia z bacikiem i jego przekładaniem w 3 chodach). Z tego co pamiętam był dosyć długi i wszystko było bardzo wyraźnie i ładnie omawiane. Wydaje mi się, że lonżę robiła na placu zewnętrznym z białym ogrodzeniem. Film był raczej stary, taki jakby z vhs skopiowany.
Czy ktokolwiek może mnie wspomóc albo dać namiary na fajne filmiki z dosiadówkami na lonży? 🙂 Szukam i szukam (tego konkretnego) i nic.... Wydaje mi się, że to było całe szkolenie.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 28 czerwca 2017 o 00:21
Hmmm, smarowanie pyska miodem może jej się spodobać 😀 byleby sobie potem regularnie nie przygryzała ze względu na terapię 😀
anil22, u nas w stajni 2 konie jeszcze puchły przy ganaszach od wysłodków podobno, ale to tylko z opowieści bo na oczy nie widziałam. W każdym razie jak mój spuchł to zapytali od razu czy wysłodków nie daję 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 27 czerwca 2017 o 15:06
Dance Girl, na razie jeżdżę na hackamore do zagojenia. Boli ją to nawet przy smarowaniu, więc nie chcę się znęcać :P
Jak się wygoi to wsadzę jej zwykły plastik (nie mam plastikowego wielokrążka), zobaczymy co księżna na to. Zawsze tak na logikę myślałam, że jak ona mało się na jeździe ślini to plastik może być szorstki i trzeć, dlatego nigdy nie testowałam. Wędzidło niby żuje, ale spieniona nigdy nie jest, raczej wysuszona 😉
Generalnie jeśli chodzi o hamowanie to nie ma już na szczęście potrzeby zwiększania mocy wędzidła, jak odpala to się nauczyła, że jest wtedy wyginana na bok, robi się nie wygodnie i głupota jej mija. A z wieszaniem staramy się radzić sobie treningiem.
halo, to jest bardzo ciekawe, faktycznie na pojedynczo łamanym nie miała nigdy ranek (ale chodziła fatalnie). To też będę musiała przetestować. Koleżanka miała mi pożyczyć jakieś takie niełamane anatomiczne to może będzie optymalne 🙂
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 27 czerwca 2017 o 13:52
Dance Girl, jeżdżę na zwykłej metalowej, zastanawiam się nad zakupieniem auriganowej (może jak się będzie bardziej ślinić to się nie będzie obcierać?). Kobyła ma tendencję do wieszania się na wędzidle i jest dość twarda w pysku, a przy okazji lubi odpalić wrotki 😉 więc półparady czasem nie są super delikatne...
Nie wygląda to na uczuleniowe - z jednej strony jest to jak otarcie wielkości jednogroszówki, a z drugiej jest to jakby pęknięta rysa długości 1-1,5 cm. Na zdjęciu załączyłam sposób zapięcia nachrapnika - chyba nie jest zbyt nisko?
Edit: Teraz jeżdżę bez skośnika
Ogromne zdjęcie!
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 26 czerwca 2017 o 22:11
Czy macie może sprawdzony sposób na wygojenie kącików warg w miejscu wędzidła u konia?
Oczywiście wędzidło jest póki co odstawione, ale chciałabym przyspieszyć proces. Na razie testuję maść nagietkową, ale chętnie wypróbuję inną metodę. Stosowanie solcoserylu nie pomagało.
Przy okazji może spotkaliście się z ranami w kącikach, ale nie w miejscu gdzie bezpośrednio spoczywa wędzidło, tylko jakby po wewnętrznej stronie? Kobyle cały czas robią się tam ranki, na oliwce, podwójnie łamanej, tak jakby miała tam za dużo skóry (?). Zębów w tym miejscu nie ma, więc nie może się tam przygryzać 🙁
anil22 - rok temu mieliśmy taki epizod ze spuchniętym nosem a potem całą resztą od nowej słomy (prawdopodobnie). Po przestawieniu na trociny - jak ręką odjął. I była jedynym koniem z tym problemem.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: ziraell dnia 18 kwietnia 2016 o 18:27
Może coś poradzicie... Mam kobyłkę, od grudnia areszt boksowy, tylko spacerki w ręku.
Do tej pory dostawała mieszankę wysłodki (3/4 miarki suchych) + otręby (1,5 miarki) podzielone na 3 posiłki + chevinal. Brzuchol przez ten czas wyhodowała zacny, ale to raczej rozepchany słomą, którą też dosyć lubi 😉 Jest młoda więc energia ją od środka rozrywa, niby grzeczna, ale jak dostanie szajby to konkretnie 😉
Szukam zamiennika wysłodków - jestem w stajni raz dziennie, a przy obecnych coraz wyższych temperaturach jak zrobię wysłodki z otrębami to niestety świeże przez 24h nie są...
Chciałabym dawać coś na sucho, najlepiej uspokajającego dodatkowo, albo przynajmniej nie dodającego energii. Opcja tylko sianko 🤣 niestety odpada bo kobyła się wścieka, że inni jedzą a ona nie. A wściekać się ze względu na kontuzję nogi nie może... Czym ją oszukać? Pół miarki musli, sieczka? Jeśli tak to które polecacie dla nerwusów? Czytałam kilka stron wstecz - o tych Saracenach itp., ale może macie doświadczenia z paszą, granulatem, która rzeczywiście uspokaja? Wybredna kobyła nie jest na moje szczęście...
Paka :-)
autor: ziraell dnia 26 lutego 2016 o 14:30
160 wzwyż, 120 wszerz i głebokość koło 60 🙂
Paka :-)
autor: ziraell dnia 26 lutego 2016 o 13:40
To ja się pochwalę ręczną robótką w wersji taniej 😉
Całość kosztowała mnie 340 zł i 2 wieczory wiercenia 🙂 Oczywiście to nie jest pełne wyposażenie, cały czas się zastanawiam nad nadstawką na derki, ale w razie czego zmieszczą się i tu.
Wieszak na ogłowie jest wysuwany, a wieszak na siodło można sobie podwyższać i obniżać 🙂 Polecam 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 06 listopada 2015 o 15:06
_Gaga, dziękuję bardzo 🙂 Doczytałam do końca i dziś będziemy wypróbowywać sposoby na odwrócenie uwagi 🙂 Niestety ja osobiście wlasnego konia kłuć nie będę, może zniosłaby to lepiej z rąk którym ufa, ale na samą myśl jest mi słabo 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 06 listopada 2015 o 12:11
Przejrzałam wątki o zastrzykach, ale dalej poszukuję rady.
Moja kobyła dostawała przez kilka dni domieśniowo leki przeciwzapalne (w szyję). Niestety to nie było wystarczające i teraz ma dostawać kolejne antybiotykowe dalej domięśniowo. Szyję po poprzednich ma już obolałą i sztywną tak, że nawet przy poklepywaniu ucieka, a i po siano jest jej sie ciężko schylić.
Chciałam jej dawać w zad, bo pani doktor powiedziała że tam będzie mniej odczuwała ból - przy próbie wbicia igły strzeliła z zadu dwukrotnie, daliśmy w szyję. Generalnie nie wiem, może trafiliśmy w nerw? Pani doktor podałą w tyłek i kobyla tylko lekko się wzdrygnęła...
W które miejsce zadu najlepiej jest walić? A może znacie inne dobre miejsce na zastrzyk?
No i ta szyja... Nie mam serca jej już kuć w szyję. Czy jest jakiś sposób aby zmniejszyć jej teraz ból w tej szyi? Coś wcierać, delikatne masaże, czy zostawić w cholerę i dać jej spokój? 🙂
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: ziraell dnia 05 października 2015 o 00:53
Może ktoś się spotkał i coś doradzi... A przy okazji ostrzegawczo.
Rejon Warszawa-Kampinos od strony Nowego Dworu.
Dzisiaj pojechaliśmy w tereni. Parę godzin po powrocie zadzwonił stajenny, że moja kobyła dziwnie się zachowuje. Kobyła rzucała się po boksie, galopowała, gryzła się w zad, wspinała i wierzgała. Nie dało się wejść do boksu. Jak już dotarłam na miejsce stała nieruchomo w jednym miejscu i dyszała bardzo mocno, ewidentnie z nerwów. Grzebała nogami i miała co jakiś czas objawy paniki, przy czym oglądała się na boki. Zadzwoniliśmy po weta, bo może kolka, ale przy okazji w rozmowie z dr. Blanką Wysocką pani doktor zasugerowała, żeby obejrzeć ogon bo na jesień jest plaga strzyżaków (much jelenich). [[a]]https://pl.wikipedia.org/wiki/Strzy%C5%BCak_sarni[[a]]
Kobyła miała tego w ogonie, w rzepie ze 30 sztuk. Gówno wbija się pod skórę i wystaje taki większy, bardziej płaski tułów jak przy kleszczu. Trzeba to wyjąć, wyrwać i zgnieść (jak kleszcza). przebieraliśmy ogon centymetr po centymetrze, ale to cholerstwo ucieka. Kobyła jest bardzo wrażliwa na owady, więc reagowała niezwykle nerwowo (panika, skakanie w miejscu). Druga kobyła która też była w terenie zachowywała spokój totalny, mimo że jak się okazała też miała tego z 5 sztuk. Ale jak ogarnęła że tarcie ogonem nie pomaga to poszła spać...
Parę godzin to trwało nim się świństwa pozbyliśmy, w dodatku nie wiadomo czy wszystkich... Może ktoś zna jakiś skuteczny środek na to cholerstwo, żeby się wyprowadziło z ogona definitywnie. My najpierw psikaliśmy frontlinem, bo było trochę pod ręką, po jakimś czasie etanolem oblewaliśmy cały rzep, a później domowym środkiem odstraszającym owady (ten na bazie octu i goździków). Kilka sztuk po tej terapii wybrało się na spacer poza ogon, więc może im nie pasowała taka mieszanka, a może przypadek, bo przed aplikacją czegokolwiek jeden też poszedł w stronę słabizn.
Jednym słowem - jak to wywabić, ogona golić raczej bym nie chciała...
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: ziraell dnia 21 lipca 2015 o 12:11
Dzionka, stoję teraz blisko Duchnic, więc parę razy byłam zobaczyć co i jak. Obiekt super, ale przeraża mnie sprowadzanie koni - całe stado galopem do stajni. Moja jest raczej stadną sierotą więc mogę się założyć, że za każdym razem by coś sobie robiła... ;/ no i brak terenów 🙁 Ale na razie jest na mojej liście do rozważenia...
I samochód mam, ale wolałabym w razie czego mieć jakąkolwiek opcję dojazdu poza autem. Muszę zobaczyć te pociągi kiedyś. Bo to rozumiem, że do Ożarowa, a potem średnio 1500 m z buta?
kujka, tego własnie się obawiam, że będę jechać i jechać i zimą nie dojadę... ;/
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: ziraell dnia 20 lipca 2015 o 17:20
Iskierka wygląda super! Boję się tylko, że będzie źle z dojazdem, ale jak się nie przejadę to się nie dowiem 🙂 u Złotkowskich stoi moja koleżanka, ale tamtą stajnię odrzucałam ze względu na dojazdy - jeździłam kiedyś do stajni kawałek za Piasecznem i korki mnie zabijały ;/
Podolszyn brzmi nawet, nawet. Byłam tam ze 2 lata temu, ale nie kojarzę, żeby mieli tam łąki? Pamiętam halę i plac do jazdy 😉
CherrySuprise, może coś na trasie Zielonki (polecam!), Koczargi i tam trochę przystanków dalej była nie za duża stajnia po lewej stronie (Masta?) - pamiętam łąki i miłą właścicielkę. Byłam też kiedyś przypadkiem w stajni w Sadowej bodajże (za Łomiankami) - były duże łąki, jakiś plac do jazdy, tanio, ale nie mam bladego pojęcia jak z opieką 😉
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: ziraell dnia 19 lipca 2015 o 18:31
Może macie do polecenia stajnie w okolicy Warszawy w cenie około 1000 zł, najlepiej z dojazdem ztm, a jak nie to żeby korki z żoliborza mnie nie zabiły 🙂 Zależy mi na hali, padokach z trawą i dobrej opiece... Oglądałam Złotego Konia, Liderówkę i przejazdem Lidera. Kierunek od Wwy jest mi w zasadzie obojętny.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 16 lipca 2015 o 09:58
Ja właśnie myślę o żelowej 🙂 Czyli pomaga, to zamawiam 🙂 Mój tyłek już dawno nie jest nastoletni, ale chyba mam taką budowę ciała, że się obcieram w twardych siodłach i nie ma na to rady 😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 16 lipca 2015 o 08:24
To ja mam pytanie - czy ktoś z Was stosował nakładki NA siodło? Takie jakieś żelowe najlepiej.
Mam siodło twarde jak deska i obcieram sobie regularnie to i owo, zwłaszcza latem... Całe życie półsiadem jeździć nie będę, a to na razie jedyne siodło które na kobyle leży dobrze... W miększych nie mam problemu, dlatego zastanawiam się czy taka nakładka może pomóc. Czy z kolei będę miała odparzony tyłek? 😉
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: ziraell dnia 06 lipca 2015 o 22:56
Czy moze ktoś z Was stoi w Złotym Koniu i chciałby się podzielić wrażeniami z praktyki? Dzisiaj zwiedzałam i bym jeszcze chętnie jakiegoś pensjonariusza podpytała :kwiatek:
Promocje i wyprzedaże - centrum informacji
autor: ziraell dnia 13 czerwca 2015 o 14:17
W stacjonarnej Equidei promocja na czapraki:
-30% przy zakupie 1 sztuki
- 40% przy zakupie 2
- 50% przy zakupie 3
A i dla fanów Chevinalu - natalia2015 umożliwiła mi kupienie go (z darmową wysyłką) za 193 zł w 5 litrowym widerku 😎
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 11 czerwca 2015 o 20:49
Trusia - mam nadzieję że to nie chitoderm, bo chitozanem zajmuję się w labie i nie musiałabym za niego płacić, a jeszcze miałabym go w czystej postaci :P
Dzisiaj zrobiłam kuracyjkę zdrapanie strupków + Mastijet, zobaczymy co one na to.
I bardzo mi się podoba patent ze spreyem do ogona, nawet profilaktycznie 🙂
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 10 czerwca 2015 o 21:24
Dziś się dowiedziałam że pastwisko przez które tylko przechodzą było sypane jakimś nawozem ale niby takim naturalnym. Na razie mam nadzieję że to alergia ale weta wezwę jak po traktowaniu jak grudę nie zejdzie. Jak to nie gruda to nie zaszkodzi. Na jednej nodze jakby zmalało, wczoraj była wyczuwalna gulka wystająca ponad sierścią i twarda, dziś już musiałam jej dobrze poszukać i była bardziej gładka powierzchnia. Najgorzej jest na tylnej nodze, po wewnętrznej stronie są 2 strupki. Wczoraj z jednego był wysięk, dziś już suchy. Mam gdzieś mastijeta to jutro coś pokombinuję, byleby się nie powiększyło.
A ta maść na wymiona jest GENIALNA na zniszczone stajnią dłonie 😀 smaruję i zakładam na noc rękawiczki i ręce jak pupa niemowlaka. Pracuję w labie więc i tak mam ręce suche i pękające a to jest cud na pęknięcia i ranki!
Edit:
kerirashara Co do łupieżu to ja miałam taki problem z własną głową, że w trakcie lata, jak było bardzo sucho przesuszała mi się skóra głowy i łuszczyła. Pani doktor mi powiedziała że najlepiej natrzeć u nasady oliwką dla dzieci albo olejkiem kokosowym. Wystarczyło parę razy, od tej pory wystarcza pojedyncza aplikacja jak problem wraca i potem rok spokoju 🙂
A ta maść co używam na dłonie to nawet nie wiem co to, jest niby na wymiona, ale dostałam w brązowym słoiczku i nie wiem nawet co ma w składzie 😉 jest też niestety dosyć tłusta ale przez to wydajna.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 10 czerwca 2015 o 13:58
To ja pytanie z innej beczki - od góra przedwczoraj kobyła ma w okolicy pęcin małe strupki, trochę bardziej wystające (jak brodawczaki jakieś). Jednego zdrapałam to lekko się surowica sączyła. Nie wiem co to, nie sądzę, że gruda, bo heloł, w przeciągu 2 dni (max) i na wszystkich 4 nogach?! zawsze jej czyszczę dokładnie całe nogi, więc bym zauważyła... Ostatnio też sucho jest...
Czy to może być jakieś uczuleniowe? Dopiero od tego roku wychodzi na pastwisko, więc może od trawy albo od much...? Sama nie wiem. Mogę zrobić wieczorem zdjęcie, ale może ktoś kojarzy o czym mówię? 🤔
Młode Konie
autor: ziraell dnia 31 maja 2015 o 17:40
anai, dziękuję za radę :kwiatek: Kobyłka ostatnio pokonywała pod moim chłopem mikro-stacjonaty i małe krzyżaczki. Początkowo było trochę spięcia i dzikiego galopu po przeszkodzie, ale ewidentnie pomagało jej to, że po każdym skoku była uspokajana, głaskana i stępowana. Po 3 hopkach histeria się skończyła i zaczęła myśleć i jako tako sobie odmierzać 🙂
Promocje i wyprzedaże - centrum informacji
autor: ziraell dnia 30 maja 2015 o 10:02
Ogłoszenia już wszystkie przejrzałam i albo bez pasów pod brzuchem (na padok?!) albo nie tanie... A w grene też widzę, że wszystko bez pasów... No trudno, poszukam jeszcze.
Promocje i wyprzedaże - centrum informacji
autor: ziraell dnia 29 maja 2015 o 22:57
RatiNa, ja byłam dziś z koleżanką i zniżką 21%, zależy czego potrzebujesz, bo a) jest drożej niż w takim np. Bergo, gdzie popręg kupiłam ostatnio za 65, a tam 99 minus nawet 25% to i tak wychodzi drożej... A popręg identyczny...
b) nie było w czym wybierać tak szczerze... Kupiłam jeden czaprak i kantar, bo większość ładnych czapraków to pony...
P.S. Widział ktoś może derkę siatkową TANIO. Mój koń nie chodził jeszcze nigdy w derce, więc muszę optymistycznie założyć, że po pierwszym użyciu wyrzucę... Może być wersja plastik is fantastik, czyli trochę bardziej sztywnawa 😉 Zwłaszcza, że konie ją lubią gryźć, a ona nawet nie reaguje... 🤔wirek:
Młode Konie
autor: ziraell dnia 21 maja 2015 o 16:11
To ja się pochwalę swoją Młodzinką 😉 Kupiłam surową 4-latkę (na 1 zdjęciu tuż po przyjeździe), która chodziła całe życie tylko z matką i pojęcia nie miała co to stado 👀 Do ludzi na szczęście nikt jej nie zraził, bo karmiona była dobrze, ale nic poza tym 😉 Drugie zdjęcie po miesiącu wspólnej pracy, a trzecie po 3 miesiącach (obecnie). Jestem zachwycona jej charakterem i pojętnością 😍 Na pierwszych wsiadaniach nawet lonża była niepotrzebna, kobyła zachowuje się jak stara i jest ideałem dla mojej rekreanckiej dupy 😉 Pod siodłem chodzi dosyć pewnie, jeszcze trochę brakuje jej skrętności. Dwa razy była w terenie jako czołowa, przez 90% czasu pełen luz, przerósł ją przejazd kładką nad rowami na polu - musiałyśmy puścić innego konia przodem.
Problemy zaczynają się przy korytarzu, pierwsze 3 skoki są ok, później kobyła zaczyna wariować. Cwały, wybija się za wcześnie, nie daje się potem złapać, a jak już się uda to prowadzenie jej w ręku to dramat. Włącza jej się opcja panika. Ostatnio musiałam z nią dobre pół godziny łazić potem w ręku żeby się uspokoiła i szła jak koń... Początkowo w ręku szła spokojnie i przez drągi i przez korytarz (w kłusie też). Dopiero potem zaczęła fiksować i już nie miało znaczenia nawet czy cokolwiek jest w tym korytarzu czy nie. Próbowałam dodać drągi na lonży i pod siodłem - zero problemu. Wolałabym ją naskakać luzem niż pod siodłem, ale jak to ma tak wyglądać to sobie odpuszczę. Po kilku skokach ewidentnie się boi że podejdziemy, złapiemy ją i znowu puścimy w korytarz... Wysokość też nie byłą straszliwa, począwszy od zwykłych leżących drągów do maksymalnie 70-80 cm.
Może macie jakieś rady? Bo w takim tempie jak ona skacze to nie jest ani bezpieczne, ani pomocne, bo nie skupia się na podnoszeniu nóg tylko na jak najszybszym opuszczeniu korytarza... 🤔 Mogę oczywiście wprowadzić hopki na lonży, gdzie jest spokojna i opanowana, pod siodłem też, jeśli ma to być dla niej lepsze...
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 20 maja 2015 o 22:48
Na pewno z tym została przywieziona, bo widzieliśmy że ma coś na tylnej nodze, ale nie dawała się dotykać, była totalną surowizną 😉 Na pewno było niezadbane, niemyte i nieleczone także mogło się dłużej goić. Jest dosyć mocno zgrubiałe. Mogę coś z tym robić jeszcze?
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: ziraell dnia 20 maja 2015 o 22:29
To i ja spytam. U mojego niedawno kupionego konia odkryłam takie o to coś na tylnej nodze. Myślicie że to jakaś stara blizna po jakimś sznurze, drucie, w który się zaplątała? Latała luzem na podwórku u rolnika także wszystko możliwe...