Odchudzanie - wszystko o ...

Gagulec   Mistrz lokalny
30 czerwca 2011 00:18
Evson - i bardzo dobrze! Bo zdrowo 🙂. Jednak owocków nie odstawiaj tak całkiem 🙂. Ja polecam cytruski 🙂. Mają dużo witamin i np. grapefruity (ponoć, na mnie działa) hamuja uczucie głodu - dobre z rana 🙂.
ja zaczynam chodzić na jogę, podobno przy odchudzaniu dobrze działa, próbowałyście?
Gagulec nie nie, calkiem nie zamierzam odstawic, za bardzo je lubie  😉 Tylko po prostu zaczełam wszystko jesc z umiarem. Tymbardziej ze mam insulinoopornosc, generalnie 'okołocukrowe' problemy, z obu stronw  rodzinie cukrzyca.. Wiec na złe mi to na pewno nie wyjdzie  🙂
Dzień ZERO.
Na wadze 2 kilo mniej.  😅 Mieszczę się w ciuchy motocyklowe i mam w nich w miarę luźno.

Jeśli się nie poddam w tej chwili i zejdę jeszcze te 2 kilo, osiągnę wagę wymarzoną.
Tyle, że ciężko się nie poddawać, jeśli przede mną okres wyjazdowy. Restauracje, knajpy, grile, ogniska.  😵
horka   black horse <3
01 lipca 2011 11:18
Ja 2 tyg jem 5 posiłków, nie jem słodyczy i brzuch już nie wygląda jak balon  😅
ash   Sukces jest koloru blond....
01 lipca 2011 11:24
Nie jem słodyczy, pieczywa, makaronu, ryżu i ziemniaków. Jem raczej regularnie 5 4 posiłki dziennie. Jogurty naturalne, parówki, sałatki, kurczaka, owoce.
Na wadze kolejny kilogram w dół.
Dziś zaczynamy chodzić na siłownię.
Potrzebuję jeszcze 6kg mniej! 😤
horka, super! 🙂

chwale sie! kolejne pol kilo mniej! jeszcze tylko 3 🙂

pora na salatke (jajko, feta, pomidor, papryka, ogorek, oliwa z oliwek, cytryna) 🏇
Właśnie w dietowym wątku zadałam pytanie, czy ktoś się nie pisze na tydzień surowizny owocowo-warzywnej. Ja planuję nie schudnąć, ale jak ktoś chce, to ponoć się ładnie udaje.

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,173.msg1067962.html#msg1067962
Proszę nie bić że najpierw pytam ale zanim pogrążę się w lekturze (być może niepotrzebnie) to wolę wiedzieć - była w tym wątku mowa o diecie dla wegetarian? Nie chodzi mi o dietę tymczasową wegetariańską dla mięsożerców, tylko dietę dla osoby na stałe bezmięsnej 😉 potrzebuje natchnienia kulinarnego w odchudzaniu a na dietę tymczasowo wegańska się nie szarpnę, bo pracuje fizycznie i bym zeszła chyba szybko  🙄
kasia-pala, mogę Ci powiedzieć, jakie główne rady dostała moja mama, przechodząc na dietę wegańską. Z grubsza, bo dietetyczka pilnowała całego procesu i rad było mnóstwo, ale też dieta docelowa była nie tylko wegańska, ale i niskotłuszczowa, bezsolna.

- Pamiętać o jedzeniu strączkowych (ja mam zalecone przy bezmięsnej przynajmniej dwie porcje strączkowych dziennie, mamie mówiono chyba o szklance dziennie).
- Tofu - mama sobie je wkręca np. do różnych past.
- Pamiętać o kapustnych (wszelkie kapusty, brukselki, kalafiory), chyba o wapń chodzi.
- Mama miała zalecone 1-2 szklanki mleka sojowego dziennie.
- Jedzenie DUŻO zieleniny (mogę spytać, jak jej to na szklanki przeliczali, ja usłyszałam "8 porcji" - przy 5 posiłkach dziennie). W ogóle jak się je niemięsnie i zielskowo, to się okazuje, że trzeba jeść znacznie więcej - ot, pasza objętościowa.
- Kasz itp. mam zalecone 2 porcje dziennie.
- Mama je też awokado, orzechy, ziarna - nie dużo, przez to, że dieta niskotłuszczowa. Ja się jakoś strasznie nie ograniczam. Suszone owoce też można podjadać.
- Mamie od razu zalecono łykanie b12 (Solgaru, co drugi dzień).

Tyle pamiętam.
Teodora z tego co piszesz to albo ja znam złą definicje diety wegańskiej albo ta która podałaś  takowa nie jest (kasze, mleko sojowe,tofu to nie sa surowe warzywa) dla mnie to typowa dieta wegetarińska. Ja się w zasadzie bardzo odmiennie nie odżywiam na codzień (z tym że jem ziemniaki i chleba trochę + żółty ser).
A w jakim celu ta dieta jak mogę spytać? Ochchudzenia czy inny też? Dla osoby na codzień miesożernej czy wegaterianina?

Jeszcze mnie zaniepokoiło w tym co napisałaś te 2 porcje strączkowych dziennie - to strasznie dużo białka - mniej więcej podobnie jak by codziennie szamać 2 schaboszczaki - obawiam się zakwaszenia krwi przy takiej ilości...
Wegańska nie znaczy surowa. To znaczy bez produktów odzwierzęcych (mięso, ryby, jaja, nabiał, ew. miód).
Wegetariańska jest bez mięsa/ryb (ale z produktami mlecznymi).
Jak się nazywa dieta z surowych warzyw i owoców, to nie jestem pewna. Chyba witariańska?

U mamy dieta była przeciw wysokiemu ciśnieniu i dla dobra serca (i działa super, trzeba było wręcz poobniżać leki, samopoczucie też b. dobre, wydolność itd.) U mnie (nie tak niskotłuszczowa, póki co przynajmniej) dieta ma być z powodu choroby przewlekłej (autoimmunologia-neurologia). Żadna z nas nie chce schudnąć. Mamę przez pierwsze 10 tygodni prowadziła dietetyczka, wyliczały, czy na pewno wszystko się bilansuje, nie grożą niedobory itp. Ja jeszcze na specjalnych dietowych konsultacjach nie byłam, tyle co widziałam u mamy i co mi lekarz krótko opowiedział.

O surowej diecie powiem więcej po 24 lipca 😉
ovca   Per aspera donikąd
12 lipca 2011 14:14
[quote author=kasia-pala link=topic=13578.msg1069206#msg1069206 date=1310472977]
Teodora z tego co piszesz to albo ja znam złą definicje diety wegańskiej albo ta która podałaś  takowa nie jest (kasze, mleko sojowe,tofu to nie sa surowe warzywa)
[/quote]

to jest typowa dieta wegańska 😉
jedzenie tylko surowych, nie poddanych obróbce termicznej warzyw i owoców to witarianizm.
Co do tych dwu porcji "białkowych", to nie sądzę, żeby doprowadziły do przebiałkowania. Białkowe porcje to mogą być strączkowe, tofu. Wczoraj u mnie jedną był bób, drugą pasta z tofu, awokado, czosnku i koperku. Nie wiem, jak liczyć mleko sojowe. Jak się dowiem, to napiszę.

Spojrzałam na moje notatki:
5 posiłków dziennie
5 x warzywa (porcje po 80g)
4 x owoce (porcje po 80g)
4-6 x kasze i inne pełnoziarniste (najlepiej bezglutenowe)
2 x strączkowe
Czyli znałam złą definicję 😉 Będąc dziecięciem jak przechodziłam na wegetarianizm to był podział na mięsożerców, jaroszy, wegetarian i wegan co najwyżej 😉 a teraz się odszczepów narobiło hehe  🙄

W kwestii tego białka - ja jak rozmawiałam z lekarzem (swego czasu było też napisane na opakowaniach kotletów sojowych - nie spożywać częściej niż raz w tygodniu) oraz z tego co wynika z mojej wiedzy. Soja i soczewica zawierają zestaw aminokwasów egzogennych odpowiadający czerwonemu mięsu a to powinno się spożywać nie częściej niż raz w tygodniu właśnie ze względu na możliwość zakwaszenia krwi (nie wiem czy to rozumiesz pod pojęciem przebiałczenia - przebiałczenie to dla mnie sławna dieta Dukana czy jak się go tam pisze  🙄 czyli trucie się na całego)

Ta dieta Twojej mamy faktycznie wygląda na dość przemyślaną pod tym kontem jedynie mnie te białka trochę nie do końca przekonują ale może faktycznie nie ma znaczenia czy więcej raz w tyg czy mniej codziennie 🙂

Ja robię wstępne założenie odłączenia od diety na czas pewien chleba (poza suchymi "tekturkami" bo inaczej w pracy nie przetrwam), obniżeniem ilości ziemniaków i tylko w formie "w mundurkach" i zastąpieniem jednego posiłku sokiem ze świeżo wyciśniętej marchwi (przy okazji sie odtruje po zimie - jak zwykle dopiero w lecie...) Potrzebuje oczyścić organizm i zrzucić resztki pociążowe bo mi dziecko niebawem wybędzie do przedszkola a ja jeszcze pamiątki ciąży noszę, ech! Mobilizujcie mnie kobiety.
horka   black horse <3
14 lipca 2011 21:01
Kurczę a ja znowu przerwałam dietę i ćwiczenia  😵 I po raz setny zaczynam a6w i po raz setny jestem na diecie  🤬 Stosował ktoś może jakieś leki wspomagające odchudzanie, działają czy to tylko ściema, a kremy wyszczuplające?  Zrzuciłam kilo, ale teraz znowu pewnie przytyłam, muszę sie wkońcu wziąść za siebie  🙄
Ja schudlam do mojego wyjazdu, zmieściłam się w skóry. Wyjazd się odbył. Udany.
NIESTETY- jak to na wyjeździe: chipsy, frytki, lody, obiadki w knajpach, piwo wieczorami. 3,5 kilo w górę  😵

Wracam do domu i znów na dietę. Takie życie osób kochających jeść.  😡
tunrida, wlasnie chcialam pisac w innym watku (zdjeciowym chyba?) ze super wygladasz 🙂

u mnie kolejne pol kilo w dol! Jeszcze tylko 2,5!
Wyglądałam Sienka, wyglądałam    😉  U mnie dośc łatwo te kilogramy spadają, kiedy jestem na diecie od dietetyczki, ale i szybko wracają kiedy zaczynam w siebie wpychać.
Ale nic to..... do boju naprzód marsz.  🏇
A nie myślałaś o tym, żeby dietę od dietetyczki z drobnymi modyfikacjami uczynić swoim normalnym systemem odżywiania? Jak będziesz zmieniać opcje dieta - wpychanie w siebie chyba ciężko będzie o stabilny efekt. Może opcja pomiędzy? Tak na stałe?
Niestety w diecie od dietetyczki, nawet po modyfikacjach nie znajdą się lody, pizza, kiełbasa suszona w ilościach słusznych, cukierki i ciastka.  I to jest ten ból nie do przeskoczenia.
tunrida, no tak, ale jesli w jednym tygodniu zjesz sobie raz loda, w drugim kabanosa a w trzecim kawalek czy nawet dwa pizzy to przeciez nie utyjesz 😉
No...żebym to ja tak umiała zjeść jednego loda i poprzestać na tym.  😉 Albo zjeść jeden trójkącik pizzy i podziękować za więcej.  😉
Pazerność i kubki smakowe- to jest coś co mi przeszkadza na co dzień być na diecie/zdrowym żywieniu.
tundira, hm... tu juz w takim razie polecam tylko cwiczenia glowy - czeste krecenie na boki w gescie odmowy 😀
ovca   Per aspera donikąd
15 lipca 2011 21:07
tunrida to rób taką pizzę, żeby można jej było jeść duuużo 😉 z ciemnej mąki, z masą warzyw, odtłuszczonym serem etc 😉
Sienka - racja. Zmiana stylu odżywiania jest w głowie. Jeśli ktoś nie chce zrezygnować z pizzy, słodyczy etc. w ilościach słusznych - nie utrzyma zgrabnej sylwetki. Każdy ma prawo wyboru 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 lipca 2011 20:33
Co jakiś czas tutaj do was zaglądam...
Moja waga stoi w miejscu ale tłuszczu trochę ubyło.
Mimo ciągłych cwiczeń, ciągłego ruchu- zaczynam flaczeć  🙁 Ale nic trudno przeżyję . Na laurach nie spoczywam , walczę dalej :P
Moja waga niestety też stoi w miejscu...
Zaczęłam jeść w małych ilościach, staram się nie podjadać i jeść 5 posiłków i na razie nic się nie dzieje! Jedyny plus to taki, że czuję się lepiej nie objadając się 🙂
mamuteq   .:Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem... :.
19 lipca 2011 17:59
mam 175cm waze 58kg w 3 miesiacu ciazy,  jakos nigdy usilnie nie staralam sie przytyc gdyz najzwyczajniej nie widze w tym sensu, kobieta "puszysta" - zle , chuda zle, to kiedy jest dobrze??  🙄
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 lipca 2011 18:06
A ja Wam powiem, że ostatnio wrzuciłam na luz- odżywiam się smacznie i bynajmniej nie zdrowo, słodyczy część odstawiłam(batonik 2-3 razy w tygodniu, nie 2-3 razy dziennie  😁 ) i... w sumie waga zatrzymała mi się na 55-56kg 😉 I na razie jestem z tym szczęśliwa. Dostałam konika do jazdy, zacznę się ruszać, trochę tłuszczyku na mięśnie zamienię- i waga wprawdzie zostanie, ale figura powinna się polepszyć  😅
Więc na razie jest ok 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się