Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni

o tez tak sądzę ... bo zaraz cie ten koń wyniesie tyle co potomek Totilasa 🙁
niezła szuja z tego gościa...żeby wiedzieć, że ma towar mniejszej wartości niż już wystawia i jeszcze podnosić ....
ale tak - trzeba dać w łape i spadać bo jak się rozkręci zdąży naopowiadać znajomym  to później mu ambicja nie pozwoli zejść z ceny i sprzeda taniej gdzieś obcym(np na mięso) żeby się nie wydało że mu super biznes nie wyszedł.
też tak kupowałam źrebaka, też by mało brakowało a bym przesadziła .... ale przynajmniej nic mi nie podnieśli ...

trzymam kciuki!
i ja niestety znam takich gości. Bardzo wątpie aby teraz spuscił z ceny, predzej starci i wywiezie na miecho" a znajomym dalej bedzie opowiadał jaki to interes życia zrobił.
Czekamy na wiesci od Paterki, nie wiem czy da rade dzis z transportem na dogacg gołoledz do tego swieta.
Katija- nie wiem czemu, ale Faza pytała o tą odległość.

Czekam na wieści od Paterki, mam nadzieję, że zanim zasiądziemy do wigilijnych stołów sprawa będzie załatwiona.
pytalam bo Aga tez dysponuje transportem a poza tym przesłałam jej wczesniej pieniadze i wrazie godz W można by było od Niej pozyczyc a nastepnym przelewem bym zwrociła ale...za duza odległosc. Myslałam ,że to bliżej.
Rozmawiałam z Paterką, czekamy na handlarza , jegomosc wsiąkł , a wszystko czeka i transport i forsa. Patera gotowa jest jechac nawet wieczorem aby tylko handlarz sie znalazł.
może wróci na Wigilię ❓
tylko przez akcje w swiąta on we że jej zalezy i winduje ta cene....
eh 🙁 ale ma stres w swięta... zamiast szykowac się do kolacji to po handlarzach jezdzi 🙁
tez jestem ciekawa..
robi się późno, jutro święta, pojutrze też, nie wiem jak Wy ale ja się denerwuję
ja tez sie denerwuje.. ehh tak sie cieszylam, ze obydwa brzdace na wigilie dostana mega prezent-zycie...
spokojnie moga dostać i po świetach... dziś wigilia... handlarz zajmuje sie mordowaniem karpia najwyżej, a nie sprzedawaniem koni.
te które poszły na prezenty albo na miecho, żeby miał kase na  święta, już poszły. teraz do wiosny jest martwy sezon. mało kto kupuje, ceny niskie...
nic sie konikowi nie stanie przez te 2 dni ...
ale prezent byłby miły dizś..taki symboliczny kupić konia w wigilie 🙂
jeśli którakolwiek z Was bedzie miała jakiekolwiek wieści to proszę wpisujcie tu od razu, wiem,że dziś Wigilia no ale sprawa jest też mega ważna...
I jak tam ? udało się kupić źrebaka od handlarza ?  trzymam kciuki  :kwiatek: 
czekamy na info....
Nie udało się wykupić źrebaczka a dlaczego to lepiej nie pytać 😕 pieniądze odsyłam
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
26 grudnia 2011 21:31
Cholercia 🙁 a tak ładnie szło, no z przeszkodami ale jakoś szło...
Patera, duzi jesteśmy, jakoś trzeba się zmierzyć z prawdą 🙁
no nieeee  😵 brak slow...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
26 grudnia 2011 21:43
o kurde.. a ja tutaj śledzę wątek i czekam z niecierpliwością na info jak tam mały i czy już u Paterki. ...a tutaj taka smutna wiadomość 😕
przynajmniej dziad nie zarobił za męczenie konika ;]
lepiej pod takim kątem myśleć. i będzie na innego ....
nie zarobil za meczenie konika?  🤔
a nie męczył? tuczył i nie wypuszczał od czego miał podobno objawy jak sam opisywał (spuchnięte nogi...) czyli męczył nie? nie dałyście mu za to zarobić= nie miał nagrody
a co stało się z konikiem ❓
no, ale nie wiadomo czy nie dostal za to nagrody.. przeciez nie wiemy co sie stalo z ogierkiem..
albo poszedł za większe pieniądze pod siodło do kogoś kto ma kasę (czyli dobrze) albo ...no wiadomo - ale taniej wiec tu można się tylko cieszyć że facet nie zarobił (/mniej zarobił) bo na kg nie był tyle wart ;]

można pomóc innej bidzie .....
Ggggrrryyyy...  👿  ale że w tak krótkim czasie i to w święta mu się udało sprzedać?  👿 Jeszcze miał obiecane dodatkowe 500 zł za utrzymanie go- ten handlarz to jakiś......        😵
Bardzo mi przykro, że nie udało się wyciągnąć drugiego malca. Czytam ten wątek i sprawa jednego konia nie daje mi spokoju. Sprawa tego konia była poruszana chwilowo w tym wątku.

a może 6 letni wałach któremu poprzednia właścicielka zniszczyła plecy chcąc zrobić z niego sportowca?


Zagadałam na pw z autorką powyższych słów i ustaliłam, że o tego właśnie konia chodzi.
Zacznę od tego, że szukam (w przyszłości) konia dla swojego narzeczonego. Przy wyborze naszego drugiego konia kieruje się głównie 3 rzeczami tj. spokojny (dla osoby niezaawansowanej), zdrowy, wałach (mam ogiera).

Przetrzepując różne ogłoszenia trafiłam na fajnego konika

http://allegro.pl/walach-sp-bardzo-spokojny-i1971465812.html

Byłam i oglądałam koń fajny ale...ma problemy z plecami i teraz z kolanem (lekko utyka podobno przywalił w jakiś słupek w czasie Hubertusa).
Z tego co  Martuha pisała właściciel w akcie desperacji chce konia do handlarza sprzedać (ma na utrzymaniu jeszcze drugiego konia). Szkoda mi go, bo jest fajnym zwierzakiem a niewiadomo jak skończy...

Jeśli kogoś to zainteresuje mogę więcej, szerzej opisać co i jak, gdyż widziałam na żywo konia. Zaznaczam tylko, że od 1,5 tyg nie mam świeżych informacji co z tym koniem tzn czy dalej jest u właściciela ale chyba tak.



Tak to juz jest, czasem trzeba zmierzyc się z niepowodzeniami, one sa bolesne wiem o tym az za dobrze. A handlarz? No cóz calkiem możliwe ,ze nie sprzedał zrebaka ,że teraz gow ywiezie ale handlarze (a sa tacy) nie znoszą "ratowników koni". Czasem wolą stracic niz takim sprzedac konia, warto o tym pamietac i ....nie zadawac sie z wiekszoscią z nich. Nie, nie wszyscy sa tacy ale znakomita wiekszosc- tak.
Co do tego konika który ma chore plecy i do tego problemy z noga.
Z całym szacunkiem ale...co my z takim koniem zrobimy? Wiem jak wygląda leczenie takiego konia, o swoja Sonie i o jej zycie walczyłam 4 lata i...przegrałam. Kto sie podejmie leczyc tego konia, wydawac pieniadze na leki, robic wcierki itp itd. Czy chociaz wiadomo jak zaawansowane i jak zadawnione sa schorzenia tegoi konia? Czy rokuje na powrót do zdrowia?
Mnie sie wydaje ,ze takie konie winny ratowac i pomagac im profesjonalne fundacje typu Tara, my zupełnie nie mamy doswiadczenia trudno nam było znalesc domek dla zdrowych zrebaków a co dopiero dla schorowanego konia.
I wiem sercem pomogłabym , wykupiłabym ale...co dalej? Ja po Sonieczce poprostu boje się takiego ryzyka i znów przegranej.
Strasznie dużo tu tajemnic , zagadek i nieoczekiwanych obrotów spraw.A koleżanka w ogóle była po tego konia??? 🙄
mogę dać sobie siana jak radziła FAZA.Ale czasem jedno słowo wystarczy i trzeba posłuchać intuicji i zrezygnować.Oby Wasz trud nie poszedł na marne.
,
Rozumiem, że młodszy jest wykupiony?
ja mam jeszcze jedno pytanie - czy wogole byla sznasa na tego drugiego konia?
czy spoźniliśmy sie z kasą czy on atak od początku kombinował?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się