Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni

Uważam, że nawet mimo wcześniejszych deklaracji Kopyciak, nie powinna spłacać konia, bo jak ktoś wcześniej napisał, to ona nam robi przysługę. Teraz musi tego konia karmić, dbać o jego zdrowie, a w niedalekiej przyszłości zrobić kastrację. To kosztuje.
Ja niestety nie mogę być skarbnikiem, z różnych przyczyn. Ale deklaruję pomoc organizacyjną.
Kolorwiatru to prawda porozmawiałysmy sobie. Szkoda tylko ,ze o wielu, wielu rzeczach wiem z takim opoznieniem. Gdybys tak otwarcie rozmawiala ze mną od razu po przyjedzie lub napsiala mi to nawet smsem ,nie byłoby tej całej afery.
Dziekuję za rozmowę, dziekuje za przeprosiny i wzajemnie- ja tez przepraszam za podejrzenia  oraz za swoje slowa.

Pytałas się mnie również co zrobic z rzeczami które zostały Ci przesłane dla konia w potrzebie. Ja odpsialam ,ze najlepiej zapytaj dziewczyn lub...przeslij do Kopyciak.
Tym bardziej pieniądze powinny być zwrócone Fazie 🙂
Oczywiście jeśli taka wola większości to zakup Nico można sfinansować ze zbiórkowych- ja jestem ZA
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
05 stycznia 2012 10:37
No właśnie, z rzeczy, które są u mnie to: komplet szczotek, owijki i kantar rozm.4. Wędzidło i uwiąz, harja podarowała już pewnemu nieborakowi kupionemu w połowie grudnia.
Uważam, że nawet mimo wcześniejszych deklaracji Kopyciak, nie powinna spłacać konia, bo jak ktoś wcześniej napisał, to ona nam robi przysługę. Teraz musi tego konia karmić, dbać o jego zdrowie, a w niedalekiej przyszłości zrobić kastrację. To kosztuje.
Ja niestety nie mogę być skarbnikiem, z różnych przyczyn. Ale deklaruję pomoc organizacyjną.


OK- ja tylko pytam dla jasności bo taka była propozycja Kopyciak.
Szkoda,że nie możesz być skarbnikiem.
A teraz kolejne pytanie : gdzie jest Nico? Rozumiem, że nadal u właścicieli?
Kto teraz płaci za jego utrzymanie? Oni? Faza?
Kiedy pojedzie?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 stycznia 2012 10:41
Nico jest u rolników, a pojedzie do Kopyciak kiedy znajoma Bery7 będzie jechała w tamte rejony. Miało to być na początku stycznia.
JARA Ty podobno masz pojęcie o skarbówce  ❓ Może podpowiesz, w jaki sposób zbierać pieniądze, żeby nikt się nie doczepił. Jakie konto założyć?
Jest na forum prawnik jakiś? Caroline sobie poszła, ona by wiedziała...
Nico jest u rolników, a pojedzie do Kopyciak kiedy znajoma Bery7 będzie jechała w tamte rejony. Miało to być na początku stycznia.

A kto go utrzymuje? Czy PATERKA do niego zagląda?
Przepraszam za takie pytania, ale róbmy porządnie.
Może go tam w ogóle nie ma?  😉
Paterki nie było na forum od 3 stycznia, zaraz spróbuje sie z nią skontaktowac.
Jestem - dom dla Niko jak najbardziej aktualny, co do wysokości spłat to myślałam o tym, żeby to było 100 zł miesięcznie- przed końcem roku był by spałacony, a w przypadku gdyby mi wpadła jakś dodatkowa gotówka, lub bym coś więcej sprzedała, to wtedy byłby spłacony szybciej.  Wolała bym go spłacić- wtedy jego sytuacja "prawna" by była (dla mnie ) jasna.
Super, to rozsądne co piszesz. Czekamy zatem na info od Patery.
No, żesz kurczę! Teraz PATERKI nie ma. Do licha!
Znów nauczka. Jak ktoś wynajduje konia to niech sprawę pilotuje do końca.
Czy jest w ogóle aktualna fotka?
Kopyciak podziwiam . Kot w worku.
  Wolała bym go spłacić- wtedy jego sytuacja "prawna" by była (dla mnie ) jasna.


Przecież nieważne, skąd pochodziłyby pieniądze- umowa winna być na Ciebie- nie wyobrażam sobie innej sytuacji, bo to byłoby dodatkowe utrudnienie
Taniu - koń jaki jest każdy widzi...  😁 cztery nogi, łeb, ogon  😁

A jak pieniążki zwrócę, to przynajmniej może jeszcze jakiś koniowaty nie skończy na włoskim talerzu  😅
Tania nie denerwuj się  :kwiatek: Zaraz Faza się dowie, co z Paterą. Dziewczyna na co dzień pomaga różnym biedom, więc rzadziej niż my siedzi przed komputerem.
No, żesz kurczę! Teraz PATERKI nie ma. Do licha!
Znów nauczka. Jak ktoś wynajduje konia to niech sprawę pilotuje do końca.
Czy jest w ogóle aktualna fotka?
Kopyciak podziwiam . Kot w worku.


Paterka jest , pewnikiem już czyta ,duże ma zaległosci. Wczoraj jak wiekszosc z nas usiłowała "wejsc" na forum i dzis nawet nie próbowala ,była przekonana ,że awaria trwa nadal.
Jestem. Już jestem. Wczoraj re-volta nie działała a wcześniej trwała batalia o pieniądze na koncie i nie było konkretów. Nico zapłacony i czeka u gospodarzy na transport. Oczywiście odwiedzam tego słodkiego malucha, który jeszcze nie wie, że czeka go tak długa podróż. Było mi przykro, że pojedzie sam, ale teraz wiem, że jest szansa, że będzie miał swojego starszego brata obok siebie. Zwierzakom pomagam od zawsze i nie tylko koniom. Coś o mnie: http://sites.google.com/site/krainakoni/
Ale ile można samemu ciągnąć ten wózek...
No, żesz kurczę! Teraz PATERKI nie ma. Do licha!
Znów nauczka. Jak ktoś wynajduje konia to niech sprawę pilotuje do końca.

Mysle ze zanim skorzystacie z czyjejs pomocy powinno byc dodane do spisu zasad, ze osoba taka musi meldowac sie na forum co najmniej co godz/3godz/12godz i musi wklejac aktualne zdjecia i raportowac sytuacje np co 24godz. I tym podobne. Bo ja np nie domyslilabym sie ze jak tego nie robie, to automatycznie laduje na liscie osob "niepilotujacych do konca" czy tym podobnych.

edit: lub zamiennie dodanie zasady, ze osob pomagajacych nie oskarza sie o nic, dopoki nie ma dowodow...
Ja to już pisałam, ale jeszcze raz:
-nikogo osobiście się nie czepiam.
Dla większości dyskutantów sam nick nic nie znaczy.
Dlatego wciąż męczę o rekomendacje i informacje.
Bo to służy dobru akcji i dobru osób, o które pytam.

p.s
Paterka-dziękuję.
Bobek Twój sarkazm niewiele tu wnosi.
Paterko czy Ty reprezentujesz jakąs fundację, czy calkowicie dzialasz jako osba fizyczna?
JARA, ja tam optuje za tym, zebys byla skarbnikiem. ja za jare recze calkowicie z pelna odpowiedzialnoscia.
Ale KW, gdybys po przyjedzie powiedziała kochani...nawaliłam na cłąej lini, przepraszam i od razu zamiesciała pełne rozliczenie z wyciągiem- nei byłoby całej tej afery. I jedynie moglibys,my miec zal ,ze wyjchałas nikogo nie upoważniajac do dysponowania pieniedzmi.
Reasumując -postąpiłas bardzo niepowaznie , olewajac nas wszystkich jednak pieniedzy nie zabrałas, nie pożyczyłas i nie ukradłas. Za wszelkie tego typu insynuacje- przepraszam.

Kolorwiatru to prawda porozmawiałysmy sobie. Szkoda tylko ,ze o wielu, wielu rzeczach wiem z takim opoznieniem. Gdybys tak otwarcie rozmawiala ze mną od razu po przyjedzie lub napsiala mi to nawet smsem ,nie byłoby tej całej afery.
Dziekuję za rozmowę, dziekuje za przeprosiny i wzajemnie- ja tez przepraszam za podejrzenia  oraz za swoje slowa.


A może gdybyście się wstrzymali z oskarżeniami do powrotu Kolorwiatru, zamieściłaby pełne rozliczenie?  Kto podgrzewał atmosferę tej afery? (która zresztą zaczęła się przed powrotem Kolorwiatru, czyli by była bez względu na to, co by KW zrobiła czy nie).  Przecież nie zniknęła bez wieści – Bera7 informowała, że Kolorwiatru wyjechała i nie ma dostępu do netu. Tak trudno było się na parę dni powstrzymać?  Ale nie, trzeba było się pospieszyć z obrzucaniem człowieka błotem, pokazać, jacy jesteśmy szlachetni  i jak mocno potrafimy bić, kto mocniej ten lepszy. 

Nie przyjdzie ci do głowy, jak się czuje osoba, którą niesłusznie tyle osób oskarża? Nie przyjdzie ci do głowy, że słowem „kochani” w takiej sytuacji można się udławić? Jesteś w stanie widzieć tylko jedną – swoją – stronę tej sytuacji?  Nawet przepraszając winę za aferę widzisz po jednej stronie.

Tak chętnie powracasz do tematu męża. Może gdybyś nie straszyła tym, kim jesteś i co możesz jej zrobić i nie groziła donosem do szefa męża (wolę nie myśleć, jakie skojarzenia może budzić taka metoda), mąż by nie miał powodu, żeby zadzwonić z awanturą? 

Reasumując – Kolorwiatru postąpiła bardzo niepoważnie, ale gros osób piętnujących kolorkwiatu postąpiło po prostu podle.  I żadne chęci wykupu ani nic, co zrobiła czy czego nie zrobiła Kolorwiatru nie usprawiedliwiają tej nagonki i rzucania kamieniami, które tu miało miejsce.

Przykre, że z tej całej sytuacji nie wyciąga się wniosków na przyszłość. 

P.S. Wiem, że mój post nic nie wnosi. Niestety.
Nie reprezentuje żadnej fundacji. Wszystkim zwierzakom pomagam wraz z moim mężczyzną we własnym zakresie.
trusia, juz jest po sprawie, a kw zostala przeproszona przez osoby rzucajace oskarzenia. nie ma po co wracac do tego tematu, skoro poszlismy juz dalej.
Pracuję w biurze rachunkowym, więc na ile mogę, pomogę w sprawach urzędowych.
Prowadzę księgi rachunkowe stowarzyszenia i fundacji.
Nie mam natomiast żadnego doświadczenia z komitetem społecznym, który jest dużo mniej sformalizowany i generuje najmniej kosztów, z tego co pisała wcześniej Katija.
Różnica jest taka, że w przypadku stowarzyszenia i fundacji umowy podpisywane są na tą organizację (przez zarząd), natomiast komitet reprezentuje osoba fizyczna i ewentualne formalności bierze na siebie osobiście.

Nie przyjdzie ci do głowy, jak się czuje osoba, którą niesłusznie tyle osób oskarża? Nie przyjdzie ci do głowy, że słowem „kochani” w takiej sytuacji można się udławić? Jesteś w stanie widzieć tylko jedną – swoją – stronę tej sytuacji?  Nawet przepraszając winę za aferę widzisz po jednej stronie.

Tak chętnie powracasz do tematu męża. Może gdybyś nie straszyła tym, kim jesteś i co możesz jej zrobić i nie groziła donosem do szefa męża (wolę nie myśleć, jakie skojarzenia może budzić taka metoda), mąż by nie miał powodu, żeby zadzwonić z awanturą? 


Przykre, że z tej całej sytuacji nie wyciąga się wniosków na przyszłość. 

P.S. Wiem, że mój post nic nie wnosi. Niestety.




Po pierwsze nie jestem znów tak kims mega ważnym ani nie jestem prokuratorem ani nie pracuje w policji ani nawet nie jestem urzędnikiem srednego szczebla.
Majac na mysli ,ze jestem kimś mialam na mysli to ,iż potarafię byc konsekwentana w działaniu i wyciągnac co swoje. Bylo to ... bardzo niemądre posunięcie z mojej strony.
Po drugie - mialas kiedys Trusiu powierzone pieniadze? Ten kto się na to decyduje ,musi zdawac sobie sprawę z tego ,ze bedzie kontrolowany i ,że musi w razie " w "miec stały dostep do konta ( w różny spsob nie zawsze osobiscie)
po trzecie - Trusiu kiedys ,kiedys nie zaplaciłam na czas podatku za pracownikow (dochodowy) wiesz jak mnie potraktowała skarbówka? Mialam sprawę w sądzie karnym, zostalam ukarana grzywną w bardzo duzej wysokosci. I wiesz co- ja ten podatek zapłacialam ale...z dużym ozponieniem i zwyczajnie Ktos był uprzejmy na mnie doniesc.
Majac czyjes pieniadze trzeba zdawac sobie sprawę z tego ,ze jest to zadanie i trudne i bardzo odpowiedzialne. US potraktowal mnie jako osobę która potraciła z pensji ludzi podatek i obracała tym podatkeim nie placąc go do us. Czyli ,ze byłam podwojnym zlodziejem -okradłam us i okradłam ludzi.
Czy mnie Ktos przeprosił? Nie,- zostalam ukarana i skazana (jedyny plus tego ,ze nie wylądowalam w centralnym rejestrze skazanych) a wiesz dlaczego spozniłąm sie z tym podatkiem? Bo miałam meega kryzys w firmie i zwyczajnie ja ososbiscie cieszyląm sie ,ze chcoc na pensje dla ludzi mam.
po czwarte- kiedys ,ktos w bardzo podobny spsob mnie oszukał, i to nan baaardzo duża kwotę pieniedzy. Byc moze wiec reaguje na takie rzeczy (zachowanie kw) jak "byk na czerwoną płachtę"
po piąte - przeprosiłam i sorry wiecej nic zrobic już nie potrafię.
i na tym konczymy ten watek w tej dyskusji.
Przykre jest to, że oskarżeń i gróźb pod adresem KW było dużo i co strona, a przeprosin....brzmią jak typowo męskie przeprosiny - czyli przepraszam, ale.....

umiesz czytac?  😤
Jeśli chodzi o sprawy podatkowe, to sytuacja jest w miarę przejrzysta: owszem jest przychód z darowizny, ale jest do tego od razu koszt zakupu za te pieniądze konia. Czyli dochodu nie ma, a jak nie ma dochodu to nie ma też podatku dochodowego. Pozostaje sprawa PCC.
Podatek od darowizn nie ma nic wspólnego z podatkiem dochodowym od osób fizycznych .
I nie należy tego na dodatek łączyć z PCC
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się