własna przydomowa stajnia

Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
01 maja 2012 10:18
Ja w tej chwili mam drągi i pastuchy same gdzieniegdzie... od drogi dzieli jeszcze nas łąka jedna... pod koniec zimy jak nie miałam prądu konie poszły na tą łąkę i jadły trawę, na szczęście nie poszły na drogę...
Jak konie będą u mnie, to mam je w dole, dalej od drogi, więc jak by poszły, to na inne łąki raczej...
Ja wciąż zastanawiam się czy zrobić taśma czy drut, ale pewnie zrobię połączenie tego - taśma na środku i druty na dole i górze..
Powiedzcie mi, jakiej grubości druty macie i polecacie na górną i dolną linkę?
Orzeszkowa, cegły położyłam na zagrabioną ziemię, przeczekując trochę, aż błotna kadź zejdzie z tego dołka. Gdyby nie ten dołek, wszystko byłoby ok. Położyłam, ciasno ułożyłam i stwierdziłam, że resztę zrobią konie. I zrobiły. Często tam chodziły, więc pod ciężarem cegły poszły jeszcze w ziemię, aż w końcu ustabilizowały się i teraz nic je nie ruszy. Chodnik funkcjonuje już prawie 3 miesiące i jestem bardzo zadowolona ze swojej roboty.
[quote author=kaloe link=topic=19013.msg1386977#msg1386977 date=1335693812]
Orzeszkowa Ja jednak wole żeby ogrodzenie konie zatrzymało w dużej mierze dlatego iż pastwiska i padoki mam przy ruchliwej drodze pełnej tirów. Nie chce nawet myśleć co by się stało jak by siedem  koni wyskoczyło na drogę pełną samochodów.  😕


u znajomego właśnie konie połamały ogrodzenie (drągowe) i poszły w trasę. bilans=jeden potrącony przez tira, nie przeżył.

nie widziałam tego, jedynie słyszałam, dlatego mam hopla na punkcie ogrodeń 🙁
[/quote]
Ja jak dotąd jestem bardzo zadowolona , ogrodzenie jest wysokie i konie nie probują go przeskakiwać czy taranować.
vermouthowa, a jak długo już masz te cegły?
Isabelle, wiadomo - co innego pastwisko przy autostradzie, co innego na końcu świata pod lasem. U mnie jak pójdą w długa to najwyżej ziemniaki sąsiadom podepczą albo pójdą się paść.
Mehari konie zawsze oporządzam przed stajnia (chyba że wieje to w boksach) czy zima czy lato, nie ma dla mnie większego problemu. Ale nad daszkiem myślę, żeby zimą można było postawić ze dwie bele siana czy słomy, bo w stajni trzymam tylko zapasy na tydzień max dwa w środkowym boksie, a reszta poza stajnią pod płachtami. Korytarzyk na końcu prowadzi na łąki 🙂
Orzeszkowa 3 lata

Moje konie stoją na jednym cienkim drucie na wysokości 130cm i całe szczęście czują do niego respekt !
A ja się wściekłam wczoraj.Pastwisko mam dość daleko od domu,przy ulicy,z jednej strony graniczę z gospodarstwem a z trzech stron łąki i zarośla(po drugiej stronie drogi już normalnie cały ciąg domostw),w ubiegłym roku zaobserwowałam gołe,wykoszone place na pastwisku i gdzieniegdzie pochylone ogrodzenie,tudzież złamana poprzeczka-syn sąsiadów kosił u mnie zielonkę dla królików i przełaził przez ogrodzenie.Drewno wiadomo-stare,konie go nie ruszają więc stoi ale jak się zacznie przez nie przełazić....
w ubiegłym roku wyglądało to tak


Tydzień temu zrobiłam inspekcję ogrodzenia i było ok,wczoraj zaprowadziłyśmy 3 konie,wiadomo,radość,galopy i zonk....trzeba wracać do domu bo ogrodzenie wygląda tak...



i oczywiście place wykoszonej mięty i takiego wyższego zielska,dodatkowo kilka dni temu mój Tato przejeżdżając drogą widział syna tych ludzi grabiącego na pastwisku.Wczoraj połatałam ogrodzenie,cała jestem w pokrzywach,.
Najgorsze że nie mogę za bardzo nic powiedzieć bo latem konie zostają tam całymi dniami,ja w pracy i taki debil może zrobić krzywdę,już kiedyś szczuli mi konie amstafem,akurat poszłam na pastwisko i schowałam się żeby sobie zapalić a tu ,,bierz...''
konie rzecz jasna przydarły do opiekuna,wstałam z krzaków a pan odwoływał psa-,,chodź tu,nie wolno...'' 😵
vermouthowa, o, to super wygląda jak na trzy lata, pomysł faktycznie wart rozważenia :kwiatek:
U mnie część koni ma mniejszą wysokość, niż Twoje ogrodzenie, więc warstwy pastucha muszą być co najmniej dwie 😉

orjentica, co za szczyt chamstwa 😵 Co to za ludzie w ogóle? Jakby takiego najść i spytać grzecznie, co do k*wy nędzy robi, to by się nie speszył? Ludzie są różni, jeden się speszy od czegoś takiego i więcej nie przyjdzie, na drugiego pomoże jak poślesz brata z kuzynami na 'męską rozmowę', na jeszcze innych postraszenie, że policja ma już zgłoszone że to oni się kręcą, że macie zdjęcia i jak koniom się coś stanie albo pójdą w długą, to winnych już macie  😀iabeł:

Patent z monitoringiem też dobra sprawa, muszę w końcu coś kupić na all.

orjentica, ależ nieprzyjemny człowiek! Mi by już nerwy podskoczyły, poszłabym i powiedziała, co o nim myślę. Jak np. wczoraj, kiedy się dowiedziałam, że przyjeżdża sobie pan i sam wybiera mi obornik, bo niby do mnie dzwonił i umawiał się. Żadnego telefonu z jego strony nie było, podjeżdża traktorem jakby był u siebie to mi żyłka z ciśnienia pękła i swoje powiedziałam. Już nie przyjedzie. Obornik zostawiony dla kogoś innego, kto raczył dzwonić 2 dni pod rząd i się umówił ze mną na takie, a nie inne warunki. Obornik na wydanie (owszem), ale bez przesadyzmu. Nie akceptuje samowolki.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
02 maja 2012 09:01
vermouthowa, na jednym drucie ? wow... moja kobylica by pod nim przeszła... Muszę mieć dwa a dla pewności trzy taśmy/ druty...

orjentica, co za ludzie, brak słów...
Być., Łuhuhu, nie chciałabym od Ciebie czegokolwiek zabierać. 😁 Kiedyś to tam się jeszcze na godziny umawiałam, ale teraz mi to "lotto". 😉 Gościu od obornika sam sobie przyjeżdża kiedy mu pasuje, zgarnia co ma zgarnąć i wyjeżdża. Siano też sobie samo przyjeżdża i samo się wyładuje. Obustronne korzyści z tego płyną. 😉

orjentica Co za chamstwo!  🤔 Hmm... a prąd da się tam puścić? Może go "popieści"... Groźne psy pasterskie...?
Trochę bym się bała czegoś powiedzieć będąc w takiej sytuacji, że musisz zostawić tam konie bez opieki i wyjechać do pracy.
Tzn. ja chcę tylko telefon. "Będę, wybiorę." Nie lubię dostawać wiadomości od ciotki, że ktoś przyjechał i robi swoje, kiedy ja nic o tym nie wiem. Na pierwszy raz, chciałabym kontrolować sytuację. Dzisiaj już obyło się bez problemów, bo podeszłam zobaczyłam i zostawiłam panów samych sobie. Mogę rzecz, że zrobili wszystko wg wskazówek i to ich rozgrzeszyło. Siwa jak zwykle łeb przez płot i podglądała panów w pracy. A miała, co podglądać tak między nami.  🤣

A tak na serio to owszem, potrafię być czasem bardzo bojowo nastawiona, ale przyuważyłam tylko, że tyczy się to dwóch kwestii: rodziny i konia. Chyba ma tak każda z nas.  😉
[quote author=Być. link=topic=19013.msg1389774#msg1389774 date=1335984918]

A tak na serio to owszem, potrafię być czasem bardzo bojowo nastawiona, ale przyuważyłam tylko, że tyczy się to dwóch kwestii: rodziny i konia. Chyba ma tak każda z nas.  😉
[/quote]
Chyba tak to działa,ja zawsze głośno i dobitnie rozpowiadam dookoła ze jeśli chodzi o konie i dzieci to jestem bezwzględna.
Wczoraj skoro świt poszłam na pastwisko i dokończyłam robotę-dotychczas ogrodzenie było dwurzędowe-teraz zrobiłam 4 poprzeczki na każdym przęśle.Nie są mega mocne bo wycinałam zostawione jesienią olszynki ale konie i tak w tą część pastwiska nie chodzą więc nie załamią a jak chłopaczyna będzie próbował przejść to na bank się złamie i będę mogła na gorąco pójść.
A w ogóle to w zeszłym roku miałam z ta rodziną przejścia.Kiedy wydzierżawiłam to pastwisko(od proboszcza) i zostawiałam konie ,pani sąsiadka zawołała mnie raz i mówi żebym odgrodziła się drugim ogrodzeniem od jej płotu bo ona sobie lubi poczytać pod wiśnia na kocu książkę a te konie podchodzą i stoją koło płotu i śmierdzą trochę.Ok,odgrodziłam i było i było aż do zeszłego roku,złamała się poprzeczka i konie tam weszły.Przywiozłam na szybko jakiś kołek i połatałam jako tako-miałam pilne zlecenie i nie miałam czasu na jakiś konkret.Następnego dnia wracam z pracy,idę na pastwisko a te łobuzy już stoją przy samym płocie zadowolone z towarzystwa-tym razem pani już czekała,powiedziała że ona sobie tego nie życzy,jest to niezgodne z prawem i tak być nie może,mam natychmiast zrobić solidne odgrodzenie bo ona to inaczej będzie załatwiać.Cztery dni konie zostały w domu bo nie miałam kiedy zrobić ale najzabawniejsze jest że kiedy już naprawiłam ten element i przeszłam do końca ogrodzenia żeby sprawdzić czy wszystko ok odkryłam że w samym rogu ogrodzenie po prostu leży,do tego miejsca prowadzi od nich ścieżka i u mnie całe place po koszeniu.Z daleka nie było widać bo celowo nie kosimy traw i ziół przy ogrodzeniu i dzięki temu konie tam nie łażą.A pani przyznajcie ma tupet,na mnie wrzeszczy kiedy konie podejdą do jej płota a jej syn w tym samym czasie samowolnie wchodzi na teren mojej dzierżawy,psuje ogrodzenia i kosi zielonkę 🤔wirek:
orjentica, ja bym tam dala pastucha na byki, drut puszczony w takim zageszczeniu zeby nie bylo opcji przejscia pomiedzy. Szybko by sie synek sasiadow oduczyl przechodzenia.
Orjentica kup siatkę leśną 50m kosztuje 100pln .
Zamontuj ją na tych żerdziach jak przerwie to w ryj i dzwoń na policję.
Też mam sąsiada kretyna notorycznie psuł mi pastucha
-pierwszy raz ostrzegłem
-drugi raz wezwałem policję
-trzeci raz w ryj i dzwonię na policję,że napadł na mnie
i już od roku spokój 🏇
Pozdro
orjentica, sytuacji nie zazdroszczę. U mnie działa to w ten sposób, że jeżeli ktoś zajdzie mi za skórę to najpierw upewniał się, że te podejrzenia są słuszne i typuje właściwą osobę. Następnie jest ostrzeżenie, skierowane do winnego osobiście i to bez żadnych pretensji tylko na drodze kulturalnej. Jak to nie pomaga, wyciągam inne środki zaradcze, ale wtedy nie jestem już miła i działam do skutku, aż osiągnę dany cel. Jest właściciel hotelu, który (dowiedziałam się 2 dni temu, bo rodzice nie chcieli mi mówić) przyjechał kiedyś do mnie i opowiadał sąsiadom bzdury na temat tego jak ja trzymam konie, karmię i w ogóle z nimi egzystuje. Podtekst? Oczywiście, hotel ma mniejsze zainteresowanie i pan bardzo chciał 2 konie do kompletu. Tacy potrafią być ludzie, chociaż miałam kiedyś o nim bardzo dobre zdanie i nawet go lubiłam. Następnie przyjechała Straż Miejska, że głodzę konie. Mam dwa typu, jeden to taki typowy burak wiejski, a drugi to właśnie ten właściciel. Nie wiem, więc nie mogę zareagować. Minęło od tego czasu 2 miesiące i na razie cisza w eterze, ale jak będzie się to powtarzać to na pewno się dowiem, kto, jak i co. Z jednej strony przykrym jest, że ludzie od koni robią innym pod kuper i mają z tego satysfakcje, a z drugiej strony gra nie warta świeczki, bo do niczego to nie doprowadzi, nikt nie zyska.

Czasami zastanawiam się czy trzymanie konia przy tyłku jest na tyle rzeczą skomplikowaną, że zawsze trzeba tracić nerwy i użerać się z ludźmi, bo inaczej się nie da... Nie mówię, że wszyscy. Z pobliskiego sklepu dostaje za darmo marchewki, które nie nadają się na sprzedaż, ale nie są spleśniałe tylko straciły walor estetyczny, że to tak ujmę. To bardzo miłe i bezinteresowne, bo ja nie poszłam do sklepu i nie prosiłam o marchewki. Sami z siebie, po prostu. To samo tyczy się innych sąsiadów, dają łupiny od ziemniaków, kalafiory tylko ja tego już nie podaję koniom, ale zawsze się przyda.  😉 Irytuje mnie fakt, że wypowiadają się czasem ludzie, którzy w ogóle nie mają pojęcia o danym temacie, ale zachowują się tak jakby skonsumowały mózgi pół społeczeństwa geniuszy, co oczywiście muszą okazać światu, że taki fakt zaistniał. Tutaj staram się być bardzo cierpliwa, ale czasami pierdoły, które usłyszę mnie załamują i próbuję się wtedy wyłączyć, ale nie da rady. Wtedy "prostuje" takie myślenie i wskazuje, że właśnie to, co zostało powiedziane to czysta bzdura.

siux81, ale zaraz, on od Ciebie dostał w twarz? I został oskarżony o pobicie? To w ogóle przeszło w tej wersji przez policję?
Być 3 wiadra owsa i garstka siana dziennie wg. znawcy koni?  😂 Bo przecież konie nie przeżyją na samym sianie.
To wciąż aktualny temat tego "znawcy".
Czy orientuje się ktoś kto ostatnio robił wylewkę betonową pod stajnię jakie są koszty za metr kwadratowy? I jakiej grubości powinna być taka wylewka? Ja zakładam, że 10 cm minimum, ale może się mylę. Ja też zaczynam poważnie rozkręcać się z myślą o przydomowej stajence, także będę na bieżąco zdawać relacje. Konie muszą zamieszkać z nami od połowy sierpnia, więc czasu jeszcze sporo, ale chciałabym już pod koniec czerwca mieć wszystko skończone. Planujemy wiato/stajnię z możliwością przebudowy na 3 boksy angielskie 🙂
emuu,  a macie coś juz postawione? bo ja się też zbieram w kierunku dokupienia/doadoptowania drugiej szkapy, ale bardzo ostrożnie i powolutku. mamy garaż, który można niskim kosztem przerobić na dwukonną stajenkę całoroczną, bardziej mnie zastanawia dobudowanie jeszcze ze 3 boksów na mikropensjonacik.

zwłaszcza teraz jak pojechalismy na wieś i patrzę na łąki, rzeczkę, las, praktycznie po horyzont to tak mnie korci przeprowadzka na swoje...  koń to chyba by zdurniał od kilku hektarów tylko dla siebie i towarzystwa. tylko nie wiem czy jest sens dobudowywać coś, bo kto wstawi konia 40 km od miasta, hektary pastwisk sie mało liczą w takich sytuacjach ... 🙁

możecie podpowiedzieć ile ha początkowo pogrodzić? drewniane ogrodzenia to zabójstwo dla portfela, ale chyba zbyt sie boję tylko zwykłego pastucha.
Mamy fajne pomieszczenia gospodarcze, gdzie można by zrobić stajnię na 4 boksy, ale niestety strop jest za nisko (2,20 m) i nie przejdzie. Nad tym jest jeszcze stryszek na słomę (pomieszczenia te kiedyś służyły za koziarnię i królikarnię). Dla nas pewnie spełnią funkcję składu na siano/słomę i inne jedzonko. Obok chcemy postawić stajnię. Wylać beton, przybić deski (mówiąc baaarrdzo w skrócie oczywiście 😀😀). Założenie jest fajne, bo stajnia  zabudowana od wiatru i deszczu a jednocześnie otwarta, z możliwością spacerowania po pastwisku i sadzie. Chwilowo dla dwóch koni (mojej kobyłki i pensjonariusza, którego już znalazłam 🙂 ). Jeżeli  pensjonariuszy chodzi to u mnie nie było ciężko - mam wielu znajomych, którzy albo mają konie i chcieliby je utrzymywać taniej, albo mają staruszków którzy zasłużyli na emeryturę, albo zaznajomionych właścicieli stajni sportowych którzy chętnie po kosztach zostawią mi konia starszego, czy źrebaka do odchowania. Jest dużo opcji 🙂
emuu, grubość wylewki zależy od gruntu jaki masz u siebie (rodzaj podłoża oraz jego ewentualne nachylenie) oraz tego, co chcesz postawić na niej - czy mur, czy, tak jak piszesz, konstrukcję drewnianą.
Ja mam drewnianą stajnię, która stoi na zbrojonej płycie fundamentowej - jej grubość waha się od 30 do 50 cm (u nas jest niewielki spadek i grubością płyty go niwelowaliśmy). Fakt, że jest to pancerne i pewnie nieco na wyrost, ale nie wiem, czy 10 cm to jednak nie za mało. Może niech się wypowie jakiś bardziej doświadczony forumowy budowlaniec.  😉
Ircia   Olsztyn Różnowo
03 maja 2012 15:47
Isabelle może być sens jeśli w okolicy ktoś ma konie a nie ma gdzie ich trzymać, warto tez pomyśleć o wzięciu źrebaków w pensjonat. U mnie teraz tak jest, są trzy źrebaki w tym jeden mój, właściciele przyjeżdżają, ale tak sporadycznie. Pastwiska dla źrebaków są idealnym rozwiązaniem, no chyba ze ktoś woli trzymać je w boksach  😉  Na Twoim miejscu bym kombinowała, jak masz miejsce i chęci, jednak nie jest lekko.
Co do pastwisk, ja mam tylko pastuch część słupków  z drewna[ tańsze] i część plastikowe [ droższe i mało trwałe jak sie trafi koń niszczyciel] i mam zrobione na dwa rzędy. Od środka mam  po dwie taśmy a tak około 1 metra na zewnątrz dałam 1 taśmę, tak w razie gdyby zerwały te pierwsze dwie taśmy to zawsze jest zabezpieczenie że tej pojedynczej nie zerwą. Następna sprawa to kupić porządny elektryzator, ja mam teraz taki mocny na dziki i na 170 km,  trzepie mocno  👿 u mnie są trzy źrebaki i mam zrobione dwie kwatery z korytarzem przejściowym, 1 pastwisko jest dośc małe bo ponad hektar, 2  to chyba ponad 3 hektary i pasa się raz na jednym raz na drugim w zależności jak i kiedy wyjedzą trawę, choć zwykle trwa to dwa-trzy tygodnie w zależności od ilości dostarczanej wody z nieba  🙇 . Oczywiście mozna porobić mniejsze kwatery i puszczać częściej na nową  trawę ale u mnie jest za dużo tego wszystkiego i zagradzanie trwało by i kosztowało majątek  😵
A tu to moje kuraki, kogut i jedna kurka to gołoszyjki, jedna chyba czubatka czy jakoś tak, a czwarta to jakiś mieszaniec  😉
Ircia,  a do pakietu juz sobie wymarzyłam malutkie stadko towarówek plus ze 3-4 zielononózki, plus obowiązkowa koza, bo piekę dużo ciast 🙂

nie wiem do konca jak to organizacyjnie zorganizować (piekne zdanie ) nie mieliście wątpliwości przenosząc konia do siebie? wlaściwie jeśli pogrodzę, zamontuję przegrodę i wyjscia w garażyku, dogadam sie z sąsiadem, żeby u niego w stodole trzymac siano i słomę, i żeby się odwalił od naszej ziemii, bo koniec dzierżawy darmowej, to konia można juz przenosić..

macie pomysł na organizację przestrzeni? całość ma pomiedzy 7 a 8 ha. tylko pole z napisem dom jest ogrodzone. niebieskie to rzeczki, tak baaardzo prowizorycznie pokazuje proporcje.


podziwiam Was i zazdroszczę posiadania koni za oknem 😉
możecie podpowiedzieć ile ha początkowo pogrodzić? drewniane ogrodzenia to zabójstwo dla portfela, ale chyba zbyt sie boję tylko zwykłego pastucha.

Mam działkę, około 1100 m2 i mogę powiedzieć, że przy chowie 24h na dworze to do tygodnia, później trawy nie ma. Zaznaczam, że mówię o jednym koniu na tymże terenie. 
czyli Być.,  lepiej zrobić od razu 4 hektarowe kwatery? czy grodzić po hektarze na bieżąco? czy lepiej ze 4 hektary od razu ogrodzić? zootechnicznie z tego co pamietam to było 1 ha/koń/sezon, ale teoria to ma do siebie, że jest teorią.
Ircia   Olsztyn Różnowo
03 maja 2012 18:08
Być no niestety 11 arów to malutko, u mnie dziś już  konie puściłam na poprzednie pastwisko, te ponad hektarowe. Na tym 3 hektarowym pasły się...dokładnie nie pamiętam ale chyba niecałe dwa tyg? potem sprawdzę w moich postach  😉 Trawy zostało dużo, ale zawsze wolę wcześniej dać na drugie, żeby całkiem nie wyjadły bo wtedy lepiej odrasta.  🙂
Isabelle, przy ograniczonej ilości ziemi i z większą liczbą koni niż 2, grodziłabym kwaterami w celu "odstresowania" trawy i daniu jej możliwości ponownie urosnąć. 

Ircia mam więcej terenów zielonych, ale samo ich ogrodzenie to dość znaczny koszt. U mnie odbywa się wszystko powoli. Na razie korzystam z dwóch działek i małej części, ogrodzonej pastuchem. W tym roku zamierzam postawić mocne ogrodzenie na większym obszarze i mam nadzieję, że mi się to uda.  😉
Właśnie intensywnie się uczę o "użytkach zielonych" (czytaj o łąkach i pastwiskach).
A więc piszą tam:
- spasać na jednej kwaterze 2-3 dni- nie do gołej ziemi, trawa na mieć 5-7 cm wysokości
- po tym czasie na następną kwaterę i tak w kółko
- odstępy między odrostami runi to ok 3-4 tygodni (trawa wysokości 15-20 cm)
- jak masz większe pastwisko dostępne jednorazowo dla koni to zostanie dużo "niedojadów", konie najpierw zjedzą smaczniejsze- minus dla Ciebie

Wszystko zależy czy chcesz w tym okresie żywić konie tylko zielonką (najtańsza forma żywienia) czy większość to będzie siano. Możesz wypuścić konie na całą powierzchnię, ale będą jadły nierównomiernie przez co mogą zdegradować ruń. Jak chcesz uzyskać z pastwiska maksimum zielonki/składników pokarmowych to lepszy jest wypas kwaterowy.
Ircia   Olsztyn Różnowo
03 maja 2012 18:32
Być  trzymam kciuki  😅
Koszty są niestety ogromne już ja  wiem coś o tym  🤬, mi sie udało słupki tanio kupić , ale już taśmy, linki i izolatory to wiadomo jakie ceny  👀 Planuję jeszcze kupić podkaszarkę spalinową żeby powykaszać pod taśmami trawę i taczkę dwukołową choć nie wiem czy dam radę w tym roku.
Nie dziękuję, nie chcę zapeszać.  😉

To w kwestii ogrodzenia jak to wyjdzie, jeżeli:
- kupię belki od leśniczego
- kupię metalowe słupki

Pierwsza opcja zapewne tańsza, ale i chyba nie tak długotrwała jak druga. Ogólnie chcę dobrze ogrodzić, ale też i nie zbankrutować. Przecież do tego dojdzie taśma, a tych rolek będzie sporo. Ewentualnie zamiast taśmy użyję desek, ale je też trzeba kupić.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się