KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

Gaga - to ja popuchne ze dosiadam  😍 to absolutnie najwdzieczniejszy kon na jakim mialam okazje jezdzic  🏇
A ja dziś puchnę, bo mojego źrebaczka odwiedził dziś pierwszy raz w życiu kowal, a Mały stał jak zaczarowany!!! Podawał grzecznie wszystkie nóźki, a kowal był w takim szoku, że aż zawołał swojego kolegę z drugiego końca stajni, żeby zobaczył jaki Escado jest grzeczniutki!!! Mówił, że zazwyczaj źrebaki trzeba trzymać w kilka osób przy pierwszej wizycie kowala, a ten jest wyjątkowy! Dodatkowo bardzo chwalił jego budowę. 😉 Generalnie na koniec powiedział, że jest świetny i że w przyszłości będzie z niego wspaniały koń!!!
Mały wgl się nie zestresował, a kiedy skończyliśmy po prostu zasnął... 😉  😁
Kocham moje konie!!!  😍
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
04 września 2012 20:28
gryglodor OT z ciekawości, który kowal do Was jeździ ? 😉
gryglodor oj musisz być bardzo dumna z Małego, takie słowa na pewno bardzo budują 🙂

Ja puchnę z dumy bo od tego miesiąca dzierżawię konia  💃 A w sobotę mija miesiąc odkąd zajmuje się moim nowym podopiecznym  😀
gryglodor
Gratuluję, choć Pan kowal chyba hiperbolizował nieco. Pamietam że jeden ze źrebaków kiedyś nam usnął w środku roboty i kończyliśmy "na leżąco"  😁
Tak czy siak Twój na pewno jest wyjątkowy, od małego na takiego wygląda. Wrzuć jakieś świeże foty  :kwiatek:
armara to bardzo możliwe, ale to było dla mnie takie miłe, móc poczuć się dumnym z konia którego wychowuje się od zera! 😉 bardzo budujące! 😉 wrzucę do wątku ciążowego lub KR, bo dziś mamy 3 miesiąc i mam świeżutkie! ; )
Właśnie gryglogor, jaki kowal do was jeździ?
gryglodor
Pewnie, że jest to miłe. Ja się np, wczoraj bardzo ucieszyłam, kiedy odnalzałam syna naszej klaczy w... Szwajcarii. Fakt ogier ten (uznany) nie urodził się u nas, ale po naszych pastwiskach śmiga już jego półsiostra. I to jakieś takie miłe/przyjemne 🙂

A oto rzeczony gagatek (jako trzylatek)
.
Puchnę z dumy, bo mój koń z nie ogarniętego, gorącego, nie ujeżdżonego konia, zupełnie nie kłusującego robi się bardzo miły, choć dość trudny do pracy koń, który zaczyna kłusować (kiedyś też potrafił tak, ale bez kontaktu, biegnąć przed siebie) na kontakcie, bez bezsensownego pędzenia w ten sposób:





Daje radę kłusować tak po galopie, gdzie kiedyś jazda mogła się odbywać na zasadzie: tylko stęp -> kłus (malutkie kroczki, jak maszyna do szycia) -> ihaha, galop! -> caplowanie, obecnie nie ma tego typu problemu, czasem trochę się zagotuje, ale jest to do ogarnięcia bez problemu.  😉
Nie gotuje się na drążkach na kłus (jeżdżonych po galopie), gdzie kiedyś na początkowych kłusach napalał się jak leżał pojedynczy drąg... Obecnie jest to kombinacja z ok 5 drągów, z czego część jest dość wysoko podniesiona  😉 Skoki pod kontrolą... Gdzie ja prowadzę konia (i ja robię błędy z których Złoty Koń mnie ratuje!!!).

Jednym słowem - poznaje jeździectwo na nowo 😉
Nigna   Warto mieć marzenia...
12 września 2012 21:19
A ja sobie popuchnę bo mój w końcu po prawie 2 miesiącach walki z katarem u siwej jest poprawa ! Niedługo wrócimy do roboty, już się nie mogę doczekać  🍴
a to i ja się również udzielę ponieważ u nas spore zmiany, zmiany na plus. Zdjęcie przedstawia Alabamke z którą pracujemy w sumie od stycznia, na początku skoki skoki skoki... od niedawna głównie ujeżdżenie pod okiem forumowej Jasnowatej. A oto wynik (pierwsze zdjęcie od lewej maj tego roku - koń na build up dodsona, drugie zdjęcie - teraz na corn muesli marstall + wiadomo dobrze prowadzony trening)

Ja sobie troche popuchne z mojej dziewczynki 😍
Poprawie rocznej przerwie w regularnych jazdach i walce przez o statnie 3 miesiace z pojawiajacymi sie objawami RAO moja Gracja wraca do formy 😅
Cieszy nas kazda jazda,kon znowu zaczol z checia pracowac i z wielka pasja i radocha skakac 🤣
Chudnie,nabiera miesni wedlucg zalecen weta, 🙂
Wygralysmy z RAO i wrociła moja zlosliwa marudna i buntujaca sie Klaczucha bo mialam juz dosc patrzenia na ukochanego konia wygladajacego jak "Garstka Nieszczescia" 😵
Jestem z niej dumna ze tak walczyla i tak ladnie znosila leczenie(endoskopie i zastrzyki)biorac pod uwage ze jest straszna histeryczka 🙄
Uwilebiam ta moja ZOŁZE 😍
Mój koń po ponad miesiącu stania w boksie (oczywiście się spacerowaliśmy i brykaliśmy na lonży ;p) w końcu wyszedł na dwór samopas (fotorelacja poniżej :P). A ja się cieszę, że noga zagoiła się prawidłowo i że niefortunny wypadek który zdarzył się miesiąc temu nie poniósł ze sobą żadnych większych konsekwencji. Jutro wsiadam! Nie wiecie nawet jak się cieszę 😀
maison   Wiara i wytrwałość to klucz do spełnienia marzeń!
14 września 2012 19:48
No to ja się wetknę, bo puchnę.
Co by nie zaśmiecać wątku o treningu, jednak twierdzę, że ujeżdżenie duuużo nam pomogło, koń nie wisi na przodzie i  się zbiera, naprawdę przyjemnie się teraz skacze, nawet straszne szeregi! 🙂

Styczeń 2012:





i sierpień/wrzesień.



Moon   #kulistyzajebisty
14 września 2012 19:53
Wszystko wszystkim, zmiana ofc jest in plus, i może to przypadek, dobór zdjęć, ale na zdjęciach "sprzed" na kazdym foto masz niezabudowaną przeszkodę bez drąga na dole, bez którego koniowi ciężej jest wymierzyć odległość. Na pierwszym foto w ogóle odskok spod samej stacjonaty wyszedł.
maison   Wiara i wytrwałość to klucz do spełnienia marzeń!
14 września 2012 19:55
myślę, że to kwestia zdjęć, taką technikę skoku miała poprostu.
maison ,
👍
Widziałam klacz maison na MPMK w Strzegomiu (mam nadzieję, że nie pomyliłam koni  :icon_redface🙂, fakt delikatnie mówiąc nie błyszczała, ale aż tak fatalna nie była. Przynajmniej w krosie.
Poprawa jest na pewno 🙂 Ale myślę, że nie wszytskie skoki miała szpitalne w styczniu 😉
maison   Wiara i wytrwałość to klucz do spełnienia marzeń!
14 września 2012 20:45
Fakt, że na crossie skacze lepiej, bo to zawsze inaczej, jest dobre, szybsze tempo i przeszkody inne, a ona bardzo lubi je skakać 😉
A przed styczniem koń odpoczywał po sezonie i ruszał sie raz,  dwa w tygodniu 🙂 zaczęła regularnie bardziej chodzić w grudniu ale nie było warunkow do skakania.
Nie tyle puchnę z dumy, co mam zaciesz ogromny, i dojmującą potrzebę podzielenia się radością. Otóż zakupiłam byłam konia odmawiającego ruchu, czego trudno było spodziewać się po folblucie po wyścigach  😀iabeł:. Dlaczego tak się stało - niechęć do żywszego ruchu, nie mam pojęcia, możliwe że próbowano go wdrożyć zbyt szybko po kontuzji.
Nie jakoś spektakularnie (chociaż tak też bywało) ale tempo musiało być dostojne i już, szczególnie w galopie.
Na początku nie naciskaliśmy za bardzo, z nadzieją, że koń sam się rozbuja. Owszem, w terenie się rozbujał w końcu (też nie na maksa), ale na placu? na parkurze? na krosie? Zapomnij. Dostojnie i już. Dostawałam już  🤔wirek:, bo jednocześnie nie jest to tłuk do pchania, tylko żywy, energiczny, wrażliwy koń ze znakomitą kondycją. A wczoraj (i dzisiaj) udało się odpalić turbo!  💃 Jak ja za tym tęskniłam, za takim galopem, że wiatr świszczy w uszach.
Gęba mi się śmieje i najchętniej bym leciała i leciała. No i nareszcie można jechać na okser 120 i nie bać się przytrzymać, że tempa zabraknie - zupełnie inna jakość jazdy. Nareszcie wiem, że mam folbluta! Kosztowało to... dokładnie rok intensywnej pracy, z napadami poczucia beznadziei, bo postępy były stałe, ale niewielkie.
Tak się cieszę, że płakać mi się chce  🙄 - z radości? z ulgi? Blokada zniknęła i wszystko przed nami.
desire   Druhu nieoceniony...
18 września 2012 09:35
koń (służbowy, ale traktuje jak swojego)  w końcu wygląda jak koń, a nie chuda szkapinka  🏇  i coraz fajniejszy w jeździe - mimo szpatu i dość dużej sztywności 🙂

.
Demonowa, yyy, my widzimy te same zdjęcia?
Po lewej kobyła kompletnie rozlatana, chuda, bez mięśni na zadzie, czy szyi. Po prawej nie dośc, że koń odpasiony, to jeszcze w końcu zajęty pracą i nareszcie na kontakcie z całkiem niezłą szyjką.
Co ja mogę powiedziec jako osoba znająca tą parę od stycznia, a ucząca od maja? To, że Alabama jest bardzo elektrycznym koniem, nieco histerycznym. Była jeżdżona głównie na rękach, heja do przodu na przeszkody i tyle. Bardzo trudno było uzyskac u niej stały kontakt bez ciągłęgo podnoszenia głowy i usztywnienia grzbietu. Na łydkę reagowała tylko wyrywaniem do przodu.
W tym momencie szykujemy się na zawody uj klasy P. Nareszcie kłus cwiczebny nie jest katorgą, a zrobienie ustępowania nie wywołuje strachu w oczach. Po za tym jest to o czym już pisałam - jazda na kontakcie. Bezproblemowe żucie z ręki. Ciężko było jej też uruchomic zad, bo ona z natury ma z tym problem, ale teraz? Pod siodłem proszę bardzo 🙂
I jeszcze jedna sprawa, która mnie zawsze śmieszy gdy Zuzz o tym mówi. Kiedyś normą było 5 wodnistych kup na jeździe. Teraz zdarzy się jedna, albo wcale 🙂

Szkoda, że tych rzeczy nie widac na tych dwóch zdjęciach, ale musiałam coś powiedziec. To kącik puchnących i można sobie puchnąc z czego się chce. Z tego, że koń utył, z tego, że nareszcie można z kobyłką normalnie popracowac, albo i z tego, że nie dostaje biegunki po wejściu na ujeżdżalnie. 😉
.
Demonowa, ale na tych zdjęciach nie musi być nic widać.
to wątek puchnących.
ale przecież ty to wiesz 🙄
Demonowa, rozmiiem. 🙂 Aczkolwiek ja nie powiedzialabym, ze na tych zdjeciach NIC nie widac. Widac, ze kon sie odpasl. :kwiatek:
A ja puchnę z dumy jaki postępy robi moja najmłodsza uczennica 8 lat.
Pierwsze wyższe skoki
Aga i Fionka


A rok temu było jeszcze tak
Pękam z dumy, ponieważ Elanda lat 3,5 którą mam od źrebięcia pojechała na swoje pierwsze w życiu zawody i była najlepsza w klasie L, najlepszy wynik 60,227%, bezapelacyjna wygrana.
Zaskoczyła chyba wszystkich  😀 Mała, niepozorna , przestraszona na rozprężalni klaczynka, na czworoboku zachowała się zawodowo:







zuzz bardzo fajna zmiana! 😉 czy to jest ta Alabama, która stała kiedyś w Kaprioli w Lublinie? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się