Kto/co mnie wkurza na co dzień?

ekuss rób swoje i...czekaj, aż skończysz liceum (szkołę średnią) a potem wioooo, wybywaj w świat 😉 chyba tylko tyle można zrobić.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 listopada 2012 18:31
ekuss, Twoi starzy powinni dostac na wymiane na tydzien-dwa typowego, no moze troche gorszego niz przecietnego, nastolatka...Otworzylyby sie oczeta...Nie lam sie i trwaj 🙂. Ja to znam, zawsze najlepsza w klasie, a wiecznie sie o cos czepiali, tylko przed obcymi chwalili, ale oczywiscie jak mnie nie bylo w poblizu, do dzis pamietam, jak wylizalam jakas czesc domu, mama wraca z pracy i zjebka za ta niewylizana czesc...
ekuss   Töltem przez życie
20 listopada 2012 19:07
Ale jak robisz zaocznie to przecież tyle samo czasu trwa, dlaczego miałoby Ci się wydłużyć?

tu jest inny system-muszę do matury 140 pkt uzbierać-no nie chce mi się tłumaczyć 😀

ekuss rób swoje i...czekaj, aż skończysz liceum (szkołę średnią) a potem wioooo, wybywaj w świat  chyba tylko tyle można zrobić.

Właśnie tak przemyślałam ,policzyłam i w 2 semestry (ten wiosenny + przyszły jesienny) i skończę 🙂 Wybywać...pytanie gdzie 😀

BASZNIA nic dodać, nic ująć... jak im mówię,że inni ćpają, wracają tak zalani,że ledwo widzą, nie uczą się nic a nic, w domu nie pomogą itd. to słyszę: ,,ty nie patrz na innych"
Wybywać...pytanie gdzie 😀



tam, gdzie dostaniesz najlepsza oferte i warunki 😉
Wybywać...pytanie gdzie 😀

Nie myślałaś, żeby iść na studia w Polsce?
wkurzył mnie dzisiaj ochroniarz w Penny'm i to bardzo. wychodzę ze sklepu z zakupami, ciemno na zewnątrz, a tu podchodzi do mnie jakiś typ, coś mi pokazuje i mamrocze niegrzecznie. Myślałam, że jakiś włóczęga, albo naciągacz, więc zaczęłam mówić po polsku i udawać, że nie rozumiem dla świętego spokoju. Okazało się, że był to ochroniarz, który twierdził, że coś włożyłam do torebki  🤔 zrobiło mi się gorąco, weszliśmy do sklepu, musiałam wszystko wyciągać. powiem szczerze, że byłam wściekła i myślałam, że spalę się ze wstydu...
nienawidzę takich sytuacji.
ekuss   Töltem przez życie
20 listopada 2012 19:34
Nie myślałaś, żeby iść na studia w Polsce?

Myślałam,ale pytanie na co i też czy dostałabym dobrą pracę (mogłabym w sumie w Olzie spróbować,bo z Islandią współpracują)... i czy iść na te studia czy nie,bo tutaj nie ma np.takich typowo zaocznych i tu jest tak pomieszany system,że nawet nie chce mi się tłumaczyć.
Wkurza mnie niemiłosiernie reklama Almette, o ta:
. Jest WSZĘDZIE, a głos tego dziecka doprowadza mnie do szewskiej pasji, nie wiem dlaczego.  😤
In.   tęczowy kucyk <3
20 listopada 2012 23:10
ekuss, aa, sorry, ja nie wiedziałam, że Ty nie w Polsce mieszkasz 🙂
Altiria o tak! Ale jeszcze bardziej rozsadza mnie, kiedy tatuś odpowiada. 
Niezmiennie rośnie mi poziom agresji za kierownicą. Sytuacja na autostradzie: jestem w trakcie manewru wyprzedzania TIRa, tzn. TIR jedzie prawym pasem powiedzmy 90-100, ja jestem już na lewym pasie, równolegle do niego, jadę około 120, więc wyprzedzanie nie trwa dwóch sekund, ale też nie pięć minut - no normalny manewr, nie jak TIR - TIR. I co? I z tyłu nagle na zadzie pojawia mi się jakiś @#$%^^ i daje długimi światłami, bo on sobie leciał 180, i teraz musi zwolnić, więc najlepiej, żebym się wpasowała w tej sekundzie w tego TIRa na prawym pasie, bo jaśnie pan jedzie. Nosz k***a, nie można po prostu przyhamować i zaczekać? Dodam, że to nie tak, że kolesia było widać z daleka i mu chamsko wyjechałam, bo tego też nie lubię jak ktoś mi drogę zajeżdża, poza tym do cholery przepisy go też obowiązują zdaje się?  👿
wkurzaja mnie planowe wylaczenia ciepla w bloku akurat kiedy mam goraczke i trzesie mnie z zimna -.-
Gillian   four letter word
21 listopada 2012 09:22
Altiria, gorsze jest to dziecko z plasterków Aromactiv, no po prostu aż mnie coś strzela...
Moon   #kulistyzajebisty
21 listopada 2012 09:28
szoszonka, łączę się z Tobą we wnerwieniu. Ostatnio obwodnicą jadąc jakiś prawie-dziadzio w tyłu w mesiu był bardzo wzburzony, że wyprzedzałam lewym pasem tylko '130' tira. Sorry, powinnam wlec się za nim 80tką, albo poboczem wyprzedzić najlepiej, bo moher ze wsi meśkiem do miasta jedzie.  😫  I to też nie tak, że wjechałam na lewy pas zajeżdżając drogę. Jako, że hopelek za żwawy nie jest, niestety jestem zmuszona często czekać, aż będę mieć więcej przestrzeni na manewr i wtedy było jej sporo...
In.   tęczowy kucyk <3
21 listopada 2012 09:30
Cos mnie trafi. Od kiedy to sprawdza sie co jest w kazdym pokoju w mieszkaniu, kiedy wymienia sie okna w kuchni i lazience? :/ cholerni robotnicy :/
szoszonka - na dobrą sprawę to tak, obowiązują go przepisy, ale tak samo On może mówić, że Ciebie przepisy obowiązują i powinnaś najpierw obadać sytuację i nie wymuszać na kimś pierwszeństwa - jeśli On musiał hamować, to Ciebie nie powinno obchodzić czy On jechał 140 czy 220, wymusiłaś na nim pierwszeństwo, więc powinnaś najpierw dobrze się zastanowić 2 razy czy nikomu nie będziesz przeszkadzać. ZWŁASZCZA na drogach takich jak autostrada, gdzie nie jeździ się raczej 70, 80 na godzinę, tylko ponad 100. Przy takich prędkościach niestety każdy powinien mieć trzy łby na karku, a nie jeden i nie ufać nikomu na drodze. Głupie może to co powiem, ale co byłoby gdyby On jechał 200/h i hamulce by mu siadły? Nie byłoby mowy o tym czy przestrzegał przepisów czy nie, bo rozchodziłoby się o życie ludzkie. Albo chociażby jakby się zagapił ?
Moon   #kulistyzajebisty
21 listopada 2012 09:48
whitemoon071 ale szoszonka napisała, że była już w trakcie manewru, więc mniemam, że po prostu już była na lewym pasie 'dawno' a ów pan pewnie dojechał w międzyczasie, bo np. jej auto nie ma tak wielkiego silnika, żeby rozpędzać sie do 180 w 10sek.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 listopada 2012 10:18
whitemoon - w takim razie nikt nie powinien jeździć lewym pasem. Bo zawsze może się za nim pojawić ktoś, kto jedzie szybciej.
Jakby jechał 200 km na godzinę, przekroczyłby dopuszczalną prędkość na drodze ekspresowej o 80 km. Obwodnica to nie samowolka, tam też obowiązują przepisy ruchu drogowego. Nie wiem czy jeździsz po takich drogach, bo czasem są górki, czasem lekkie zakręty, jak ktoś jedzie 180 to naprawdę może się pojawić dość niespodziewanie za człowiekiem.
No i gdzie niby miałaby się schować, jak była gdzieś w połowie TIRa? Mnie też ogromnie wkurzają zawalidrogi na lewym pasie, ale sama parę razy w tygodniu jeżdżę do stajni autostradą i wiem, że jak wyprzedzam kolumnę ciężarówek lewym pasem, a za mną pojawi się jakieś grzejące audi, to nie mam jak mu ustąpić, musi chwilę poczekać. No ale wyprzedzam jadąc powiedzmy 120-130 km/h a nie 80, bo i tak bywa 🙂
whitemoon071 dokładnie tak, jak napisała Moon - byłam już na lewym pasie, w połowie ciężarówki. Uwierz mi, jestem daleka od "wyskakiwania" komuś na lewy pas i zawsze upewniam się trzy razy czy nikt nie jedzie, nawet jeśli widzę daleko światła za sobą i nie jestem w stanie od razu ocenić prędkości, to zawsze czekam, żeby upewnić się jak ten ktoś szybko jedzie i czy mogę zmieniać pas, czy komuś nie wyjadę przed maskę. No ale jeśli ktoś jedzie 180-200, to pojawia się znienacka - to raz, a dwa - mamy ograniczenie do 140 km/h, więc pisanie:
gdyby On jechał 200/h i hamulce by mu siadły? Nie byłoby mowy o tym czy przestrzegał przepisów czy nie, bo rozchodziłoby się o życie ludzkie. Albo chociażby jakby się zagapił ?

jest trochę niepoważne - jasne, że każdy musi na drodze uważać, ale to jest jego wina, jeśli przy znacznym przekroczeniu prędkości przez niego coś by się stało. Ja obadałam sytuację i nie wymusiłam pierwszeństwa, za to on po pierwsze jechał za szybko, po drugie nie zachowywał odstępu, tylko dosłownie siedział mi na d***e

edit: i żeby nie było nieporozumień - nie jechałam 70, 80 tylko 120
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 listopada 2012 10:37
A, na autostradzie. To nie 80, a 60. Ale to dalej zbyt szybko.

Oh, jak ja nie cierpię jak mi ktoś siedzi na tyłku. Nie mam najszybszego samochodu świata, w dodatku staram się nie przekraczać zbyt dużo prędkości, więc czasem mi się zdarzają tacy debile, co to tak strasznie im się spieszy, że nie mogą się oddalić ode mnie na 5 cm, ale wyprzedzić, nie wyprzedzą. Nie rozumiem takich ludzi. Jak Ci przeszkadza, wyprzedź, a nie... wczoraj jechałam taką drogą, która ma co chwile leżących policjantów i ograniczenie do 20, nie ma tam jak grzać 120. I jedzie za mną taki, stykamy się tablicami rejestracyjnymi. Myślałam, że się zatrzymam i wyjdę...
Jasne, ja rozumiem, ja tylko staram się być obiektywna z dwóch stron, bo jeśli On już jechał tyle ile jechał to Jego sprawa a takie hamowanie też nie jest bezpieczne,ale skoro był daleko to życze mu tylko dłuuugiego życia przy takich prędkościach 🙂 Ja wiem po sobie, miałam jakiś czas temu wypadek samochodowy - z mojej winy według prawa i w ogóle się nie usprawiedliwiam bo wychyliłam się za mocno z podporządkowanej i siup. I nikt się w mojej sprawie nie przejął, że koleś jechał 100-110/h na drodze z ograniczeniem 60 ( to było jakoś o 5:40 rano, gdzie słońce waliło mi po oczach tak, że nic a nic nie widziałam), bo przecież to moja wina była.. Nawet mandatu nie dostał, ale to był w ogóle mega dziwny wypadek i padło kilka przypuszczeń z różnych stron, że to nie był przypadek.


edit - Strzyga, następnym razem mu tablicą przywal. Gorzej jak naprawdę komuś się spieszy a wyprzedzić nie ma jak bo np dwa pasy zajęte przez niedzielnych kierowców :P
Strzyga, mnie wtedy aż kusi, żeby ostro przyhamować, ktoś mógłby się strachu najeść. Ale to też jest niebezpieczne, zawsze może nie zdążyć i kraksa gotowa. Tylko co, jeśli ja będę musiała gwałtownie przyhamować, bo np. mi ktoś na drogę wybiegnie?
To wtedy On Ci zapłaci kaskę 😉
No, tylko żeby to tylko o kasę chodziło..
Strzyga, mnie wtedy aż kusi, żeby ostro przyhamować, ktoś mógłby się strachu najeść.

Ja tak robię bardzo często 😀iabeł: od razu taki  delikwent odskakuje 20 metrów w tył. W końcu to ja jestem z przodu więc w razie bicia to ja będę mieć sponsorowaną naprawę. Oczywiście, wszystko w granicach rozsądku z tym dawaniem po hamulcach. Sama lubię szybciej pocisnąć, ale gabloty zasuwające 200/h trójmiejską obwodnicą to zdecydowanie idealne przypadki do takowej edukacji.
whitemoon071, ja dokladnie wiem o jakiej sytuacji mowi szoszonka, nie raz na autostradzie wyprzedzam sznur aut na prawym pasie, ktore jada DUZO wolniej niz ja. mam chyba prawo je wyprzedzic? otoz nie. bo ja jade np 150-160 a ktos, kto do mnie dojezdza podczas tego manewru jedzie szybciej. i ja mam chyba odfrunac ponaglana mruganiem i siedzeniem na zderzaku, bo zjechac na prawy nie moge, bo zajety, a moj samochod przy tych predkosciach przyspiesza juz bardzo powoli, poza tym jedzie ogolnie niewiele szybciej. niestety zrobilam sie na drodze zlosliwa i w takiej sytuacji po prostu... zwalniam 😀 nie mowie o sytuacji kiedy zabieram sie dopiero do wyprzedzania i widze rozpedzone auto na lewym. niby moglabym wjechac, ale wole wyhamowac, jesli ktos jedzie szybciej to bedzie tego hamowania wiecej, luz. nie raz mi podziekowano za ustapienie w pore. ale kierowcy liczacy ze zaczne latac mnie bardzo irytuja.
To pewka, ja też niestety jestem mega złośliwa jeśli chodzi o takie sytuacje, kiedy np lewy pas jest zajęty przez kogoś kto będzie 3 km dalej skręcał w lewo i jedzie 50 na godzine, przyznaje się, że czasem wyprzedzam prawym wtedy, wjeżdżam przed niego i hamuje do 50. Oczywiście w granicach rozsądku, nie żeby we mnie przywalił :P
a mój ojciec ma fajny sposób na trąbiących albo mrugających światłami z tyłu 😉
Tyle, że działa tylko w mieście- tzn. w miejscu, w którym można się zatrzymać.
Jeśli z tyłu ktoś się awanturuje (najczęściej mi się zdarza przy wyjeżdżaniu z podporządkowanej), zatrąbi albo zamruga to wysiadam z samochodu, otwieram i zamykam bagażnik, dziękując człowiekowi w samochodzie z tyłu, za znak, że bagażnik jest niedomknięty 😀

Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
21 listopada 2012 11:34
Oj jak jezdzilam Lka to mnie tacy wkurzali. Widzi literke na dachu, wie ze nie moge/ nie umiem/ boje sie (niepotrzebne skreslic) jechac szybciej niz przepisy pozwalaja a ten malo z siebie nie wyjdzie, siedzi mi nazderzaku, jedzie zygzakiem jakby chcial wyprzedzic a nie mogl, trabi (!)... No cholery dostawalam a jechalam zgodnie z przepisami, nie jakos duzo wolniej wiec jak sie wkurzalam to zwalnialam (w koncu mogl mnie tym zestresowac :P ) i jak sie uspokoil to przyspieszalam albo zjezdzalam na bok zeby mogl mnie latwiej wyprzedzic (o dziwo wtedy grzecznie dziekowal). Podobnie z trabiacymi jak mi auto zgaslo. Powoli zapalalam i jechalam "bezpieczna predkoscia", jak mnie wyprzedzil to juz jechalam normalnie 😉 A mialam taka instruktorke co potrafila kazac zatrzymac samochod i szla nakrzyczec na trabiacego delikwenta 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się