Sprawy sercowe...

skoro tak to przeciez robilas 3 razy to co on chcial - to gdzie ten kompromis z jego strony?
Scottie   Cicha obserwatorka
30 grudnia 2012 13:33
pony, aaa, no to nie jest wartość wyznawana przez P., tylko przez jego otoczenie. Mój P. to docenia, ale czasem chciałby, żebym wyskoczyła z ciepłych kapci i wskoczyła w szpilki.

nerechta, no jak to gdzie? Nie ma! 😉 Jak tak czytam teraz siebie, to powoli dochodzę do wniosku, że to walka z wiatrakami, bo bez względu na to, jaką opcję wybierzemy- któreś z nas będzie poszkodowane. Z tym, że ja mniej ucierpię, bo wcale nie muszę pić i jeśli będę miała samochód, to będę mogła wrócić wcześniej niż o 5 rano. Więc w sumie problem tak jakby sam się rozwiązał. Takie już mamy charaktery- on imprezowicz, ja domator.
nie rozumiem czemu to ciągle TY ustępujesz, bo to JEMU ma być wygodnie. Czemu raz nie może on ustąpić? A gdzie twój komfort psychiczny?
Skoro to jemu wszyscy gadają, że jesteś dziwna, to jego w tym rola, żeby cie bronić, bo właśnie taką cie chce, a nie mega imprezową i upijającą się laskę.
Na twoim miejscu wreszcie tupnęłabym nogą dbając o moją wygodnę, nie jego.
dokladnie.. ja bym sie nie dala, bo w Twoim mniemaniu Ty mozesz ucierpiec a on nie. Jestes w ukladzie w ktorym jego potrzeby sa na wierzchu. Jesli on nie jest sklonny do kompromisow tym bardziej nie powinnas byc Ty - sama kopiesz sobie dol. On zawsze bedzie uwazal ze wolno mu wszystko i Ty zawsze pojdziesz mu na reke.
Mysle ze sylwester to tylko sytuacja ktora odkrywa Twoja ogolna pozycje w zwiazku - i do tego SAMA ja wybierasz. We mnie budzi sie sprzeciw, ale jesli Tobie jest tak wygodnie..

Z wlasnego doswiadczenia (ja domator on nie tyle imprezowicz co po prostu towarzyski typ) powiem Ci ze zadnych szkod po drodze, zadnych "cierpien" byc nie musi - moj zwiazek opiera sie na rozmowach i sztukach kompromisu. Jesli on ma ochote odwiedzic znajomych a ja nie, to idzie i tyle. Czasem wychodzimy razem, czasem wychodze sama. Ale jest to kwestia wyboru "chce czy nie", a nie zadnych "zeby komus bylo wygodniej i zeby nikt nie ucierpial". Poczucie wolnosci wyboru w zwiazku jest moim zdaniem podstawa i kazdy powinien czuc komfort podejmujac swoje decyzje.
Nigna   Warto mieć marzenia...
30 grudnia 2012 14:35
Aha ... właśnie się dowiedziałam że nasza kiedyś wspólna koleżanka pytała o "pozwolenie" mojego byłego czy może mi wpierdo*** : )) jestem BARDZO ciekawa co ten kretyn wszystkim rozpowiada >.< ...
A miałam taką nadzieje na "rozstanie w przyjaźni" ... faceci  😵  Biedny nieszczęsny chłopak miał przezemnie zepsute święta... szkoda że nikt nie myśli o tym że ja przepłakałam prawie całe wakacje przez niego : ) Oh tak ten świat jest niesprawiedliwy : )
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 grudnia 2012 15:10
Nigna ile Ty masz lat? Albo raczej ile on ma lat, bo to jest zachowanie na poziomie gimnazjum  🙄  😉
o to samo chciałam zapytać  🙄 Nigna po tych postach zdajesz się mieć max 13 lat  🤔wirek:
Czasem nie trzeba być w gimnazjum żeby się zachowywać na tym poziomie. U mnie były ( tfu są dalej!) takie same akcje jak u Nigny. Pan wiek 25 lat. Męski pseudohonor po prostu.
Szuwarowa , ale to nie o jednego faceta chodzi tylko o znajomych i przyjaciół o których Nigna pisze i reakcję Nigny na takie zachowanie... cyrk
No u mnie z niektórymi znajomymi też tak było i też 25+. Kilku ,, jego" znajomych, mimo plot na mój temat napisało mi, że rozumieją i nie mają zamiaru toczyć ze mną wojen. Miło mnie to zaskoczyło. Są ,,ludzie" i ludzie. 😉
Dziewczyny a ja trochę rozumiem Scottie,. Ja może nie bardzo imprezowa, ale jednak nie domatorka. Mój facet z tych co już się wyszaleli. 2 lata spędzaliśmy sylwestra w domu sami. I wiecie co? Ryczeć mi się chciało. Byłam zła, mimo że się zgodziłam, aby mu ustąpić. To jest 1 dzień w roku, kiedy mam ochotę się bawić, zatańczyć i wypić szampana. Przez cały rok jeśli znajomi zapraszają decyzję czy będziemy wychodzić pozostawiam jemu. Ale ten jeden dzień w roku nie chcę kisić się o 21 w łóżku.
Choć na bale nie chodzimy, ale raczej poświętować w gronie 2-4 pary.
Ale produkujecie...
Ja się dziś dowiedziałam, że eks mojego P. (o której kiedyś pisałam, że zachowywała się .... hmm, nazwijmy to dziwnie) będzie w tym roku wychodzić za mąż. Chyba jakaś desperacja, bo chłopa ma ponoć od kilku miesięcy 😉
Lov   all my life is changin' every day.
30 grudnia 2012 21:39
A to Sylwestra nie można osobno spędzić? 😁 Ja akurat nigdy się Sylwestrem nie podniecałam zbytnio, dla mnie impreza jak każda inna. Żeby Nowy Rok spędzić razem, to wiadomo, fajnie, ale noc przed... jak każda inna noc 😀
Normalnie kliknelabym "Lubie to"
Nienawidze tej calej akcji ze w sylwka to trzeba.... dla mnie to noc jak kazda inna, imprezuje kiedy chce a nie kiedy musze
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 grudnia 2012 21:42
crazy dokładnie! Dlatego ja w tym roku nie imprezuję  😉
kujka   new better life mode: on
30 grudnia 2012 21:45
smarcik, ale nikt nie mowi, ze w sylwestra cokolwiek trzeba! my z Boyem w zeszlym roku zbojkotowalismy sylwestra zupelnie.
impreza to impreza, jak ktos ma ochote, to idzie, jak nie... to nie.

a jak tam z Twoim zwiazkiem na odleglosc, trzymasz sie jakos?
Lov   all my life is changin' every day.
30 grudnia 2012 21:50
crazy, ja też nienawidzę iść "bo trzeba". W tym roku idę, bo mam ochotę na imprezę, dawno na takiej typowej domówce nie byłam, więc jak jest okazja, to się wybiorę. Ale 2 lata temu z kumpelą kompletnie nie miałyśmy na coś takiego ochoty, więc we dwie zaległyśmy na kanapach przed filmem 😉
Ja tez to uwielbiam, zwykle dyskoteki mnie nudza, a nie ma w moim miescie imprez w innym stylu, nie zwykle dyskoteki, jakos klubowo z klimatem.
Ale wiecznie slysze ze jak tak mozna, trzeba gdzies isc, nie mozna siedziec w domu to mnie trafia!
Nigna   Warto mieć marzenia...
30 grudnia 2012 22:02
A jednak udało mi się dowiedzieć co rozpowiada mój były 🙂 PŁACZE moim znajomym że zerwałam z nim bo uwaga : ja chce się bawić , poznawać innych chłopców, szaleć. Ręce mi opadły, nie spodziewałam się tego po nim... owszem w naszej "końcowej" rozmowie padł tekst że "to czas zabawy" ale nie miał on nic wspólnego z moją decyzją ! Był całkowicie neutralny! Nie wierze w to że on nie zrozumiał czemu zrywam... jeszcze przecież przepraszał i obiecywał że znajdzie robotę i ogarnie życie. Ja rozumiem że nie powie znajomym " zerwała bo nie mam przyszłości", ale po co w ogóle coś mówi ! aaaa faceci...  ; /
Nigna, ta cala historia ladnie pokazala ile wart jest Twoj byly  😎 i co dobre z tego wynka, to gdybys kiedykolwiek, np targana wyrzutami sumienia, postanowila do niego wrocic, to ta sytuacje zatrzyma Cie skutecznie, mysle. Otrzep sie teraz, bo szkoda czasu i energii na balwana i jego kompanie  :przytul:
A my z moim M mieliśmy iść najpierw do jednych znajomych, potem drudzy znajomi zaproponowali coś lepszego i zdecydowaliśmy iść do drugich - przez co pierwsi się obrazili. Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że niestety z tymi drugimi też nic nie wyjdzie, tak więc sylwestra spędzimy u mnie w domu 😉 co prawda będą rodzice i brat w drugim pokoju, ale będziemy my i jakieś filmy i myślę, że będzie ok. Ważne, że z nim. A moja przyjaciółka też się dzisiaj okazało, że bez planów właściwie, więc może się uda pójść do niej jeśli nie będzie jednak wolała pójść spać po pracy i posiedzieć we 4 osoby (my ona i jej facet) 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 grudnia 2012 22:26

a jak tam z Twoim zwiazkiem na odleglosc, trzymasz sie jakos?


Mam wrażenie, że ta odległość między nami w ostatnich dniach powiększa się, mimo że w kilometrach jest taka sama  🙄 Nie widzieliśmy się sporo czasu i przy najbliższym spotkaniu trzeba będzie poważnie porozmawiać, bo przez telefon to jednak nie to samo  🤔 Ale ja nie lubię łatwo odpuszczać i wciąż liczę na poprawę przy odrobinie starań z obu stron  😉
trzynastka   In love with the ordinary
30 grudnia 2012 22:33
A ja spędzę pierwszego sylwestra od gimnazjum bez B., masakra to prawie 10 sylwestrów razem.
Coś czuję, ze o 24 będę wydzwaniać do niego jak walnięta 😉
Lov   all my life is changin' every day.
30 grudnia 2012 22:36
smarcik, a to jak duża odległość jest między Wami?

nine, byle nie po pijaku 😉
Nigna   Warto mieć marzenia...
30 grudnia 2012 22:41
sanna: Już się otrzepałam  🤣 Właśnie skutecznie sprawił że przestałam się całkiem przejmować ; D 
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
30 grudnia 2012 22:41
Lov na co dzień 300km, w tej chwili jakieś 500km bo wyjechał. Czyli kilka godzin samochodem/pociągiem/autobusem więc wcale nie tak dużo  😉 Ale nie widzieliśmy się tyle czasu, że mam wrażenie, że to dwa różne końce świata  🙄  😉
kujka   new better life mode: on
30 grudnia 2012 22:45
smarcik, szkoda, ze jak na codzien jestescie oddzielnie to chociaz sylwestra razem nie spedzicie.

nine, oj, oby nie... masz w ogole co ze soba zrobic? tylko prosze Cie, nie upijaj sie na smutno!  :kwiatek:
Lov   all my life is changin' every day.
30 grudnia 2012 22:58
smarcik, a ja panikowałam, że 200 km to dużo... A nie macie opcji jeżdżenia do siebie na weekendy, albo coś takiego?
nine, jest nadzieja! O północy w sylwestra to słabo sieci komórkowe ogarniają 😉 A w razie czego wal na mój numer.
trzynastka   In love with the ordinary
30 grudnia 2012 23:21
Tak, mam co robić. Idę do klubu ze znajomymi. Miałam nawet zaproszenie na tego samego sylwestra co B. ale stwierdziłam, ze chcę iść osobno [wtedy wydawało mi się to dobrym pomysłem 😉 ]. Na razie jestem chora i upijanie się nie wchodzi w grę, gdzieś tam w myślach rozważam ciągle sylwestra z jedynką tylko to znowu zostanie odebrane jako "wołanie o pomoc" 😉 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się