Do mnie w ostatnim tygodniu dostały dwie derki, Eskadron z zimowej kolekcji taupe-winterred i przejściówka bawełniana Premiere.
Eskadrona dorwałam na promocji, bo to chyba jedyny od ostatnich 2 lat produkt tej firmy, który mi się naprawdę podoba i może super pasować na kasztana 🤣
Niestety na tym koniec zachwytów 🙁 W pierwszej chwili po odpakowaniu derki myślałam, że sklep się trąbnął i przysłał mi derkę nie na polarze, tylko na bawełnie, taką plandekę niczym nie podszytą. Niestety to jednak derka na polarze, tylko tak lichym i cienkim, że cała derka złożona jest mniejsza i znacznie cieńsza niż taka sama derka bez żadnego podszycia, na śliskim i płaskim poliestrze, tylko ze starej kolekcji negro-coriander 🙁 W dodatku, tak jak kiedyś padokówki na polarze były podszywane w całości, to ta ma tylko pas z tego cieniusiego polarku na grzbiecie i bokach :/
Baaadziew! No cóż, tym samym to chyba moja ostatnia derka tej firmy, chyba że gdzie upoluję jeszcze jakieś starocie.
Poza tym z nowych nabytków odpakowałam jeszcze piękną bawełnianą derkę (a la drelich) Premiere:
Ma piękny złotobeżowy kolor i pomarańczowo-szarą lamówkę, bardzo mi się podoba i sama nie wiem, dla której maści najładniejsza, chyba mi pasuje i na kare, i gniade i na rudzielca 🙂 Materiał derki bardzo solidny i gruby, mam sporo bawełniaków (i HKM, i Waldhausena, I Jarpola, i Eskadrona) i ta jest zdecydowanie najgrubsza i zapowiada się najsolidniej. Mam nadzieję, że za miesiąc-półtora będę już przestawiać w takie lekkie derki.