Moje wczorajsze nauki na głębokim piachu. I faktycznie- tak jak chłopaki mówią- GAZ.
Na jedynce- ledwo się rusza. I kopie się. I nie ma siły ciągnąć po piachu. Trzeba szybko się jakoś rozpędzić i wrzucić dwójkę. A na dwójce- GAZ. Nie ważne, że ster lata, nie ważne, że tył lata, nie ważne co widzisz przed sobą, nie ważne, że właśnie koleina w poprzek. Koleina w poprzek? To jeszcze mocniej GAZ. Aby tylko NIE ZWALNIAĆ.
Z tym, że jak tak dam więcej gazu, to motocykl owszem- prostuje się i leci jak burza, ale ja już go prawie nie kontroluję. Jadę tak pokonując koleiny w poprzek i inne takie, po czym na najbliższym bardziej płaskim terenie muszę zwolnić i odpocząć. Psychicznie i fizycznie.
Psychicznie..... cholernie ciężko odkręcać gaz, kiedy ci sterem majta i masz wrażenie, że przez ten piach zaraz się przewrócisz. Odruchem ludzkim jest zwolnić, kiedy nie masz kontroli. A nie odkręcać.
Nie wiem kiedy ja się tak naprawdę nauczę to robić.