Zairka super, że śmigacie już 🙂 😅
rtk Ty dziadka odpalasz, a ja mojego wysłałam na emeryturę. A co z Parisą ?
Podjęłam decyzję i Waldemar dwa miesiące temu zmienił status na emeryt. Nie narzeka, jestem u niego 2 razy w tygodniu, ale jakoś nie skacze z radości 😎 Planuję go ruszać co jakiś czas spacerowo - terenowo, żeby dziad się czuł potrzebny.
Takie małe podsumowanie naszej sportowej przygody:
2009r. i pierwsze zawody, na których wiózł mnie jak chciał
na kolejnych przejęłam stery ja i wywalczyliśmy 1 miejsce
w 2010r. zgraliśmy się i wszystko zaczynało iść w dobrym kierunku
niestety miesiąc przed HPP Rudy naderwał ścięgno i został na pół roku uziemiony w boksie exlusive
do formy wróciliśmy po ponad roku
następnie zawirowania w moim życiu prywatnym i pół roku nie jeżdżenia, mimo to nie wytrzymałam bez Rudego jako części mojego życia i w 2012 znowu zaczęłam jeździć
na początku tego roku byliśmy gotowi do startów w MR
niestety Waldemar naderwał sobie międzykostny
po wyleczeniu pojawiły się problemy ze stawami i zdecydowałam się odpuścić sobie i jemu treningi, puścić gada na pastwiska i cieszyć się, że udało mi się konia zatrzymać
🙂
Wiele wzlotów i upadków, łez i uśmiechów. Nie żałuje i cieszę się, że nie zdecydowałam się sprzedać Waldka. To taka moja prawdziwa końska miłość, nie muszę jeździć, nie muszę startować, wystarczy świadomość, że jest mu dobrze i ma wszystko czego potrzebuje.