Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

BASZNIA   mleczna i deserowa
22 września 2013 11:56
ikarina, PARU Polakow moglo Ci zwrocic uwage :-) .
Polski jest podobno najtrudniejszy na swiecie, wiec nie badzcie dla siebie zbyt surowi :-) .
BASZNIA, no i widzisz? Znowu walę błędy. I co teraz począć  😕
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 września 2013 12:20
ikarina, niestety, nie uzywasz wiec tracisz umiejetnosc. Mam tak z niemieckim, cwiczyc by trzeba i tyle. Tylko motywacji i czasu brak :-( .
Arimona nie masz za co dziękować ja naprawdę jestem szczerze pod wrażeniem twojego polskiego. I nie wiem czy to wrodzone zdolności poliglotyczne czy ciężka praca, ale wierzę, że jak ktoś chce a jeszcze jest otwarty na innych ludzi jest w stanie ( mieszkając w innym niż ojczystym kraju  😉 ) nauczyć się języka obcego. Mam koleżankę, rodowitą moskwiczankę, dopiero po roku czy nawet dłużej dowiedziałam się, że nie jest Polką, mówi tak płynnie i bez akcentu, ma taki zasób polskich słów, że naprawdę byłam zaskoczona.
Ikarina w bliskiej rodzinie, moja siostra od ponad 25 lat mieszkająca w Wielkiej Brytani i Stanach, w domu ku naszej rozpaczy nie mówią po polsku (mąż nie Polak), więc kontakt z językiem polskim dosyć rzadki, gdy przyjeżdża do Polski nie częściej jak raz na dwa lata, mówi po polsku bez żadnego obcego akcentu, gorzej z pisaniem, czasami skladnia woła o pomstę do nieba  😉, ale jak się z nią rozmawia i się nie wie, że jest z zagramanicy  😉, ciężko poznać, że nie posługuje się polskim na codzień.
Nie wiem jak to robi, ale mówi w dalszym ciągu dobrze po Polsku i to mnie cieszy.  😀
ikarina, niektórzy mają zdolność przyswajania akcentów, melodii języka... Nawet nie wiem jak to dobrze określić.
Ja się łapię na przykład na tym, że jeśli z kimś długo przebywam i rozmawiam zaczynam mówić tak jak on - przejmuję sposób konstruowania zdań, nacisk na poszczególne wyrazy, właśnie taką melodię, zmienia mi się też zakres używanego słownictwa. Żałuję że nie umiem naśladować głosów, można by to wykorzystać 😉 Niestety robię to całkowicie bezwiednie.
Ja też tak mam w niektórych przypadkach (mówię o tym, co powyżej napisała abre). Jak rozmawiałam dużo i często z kolegą, który pochodził z Kaszub, ale mieszkał od malutkiego w Kanadzie i zaciągał po kanadyjsku, to bezwiednie zaczynałam gadać tak jak on (jak mnie potem chłopak uświadomił, bo sama pojęcia o tym nie miałam). I zaczynało mi się wkradać to kaszubsko-kanadyjskie jo, po prostu szybciej to z siebie wyrzucałam, niż myślałam.

Ale ogólnie staram się opanować np. bezakcentową wymowę w niemieckim i ponoć nieźle mi idzie. Ale ciężko jest. Zazdroszczę ludziom z doskonałym słuchem muzycznym, ponoć to baaardzo pomaga.
Podbudowałyście mnie dziewczyny 😀 Ja w takim razie mam chyba to samo, co abre  i Meise, podobno po parumiesięcznym pobycie na Śląsku też brzmałam nieco jak Ślązara. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wyleczyc z brytyjskiego akcentu.
ikarina, pomieszkasz w Polsce to Ci przejdzie. To działa w obie strony 🙂
A najdziwniejsze jest to, że nie jest to skorelowane ze zdolnością do uczenia się języków.
Miłego oglądania 😉
ufff, jaka ulga, teraz bardzo, bardzo mnie pocieszyłaś, bo nieraz mi łzy leciały, jak np. ktoś z rodziny mi zwracał uwagę 🙂 Najśmieszniejsze jest to, że tak, jak Polacy wychwytują coś dziwnego w moim akcencie, tak Angole wcale nie widzą różnicy, słyszą mój akcent jako polski, często nawet się nie pytają, skąd jestem, tylko od razu mówią "szję dobri" Jedynie czasami powiedzą, że "bardzo ładnie mówisz po angielsku, łatwiej cię zrozumieć, niż większość Polaków".
ikarina A czytasz polskie książki? Według mnie najłatwiej tak zmusić się do zapamiętania "ortograficznego wyglądu" różnych słów 😉
Atea, No właśnie nie mam u siebie żadnych polskich książek - czytam za to wiadomości i opowiadania w internecie. Podejrzewam też, że za dużo czytam głupot pisanych przez gimnazjalistow i być może również przez to ortografia i gramatyka poszła u mnie na dno 🙁
Hm, może to nie wątek na to, ale ja chętnie wymieniłabym polskie książki na angielskie...  👀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 września 2013 15:44
zazdroszczę słuchowego przyswajania, ja płynnie piszę po angielsku, nie muszę się zastanawiać, ale mówić nie potrafię 😉
ikarina, polecam czytnik do e-booków i będziesz miała szeroki dostęp do książek  🙂

Atea W każdym lumpiku za 1zł 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 16:49
ikarina, codzienne rozmowy po polsku =) Moja sis nie mieszka w PL od lat... chyba 5, ale mówi jakby w ogóle nie wyjechała, dlatego, że codziennie dzwoni do domu =)
Karino1998, no to chyba nie w moich, bo bywam w lumpeksach regularnie (chyba, że nie to miałaś na myśli 👀 )
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 17:38
Atea - tak , miałam na myśli ciucholandy , ale leci PW bo tu i tak jest duuuży  🚫
Strzyga Dziękuję, zaraz przeglądnę 🙂
🚫 wrocmy do tego co was wkurza na forum.  🤬
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 września 2013 19:48
katija, mówisz i masz - w końcu mnie kasiak wkurzyła. A obiecałam sobie, że mnie nie ruszy jej gadanie  🤦
Facella, piątka, mnie też wkurza.

I wkurzają mnie, a może raczej lekko irytują (ewentualnie trochę bawią) osoby, które w jednym wątku ganią re-voltowiczów za ciągniecię offtopa, a w drugim radośnie ciagną swój własny.
Facella, ten magiczny przycisk po prawej został kliknięty przeze mnie na początku revoltowej kariery kasiak, proponuję to samo, albo krakersika. 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 20:46
Witki mi naprawdę opadają. Kurna, jak ludzie mogą być tacy nieczuli, jak pan, którego koń "kuca" jak na niego wsiada? No kurcze...
Strzyga, jak to koń kuca?  😲
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 20:50
Zapewne przysiada na zadzie.
Taki fajny wątek dziś powstał:

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,92481.0.html
Mnie nie tyle wkurzają, co przerażają takie pytania. Koń ugina grzbiet- co robić? Koń kuleje co kilka kroków- czy ktoś miał podobny przypadek? Noga spuchnięta- czy jak poleję zimną wodą, to mu przejdzie? Kurcze, ludzie nie mają pieniędzy na porządnego weta? Na diagnostykę? Na leczenie? Nie chce mi się czasem wierzyć jak w tego typu wątkach piszą, że wet był, ale nic nie stwierdził. Wet był, ale kazał obserwować. Wet był, ale mówił, że to ze starości koń się ugina. No kurde, tylko w Warszawie są weci, którzy dają leki i konkretne zalecenia?! Nie chce mi się w to wierzyć. Jak kogoś nie stać na leczenie, to niech nie kupuje konia. 🤔
ashtray wydaje mi się, że niestety nie każdy kto ma konia ma górkę pieniędzy więc niektórzy wolą najpierw popytać innych koniarzy, czy spotkali się z czymś podobnym a potem ewentualnie wzywać weta. Jak dla mnie w niektórych przypadkach jest to ok, czasem niektórzy mają tendencję do nadmiernej paniki gdy właściwie nic poważnego się nie dzieje - wtedy warto najpierw spytać kogoś bardziej doświadczonego. Jednak jak dla mnie kulawizna czy już na pewno takie zachowanie jak opisane w tym wątku są na tyle niepokojące, że bez weta się nie obejdzie. Wtedy zdecydowanie warto opłacić wizytę póki jeszcze nie jest za późno niż potem ładować kasę w leczenie, którego być może dało się uniknąć.
Ja jestem na NIE, jeśli chodzi o diagnozowanie konia via forum. Dlatego mam alergię na tego typu pytania. Czasem warto wydać 100 zł na dojazd weta, by usłyszeć, że nic poważnego się nie dzieje niż samemu podejmować leczenie na podstawie rad z internetu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się