Kącik Rekreanta cz. VI (2013)

Znam pierwszego ogiera i believe i can fly i potwierdzam, że rzeczywiście jest mega spokojny i również nie widzę powodów, żeby go wycinać jeśli nie chce. Tym bardziej, że rzeczywiscie może być padokowany ze spokojnymi wałachami 🙂
Dla rozluźnienia atmosfery kolejny eksperyment mojego małża:


😂
Też potwierdzam, że koń IBICF jest mega spokojny. Stał z moim Czardaszem boks w boks i zawsze zachowywał się wzorowo, taki duży, śliczny cukiereczek 🙂

Ja i tak bym go wycięła, ale ja generalnie wszystkie ogiery bez licencji bym kastrowała. Bez sentymentów. I u mnie to nie kwestia konkretnego przypadku  ale zwyczajnie przekonań. A że znam kilka niekryjących, mega-spokojnych ogierów i tych mniej spokojnych? Nie chodzę i nie namawiam na kastrację, szanuje wybór właścicieli, ale wiem, że gdyby to były moje konie... byłyby wałachami. 😉

No chyba, że weterynarz by mnie przekonał, że kastracja któregoś z nich zabije... to bym rozważyła zmianą poglądów  😉 🤣

Edycja posta na prośbę IBICF
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2013 12:58
Tylko problem z ogierem jest taki, że może być misiem-patysiem, a w pewnej chwili poczuje hormony i może się zdarzyć tragedia (jak ktoś nie widział ogiera kryjącego klacz z jeźdźcem na grzbiecie
). Ale ja jestem stara ciotka. Wolę sobie ułatwiać niż utrudniać życie.
Wszystko być może. Także to, że np. że w jednej chwili przydarzy się tragedia i koń po kastracji się nie wybudzi. Takie przypadki niestety też znam.
Ja tam jestem za kastrowaniem wszystkiego co nie ma kryć, ale kurcze, dajmy ludziom decydować o własnych koniach, jeśli to tym koniom nie szkodzi. Na tym forum jest sporo więcej ogierów (w tym bez licencji), które kryć nigdy nie będą. Choćby i ogier Juliadny. I nikt jakoś nie każe go jej kastrować ani nie mówi, że jest nieodpowiedzialna. Przykre, że stosujemy podwójne standardy - na tych co znamy tu od lat to przez palce patrzymy, a mniej czy bardziej nowych to od razu "ukamieniować" 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2013 14:48
Nie zauważyłam by forumowicze hurmem zbierali się  w celu najścia na stajnię właściciela jakiegoś ogiera by go siłą przymuszać do kastracji podopiecznego. A to że sobie tu lekkie podśmiechujki  robimy z takich właścicieli - to chyba nic złego.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2013 15:03
epk, ja tam na nikogo żadnego szturmu nie robię. Uważam to osobiście za nieodpowiedzialne. Bach się z ogiera spadnie, a on poleci zaatakować/kryć inne konie. Bo nigdy nie wiadomo kiedy mu się odezwie mały móżdżek. I tyle. Jeśli natomiast jest to w stajni z daleka ode mnie, niech se będzie. Właściciel ponosi odpowiedzialność.
Tylko problem z ogierem jest taki, że może być misiem-patysiem, a w pewnej chwili poczuje hormony i może się zdarzyć tragedia (jak ktoś nie widział ogiera kryjącego klacz z jeźdźcem na grzbiecie
). Ale ja jestem stara ciotka. Wolę sobie ułatwiać niż utrudniać życie.


Widziałam podobny przypadek na żywo, z tym, że w roli głównej był... wałach 😉 i to nie od miesiąca czy dwóch, a od 4 lat 😉 Wypadek ma to do siebie, że może zdarzyć się zawsze, bez względu na to ile by się chuchało i dmuchało 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2013 15:48
maiiaF, jeśli zrobił to wałach, to jednak wzrasta prawdopodobieństwo, że zrobi to także "misiowaty" ogier 😀 Ja lubię minimalizować ryzyko. dlatego jeżdżę w kasku na przykład. I zapinam pasy w samochodzie... mogę być cipusią, ale gdybym pasów nie zapięła pewnego pięknego dnia, nie żyłabym.
Strzyga, owszem, jednakże wypadek może zdarzyć się zawsze, może być tragiczny w skutkach zarówno wtedy, gdy zachowało się wszelkie środki ostrożności, jak i wtedy gdy całkiem się je zlekceważyło.  Jeżeli ktoś jest gotowy podjąć ryzyko, lub, według innych, zachować się być może zbyt brawurowo, to już wyłącznie jego sprawa i ewentualne konsekwencje. A że konsekwencje mogą też dotknąć osoby ostrożne, przypadkowe, które po prostu znalazły się w pobliżu-to już z winy "ryzykanta". I wszelkie osoby, które do przebywania w otoczeniu mają takie samo prawo, powinny być poinformowane i świadome ewentualnego bezpieczeństwa. W tym wypadku wszyscy pensjonariusze, nie tylko właściciel, muszą być świadomi, że ogier, a właściwie każdy koń mogą wyrządzić wiele wypadków. I albo się godzą na to, albo nie. Jak się właściciel stajni nie godzi i ryzyka podejmować nie chce, to ogierów w pensjonat nie przyjmuje 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 grudnia 2013 16:12
Dlatego mi to zwisa, bo nawet nie wiem, gdzie rzeczony koń stoi. Ale to nie zmienia faktu, że mądre to to nie jest =)
Ja mam podobne podejście: nie ma krycia, nie ma jajek. Bo nie widzę innych przesłanek ku temu, żeby ogier stał ogierem.
I to niezależnie od tego czyj ten koń jest, jaki nie jest misiowaty, fufusiowaty etc.
Jajka służą do tego żeby osobnik miał możliwość się  r o z m n a ż a ć. Z chwilą, kiedy decydujemy, że rozmnażać się nie będzie, jajka przestają mu być do czegokolwiek potrzebne. Chyba, że ktoś lubi sobie robić pisanki na Wielkanoc.  😁
Btw, poza kilkoma uszczypliwymi (nie chamskimi!) komentarzami nie widzę tu nikogo, kto nagle lata i po kryjomu IBICF chłopaków kastruje 😉 Po prostu kilka osób się wypowiedziało ogólnie odnośnie swoich poglądów na ten temat, wywiązała się dyskusja i tyle.
IBICF mam wrażenie, że większość postów nie odnosiła się personalnie do Ciebie- po prostu Twoja sytuacja sprowokowała dyskusję. 😉 Ja szanuję, choć trudno mi zrozumieć Twoje zdanie. A abstrahując od tego wszystkiego, to chłopy masz fajne, chwal się nimi i miej z nich frajdę, bo to jest najważniejsze. Ten starszaczek ma taki charakterystyczny garbonosy łepek, który zawsze mi się kojarzy z takimi mądrymi, wrażliwymi, poczciwymi końmi.
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
13 grudnia 2013 18:14
xxmalinaxx, maleństwo, nie ma w sumie co opowiadać, powinnam zacząć na nim jeździć jakieś pół roku temu, wsiadałam sporadycznie i nawet już galopowaliśmy, ale jakoś nie miałam pewności. Teraz mija prawie rok (woow, nie wiem kiedy to zleciało :O ) od złamania, jest minimalne zgrubienie w stawie, ale śladów nie ma- ruch jak dawniej i już nic w jego zachowaniu mnie nie niepokoi (miał momenty, że miał problem ze wstaniem po tarzaniu się, raz mi runął na ziemię jak próbował wstać przez tą nogę). Mam nadzieję, że w końcu się odważę go odpalić, ale wiadomo, że jak nie urok to... i jakoś tak strach 😉
maleństwo o rany to trzymam za Łośka kciuki, ścięgna to paskudna sprawa... :kwiatek:
anai odkąd go mam (7 lat) mam prawie same takie zdjęcia 😉 nie jest zbyt wdzięcznym modelem 😉
A ja mam wrażenie, że cała ta podśmiechajka była też spowodowana sposobem, w jaki pisze sama zainteresowana 😉

Zu rozumiem strach, mam nadzieję, że już nic złego się nie przydarzy i życzę Wam duuużo zdrówka  :kwiatek:
mtl   I M Equestrian
13 grudnia 2013 20:01
w srode siwy dorobil sie swoich pierwszych podków  🥂
i believe i can fly1 to volvo?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 grudnia 2013 21:12
oo faktycznie Volvo i jedno zdjęcie to z Bródna przecież 😎
mtl on wcześniej chodząc te wszystkie konkursy nie był kuty? I jego kopyta zniosły to bez problemu?
[quote author=Strzyga link=topic=90287.msg1951232#msg1951232 date=1386939529]
Tylko problem z ogierem jest taki, że może być misiem-patysiem, a w pewnej chwili poczuje hormony i może się zdarzyć tragedia (jak ktoś nie widział ogiera kryjącego klacz z jeźdźcem na grzbiecie
). Ale ja jestem stara ciotka. Wolę sobie ułatwiać niż utrudniać życie.


Widziałam podobny przypadek na żywo, z tym, że w roli głównej był... wałach 😉 i to nie od miesiąca czy dwóch, a od 4 lat 😉 Wypadek ma to do siebie, że może zdarzyć się zawsze, bez względu na to ile by się chuchało i dmuchało 🙂
[/quote]
Nie widziałam lecz słyszałam, a zakończył się śmiercią jeźdźca na klaczy.
Nie polecam nikomu, kto ceni swoje życie.
mtl   I M Equestrian
13 grudnia 2013 21:39
mtl on wcześniej chodząc te wszystkie konkursy nie był kuty? I jego kopyta zniosły to bez problemu?


wszystko co robilismy do tej pory, robilismy "na boso"
siwy ma bardzo mocne kopyta, ale niestety za bardzo sciera zewnetrzna czesc tylnich kopyt, wiec dostal w prezencie na swieta 4 podkowy  😁
juliadna   siwek czarnogrzywek <3
13 grudnia 2013 23:12
A dlaczego nie zwracacie uwagi juliadna? Przeciez tez trzyma ogiera bez szansy krycia nim. Może przez to że nie wyraża się o nim "misiek"  ❓ racja to "Fufu" .


Fuerczi vel Knurek  😎 odkąd Quanta skojarzyła to z tymi kluchami już nie przechodzi mi przez myśl aby tak do niego mówić.

Co do kastracji Fuerte, bardzo często rozmyślam czy tak czy nie. Bardzo dużo osób mi mówi żeby go zostawić ogierem, bo jest grzeczny, nie miałam z nim sytuacji niebezpiecznej, we wtorek miałam taką sytuacje ( do ludzi można powtarzać wielokrotnie a dalej nic do nich nie dociera -,-) Czyścimy kopyta na wyjściu od hali i nagle przechodzi kobieta ze swoją klaczą  na hale( powtarzałam jej wielokrotnie że to ogier i żeby nie podjeżdżała do nas za blisko, ale można mówić...)  była może 10cm od nosa Fuerte, on jedynie wyciągnął szyję jak każdy koń, kiedy przechodzi obok koń, żadnej reakcji że to klacz. Nic.  Gorzej by było gdyby  się buzował.. i dlatego właśnie tak przedłużam decyzję o kastracji. Jedynie kiedy pokazuje że jest ogierem to jak przyjeżdżamy w nowe miejsce i idzie dumny jak paw, chrumkając, ale jest bardzo karny, jeden  przysłowiowy "dzwonek" uwiązem szybko respektuje.  No i jak znajdzie się w boksie to jest chrumkanie, pokazywanie ze jest ogierem. No najgorzej jest w mobilnych boksach na zawodach (kiedy czuje i słyszy konia za ścianką a go nie widzi, ale to dużo koni wybuchowo na to reaguje) 

Kilko osób mnie też nastraszyło, że kastracja, że to jest usypianie konia , że tamto że owamto.. nie ma u nas lonżownika ( chyba zaczynają przygotowywanie terenu pod niego)  a nie wyobrażam sobie bieganie z koniem kłusem i to koniem po areszcie boksowym.  To jest dla mnie trudna decyzja. Gdyby tylko zdarzyło się z jego strony zachowanie które może być dla mojej osoby lub otoczenia niebezpieczne to nie wahała bym się.

Ah no właśnie, w wakacje stał obok klaczy na zawodach, o czym ani ja ani pani która nam dawała boks nie wiedziałyśmy. Zero zainteresowania, to właśnie klacz była nim zainteresowana, a Fuerte wolał niuchać wałacha z drugiej strony ;p natomiast jak stał obok Luxora to obaj dawali czadu ( i dlatego zmieniliśmy boks..) - boks mobilny, lecz kiedy stał z Zakrzowie obok innego ogiera to dwaj kumple. ale się widzieli.
Na zawodach, podczas rozprężenia nie raz wpadały w nas klacze i później dostawałam info - ona ma ruje, a to ogier tak?
A co Fuerte zrobił? Nic, nawet nie postawił uczy do przodu.

typowy Fuerte

Bardzo wszystkich pozdrawiamy 🙂
czytam regularnie ale nie mam czasu za bardzo pisać. Dziś mam troszkę czasu wiec nadrabiam!

Gratuluje i believe i can fly1 zadowolenia ze współpracy i duużo zdrowia 🙂 śliczny jest chłopak! I ta grzywka, ohh jak my jej Wam zazdrościmy  😎
rewir jak się u Was układa? Pokazuj Was częściej! 🙂
gryglodor łał! jak się młodzieniec zmienia! strasznie jest pocieszny! 🙂  Dziękujemy bardzo 🙂 pokaż jeszcze jakieś foty od Jessy!  😍
Zu jakie pocieszne foty!
maleństwo Łooosiu 🙂 bardzo bardzo mocno trzymam kciuki! 🙂
anai Dinek! jaki śliczny!
Angeel ahahahaah! ile u Was śniegu! u nas sama  chlapa i błotko 🙁
Lov no widzisz! Trzeba się zmobilizować i włączyć myślenie ( w moim mózgu często brakuje prądu- niestety) , powodzenia na zawodach! 🙂
Moon dziękujemy! 🙂 no leci leci!
Hermes łał łał łał! Ale super! Gratuluje Ci bardzo 🙂  Duuuuuużo sukcesów i zdrowia oczywiście! 🙂  :kwiatek:
mils o świetnie że znów zaczniesz jeździć ! 🙂
xxmalinaxx my to sobie już pogadałyśmy na fb! Ale wiesz dobrze że podziwiać młodą będę zawsze!  😎 wymiziaj Muskacika od ciotki 🙂
Nirv jaki Mirosław ładny!
Kujka dziękujemy bardzo 🙂 Ale fajnie się czyta takie wypowiedzi, od razu napływa dobra energia i samemu się ma mobilizacje. Ćwiczcie tam ładnie!  :kwiatek: Zwerbuj kogo do stajni z aparatem 🙂 A jak się nie uda to uprowadź fotografa ;p
faith jakie ładne zdjęcia!  😜
mtl to samo pomyślałam co napisała xxmalinaxx

na dokładkę  podrzucę zdjęcie od Cecylii z wakacji 🙂

Prawda jest taka, że jeśli się chce to można wszystko zorganizować. My też nie mamy lonżownika. Małego kastrowałam i przeżyliśmy oboje  😉 Tylko  że to Twoja decyzja, kiedyś była o tym dyskusja w wątku o xx-ach. Ja mojego achał teka wykastrowałam i zachowuje się dużo bardziej temperamentnie niz niejeden ogier.  Już po założeniu ogłowia i wyjściu na spacer , rośnie o dobre 15cm, napręża szyję i robi ogromne oko i fuka. Sądzę że jak juz zdarzy się jechać za parę lat na jakieś zawody to spokojny nie będzie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
14 grudnia 2013 08:08
Jakie wybudzenie? Przecież najzupełniej w świecie na stojąco można wykastrować na znieczuleniu (głupim jasiu) koń jest przytomny ale własnie ogłupiały. Sama widziałam taką kastrację.
No ale faktycznie zabieg to zabieg. Zawsze coś może pójść nie tak.
juliadna na razie jeszcze nie dostałam nic nowego, ale tego jeszcze chyba nie dodawałam:
Donia Aleksandra skoro wykastrowałaś i przeżył, to poproszę foty na potwierdzenie  🏇 bo albo coś mnie omija, albo już dawno, dawno, dawno go nie pokazywałaś  🍴  😉


juliadna "Fufu"  😁 jak zawsze obłędny!  😜

Co do kastracji to u mnie w tym roku Ogurek kastrował 3-latka i zrobił to po mistrzowsku  👍 a byłam przy wielu kastracjach robionych przez różnych wetów.
A co ma lonżownik do kastracji?  🤔
Dla mnie filmik pokazany przez Strzygę to po prostu skrajny de*ilizm, łagodnie mówiąc, wiedząc na czym się siedzi jakieś zasady bezpieczeństwa trzeba zachować, a nie wdzięczyć się do kamery… Jeździłam na paru stadnych ogierach i większych problemów z nimi nie było, ani w obsłudze ani w jeździe w grupach z klaczami na małej hali, ale zawsze trzeba było myśleć i nie prowokować niepotrzebnie jakichś niebezpiecznych sytuacji.
Osobiście własne konie kastrowałam tylko z czystej wygody… I fakt Frania po ciachaniu gdzieś trzeba było je polonżować 😉
ElaPe, nie dopuszczam do myśli kastrowania na głupim jasiu. Sorki, dla mnie to jest po prostu znęcanie się nad zwierzakiem. Głupi jaś to nie jest znieczulenie, to środek otępiający konia, który walczyć nie ma jak ale czuć to czuje. Dla mnie kastracja ma się odbyć na leżąco, na uśpionym koniu. Od dawna w ogóle już na szczęście nie słyszałam, aby ktoś z moich znajomych kastrował swojego konia na głupim jasiu. Już na prawdę mało kto w przypadku własnego konia decyduje się na to.

Znam stajnie, w których ze względu na podłoże nie wolno lonżować na hali czy placu do jazdy 🙁. A mało jest osób, które zdecydują się na lonżowanie na otwartym terenie.
W moim świecie bez lonżownika też można lonżować  😉
Frania, w moim też 😉, tylko czasem się ktoś nie decyduje jak koń waży 650kg a na dwór nie wychodził od powiedzmy 2 miesięcy bo na hali jeździli 😉. A na dworze brak ogrodzeń 😉. Różnie bywa, bardzo różnie. Szkoda wkładać wszystko do jednego worka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się