Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

U mnie obiad o 16 30 a więc akurat 3h po II śniadaniu, jak narazie 350 kcal za mną. A wieczorem na bieganie już nie mogę się doczekać 🙂
A ja już po obiedzie. Mało było, niezbyt dobre było, mało czasu rano miałam. Dobijam się tym nieszczęsnym jogurtem, ale powoli białko zaczyna mi wychodzić uszami. Czekam z utęsknieniem na budyń i flaczuniunie 💘 Ogólnie też się trzymam.

rosek mój tak samo robił z wodą z cytryną!! w dodatku przyznał się, że raz wlał do mojego ukochanego drzewka bonsai (myślałam że uduszę). Teraz dodaję mu łyżeczkę miodu i szklanka znika bez afery 😀
witam wszystkie fit dziewczyny (i te prawie fit) w wątku. Ja z pytaniem. Czy możliwe jest ruszenie przemiany materii przez odpowiednią dietę w momencie kiedy pracuję na nocki ( 18-6) albo 5razy w tygodniu albo 2razy w tygodniu. Bo nie mam pojęcia jak sie za to zabrać przy takim trybie życia,gdzie bywa,że na nogach jestem 30godzin. Pomożecie? Dodam,że biegam po 5-8km,ale z moim trybem życia ciężko o regularność. O siłowni moge zapomnieć,bo jestem po skręceniu kręgoslupa szyjnego co mimo 2lat od wypadku nadal utrudnia mi życie.
nesca! Kompletny OT, ale raaany, jak mi Cię brakowało! 😍

Podołasz na spokojnie przy takiej zmianie. Musisz tylko dopilnować jedzenia regularnego i spania wtedy, kiedy możesz, wypoczynek i regeneracja będzie Ci pomagać :kwiatek: Czy jak wracasz o 6 masz możliwość spania?
ozzy, bez przesady , mała szklaneczka z cytryną każdy da radę wypić, żadnego miodu.Ostatnio kupiłam słoik i zniknął w dwa dni... A on sercowiec , więc cytryna  tylko na zdrowie  😉Jak napisałam mu smsa ,żeby nie zjadł jogurtów to zrobię ciasto (niechce mi się iść dzisiaj do Kaufa) to napisał ; "Kocie!!! Tobie nie wolno "  😂
rosek dobre 🤣 Pewnie że da radę, ale jak nie wykazuje dobrej woli to wiesz, ja się nie lubię szarpać 😁 mój pije, bo  uprawia dużo sportu, a jak dodam tą łyżeczkę miodu i szczyptę soli, to mówię że ma izotonik i wciąga bez szemrania.

nesca przy nocnych zmianach i nieregularnym trybie życia pilnowałabym odstępu 3-3,5 h między posiłkami i ostatnie jedzenie 2 h przed snem. Powinno się ruszyć :kwiatek:
Ja poprostu nad nim stoję i go pilnuję aż wypije  😉 Nie ufam gadowi  😁
r0sek, JARA - jutro mam egzamin, do soboty powinnam mieć wyniki (chociaż tuż po egzaminie powinnam wiedzieć jak mi poszło 😉 ) jak zdam - jadę na 100%, chętnie zabiorę się z Wrocławia, jak nie zdam - w poprawka i jestem przykuta za nogę do kaloryfera (serio - M. i mama mnie wywiozą na wieś, zabiorą komputer i tylko do pracy będą wypuszczać ) 🙁 także trzymajcie kciuki za dobry zestaw.

dzisiejszy egzamin za mną, nie podjadam. w ramach słodkości - koktajl banan + szpinak, "przedobiad" - zupa porowo-ziemiaczana z baru mlecznego, obiad - ryż + ciecierzyca + sos pomidorowy i feta.

trzymam się, robię herbatę i wracam do nauki 😵
poległam na p90x Interwał X Plus  18 min przed końcem wyłączyłam.
Mam jakieś zmęczenie materiału, bo strasznie bolały mnie uda, a tam prawie wszystko na uda. Do tego zaczyna mi się @ i mam jakąś niemoc.
Dobrze, że jutro siłka, tam nie mam jak przerywać  😉
cierpeinie- ty cyborgu  😀
biorę przykład z najlepszych, czyli Ciebie i Zen 🙂
Jeszcze muszę brać przykład z hanoverki, Jary, Rosek i innych dziewczyn biegających i w końcu zacząć.

Jara - dzięki  :kwiatek:
ale i tak 120 kcal jak za schab na parze to jakoś mało wynosi.
Cierpienie, biegam , bo mnie nie stać na siłkę. Wolałabym sto razy bardziej siłkę 🙂

Ja już po obiedzie, dopchałam 5 biszkoptami 50kcal czyli wychodzi obiad za jakieś 600kcal. Ale jestem pełna. Na kolację tylko 200 i zamknę się w 1400. Poćwiczyłam boczki.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 lutego 2014 14:57
rosek- jakie ćwiczenia na boczki? 🙂
nesca! Kompletny OT, ale raaany, jak mi Cię brakowało! 😍

Podołasz na spokojnie przy takiej zmianie. Musisz tylko dopilnować jedzenia regularnego i spania wtedy, kiedy możesz, wypoczynek i regeneracja będzie Ci pomagać :kwiatek: Czy jak wracasz o 6 masz możliwość spania?

Zen bardzo miło mi to słyszeć.  😡

Czyli jednak coś zdziałam przy takim trybie pracy.W dzień  pracujący jestem na nogach od ok.7 rano do ok.10  rano dnia kolejnego. Pracuje po dwa lub trzy dni pod rząd, więc w dni między moimi zmianami śpię od około godziny 10 do 14. W ostatni dzień mojej pracy zazwyczaj wstaję koło 14 idę do pracy i kładę się dopiero ok 21-22 dnia kolejnego. No nic będę walczyć..

Tak nieśmiało podglądam wasze zmagania i powiem jedno motywujecie, oj bardzo motywujecie( Tunrida, Cierp1enie, Zen - szacun  :respect🙂
te od Tiffany , które wstawiała kiedyś Baffinka .
O, te


a wogóle kolega mi ściągnie parę programów z Tiffany i od poniedziałku z nia też ćwiczę , bo bardzo ją lubie.
yga   srają muszki, będzie wiosna.
05 lutego 2014 15:09
aaa te, też je mam w planie dzisiaj ruszyć.
Jak narazie pasę się obiadem omnomom
Cierp1enie  a co to jest  p90x ???? I jeszcze przewinęły się ćwiczenia Insanity????
Ja też się trzymam, na obiad miałam tilapie w ciescie, warzywa i makaron z pesto za 550 kcal ( bo sporo tłuszczu) czyli jest 900, na kolację chyba sałatka z tunczykiem 🙂

Może popedaluje na rowerku ale z ćwiczeń nici bo znów mi szyja wysiadla i nie mogę ruszać głową... Chyba trzeba pokazać to lekarzowi bo co kilka tyg mam takie masakryczne bóle :/ niestety to pewnie wynik kilku wypadków i 4 przepuklin rdzeniowych 🙁
Śniadanie - grahamka z szynką i pasztetem sojowym.
II śniadanie - bułeczki maślane  😡
III śniadanie - serek wiejski + łosoś biedronkowy
dalej nie wiem, chyba sobie znowu sałatkę z knajpy zamówię jakąś, bo w domu nic nie mam zdrowego... chociaż nie!!!!!!
mrożonki chyba są, kurczak biedronkowy.
O! Znalazło się  😁
Ja już po obiedzie, omlet ze szpinakiem, pomidorem i chudym serem białym. Dzisiaj mam już 70 g białka, a więc dużo więcej niż wczoraj, a kalorii jak na razie 665, na podwieczorek i kolację zostaje reszta. I wieczorem idę pobiegać, dzisiaj też pewnie na 40 minut. A na jutro mam kaszę jaglaną 🙂

zen od jutra robię 3h przerwy między posiłkami, może jakoś przeżyję 🙂
No to nieźle! Jakie produkty jadlas że już 70 g a tylko tyle kcal? 🙂


w ogóle to mam na sobie moje dżinsy 38 te nie elastyczne. I są dobre nic się nie wylewa! Mogłyby być trochę luzniejsze w udach ale nie jest źle 🙂  😅 😅
Ja na kolację muszę zjeść coś białkowego ale słodkiego. Myślałam , myslałam i wymyśliłam.Padło na omlet z 2 jaj , łyżka mąki orkiszowej , łyżka cukru (albo słodzik gdzieś mam jeszcze jeden) i pół jogurtu 0% na to. wyjdzie koło 200kcal ,ale ze mnie geniusz  😁
te od Tiffany , które wstawiała kiedyś Baffinka .
O, te


to nie ja, to nie ja  😁

Ja odrabiam cały czas poniedziałkowy wieczór  😜  Umrzeć z przejedzenia... To taka piękna śmierć...  😂

Ale nic to. Trzeba się brać do roboty. Wczoraj i dzisiaj żywieniowo już ok. Na mój oldschoolowy rower muszę w końcu wskoczyć  🥂

escada,
Świeży szpinak - 4,6g białka
Pomidor koktajlowy - 2,7 g
Pomidor - 3,8
Marchew    - 1,4
Twaróg chudy - 37,5
Omlet - 20,7
Siemię lniane - 1
Drożdże - 2,8
Pomidor - 0,4
Ser Ricotta  - 1,7

łącznie = 76,5 g białka, przynajmniej tak mi wychodzi na IleWazy, ale produkty wszystkie ważę, a więc chyba jest w miarę realnie
Baffinka, myślałam ,że to Ty . To nie wiem kto  i przez kogo miałam zakwasy  😁
Przepraszam, że się wtrącę. Właśnie jestem w ciężkim szoku, że m.in.pomidory i marchewki mają tyle białka 😉  Na sfd musiałam podać pomidory w ilości 400g żeby uzyskać 4 g białka...

Kesan  - białka z warzyw nie powinnaś kompletnie brać pod uwagę. Liczy się białko z mięsa, ryb,nabiału i strączkowych. Proszę o poprawienie jeśli się mylę.
U mnie dzisiaj znowu na wadze 5 z przodu i już coraz bliżej 66cm w talii. Nareszcie!
Trzymam się moich zasad, korzystam z doświadczeń poprzednich lat i jak widać to ma sens.  Dzień zaczęłam od interwałów. Miałam chrapkę na rowerkowanie dodatkowo po południu (chociaż niby interwały to dostateczne obciążenie wysiłkowe dla organizmu na jedną dobę), ale nie będę obiecywać, bo od godziny mam narastający ból głowy.
Z jedzeniem ok. Chociaż zjadłam kawałek pieczywa - pół bułki pełnoziarnistej - do obiadu, więc jutro ma prawo waga podskoczyć w górę (obstawiam max +0,5kg). Dzisiaj świadomie i planowo zrobiłam sobie też przyjemność dwoma pralinkami z likierem wiśniowym i wisienką. Środa to dobry dzień na "nagrodę". Zobaczymy jaki będzie tego efekt. Ale powinnam "uratować dzień" lekką kolacją. Za jakieś 30 minut coś proteinowego - jakaś wędlinka, albo nabiał... a po 20-tej pewnie jeszcze z pół kubeczka mleka. No zobaczymy co powie organizm.
Rosek0 co złego to nie ja  😁
Ja się trzymam bardziej niż się nawet spodziewałam. I dziecko się nauczy samo, więc mogę po 20😲0 iść na rowerek. Przepytam go jak wrócę. Ta więc piję płyny i czekam na 20😲0.
Siedzę i rozmyślam, co wziąć na wyjazd do jedzenia... Jadę w piątek po pracy na wypad rowerowy, wracam w niedzielę wieczorem. Zwykle jadłam, na co miałam chęć, ciastka, batoniki, słodkie bułki, makarony z sosami i inne. Teraz chciałabym choć częściowo dietę zachować, ale no nie mam pomysłu co jeść 🙁 to, co jem na codzień zajęłoby całą sakwę... no i nie przetrwa kilku h na mrozie. Ciemny chleb plus sałatki warzywne może? Puszka cieciorki i ziemniak, zby curry zrobić znów? Musi być bardziej treściwe niż na codzień teraz, bo po kilku godzinach na rowerze, na mrozie to padnę. Jakieś pomysły?

Dziś dietowo trzymam się planu, przejechałam się rowerem (koszmarnie ślisko jest!), więc dzień powinien być na 5. Ale nadal mam uczucie pełnego brzucha, choć już nie balona. Od poniedziałku postaram się codziennie wpisywać posiłki do pliku, może jednak za dużo jem codziennie? 
Jadłospis środowy:
1. pół bułki (50g) z 2 plasterkami polędwicy, rukola, cienka warstwa majonezu
2. jakieś 300-400ml zupy pomidorowej z makaronem zabielonej śmietaną 12%
3. garść cieciorki z małym ziemniakiem doprawione curry
4. banan i mandarynki (z 60-80g) (po rowerze na szybko)
5. sałata+rukola+rzodkiewka+ok 25g groszku ptysiowego+łyżka majonezu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się